Witam
liquidy samoróbki robiłem od czasu do czasu, ale polegało to na wlaniu 10 ml aromatu do 100 ml butelki bazy. I tyle. Teraz postanowiłem się trochę pobawić.
Kupiłem bazę HANGSEN 36 mg 50/50, glikol, glicerynę, aromaty Capelli, buteleczki, strzykawki i inne pierdoły.
Nauczyłem się obsługi kalkulatora do liquidów, zrobiłem sobie czyste stanowisko pracy.
Baza + gliceryna + glikol +aromat z capelli, pierwszy liquid dla spróbowania. 50/50, 9% atomatu, wszystko z dokładnością do 0.01 ml.
Wszystko zrobione rano, odstawione na kilka godzin. Potem zalałem swojego nowego cuboida mini, grzałka notch coil. Wszystko pięknie ładnie, pomimo tego, że obiecywałem sobie, iż ten liquid poleży przynajniej klilka dni, wypaliłem kilka millitrów. Żadnego bobrzenia, strzelania, kompletnie nic.
Jednak wieczorem, przy kolejnym napełnianiu, liquid zaczął strzelać do pyska. Odsysnąłem, przepaliłem grzałkę, nalałem jeszcze raz.
Nic nie pomogło. Liquid strzela jak posrany do mordy, gorąca gliceryna i glikol pali przełyk. Sytuacja wygląda tak samo na innych grzałkach więc problem leży w liquidzie.
Co może być przyczyną? Liquid chwilę po zmieszaniu nadawał się do palenia, ale po kilku godzinach i lepszym zmieszaniu już nie. Walnąłem gdzieś proporcje, czy po prostu muszę poczekać, dać mu kilka dni na dokładne przegryzienie się?