By Xiamea - 01 lip 2024, 12:12
Posty: 130
Rejestracja: 23 mar 2020, 11:16
Posty: 130
Rejestracja: 23 mar 2020, 11:16
- 01 lip 2024, 12:12
#1926924
Vaporesso raczej każdy kojarzy. Słynął nie tylko z popularnych urządzeń, ale z jakości ich wykonania. Dzisiaj zerkniemy na ich najnowszy twór, którym jest Vaporesso Gen Max SE. Przypomina on bardzo pewne, popularne urządzenie. Sprawdźmy to dokładniej.
Vaporesso Gen Max SE to zestaw zasilany dwoma, zewnętrznymi akumulatorami 18650. Rozpędzi się on maksymalnie do 220W, więc sprosta raczej każdym oczekiwaniom. Cały zestaw jest oczywiście bardzo lekki tak jak przystało na serię GEN. Na frontowym panelu (umiejscowienie zależy od koloru, niektóre mają na bocznym panelu) znalazł się wyświetlacz z podstawowymi informacjami. Ciekawą opcją jest wybór motywu wyświetlacza, co ostatnio trochę jakby zaginęło wśród nowych urządzeń. Dzięki chipowi AXON po raz kolejny mamy do czynienia z trybem pulsacyjnym, co znacząco wpływa na poprawę smaku odparowywanego liquidu.
Z kolei na bocznym panelu znalazł się przycisk, który jednocześnie jest pokrętłem do regulacji mocy. Brzmi znajomo? Identyczne rozwiązanie prezentuje Lost Vape Centaurus M200, ale z pewną różnicą. W Centaurusie blokada jest również w „pokrętle”. Niestety część użytkowników nie wypowiada się zbyt pozytywnie o tym rozwiązaniu. Vaporesso blokadę zrobiło w formie suwaka, który umiejscowiony jest po prostu pod przyciskiem. Plusem tego jest na pewno brak możliwości omyłkowej zmiany mocy, co na pewno oszczędzi grzałkę.
Skupmy się teraz na atomizerze, którym jest nowy Vaporesso iTank T. W przeciwieństwie do poprzednika tym razem producent postawił na górny przepływ powietrza, co dodatkowo zmniejszy wycieki. Napełniany nadal jest poprzez przesunięcie górnej części. W sumie chyba nic wygodniejszego na dzień dzisiejszy nie ma. I tak jak poprzednik iTank T jest wyposażony w system zasysania skroplin z dna atomizera, by ponownie je odparować. Czyżby zapowiadał się w końcu atomizer, który naprawdę nie ma szans na żaden wyciek? Bardzo prawdopodobne.
Grzałki, których użyjemy to znana seria Vaporesso GTI.
Podsumowanie
Vaporesso Gen Max SE to nic innego jak odpowiedź na niedawne działania konkurencji na rynku. Samo urządzenie zapowiada się bardzo przyjemnie i oby faktycznie tak było. Lekkość konstrukcji, którą gwarantuje seria GEN oraz totalnie zminimalizowane wycieki to strzał w dziesiątkę w obecnych czasach. Dodatkowo widać, że Vaporesso uczy się na błędach innych producentów, co również nie ujdzie uwadze potencjalnym użytkownikom.
Więcej informacji o tym urządzeniu znajduje się na stronie producenta.
Vaporesso raczej każdy kojarzy. Słynął nie tylko z popularnych urządzeń, ale z jakości ich wykonania. Dzisiaj zerkniemy na ich najnowszy twór, którym jest Vaporesso Gen Max SE. Przypomina on bardzo pewne, popularne urządzenie. Sprawdźmy to dokładniej.
Vaporesso Gen Max SE to zestaw zasilany dwoma, zewnętrznymi akumulatorami 18650. Rozpędzi się on maksymalnie do 220W, więc sprosta raczej każdym oczekiwaniom. Cały zestaw jest oczywiście bardzo lekki tak jak przystało na serię GEN. Na frontowym panelu (umiejscowienie zależy od koloru, niektóre mają na bocznym panelu) znalazł się wyświetlacz z podstawowymi informacjami. Ciekawą opcją jest wybór motywu wyświetlacza, co ostatnio trochę jakby zaginęło wśród nowych urządzeń. Dzięki chipowi AXON po raz kolejny mamy do czynienia z trybem pulsacyjnym, co znacząco wpływa na poprawę smaku odparowywanego liquidu.
Z kolei na bocznym panelu znalazł się przycisk, który jednocześnie jest pokrętłem do regulacji mocy. Brzmi znajomo? Identyczne rozwiązanie prezentuje Lost Vape Centaurus M200, ale z pewną różnicą. W Centaurusie blokada jest również w „pokrętle”. Niestety część użytkowników nie wypowiada się zbyt pozytywnie o tym rozwiązaniu. Vaporesso blokadę zrobiło w formie suwaka, który umiejscowiony jest po prostu pod przyciskiem. Plusem tego jest na pewno brak możliwości omyłkowej zmiany mocy, co na pewno oszczędzi grzałkę.
Skupmy się teraz na atomizerze, którym jest nowy Vaporesso iTank T. W przeciwieństwie do poprzednika tym razem producent postawił na górny przepływ powietrza, co dodatkowo zmniejszy wycieki. Napełniany nadal jest poprzez przesunięcie górnej części. W sumie chyba nic wygodniejszego na dzień dzisiejszy nie ma. I tak jak poprzednik iTank T jest wyposażony w system zasysania skroplin z dna atomizera, by ponownie je odparować. Czyżby zapowiadał się w końcu atomizer, który naprawdę nie ma szans na żaden wyciek? Bardzo prawdopodobne.
Grzałki, których użyjemy to znana seria Vaporesso GTI.
Podsumowanie
Vaporesso Gen Max SE to nic innego jak odpowiedź na niedawne działania konkurencji na rynku. Samo urządzenie zapowiada się bardzo przyjemnie i oby faktycznie tak było. Lekkość konstrukcji, którą gwarantuje seria GEN oraz totalnie zminimalizowane wycieki to strzał w dziesiątkę w obecnych czasach. Dodatkowo widać, że Vaporesso uczy się na błędach innych producentów, co również nie ujdzie uwadze potencjalnym użytkownikom.
Więcej informacji o tym urządzeniu znajduje się na stronie producenta.