Nagły wstręt do papierosów analogowych
Post:15 gru 2009, 23:56
Od dwóch dni korzystam z epalenia po prawie dwudziestu latach palenia tytoniu około paczki dziennie. Rok temu przeszedłem próbę rzucania palenia. Wcześniej udało mi się przerwać palenie na dwa lata.
Obecnie po jednym dniu doświadczeń z epaleniem okazało się, że zapalenie "analogowego" papierosa powoduje prawie odruch wymiotny, co zresztą znajduje potwierdzenie w Waszych wypowiedziach na forum.
Oczywiście jest to z jednej strony wspaniałe - wreszcie nie mogę znieść zapachu papierosa, co ostatecznie może prowadzić do zerwania z tego rodzaju nałogiem.
Co więc wzbudza moje wątpliwości? Jakoś tak jest w naszym popapranym życiu, że większość tego co dobre i wartościowe nie przychodzi łatwo. Zwykle z nałogów wychodzi się okupując to wielkim wysiłkiem, tym większym, im dłużej trwało się w nałogu. Zwykle też tak jest, że jeśli chodzi o nasz organizm, wszelkie gwałtowne zmiany nie są pozytywne. Nagle można złamać nogę i ulec wypadkowi, ale nagłe wyleczenie nazywane jest "cudem".
Zastanawiam się, jakie zmiany metaboliczne zaszły w moim organizmie po dwudniowym przejściu na inny sposób zażywania nikotyny. Poprzednio, gdy próbowałem rzucać palenie tytoniu, nawet gdy dostarczałem organizmowi nikotynę w postaci plastrów, gum do żucia czy pastylek, papieros nawet po dłuższym czasie abstynencji smakował. Wprawdzie nie był to taki smak, jak przy paleniu w ciągu, ale nie odrzucał tak, jak teraz po dwóch dniach. Zastanawiam się więc, czy taka nagła zmiana jest dobra, abstrahując oczywiście od faktu, że od dwóch dni wypaliłem dwa "analogowe" zamiast normalnie czterdziestu.
Zauważyłem jeszcze podwyższone ciśnienie. Oczywiście to jeszcze zbyt krótko na szczegółową analizę, chciałem podzielić się tylko wstępnymi wątpliwościami i spostrzeżeniami.
Obecnie po jednym dniu doświadczeń z epaleniem okazało się, że zapalenie "analogowego" papierosa powoduje prawie odruch wymiotny, co zresztą znajduje potwierdzenie w Waszych wypowiedziach na forum.
Oczywiście jest to z jednej strony wspaniałe - wreszcie nie mogę znieść zapachu papierosa, co ostatecznie może prowadzić do zerwania z tego rodzaju nałogiem.
Co więc wzbudza moje wątpliwości? Jakoś tak jest w naszym popapranym życiu, że większość tego co dobre i wartościowe nie przychodzi łatwo. Zwykle z nałogów wychodzi się okupując to wielkim wysiłkiem, tym większym, im dłużej trwało się w nałogu. Zwykle też tak jest, że jeśli chodzi o nasz organizm, wszelkie gwałtowne zmiany nie są pozytywne. Nagle można złamać nogę i ulec wypadkowi, ale nagłe wyleczenie nazywane jest "cudem".
Zastanawiam się, jakie zmiany metaboliczne zaszły w moim organizmie po dwudniowym przejściu na inny sposób zażywania nikotyny. Poprzednio, gdy próbowałem rzucać palenie tytoniu, nawet gdy dostarczałem organizmowi nikotynę w postaci plastrów, gum do żucia czy pastylek, papieros nawet po dłuższym czasie abstynencji smakował. Wprawdzie nie był to taki smak, jak przy paleniu w ciągu, ale nie odrzucał tak, jak teraz po dwóch dniach. Zastanawiam się więc, czy taka nagła zmiana jest dobra, abstrahując oczywiście od faktu, że od dwóch dni wypaliłem dwa "analogowe" zamiast normalnie czterdziestu.
Zauważyłem jeszcze podwyższone ciśnienie. Oczywiście to jeszcze zbyt krótko na szczegółową analizę, chciałem podzielić się tylko wstępnymi wątpliwościami i spostrzeżeniami.