E-papierosy-forum.pl

Witajcie.
Poniżej zamieszczam zdjęcie mojego akumulatora sony vtc6.


Jak widać ma lekko wgnieciony pin. Czy używanie takiej baterii jest bezpieczne? Czy lepiej ją zutylizować?
Bateria działa normalnie, ładuje się i nic się z nią nie dzieje.

Druga sprawa to chciałem zmienić w niej owijkę. Jednak po rozebraniu starej izolator rozpadł się na dwie części. Gdzie można kupić/znaleźć izolatory do ogniw 18650?

Dzięki za pomoc i pozdrawiam

Patryk24 pisze:Gdzie można kupić/znaleźć izolatory do ogniw 18650?

Wystarczy poczytać forum
folia-koszulka-termokurczliwa-na-akumulatory-18650-t127462.html

Izolatory zamówione.
Pytanie czy takie wgniecenie eliminuje akumulator?

Patryk24 pisze:Pytanie czy takie wgniecenie eliminuje akumulator?

Na tych zdjęciach co wkleiłeś słabo widać a w Fotosie coś nie mogę odpalić

p.s. Odpaliłem. Wyglądają na dość mocno wciśnięte.

Osobiście każdy akumulator z uszkodzeniem mechanicznym oddałbym do utylizacji.

Zwykle lekkie wgniecenie pina plusowego nie jest problemem, ale tu faktycznie ciężko to ocenić na podstawie tych fotek.

Wrzucam jeszcze dwa zdjęcia z porównaniem do miesięcznego vtc6.
Wydaje mi się że to wgniecenie powstało od strzelania sprężyny w ładowarce..

Bezpiecznik jest bardzo dobrze widoczny i akus ma niczym nie zakłócone ujście gazów w razie awarii. Używaj do woli.

Jeśli wkładasz aku do ładowarki i jeszcze musisz jemu prz....ić sprężyną, to się nie dziw, że takie są efekty.

d1roman pisze:Jeśli wkładasz aku do ładowarki i jeszcze musisz jemu prz....ić sprężyną, to się nie dziw, że takie są efekty.

To teraz chwalić się kto tak nigdy nie czynił

Ja

Jak dla mnie to nie wygląda źle a już na pewno nie aż tak żeby zaraz utylizować.

PucH2 pisze:

d1roman pisze:Jeśli wkładasz aku do ładowarki i jeszcze musisz jemu prz....ić sprężyną, to się nie dziw, że takie są efekty.

To teraz chwalić się kto tak nigdy nie czynił

Ja, na przykład.
Nie chwaląc się.
Ciekawe jakby wyglądały 18350 autora tematu.

Mi taki akumulator kojarzy się z nieumiejętym korzystaniem z mechanika, a mówiąc dokładniej, z ciśnięciem przycisku do oporu. Jakby od tego mniejsze spadki napięcia były

Widocznie jak się nie prz.....bie sprężyną, to ładowarka też gorzej ładuje.

Panowie jakbym robił to specjalnie to by nie było tematu
Dla przykładu starsze ogniwo marki AWT ładowane w tej samej ładowarce nie ma tego problemu.

A ogniw używam w boxach nigdy nie widziały mechanika.
Dziękuję za wypowiedzi i pozdrawiam.

d1roman pisze:Widocznie jak się nie prz.....bie sprężyną, to ładowarka też gorzej ładuje.

Jest w tym część prawdy, bo wcale nie ładuje jak niektórym się nie przyłoży odpowiednio. Jest na to patent z dolutowaniem przewodu wewnątrz sprężyny, i jak palcem odjął.

Bez mechanika takie wklęsłe mam. To głównie wina jakości materiału z jakiego są te cycki robione. Jedne akusy ta przypadłość dotyka a inne nie. Ot cała tajemnica.

BezimiennyII pisze:Mi taki akumulator kojarzy się z nieumiejętym korzystaniem z mechanika, a mówiąc dokładniej, z ciśnięciem przycisku do oporu

Patryk24 pisze:A ogniw używam w boxach nigdy nie widziały mechanika..

Patryk24
Kolega BezimiennyII pisze o czym innym. O ciśnięciu przycisku (fire), a nie o ściskaniu ogniwa zakrętką.

PucH2 pisze:Jest w tym część prawdy, bo wcale nie ładuje jak niektórym się nie przyłoży odpowiednio. Jest na to patent z dolutowaniem przewodu wewnątrz sprężyny, i jak palcem odjął.

PucH2
No właśnie "niektórym".
Nie wiem jakiej ładowarki używasz, ale moja (Efest Luc V4) nie wymaga stosowania patentów w postaci dolutowania przewodu wewnątrz sprężyny.
Poza tym jak wiadomo, prawdy są trzy.

Odnośnie materiałów z jakich są wykonane niektóre ogniwa kolega @PucH2 ma dużo racji. Ja też miałem chyba z rok temu problem jak autor wątku, z tym że dotyczyło to VTC 5. Pin nie tylko się wgiął, ale nagle przestał trzymać prąd. Ogniwo wystarczało może na 30 - 40 minut. Nigdy nie wsadzam ogniw do ładowarki jak nabojów do Mausera. Po prostu, gorsze sztuki czasem trafiają.
Chociaż w moim przypadku biorę pod uwagę aspekt poruszony przeze mnie wcześniej. Niestety, Heretic ma takie magnesy w przycisku, że trzeba użyć trochę siły

Jakoś nie bardzo wierzę, że tacy producenci jak Sony czy Samsung pozwalają sobie na taką niekonsekwencję materiałowo-jakościową, że w jednych ogniwach piny się odkształcają a w innych nie. Gdybym na swoich taki efekt zobaczył to bym się w pierwszej kolejności zastanowił nad ich oryginalnością.

Ogniwa wielkich są produkowane do pakietowania a nie do użytku bezpośredniego, więc mogą sobie na to pozwolić, i nie ma to nic wspólnego z pogorszeniem jakości produktu. Każda firma posiada kilkanaście fabryk rozsianych na całym globie. Oryginalność pewnie sprawdzisz krokomierzem.

Moje się raczej nie odkształcają, o ile nie zaliczą gleby. Jeżeli dojdzie już do "wypadku" i pin się wklęsi, to zawsze przymierzam do samego atomizera, czy jakiego zwarcia nie będzie. Mam SMPL i Kajtka, więc zbyt wklęsły pin mógłby być dość kłopotliwy. Mógłby, ale jeszcze nigdy się aż tak bardzo nie wygiął, bym musiał akusa przepisać na straty.

Przy SMPL'u i jemu podobnych bezgłowicowcach, takie wgniecenie już akusa dyskwalifikuje.

PucH2 pisze:Ogniwa wielkich są produkowane do pakietowania a nie do użytku bezpośredniego, więc mogą sobie na to pozwolić, i nie ma to nic wspólnego z pogorszeniem jakości produktu. Każda firma posiada kilkanaście fabryk rozsianych na całym globie. Oryginalność pewnie sprawdzisz krokomierzem.

Nie, nie mogą, właśnie dlatego, że są wielcy. Materiały są szczegółowo opisane w projekcie i podwykonawca czy szef produkcji nie może ich sobie zmieniać według uznania i nie ma żadnego znaczenia czy ogniwa służą do pakietowania, spożycia bezpośredniego, iniekcji dożylnych czy oprawienia w ramki i powieszenia nad kominkiem. Fabryk mogą być i tysiące, rozsianych choćby i po całym wszechświecie, wszystkie one dostają na produkcje ten sam projekt, te same wytyczne materiałowe i muszą spełnić te same normy zewnętrzne jak i wewnętrzne. Mówimy tu o poważnych, dużych producentach a nie o chińskiej radosnej twórczości garażowej.

A życie i tak swoje scenariusze pisze