By Tony_Wapuje - 29 maja 2023, 15:17
Posty: 69
Rejestracja: 10 lut 2022, 14:14
Posty: 69
Rejestracja: 10 lut 2022, 14:14
- 29 maja 2023, 15:17
#1925609
Hellvape Dead Rabbit MTL, czyli coś, czego można było się spodziewać. Znana seria z martwym królikiem dostanie swój parownik dla fanów ciasnego przepływu powietrza. Zobaczmy czy warto zainteresować się kolejnym królikiem.
Wygląd i konstrukcja
Hellvape Dead Rabbit MTL prezentuje się naprawdę dobrze. Wariant z długim ustnikiem i przedłużanym pyrexem wygląda według mnie najlepiej. Średnica parownika to 23 mm więc czas odkurzyć swoje ulubione zasilania SBS.
Konstrukcja atomizera ochroni nas przed przypadkowym zbiciem szkiełka przy upadku. Bardzo fajne i praktyczne rozwiązanie.
Płyn dociera do bawełny przez 4 małe otwory, co zmniejsza szansę na zalanie bazy. Nie ma nic gorszego niż napicie się liquidu przez MTL-ową słomkę.
Baza
Standard w parownikach tego rodzaju. Powietrze uderza w jedną grzałkę przez otwór znajdujący się pod nią. Airflow regulujemy za pomocą obracanego pierścienia z wlotami o różnych średnicach. Hellvape Dead Rabbit MTL nie posiada wymiennych pinów, co często widuje się w hobbystycznych parownikach takich jak Pioneer czy Bishop, które obecnie królują w świecie ciasnego przepływu powietrza.
Kolorystyka
Atomizer trafia na rynek w 6 wariantach kolorystycznych. Zawsze jest to duży plus, ponieważ bez problemu dobierzemy mu jakieś zasilanie. W zależności od wybranej opcji dostajemy różne kolorystyki ustnika. Szczególnie dobrze wygląda ten Gunmetalowy.
Opakowanie
W pudełku cały wachlarz akcesoriów. Znajdziemy tu między innymi zapasowy krótszy ustnik czy wcześniej wspomniany komin pozwalający na założenie większego szkła. Prócz tego mamy grzałkę i sznurek bawełny więc pełny zestaw.
Podsumowanie
MTL-owy królik to naprawdę dobry parownik. Hellvape nie wprowadza na rynek czegoś rewolucyjnego, jest to raczej ciekawa opcja dla osób chcących sprawdzić, czy MTL jest dla nich. Uważam, że nie ma sensu wydawać sporych pieniędzy na przykładowego Bishopa, jeśli ten typ wapowania nam nie przypasuje. Jeśli jesteś na początku swojej drogi z e-papierosami i budową własnych grzałek, Hellvape Dead Rabbit MTL jest idealną propozycją.
Wygląd i konstrukcja
Hellvape Dead Rabbit MTL prezentuje się naprawdę dobrze. Wariant z długim ustnikiem i przedłużanym pyrexem wygląda według mnie najlepiej. Średnica parownika to 23 mm więc czas odkurzyć swoje ulubione zasilania SBS.
Konstrukcja atomizera ochroni nas przed przypadkowym zbiciem szkiełka przy upadku. Bardzo fajne i praktyczne rozwiązanie.
Płyn dociera do bawełny przez 4 małe otwory, co zmniejsza szansę na zalanie bazy. Nie ma nic gorszego niż napicie się liquidu przez MTL-ową słomkę.
Baza
Standard w parownikach tego rodzaju. Powietrze uderza w jedną grzałkę przez otwór znajdujący się pod nią. Airflow regulujemy za pomocą obracanego pierścienia z wlotami o różnych średnicach. Hellvape Dead Rabbit MTL nie posiada wymiennych pinów, co często widuje się w hobbystycznych parownikach takich jak Pioneer czy Bishop, które obecnie królują w świecie ciasnego przepływu powietrza.
Kolorystyka
Atomizer trafia na rynek w 6 wariantach kolorystycznych. Zawsze jest to duży plus, ponieważ bez problemu dobierzemy mu jakieś zasilanie. W zależności od wybranej opcji dostajemy różne kolorystyki ustnika. Szczególnie dobrze wygląda ten Gunmetalowy.
Opakowanie
W pudełku cały wachlarz akcesoriów. Znajdziemy tu między innymi zapasowy krótszy ustnik czy wcześniej wspomniany komin pozwalający na założenie większego szkła. Prócz tego mamy grzałkę i sznurek bawełny więc pełny zestaw.
Podsumowanie
MTL-owy królik to naprawdę dobry parownik. Hellvape nie wprowadza na rynek czegoś rewolucyjnego, jest to raczej ciekawa opcja dla osób chcących sprawdzić, czy MTL jest dla nich. Uważam, że nie ma sensu wydawać sporych pieniędzy na przykładowego Bishopa, jeśli ten typ wapowania nam nie przypasuje. Jeśli jesteś na początku swojej drogi z e-papierosami i budową własnych grzałek, Hellvape Dead Rabbit MTL jest idealną propozycją.
