Miałem zamontowany flat clapton z GV z e-dymu, 6 zwojów, bez odstępów (generalnie upierdliwe druciwo, strasznie twarde) na średnicy 2,5mm. Reszta opisana j.w. Fused clapton też myślę, że się sprawdzi. Nie ma co oszczędzać - trzeba zapchać całą odległość pomiędzy słupkami bazy. Pchaj tyle zwojów ile wlezie, zawsze tak robię i jeśli zapewnię odpowiedni transport to smak mam ok.
Na przykładzie Crius Plusa:
Tutaj akurat użyłem średnicy 3mm, nośnik został tak wsadzony w kanały by ich nie zatkać, zostawiłem pustą przestrzeń i pełni on raczej funckcję uszczelniającą, bo LQ wręcz wlewa się do środka, dlatego nie trudno o wycieki. Więcej nośnika w kanałach i wokół = mniej LQ na nośniku i bardziej płaski smak.
Kwestia tego jak podgrzewasz, nie mam DNA, więc nie mam funkcji preheat, stąd pierwsze 2-3 buchy idą na rozgrzanie drutu dosyć niewielką ilością energii, wczesniej używałem 120J, teraz 60 i jest lepiej. Po 2-3 buchach zaczyna się smakowa tęcza. Chłodna gęsta soczysta chmurka. Jak pisałem baniak znika w oczach, a po kilku chmurach mam zaklejone od gliceryny gardło.
Jutro może coś nowego ukrecę z Fused claptonem, to wrzucę foto.