Witam ponownie. Chciałbym przedstawić dalszą część przygody grzałki Atlantis Evo 0.4 Ohm i jej siostry Atlantis 0.3 (zwykłej). Więc tak, po "podziabaniu" i dokończeniu pozostałego liquid'u w Evo, postanowiłem zmienić liquid na "Pinky Vape Borówka z miętą" *spalenizny - 0, prawdopodobnie była to wina liquid'u P1*. Przez pierwsze kilka godzin Vapowania smak i chmura były na bardzo dobrym poziomie( hmm..deja vu), ale wszystko co dobre kiedyś się kończy ( w moim przypadku bardzo szybko
). Wcześniej było czuć cudowną borówkę z miętą ( z przewagą borówki), teraz..kompletnie nie czuć borówki, tylko jakąś szmatkę z miętą/ samą miętę. Ponadto nie czuję, żeby Atlantis chodził tak, jak sprzed kilku dni - kompletnie inne uczucie przy zaciąganiu *tak jak przy bobrze, tylko bez bobra
*. Więc dałem odpocząć Evo 0.4, i postanowiłem użyć mojej zastępczej grzałki - Atlantis 0.3 Ohm. Zamontowałem, zakropiłem ( po 7-8 kropel na dziurkę), odczekałem ok. 20 min z pół-pełnym baniakiem, po czym przystąpiłem do Vapowania. Pierwszy (słaby) buch - Smak dobry *znowu poczułem borówkę :_:*, chmury - 0,plucie jadem (czyt. liquid'em) przy zaciągnięciu( prawie każdym). Co warto zaznaczyć: 1.Dokręcanie góry było trudniejsze, niż w Evo 0.4 *Pewnie przez to, że zwykła Atlantis jest trochę szersza #geniusz*, 2. Wycieka liquid z wylotów powietrza, 3.Przy rozpakowaniu 0.3, ten gwint na spodzie grzałki, był lekko przekrzywiony przez drut,co chyba jest normalne..nie ? (naprostowałem go w miarę możliwości)
Aż taki niefart, czy może jakiś błąd popełniłem po drodze ? Z góry dzięki za pomoc.