A co mi tam - mam dziś nastrój na wiejską filozofię, więc....
@fanbogo będziesz miał wielowątkowo, bo wbrew pozorom imo poruszyłeś kilka tematów.
Czy wapowanie jest zdrowsze?Z dużym prawdopodobieństwem tak. Pomijając argument o braku wszelkich tlenków, substancji smolistych i całym tym szajsie, nie słyszałem o udowodnionym przypadku śmierci e-palacza spowodowanym korzystaniem z e-p jako podajnika nikotyny. Niektórzy wapują już po 10 lat lub więcej i... nic. Z analogami bywa zgoła odmiennie. Tu są udowodnione przypadki.
Czy wapowanie jest zdrowe? Na pewno nie. I raczej nikt tak nigdy nie twierdził. Ta tablica Mendelejewa, która Cię tak zainteresowała, a którą wciągasz w płuca od 7 lat zapewne nie pozostaje dla organizmu obojętna. Być może jest w stanie nawet zabić. Ale zrobi to wolniej niż analogi. Za 30, może 50 lat? Bez urazy, ale patrząc na Twój staż analogów + ein, to o ile nie urodziłeś się z papierosem w ustach - raczej nie będziesz miał okazji sprawdzić wpływu ein na Twój organizm za 50 lat. Kilka innych osób z forum zdecydowanie również. Więc tym bym się zbytnio nie przejmował, bo prędzej zabije Cię to co i jak jesz, to czym non stop oddychasz, stres w pracy czy naćpany pajac za kierownicą.
Czy ładują nas w balona teraz lub kiedyś? Non stop i to z każdej możliwej strony. Zasadniczo dla kasy. Ale tu przynajmniej masz wypisaną na kartce tę mendelejewszczyznę, możesz (jeśli Cię to nurtuje) sprawdzić sobie każdy składnik "w internetach". Nie pasuje Ci, to masz możliwość zadecydować: rzucić to obligatoryjnie w cholerę, wrócić do analogów, spróbować czegoś innego (jak choćby snus) czy też przyjąć do wiadomości i wapować dalej. Co ja niniejszym czynię.
Dla porównania: jeśli włączysz tv, to co pewien czas siekną Cię w oczy choćby scenką jak to wyluzowana grupka cool młodzieży (wiesz, takiej naprawdę cool, z tatuażami i daszkami od czapek do tyłu, nie jakichś tam zwykłych pajaców) z niedowierzaniem uświadamia sobie, że te zajebiaszcze burgery, co też takie cool są i najbardziej epickie - zrobili... no właśnie... w MakSraczce! No, ależ śmiechu i radości jest coniemiara... Tylko zupełnie przez przypadek zapomnieli napisać ile tablic Mendelejewa wpakowano w pestycydy i ile razy zmodyfikowano soję. Tę, którą wykarmili krówkę szpikowaną hormonami i kolejną mendelejewszczyzną. A potem ją pięknie usmażyli w jeszcze innej chemii. I stworzyli produkt pożądania przeciętnego konsumeta. Tutaj nikt się nie przejmuje, że wnuczki "cool ziomeczków" będą miały po 3 oczy, a dzisiejsze osiemnastki mają taki cellulitis, że za moich młodych czasów podobny można było zobaczyć tylko na 80-tce. I to jak z tydzień poleżąła na katafalku.
Tym optymistycznym akcentem na tę chwilę zakończę i przepraszam ewentualnych czytelników, za to, że musieli przez to przebrnąć. Jakoś mnie tak naszło