Subkultura waperska - tak czy nie?
Post:12 gru 2014, 16:57
Podejmuję temat, który wielokrotnie przewijał się w różnych dyskusjach na Forum wywołując mniejsze lub większe kontrowersje. Wydaje mi się, że – jeśli traktujemy Forum jako platformę wymiany myśli, a nie tylko „serwis pozagwarancyjny” – warto dyskutować o różnych aspektach chmurzenia, także tych nie związanych z kwestiami technicznymi. Stąd pomysł stworzenia oddzielnego tematu poświęconego następującemu problemowi:
Czy promowanie wapowania jako hobby i kreowanie subkultury waperskiej jest OK?
Wydaje się, że odpowiedź na tak postawione pytanie wymaga rozważenia kilku kwestii:
a) Jak w świetle aktualnego stanu wiedzy można zaklasyfikować wapowanie w kontekście jego szkodliwości dla zdrowia? Jak ma się ewentualna szkodliwość wapowania do szkodliwości innych hobby, których promocja nie budzi wątpliwości lub też są one powszechnie promowane pomimo tych wątpliwości?
b) Czy przyjmujemy, że wapowanie może być drogą do poważniejszych uzależnień i w związku z tym promocja wapowania to branie na siebie odpowiedzialności za ewentualne wejście waperów w inne, groźniejsze nałogi?
c) I wreszcie – czy nałóg rozumiany jako uzależnienie od określonego bodźca (w tym wypadku chmurzenia) jest w swojej istocie czymś złym, z czym należy walczyć?
Przez wiele lat np. palenie papierosów czy picie alkoholu było promowane jako pewien styl życia, hobby, przyjemność – niekoniecznie zdrowa, ale na pewno nie naganna. Palenie tytoniu już ma ten etap za sobą. Picie alkoholu – nie. Alkohol, pomimo powszechnie znanych skutków jego nadużywania i uzależnienia od niego, jest powszechnym elementem życia w bardzo wielu kulturach, obiektem promocji i wręcz wyznacznikiem stylu. Choćby rosnąca gwałtownie w Polsce kultura picia wina i fascynacji tym trunkiem jest powszechnie uznawana za zjawisko pozytywne – bycie koneserem i znawcą win czy whisky jest powodem do dumy i źródłem prestiżu społecznego.
Jeśli spojrzymy na inne hobby intensywnie reklamowane, to ich wpływ na zdrowie jest co najmniej problematyczny. Wszyscy wiemy jakie zagrożenia niesie za sobą większość sportów, od pływania, przez bieganie, sporty motorowe aż do wspinaczki wysokogórskiej. Pasja związana z jedzeniem? Można liczyć się z dewastującą organizm otyłością. Majsterkowanie to stosy uciętych palców i zmiażdżonych stóp. Itp., itd. Oczywiście – moje rozważania są tendencyjne. Ale, jeśli odrzucimy stereotypy typu „sport to zdrowie”, czyż nie ma w nich nieco słuszności?
Jak gdzieś to już ująłem – mnie się wapowanie podoba nie tylko jako droga do rzucenia palenia, ale także jako nowe hobby, jako coś co może być źródłem wszelakiej przyjemności. Bo przyjemność sprawia mi czytanie o tym, analizowanie sprzętu, próbowanie liquidów, poznawanie ludzi o podobnej pasji. Nawet zwykła wyprawa do e-dymu potrafi być przyjemnością taką jak grzebanie na półkach w sklepie z płytami. Podobnie mam ze zwierzętami (choć to pasja na jeszcze innym poziomie), samochodami czy gitarami. Teraz do tego doszło wapowanie. Gdzieś marzy mi się bogata, ciekawa kultura waperska – ot, na początek choćby polski odpowiednik tego magazynu
http://vapenewsmagazine.com/ . Po części rolę taką pełni choćby nasz Trawnik - w każdym razie może być, podobnie jak SUEP, platformą do rozwoju takiej kultury.
Stąd pytanie do Was – jak to postrzegacie? Czy chmurzenie mamy traktować jako wstydliwą, choć skuteczną metodę rzucania palenia, czy też są wśród nas osoby, które chętnie tworzyłyby taką kulturę i w swoim środowisku już dziś promują wapowanie nie tylko jak zamiennik plastra z nikotyną?
Dla jasności – niestety, nie mam w tej chwili możliwości czasowych ani finansowych, aby taką działalnością się zająć więc założenie tego tematu nie jest próbą oszacowania rynku, a jedynie próbą wywołania zdrowego fermentu intelektualnego. Może z tego fermentu wyłoni się jakaś fajna inicjatywa? Inicjatywa nie tylko chroniąca nas przed zakusami ustawodawców, ale tworząca zręby właśnie kultury waperskiej rozumianej jako mniej lub bardziej zorganizowana społeczność pasjonatów.
PS. A wczoraj minęły mi 3 miesiące stażu na Forum
Czy promowanie wapowania jako hobby i kreowanie subkultury waperskiej jest OK?
Wydaje się, że odpowiedź na tak postawione pytanie wymaga rozważenia kilku kwestii:
a) Jak w świetle aktualnego stanu wiedzy można zaklasyfikować wapowanie w kontekście jego szkodliwości dla zdrowia? Jak ma się ewentualna szkodliwość wapowania do szkodliwości innych hobby, których promocja nie budzi wątpliwości lub też są one powszechnie promowane pomimo tych wątpliwości?
b) Czy przyjmujemy, że wapowanie może być drogą do poważniejszych uzależnień i w związku z tym promocja wapowania to branie na siebie odpowiedzialności za ewentualne wejście waperów w inne, groźniejsze nałogi?
c) I wreszcie – czy nałóg rozumiany jako uzależnienie od określonego bodźca (w tym wypadku chmurzenia) jest w swojej istocie czymś złym, z czym należy walczyć?
Przez wiele lat np. palenie papierosów czy picie alkoholu było promowane jako pewien styl życia, hobby, przyjemność – niekoniecznie zdrowa, ale na pewno nie naganna. Palenie tytoniu już ma ten etap za sobą. Picie alkoholu – nie. Alkohol, pomimo powszechnie znanych skutków jego nadużywania i uzależnienia od niego, jest powszechnym elementem życia w bardzo wielu kulturach, obiektem promocji i wręcz wyznacznikiem stylu. Choćby rosnąca gwałtownie w Polsce kultura picia wina i fascynacji tym trunkiem jest powszechnie uznawana za zjawisko pozytywne – bycie koneserem i znawcą win czy whisky jest powodem do dumy i źródłem prestiżu społecznego.
Jeśli spojrzymy na inne hobby intensywnie reklamowane, to ich wpływ na zdrowie jest co najmniej problematyczny. Wszyscy wiemy jakie zagrożenia niesie za sobą większość sportów, od pływania, przez bieganie, sporty motorowe aż do wspinaczki wysokogórskiej. Pasja związana z jedzeniem? Można liczyć się z dewastującą organizm otyłością. Majsterkowanie to stosy uciętych palców i zmiażdżonych stóp. Itp., itd. Oczywiście – moje rozważania są tendencyjne. Ale, jeśli odrzucimy stereotypy typu „sport to zdrowie”, czyż nie ma w nich nieco słuszności?
Jak gdzieś to już ująłem – mnie się wapowanie podoba nie tylko jako droga do rzucenia palenia, ale także jako nowe hobby, jako coś co może być źródłem wszelakiej przyjemności. Bo przyjemność sprawia mi czytanie o tym, analizowanie sprzętu, próbowanie liquidów, poznawanie ludzi o podobnej pasji. Nawet zwykła wyprawa do e-dymu potrafi być przyjemnością taką jak grzebanie na półkach w sklepie z płytami. Podobnie mam ze zwierzętami (choć to pasja na jeszcze innym poziomie), samochodami czy gitarami. Teraz do tego doszło wapowanie. Gdzieś marzy mi się bogata, ciekawa kultura waperska – ot, na początek choćby polski odpowiednik tego magazynu
http://vapenewsmagazine.com/ . Po części rolę taką pełni choćby nasz Trawnik - w każdym razie może być, podobnie jak SUEP, platformą do rozwoju takiej kultury.
Stąd pytanie do Was – jak to postrzegacie? Czy chmurzenie mamy traktować jako wstydliwą, choć skuteczną metodę rzucania palenia, czy też są wśród nas osoby, które chętnie tworzyłyby taką kulturę i w swoim środowisku już dziś promują wapowanie nie tylko jak zamiennik plastra z nikotyną?
Dla jasności – niestety, nie mam w tej chwili możliwości czasowych ani finansowych, aby taką działalnością się zająć więc założenie tego tematu nie jest próbą oszacowania rynku, a jedynie próbą wywołania zdrowego fermentu intelektualnego. Może z tego fermentu wyłoni się jakaś fajna inicjatywa? Inicjatywa nie tylko chroniąca nas przed zakusami ustawodawców, ale tworząca zręby właśnie kultury waperskiej rozumianej jako mniej lub bardziej zorganizowana społeczność pasjonatów.
PS. A wczoraj minęły mi 3 miesiące stażu na Forum