The Juice Traveler
Post:10 sie 2014, 17:27
Nie doszukałem się tego tematu, co mnie bardzo zdziwiło, więc postanowiłem go założyć.
Pamiętając poprzednią serię liquidów od okrzemka i ABBS nie sposób nie wspomnieć o zmianie butelek i oprawie graficznej. Widać, że chłopaki wzięli sobie do serca uwagi dotyczące formy w jakiej dostarczane są płyny.
Fajna nazwa i ciekawe logo to rzeczy, które najpierw się rzucają w oczy. Nie chmurzę jednak okiem więc napiszę kilka skromnych słów na temat wypróbowanych przeze mnie liquidów.
LONDON - pierwsze co się czuje to czekolada. Bardzo fajna czekolada. Wrazenia żony : co tak fajnie pachnie? Potem poczułem miętę. W sumie zdziwiony byłem, że ta mięta doszła do mnie później, bo ten smak zazwyczaj jest szybko wyczuwalny w liquidach. Tu po prostu jest i współgra z czekoladą wcale jej nie dominując. W sumie takie czekoladowe ciasteczka z mięta. Kiedyś takie jadłem, ale nazwy nie pomnę.
SANTIAGO - tu jest cytrusowo i słodko. Cytrusy z miodem może, sam nie wiem. Trochę za dużo smaku, za ciężki był ten liquid, ale biorę poprawkę, bo chmurzyłem go w największe upały. Z chęcią do niego wrócę na jesień. Czuję, że wtedy bardziej mi podpasuje.
Nie jestem pewien, ale Santiago wydaje się być podobny z jednej pór roku z poprzedniej serii. Brak pewności wynika z tego, że poprzedniej serii nie byłem w stanie wychmurzyć ze względu na zbyt dużą zawartość nikotyny. Tu znowu chłopaki posłuchali głosu ludu i wypuścili coś dla low riderów czyli 6mg
Pamiętając poprzednią serię liquidów od okrzemka i ABBS nie sposób nie wspomnieć o zmianie butelek i oprawie graficznej. Widać, że chłopaki wzięli sobie do serca uwagi dotyczące formy w jakiej dostarczane są płyny.
Fajna nazwa i ciekawe logo to rzeczy, które najpierw się rzucają w oczy. Nie chmurzę jednak okiem więc napiszę kilka skromnych słów na temat wypróbowanych przeze mnie liquidów.
LONDON - pierwsze co się czuje to czekolada. Bardzo fajna czekolada. Wrazenia żony : co tak fajnie pachnie? Potem poczułem miętę. W sumie zdziwiony byłem, że ta mięta doszła do mnie później, bo ten smak zazwyczaj jest szybko wyczuwalny w liquidach. Tu po prostu jest i współgra z czekoladą wcale jej nie dominując. W sumie takie czekoladowe ciasteczka z mięta. Kiedyś takie jadłem, ale nazwy nie pomnę.
SANTIAGO - tu jest cytrusowo i słodko. Cytrusy z miodem może, sam nie wiem. Trochę za dużo smaku, za ciężki był ten liquid, ale biorę poprawkę, bo chmurzyłem go w największe upały. Z chęcią do niego wrócę na jesień. Czuję, że wtedy bardziej mi podpasuje.
Nie jestem pewien, ale Santiago wydaje się być podobny z jednej pór roku z poprzedniej serii. Brak pewności wynika z tego, że poprzedniej serii nie byłem w stanie wychmurzyć ze względu na zbyt dużą zawartość nikotyny. Tu znowu chłopaki posłuchali głosu ludu i wypuścili coś dla low riderów czyli 6mg