Strona 1 z 1

Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:18 sty 2015, 19:10
autor: Umbertho
Witam. Z tego co pamiętam jakoś koło roku już mija, odkąd z sukcesem odkryłem ten wspaniały wynalazek(i to forum). W tym czasie też jeszcze popalałem czasem analogi, ale już od dłuższego czasu tylko wapuję. Chcę pójść dalej, widzę u siebie jednak jakieś tam drobne negatywne skutki samego wapowania, więc chcę zakończyć ten związek. Udaje mi się wytrzymać tak około pół dnia - 1 dzień i odczuwam głód, podobnie jak próbowałem rzucać kiedyś analogi. Czy macie jakieś sprawdzone sposoby? Czy głód powinien przejść po jakimś czasie? Logicznie rzecz biorąc powinno być łatwiej, bo nie wdycham już tych tysięcy innych szkodliwych substancji oprócz nikotyny. Schodzenie z mocą jakoś nie działa, w sumie teraz już działam na 6tkach od jakiegoś czasu, a jak zaleję zerówką i pójdę do pracy to... ssie :P Może jakieś tabletki? Przyznam, że od zawsze jakoś sceptycznie na to reagowałem...

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:18 sty 2015, 19:23
autor: Hunka
Umbertho pisze: Schodzenie z mocą jakoś nie działa, w sumie teraz już działam na 6tkach od jakiegoś czasu, a jak zaleję zerówką i pójdę do pracy to... ssie :P
Jest jakaś przeszkoda żebyś schodził z mocą stopniowo?
Np. o 1 mg co tydzien lub dwa?

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:18 sty 2015, 19:26
autor: Mutango
Umbertho pisze:Schodzenie z mocą jakoś nie działa, w sumie teraz już działam na 6tkach od jakiegoś czasu, a jak zaleję zerówką i pójdę do pracy to... ssie :P

Jeśli zejście z 6 na 0 jest bolesne, to nie ma się co spieszyć. Zejdź najpierw na 5, 4...

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:18 sty 2015, 19:27
autor: Umbertho
Nie, zawsze sobie mogę rozcieńczać. Chodzi mi o to, że przy niekontrolowanym używaniu e-p jeśli palimy coraz mniejszą zawartość nikotyny to czy nie zaczynamy wypalać po prostu coraz więcej, aby zaspokoić głód? Tak jak z analogami - przerzucanie się na lighty. Są tu jakieś osoby, które bezstresowo zeszły tak do 0?

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:18 sty 2015, 19:40
autor: Mutango
Umbertho pisze:Chodzi mi o to, że przy niekontrolowanym używaniu e-p jeśli palimy coraz mniejszą zawartość nikotyny to czy nie zaczynamy wypalać po prostu coraz więcej, aby zaspokoić głód?

Zazwyczaj tak jest, ale nie jest to proces nieodwracalny. Po jakimś czasie organizm się przyzwyczaja i możesz z powrotem zmniejszyć zużycie. Poza tym im mniejsze kroki robisz, tym mniej jest to odczuwalne. Jeśli zejdziesz z 6 na 5, to organizm tak strasznie na to nie zareaguje. A jest nawet szansa, że organizm da się oszukać, i w ogóle tej zmiany nie zauważy, czyli nie będziesz palił więcej.

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:18 sty 2015, 19:44
autor: Umbertho
Ok, dzięki brzmi logicznie :) Pozwolę sobie napisać tutaj co kilka dni jak mi idzie, a nuż komuś to kiedyś pomoże.

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:18 sty 2015, 19:48
autor: szperaczz
To nie nikotyny Cię już ssie. Masz potrzebę chmurzenia i tyle. Psychika domaga sie dymka i musisz to przezwyciężyć.

.........

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:18 sty 2015, 20:50
autor: Umbertho
Toć napisałem, że zerówka sama mi nie starcza póki co :D

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:22 sty 2015, 13:19
autor: Umbertho
Mały update.

Jakieś 2 dni temu stwierdziłem, że nie chce mi się znowu wydawać kasy na liquidy i jakąś bazę zerową i tracić czasu na planowanie/mieszanie i zmniejszanie dawki. Wyciągnąłem wszystkie grzałki, druty/sznurki i wszystko w mieszkaniu z czego mógłbym zrobić grzałkę do kayfuna i zaaplikowałem to wszystko do kosza. Nie wiem czemu, ale teraz mnie nie ciągnie jak wcześniej przy próbie odstawienia. To pewnie zależy od samopoczucia, zdrowia, dnia itd. Moja rada póki co: Próbować odstawić z dnia na dzień - wreszcie za którymś razem trafimy na właściwy dzień i po problemie(mam nadzieję :))

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:22 sty 2015, 13:26
autor: Tomba
Powodzenia, obyś tylko w chwili słabości nie sięgnął po analoga (rozumiem, że kosz jest już opróżniony).
Ja bym sobie coś zostawił tak na wszelki wypadek jakby Cię "stara" wkuła :wink:

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:22 sty 2015, 14:49
autor: qbencjusz
szperaczz pisze:To nie nikotyny Cię już ssie. Masz potrzebę chmurzenia i tyle. Psychika domaga sie dymka i musisz to przezwyciężyć.

.........


Dokładnie. Na tym to polega i stąd moja opinia to definitywne nie zamiast schodzenia z mocą. Ja dopiero zacząłem etap rzucania - nie wapuję od ponad miesiąca i jak na ten czas to najbardziej brakuje mi dymka jako takiego i całego rytuału z nim związanego - nowa wata do taifuna, dobry lq, pierwszy buch pod sufit z soczystą chmurą. W ogóle nie mam ssania o poranku, do normalnych papierosów w ogóle nie ciągnie (nie paliłem analogów przez 1,5 roku) za to do moich lq ciągnie strasznie a mam tam kilka rodzynków łącznie z AlienVision albo własnymi mieszankami (muszę to komuś opchnąć :? ). I to jest ból, siedzi w psychice i z tym trzeba walczyć. Zmniejszając moc nadal w nałogu pozostajesz.

Edit. A miałem już nie wchodzić na forum i nie pisać ale chyba się trochę związałem choć głównie byłem czytelnikiem.

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:22 sty 2015, 15:24
autor: Hunka
qbencjusz pisze: W ogóle nie mam ssania o poranku, do normalnych papierosów w ogóle nie ciągnie (nie paliłem analogów przez 1,5 roku) za to do moich lq ciągnie strasznie a mam tam kilka rodzynków łącznie z AlienVision albo własnymi mieszankami (muszę to komuś opchnąć :? ). I to jest ból, siedzi w psychice i z tym trzeba walczyć. Zmniejszając moc nadal w nałogu pozostajesz.
A to akurat sprawa bardzo indywidualna.
Moc zmniejszyłam do symbolicznej a potrzeba chmurzenia wygasza się jakoś sama, bez wysiłków z mojej strony.
Bywa że czasem nie wapuję kilka godzin bo mi się nie chce wstać żeby grzałkę nakręcić albo wyczyścić albo akusa wymienić.
Minęły czasy kiedy chodziłam z zapasem sprzętu w każdej kieszeni ze strachu "że mi zabraknie". Teraz wychodze z domu i nawet nie sprawdzam czy mam coś przy sobie a często nawet jak mam to nie używam przez pół dnia bo nawyki powoli zdychają a ssania nie ma.
To coś w rodzaju płynnego wychodzenia z nałogu. Od silnego przymusu psychofizycznego do okazjonalnej przyjemności.
Teraz mam z e-p jak z cukierkiem czy kawą, czyli jest - to czasem zjem/wypiję, nie ma - też dobrze.

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:22 sty 2015, 15:32
autor: Tomy
Umbertho pisze:. Chcę pójść dalej, widzę u siebie jednak jakieś tam drobne negatywne skutki samego wapowania, więc chcę zakończyć ten związek.


Z czystej ciekawości - możesz napisać jak wyglądają te negatywne skutki?
Interesuje mnie czy doznałeś czegoś "nowego" czy tylko to co zostało spisane tu: jakie-zmiany-zdrowotne-zaobserwowaliscie-t17224.html

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:23 sty 2015, 19:13
autor: Umbertho
Nie czytając tamtego tematu powiem tak:

Oddychanie - jest jednak pełniejsze, mogę oddychać pełną piersią, wyraźnie to widać jak przerzucasz się z analogów na ep, wtedy się lepiej oddycha. Teraz podobnie, tyle że w mniejszym stopniu.

Dziwne świszczenie w płucach(nie wiem jak zdefiniować), jak się przez dłuższy czas zaciągałem.

Kondycja - to zauważam biegając. Wpływ nikotyny? Ktoś może potwierdzić? Znowu nie aż tak wielki jak przy analogach.

Chyba zapachy, ale nie jestem pewien.

Krótko mówiąc - podobne objawy jak przy rzucaniu analogów, tylko jakoś 10krotnie mniejsze.

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:23 sty 2015, 19:17
autor: domekrap
Żadne półśrodki. Chcesz rzucić to tylko jedna decyzja - od teraz nie palę , nie wapuję. Jak przetrzymasz kilka pierwszych dni, każdy następny będzie łatwiejszy. Schodzenie z 6 do zerówki nic nie da.

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:23 sty 2015, 20:34
autor: Hiszpanu
Też próbuję od 2 dni skończyć z e paleniem, specjalnie na praktyki nie wziąłem to skończyło się na 1 analogu. Ale od jutra już chyba nie będę palić.

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:24 sty 2015, 00:16
autor: qbencjusz
Tomy pisze:
Umbertho pisze:. Chcę pójść dalej, widzę u siebie jednak jakieś tam drobne negatywne skutki samego wapowania, więc chcę zakończyć ten związek.


Z czystej ciekawości - możesz napisać jak wyglądają te negatywne skutki?
Interesuje mnie czy doznałeś czegoś "nowego" czy tylko to co zostało spisane tu: jakie-zmiany-zdrowotne-zaobserwowaliscie-t17224.html


Kolego w moim przypadku po tym jak rozpocząłem wapowanie kilkakrotnie miałem anginy ropne w tym 3 w grudniu (skończyło się na 4 antybiotykach przez miesiąc i święta w plecy). Tak po prostu zareagowało moje gardło ale przyznać trzeba, że buchałem dużo ok 7 ml dziennie. Czy to rzeczywiście EP miały taki wpływ wyjdzie w praniu. Dwóch lekarzy laryngologów, u których się leczyłem uznaje to za najbardziej prawdopodobną przyczynę. Jeden dość ostro wypowiadał się o wpływie EP na gardło i krtań (bez szczegółów ogólnie że paskudztwo). Ja siać defetyzmu nie chcę ani robić złej renomy EP, może to być zupełny zbieg okoliczności. No i oddać trzeba EP, że zupełnie mnie wyleczyły z analogów i kaszlu. Tak czy siak jak narazie po miesiącu gardło w końcu się wyprostowało.
Hunka pisze:Teraz mam z e-p jak z cukierkiem czy kawą, czyli jest - to czasem zjem/wypiję, nie ma - też dobrze.


Szczerze gratuluję. Zazdroszczę, też bym tak chciał ale znam siebie i poszedłbym na całość znowu.

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:24 sty 2015, 22:54
autor: Tomy
qbencjusz pisze:
Kolego w moim przypadku po tym jak rozpocząłem wapowanie kilkakrotnie miałem anginy ropne w tym 3 w grudniu (skończyło się na 4 antybiotykach przez miesiąc i święta w plecy). Tak po prostu zareagowało moje gardło ale przyznać trzeba, że buchałem dużo ok 7 ml dziennie. Czy to rzeczywiście EP miały taki wpływ wyjdzie w praniu. Dwóch lekarzy laryngologów, u których się leczyłem uznaje to za najbardziej prawdopodobną przyczynę. Jeden dość ostro wypowiadał się o wpływie EP na gardło i krtań (bez szczegółów ogólnie że paskudztwo). Ja siać defetyzmu nie chcę ani robić złej renomy EP, może to być zupełny zbieg okoliczności. No i oddać trzeba EP, że zupełnie mnie wyleczyły z analogów i kaszlu. Tak czy siak jak narazie po miesiącu gardło w końcu się wyprostowało.


1. Na jakiej podstawie twierdzisz, że angina jest następstwem wapowania?

Wapuję 3 rok, dziennie średnio około 5-7 ml, na anginę byłem chory jakieś 9 lat temu ;)

Zdajesz sobie sprawę, że problemy z gardłem oraz infekcje górnych dróg oddechowych są jednymi z najczęściej spotykanych następstw odstawienia palenia analogów u palaczy? Poszperaj w sieci .. jest masa opracowań dot. tej kwestii.

Po wywaleniu śmierduchów miałem to samo! 2 tygodnie uczucia "gluta" i ból w gardle. Ustało w miesiąc od przestania palenia fajek.

2. Nie chcę poruszać i podważać autorytetu laryngologów, ale jeśli w ich diagnozie chorób gardła E-fajek jest głównym winowajcą problemów (głównie krtani) i jedynym argumentem jednego z lekarzy jest określenie "że paskudztwo" to nie pozostaje mi nic innego jak zaproponować zmianę lekarza.

Piszę to całkiem serio! Zapytaj następnym razem tych lekarzy skąd mają takie informacje i czy dysponują jakimiś medycznymi/naukowymi opracowaniami, które mogą potwierdzić, że wapowanie przyczynia się do chorób górnych dróg oddechowych.

To tyle w kwestii odniesienia. Życzę Ci, abyś skuteczne przezwyciężył nałóg i odstawił EP.

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:25 sty 2015, 01:15
autor: qbencjusz
Tomy pisze:
1. Na jakiej podstawie twierdzisz, że angina jest następstwem wapowania?


A gdzie napisałem jednoznacznie że jest?

Tomy pisze:Zdajesz sobie sprawę, że problemy z gardłem oraz infekcje górnych dróg oddechowych są jednymi z najczęściej spotykanych następstw odstawienia palenia analogów u palaczy? Poszperaj w sieci .. jest masa opracowań dot. tej kwestii.


Czytałem ale Ty chyba mojego posta nie bo rzuciłem analogi zgodnie z tym co napisałem i nie nastąpiło to ostatnio.

Tomy pisze:2. Nie chcę poruszać i podważać autorytetu laryngologów, ale jeśli w ich diagnozie chorób gardła E-fajek jest głównym winowajcą problemów (głównie krtani) i jedynym argumentem jednego z lekarzy jest określenie "że paskudztwo" to nie pozostaje mi nic innego jak zaproponować zmianę lekarza


Ha ha. Ale boli jak ktoś to nazwie paskudztwem. I to lekarz jeszcze. Co to za lekarz...

Tomy pisze:To tyle w kwestii odniesienia. Życzę Ci, abyś skuteczne przezwyciężył nałóg i odstawił EP.


Tobie również i to serio życzę.
Więcej luzu również :).
Pozdro.

Re: Pora pożegnać się i z EP. Jakieś rady?

Post:28 sty 2015, 12:37
autor: E-GOista
Ha ha. Ale boli jak ktoś to nazwie paskudztwem. I to lekarz jeszcze. Co to za lekarz...

Tomy napisał(a):
To tyle w kwestii odniesienia. Życzę Ci, abyś skuteczne przezwyciężył nałóg i odstawił EP.


Tobie również i to serio życzę.
Więcej luzu również :).
Pozdro.


no i po tym tekście odnoszę wrażenie jakby to była akcja "śpiocha" BT/BPh