Jestem rozbawiony tą nieszczęsną książką, której po prostu nie znam, nawet nie wiem czy była dostępna wtedy gdy ja palenie rzucałem. To już dwa posty i dwie prywatne wiadomości na ten temat.
Pomogła mi rzucić palenie lekarka ( bezpłatnie) - koleżanka która ustawiła mi:
1) Przygotowanie organizmu do wstrząsu jakim zawsze jest zerwanie z nałogiem ( każdym). W skład tego wchodziły witaminy jakie daje się sportowcom wielu klubów NBA, które są w Polsce dostępne. Brałem je przed rzuceniem palenia i potem przez cały okres abstynencyjny w wysokich dawkach. ( witaminy, nie sterydy – dla nadmiernie domyślnych)
2) Możliwie szybką detoksykację by organizm znalazł się możliwie szybko w dobrej kondycji, a związki szkodliwe do których był przyzwyczajony potraktował jako toksyny – w tym samą nikotynę. To odpowiednia ilość płynów, odnowa biologiczna, sport itp
3) Stworzenie dobrego środowiska ( otoczenie + ja sam) do rzucenia palenia. Czyli po prostu dbanie o dobry nastrój, unikanie ludzi którzy denerwują, dołują, prześmiewców itp. Otaczanie się pozytywnie myślącym towarzystwem.
4) Całkowita abstynencja od alkoholu do czasu kiedy do papierosów absolutnie nie ciągnie.
Jak się organizmu nie przygotuje, to może być męczarnia. Rzucałem palenie trzy razy. Dwa pierwsze były okropne, trzeci dobrze przygotowany w porównaniu z poprzednimi prawie bezbolesny. Zapewne z rzucaniem e-papierosa jest duzo łatwiej.
Oczywiście wartości lub braku wartości wspomnianej książki nie sugeruję – po prostu jej nie znam.
Zwraca moja uwagę sam problem rzucania e-papierosa. Można powalczyć i najpierw rzucać tytoń, a potem same palenie. Tylko po co męczyć się na raty? Dla zainteresowanych e-papierosów onegdaj nie było. Wtedy była jakaś guma do żucia z nikotyną. Próbowałem ją stosować przy drugiej próbie bez powodzenia. Poza nudnościami innego skutku nie pamiętam. Tak samo sie pociłem, tak samo byłem nerwowy i rozhistryzowany, tak samo trzęsły mi się rece - ja to wszystko znam
„Czy można rzucić e-palenie”. Widać to poważny problem, skoro taki temat rozwinął się już na 5 stron. Każde uzależnienie jest dla uzależnionego ciężarem, widać są e-palacze, którzy to tak czują i którzy chcą się tego pozbyć. Jeśli ktoś nie jest zainteresowany, na ten temat nawet nie spojrzy, tak jak ktoś kto chce zdecydowanie palić papierosy nie zainteresuje się e-papierosami. Dlatego e-papierosy są mniejszym złem od palenia - zgoda, ale to jeszcze nie pełne wyzwolenie z nałogu. Skoro tak, to mozna je rzucić ta samą metodą co papierosy i tego wszystkim życzę
- wszystkim tym którzy chcą.
Delvis pisze:To rozumowanie jest naiwne.
.
Naiwne moze być, ale u mnie zadziałało.
Żadnej książki nie polecam – zwłaszcza sugerowanej mi której nie znam. Nie pisze więcej, bo to forum, a nie strona internetowa, czy blog.
Dla tych co chcą pogadać na ten temat zapraszam do wysłania wiadomości prywatnych lub e-mail na:
romero52@wp.plDlaczego angażuję się w temat rzucania palenia? Bo wiem jak ciężko to zrobić, ile wyjaśnień i uzasadnień chodzi po głowie. Wiem też jaka jest różnica w życiu z uzależnieniem, od życia bez uzależnienia - czego serdecznie wszystkim życzę
, nawet tym których wkurzam propagowaniem całkowitego uwolnienia się od uzależnień i tym którzy lubią wyrywać zęba w kawałkach.
Tych co nie palą zapraszam na nurkowania ( kursów w Polsce juz duzo i nie takie znowu drogie. Rok niepalenia napewno wystarczy na pełną opłate) – super sport naprawdę dla niemal każdego. Jeśli tylko nie boisz się wody, lubisz pływać i chciałabyś/chciałbyś popatrzeć na piękny kolorowy świat, no i jesteś na tyle zdrowy by mieć prawo jazdy + masz zdrowe serce to piękna sprawa.W końcu jakaś nagroda za to, ze sie nie pali musi być