Kryzys jak kryzys zdarza się trzeba przeżyć i tyle, albo z ep się pożegnać. Przy analogach też były dni że za kij nie smakowały, a jednak je paliliśmy. Z jedzeniem też tak bywa, a jemy. Nasze organizmy to nie maszyna, która non stop działa tak samo.
Sposób na chmurę - włącz dobre światło i stań przed lustrem. Może chmura jest ok, po prostu z drugiej strony ep wydaje się mała? Psychika płata nam różne figle. W ostateczności weź dripera i nakręć jakiś rzeźnicki subomowy setup, podłącz pod mechanika z dobrą batką - będzie lokomotywa.
Smak - zmień smak liquidów, powapuj coś czego jeszcze nie próbowałeś. Gusta się zmieniają. Zmień proporcje pg/vg. Zmień parownik którego używasz. Jak używasz waty spróbuj szmaty. Wyciągnij gieńka z szafy i odkurz setup na meshu. Pokombinuj. Zmień totalnie na dzień dwa dietę - pojedz inne rzeczy niż codziennie, jak preferujesz polską kuchnie, spróbuj chińską czy meksykańską - spróbuj wstrząsnąć kubkami smakowymi.
Albo to olej. Wyjdź na zewnątrz. Pobiegaj. Zrób coś innego niż siedzenie i myślenie o ep. Po ep sięgaj, kiedy masz potrzebę. I tyle. Może się znudziło i jesteś do dobrej drodze do quitnięcia. W sumie to tylko nałóg.
W ostateczności - kup paczkę analogów i zapal jednego. Potem weź ep. Porównaj. Analogi powinny wylądować w koszu, ep powinien smakować lepiej
.
Wybierz sobie kilka z tych metod które Ci pasują. Albo wymyśl własne. Bo ile ludzi tyle sposobów na kryzys. Powodzenia
.