Kolega @
TommyBlack zadał sobie wielki trud pozyskania tego cuda (dzięki
) no i dzięki temu miałem okazję pobawić się, modnym ostatnio na świecie, nośnikiem liquidu jakim jest właśnie Anielski Włos
.
Proszę traktować ten post bardziej jako wstęp do dyskusji niż recenzję ponieważ włókno jest u mnie dopiero pierwszy dzień więc opiszę praktycznie jedynie pierwsze wrażenia.
AH przyszło do mnie w postaci takiego sznura:
W rzeczywistości jest bardziej połyskliwy - zdjęcie tego nie oddało.Włókno jest bardzo delikatne, przypomina jakby jedwab i bardzo łatwo daje się porcjować:
Ale tylko w poprzek! Jeśli ciągniemy wzdłuż włókien to nie ma opcji żeby je urwać - tylko nożyczki.Nietrudno się domyślić, że może to wynikać (oprócz właściwości samych włókien) z dużego stopnia uporządkowania materiału - widać to pod mikroskopem:
Poniżej można sobie porównać z innymi popularnymi nośnikami:
Widać, że jeżeli chodzi o stopień uporządkowania włókien to jedynie MUJI lekko się zbliża.
A jak działa?Na pewno bardzo fajnie daje się kształtować - przez to że jest miękkie można je dość mocno zwinąć (najlepiej lekko na mokro), a po przewleczeniu przez grzałkę ponownie "napuszyć"
Montaż ułatwia też fakt, że jest niezniszczalne jeśli chodzi o rozerwanie więc można śmiało ciągnąć.
No i
wrażenia z wapowania będą krótkie:
od MUJI raczej bym nie odróżnił. A właściwie odróżniłbym bo na początku ma ten specyficzny smaczek niewygotowanej chemii jaki niekiedy się spotyka. Transport bez zarzutu, chmura bez zarzutu, ale powtarzam - tak samo mam na MUJI.
I tak sobie myślę, że może więcej spostrzeżeń mieliby Koledzy, którzy jadą "na wacie" nie tylko na dripperach, ale tam gdzie transport odgrywa większą rolę... W związku z tym podejrzewam, że TommyBlack nie będzie miał nic przeciwko jeśli wyślę po kawałku 2-3 innym chętnym? Jakby co proszę się zgłaszać.