Ecig Hellas po latach
Post:27 sie 2018, 20:03
Pora na wrażenia po latach, ale wpierw, dla kronikarskiego obowiązku, kilka danych technicznych. Rozrobione ściśle wg zaleconych przez producenta stężeń. Baza 50/50. Czas leżakowania (tak się złożyło, że aż) 8 tygodni. Testowane na SQuape E (SS 316L, 0,3 ohma, Native Wicks - Platinum, TC 210 st., 21-24 W). Przetestowałem, co następuje: Red Sancho, ColoRado, Ace N.1, Camtel, Kentuky, USA Mix, Old Harbor, Lacky Straike, Winzton i Latakia.
Wrażenia ogólne. Wszystkie liquidy klarowne lub lekko zabarwione. Nie zaśmiecają zbytnio grzałki. Smaki nienachalne, wręcz delikatne i niedrażniące. Brak jakichś sztucznych czy chemicznych posmaków. Zero pyrazyny, orzeszków ziemnych, karmelu itp. wynalazków. Zasadniczo wszystko mi smakuje. Zapachy pary raczej neutralne i miłe dla otoczenia, nie to co Freedom albo Longhorn od Halo'a, które nawet ciężko jest wywietrzyć. Generalnie mogę powiedzieć, że, jak dla mnie, to znakomite tytoniówki w stylu tzw. "all day vaping". Proste, subtelne, aczkolwiek nieoczywiste smaki (no może oprócz Lataki), które się nie nudzą. Miałem zamiar napisać kilka słów o każdym ze smaków, ale szczerze mówiąc, nie wiem w jaki sposób, bo nie są to charakterystyczne smaki typu "tytoń z suszoną śliwą okraszonej słonym karmelem". Może bardziej wysublimowani w smaku znawcy dadzą radę. Jak dla mnie, to smaki bliżej niedefiniowalne ale smaczne.
Reminiscencja. Cały czas nad Ecigami ciążyło widmo pytania, czy po paru latach ewolucji wapingu nie straciły swojego uroku? Krótko, moim zdaniem nie. Zasadniczo mam to, czego oczekiwałem. No może jakieś małe niuanse, które wynikają chyba raczej z zawodności mojej pamięci albo z tego, że kiedyś wapowało się na mniejszym MTL'u i innym setupie. Dla mnie, dalej jest to ten sam Ecig, a ja jestem w hellenistycznym raju i nie wiem, jak do tej pory mogłem się bez niego obyć. Jedno rozczarowanie, żeby nie było zbyt pięknie, to Latakia, pomietam fajny orientalny smak, a teraz to lekko przypalony wafelek albo popcorn.
Trzeba tez zauważyć, że 5 lat temu na tle powszechnie królujących liquidów znad Żółtej Rzeki, Ecig wyróżniał się wyraźnie. Przy obecnym zalewie setek marek liquidów i premixów, jest jedynie jednym z wielu możliwości, aczkolwiek w temacie tytoniówek może śmiało stawać w szranki z innymi.
A na bezludną wyspę zabrałbym: ColoRado, Ace N.1, Red Sancho, Camtel, no i może jeszcze Lacky Straike.
Logistyka. Padło pytanie ze strony pana Piotra, co dalej z Ecigami? Więc tak, kupiłem 10 buteleczek, rozrobiłem z każdej po 5ml, zeszło ponad 2 litry bazy. Biorąc pod wzgląd moje zużycie oraz inne ulubione smaki w tzw. międzyczasie, to na pół roku mam spokój, a w zapasie aromaty na następne pół roku, także dopiero za rok coś bym znowu zamówił. Ponadto nie mam wiedzy, jaki procent wśród klientów Vapelaba, stanowią permanentni tytoniożercy i czy utrzymywanie w ofercie szerokiej (a mają tego ponad 60 aromatów) czy nieco mniejszej gamy Eciga ma sens. To już pozostawiam w gestii pana Piotra. Przecież zawsze możemy chyba zrobić jakieś zbiorowe zamówienie.
Reasumując, pychota, mniam mniam i polecam!
Wrażenia ogólne. Wszystkie liquidy klarowne lub lekko zabarwione. Nie zaśmiecają zbytnio grzałki. Smaki nienachalne, wręcz delikatne i niedrażniące. Brak jakichś sztucznych czy chemicznych posmaków. Zero pyrazyny, orzeszków ziemnych, karmelu itp. wynalazków. Zasadniczo wszystko mi smakuje. Zapachy pary raczej neutralne i miłe dla otoczenia, nie to co Freedom albo Longhorn od Halo'a, które nawet ciężko jest wywietrzyć. Generalnie mogę powiedzieć, że, jak dla mnie, to znakomite tytoniówki w stylu tzw. "all day vaping". Proste, subtelne, aczkolwiek nieoczywiste smaki (no może oprócz Lataki), które się nie nudzą. Miałem zamiar napisać kilka słów o każdym ze smaków, ale szczerze mówiąc, nie wiem w jaki sposób, bo nie są to charakterystyczne smaki typu "tytoń z suszoną śliwą okraszonej słonym karmelem". Może bardziej wysublimowani w smaku znawcy dadzą radę. Jak dla mnie, to smaki bliżej niedefiniowalne ale smaczne.
Reminiscencja. Cały czas nad Ecigami ciążyło widmo pytania, czy po paru latach ewolucji wapingu nie straciły swojego uroku? Krótko, moim zdaniem nie. Zasadniczo mam to, czego oczekiwałem. No może jakieś małe niuanse, które wynikają chyba raczej z zawodności mojej pamięci albo z tego, że kiedyś wapowało się na mniejszym MTL'u i innym setupie. Dla mnie, dalej jest to ten sam Ecig, a ja jestem w hellenistycznym raju i nie wiem, jak do tej pory mogłem się bez niego obyć. Jedno rozczarowanie, żeby nie było zbyt pięknie, to Latakia, pomietam fajny orientalny smak, a teraz to lekko przypalony wafelek albo popcorn.
Trzeba tez zauważyć, że 5 lat temu na tle powszechnie królujących liquidów znad Żółtej Rzeki, Ecig wyróżniał się wyraźnie. Przy obecnym zalewie setek marek liquidów i premixów, jest jedynie jednym z wielu możliwości, aczkolwiek w temacie tytoniówek może śmiało stawać w szranki z innymi.
A na bezludną wyspę zabrałbym: ColoRado, Ace N.1, Red Sancho, Camtel, no i może jeszcze Lacky Straike.
Logistyka. Padło pytanie ze strony pana Piotra, co dalej z Ecigami? Więc tak, kupiłem 10 buteleczek, rozrobiłem z każdej po 5ml, zeszło ponad 2 litry bazy. Biorąc pod wzgląd moje zużycie oraz inne ulubione smaki w tzw. międzyczasie, to na pół roku mam spokój, a w zapasie aromaty na następne pół roku, także dopiero za rok coś bym znowu zamówił. Ponadto nie mam wiedzy, jaki procent wśród klientów Vapelaba, stanowią permanentni tytoniożercy i czy utrzymywanie w ofercie szerokiej (a mają tego ponad 60 aromatów) czy nieco mniejszej gamy Eciga ma sens. To już pozostawiam w gestii pana Piotra. Przecież zawsze możemy chyba zrobić jakieś zbiorowe zamówienie.
Reasumując, pychota, mniam mniam i polecam!