EPF
Rzuciłeś palenie lub e-palenie? Podziel się z innymi jak to zrobiłeś!
By Piotr_K
#1487487
Tak jeszcze nie rezygnowałem z palenia :).
Jestem palaczo-rzucaczem z dużym doświadczeniem w tej materii . Palę od mniej więcej 23 lat z przerwami różnymi (od póltora roku do kilku m-cy) na niepalenie.

Natomiast ani razu nie próbowałem rezygnować z e-papierosa.

Pierwszego EP kupiłem 9 grudnia 2013 roku. Był to Volish Black. Od razu i natychmiast odstawiłem analogi.
Owszem, było kilka epizodów w tym czasie z analogami, ale spokojnie i bez problemów mogłem z powrotem palić EP.

Doszedłem jednak do wniosku, że trzeba spróbować i z tym skończyć. Nie chodzi o to że to szkodliwe, zabija itp. Ja nie wierzę w taką szkodliwość analogów jaką podaje oficjalna propaganda, jak również nie wierzę w szkodliwość EP.

U mnie przyczyna podjęcia próby wyjścia z tego nałogu jest inna. I brzmi - używam EP ale po co to robić ?

Do tematu podszedłem może nieco dziwnie. Bowiem - w ubiegły piątek, 2 października o godzinie 23:30 pojechałem do apteki i kupiłem Desmoxan. Nabyłem również analogi.
Zgodnie z instrukcją zażywania cytyzyny (znam to jako Tabex - skutecznie z tym kilka razy rzuciłem) - w sobotę łykałem tableteczki co 2 godziny. Wykopciłem 4 analogi. I chyba ze dwa razy wziąłem bucha z EP.
W niedzielę - podobnie. Desmoxany co 2 godziny, wypalone 4 analogi.
W poniedziałek - coś około 4 analogów. Ostatniego spaliłem w okolicy godziny 19 na warsztacie.

I na tym koniec. Ani EP ani analogów.

Desmoxan łykam zgodnie z instrukcją. Wg niej najpóźniej powinienem zakończyć palenie w środę, zrobiłem to już w poniedziałek.

Bardzo mnie ciekawi jak to tym razem wyjdzie. Niezwykle interesują mnie objawy odstawienia. Bowiem poprzednimi razami bywały ciekawe a intensywne. Pryszcze, bóle, niedomagania, raz boli to, raz tamto, w żołądku pali, łeb rozsadza. Ale to wszystko mija. Organizm się oczyszcza - bo ma z czego. Organizm doznaje tym samym szoku - i trochę czasu musi minąć by ponownie wszedł na ścieżkę równowagi.

Pojawia się pytanie - czy również ma z czego się organizm oczyszczać przy odstawieniu EP ? Syfu jest bowiem z EP bez porównania mniej. Ale nikotyny wprowadzanej do organizmu - w moim przypadku z całą pewnością było więcej - gdyż zużywałem od 3 do 5 ml liquidów o mocy najpierw 18 mg/ml a potem przez długi czas 11 mg/ml.

Dlatego efekty mogą być mi nieznane. Bowiem jak się wychodzi z analogów - to ja wiem świetnie bo kilka razy temat ćwiczyłem - za każdym razem z podobnymi objawami. Na ten temat śmiało mógłbym napisać posta na kilka ekranów.

A tu przede mną nowość.

Oczywiście jesli dam tym razem radę zrezygnować z palenia - to pojawi się relacja w tym temacie.
Awatar użytkownika
By pol
#1487491
Piotr_K pisze:Ja nie wierzę w taką szkodliwość analogów jaką podaje oficjalna propaganda, jak również nie wierzę w szkodliwość EP.

Desmoxan mówisz......
z ulotki tego preparatu:
Możliwe skutki uboczne:

Działania niepożądane najczęściej występują na początku leczenie. Są to: męczliwość, złe samopoczucie, zmęczenie, łzawienie, zmiana apetytu (głównie zwiększenie), przyrost masy ciała, bóle i/lub zawroty głowy, rozdrażnienie, uczucie ciężkości głowy, zaburzenia snu (bezsenność, senność, dziwne sny, koszmary, ospałość), zmiany nastroju, lęk, trudność w koncentracji, osłabienie popędu płciowego, przyspieszenie lub zwolnienie akcji serca, wzrost ciśnienia, duszność, wzmożone odkrztuszanie, suchość w jamie ustnej, nadmierne ślinienie, bóle brzucha, nudności, wymioty, zaparcia, biegunka, wzdęcia, zgaga, pieczenie języka, zmiany smaku, bóle mięśniowe, wysypka, wzmożona potliwość, zmniejszenie elastyczności skóry, zwiększenie aktywności aminotransferaz (pewien rodzaj enzymów wątrobowych). Lek stosowany zgodnie z zaleceniami nie wpływa na zdolność prowadzenia pojazdów i obsługiwania maszyn.
By Piotr_K
#1487499
pol pisze:Desmoxan mówisz......
z ulotki tego preparatu:
Możliwe skutki uboczne:

Działania niepożądane najczęściej występują na początku leczenie. Są to: męczliwość, złe samopoczucie, zmęczenie, łzawienie, zmiana apetytu (głównie zwiększenie), przyrost masy ciała, bóle i/lub zawroty głowy, rozdrażnienie, uczucie ciężkości głowy, zaburzenia snu (bezsenność, senność, dziwne sny, koszmary, ospałość), zmiany nastroju, lęk, trudność w koncentracji, osłabienie popędu płciowego, przyspieszenie lub zwolnienie akcji serca, wzrost ciśnienia, duszność, wzmożone odkrztuszanie, suchość w jamie ustnej, nadmierne ślinienie, bóle brzucha, nudności, wymioty, zaparcia, biegunka, wzdęcia, zgaga, pieczenie języka, zmiany smaku, bóle mięśniowe, wysypka, wzmożona potliwość, zmniejszenie elastyczności skóry, zwiększenie aktywności aminotransferaz (pewien rodzaj enzymów wątrobowych). Lek stosowany zgodnie z zaleceniami nie wpływa na zdolność prowadzenia pojazdów i obsługiwania maszyn.


Ulotka jest 1:1 taka sama jak od Tabexu. Bo to to samo jest.
A teraz znajdźmy sobie jakieś opracowanie medyczne na temat skutków ubocznych odstawienia papierosów. Bez żadnych dodatkowych medykamentów.
Zapewne nie będzie kłopotu ze znalezieniem takiego opracowania.

Z cała pewnością wyczytamy w nim jakieś 95% tych wszystkich zacytowanych przez Ciebie z ulotki skutków.
Bo czyż odstawienie papierosów nie skutkuje czymś takim jak:

męczliwość, złe samopoczucie, zmęczenie, łzawienie, zmiana apetytu (głównie zwiększenie), przyrost masy ciała, bóle i/lub zawroty głowy, rozdrażnienie, uczucie ciężkości głowy, zaburzenia snu (bezsenność, senność, dziwne sny, koszmary, ospałość), zmiany nastroju, lęk, trudność w koncentracji, osłabienie popędu płciowego, przyspieszenie lub zwolnienie akcji serca, wzrost ciśnienia, duszność, wzmożone odkrztuszanie, suchość w jamie ustnej, nadmierne ślinienie, bóle brzucha, nudności, wymioty, zaparcia, biegunka, wzdęcia, zgaga, pieczenie języka, zmiany smaku, bóle mięśniowe, wysypka, wzmożona potliwość, zmniejszenie elastyczności skóry, zwiększenie aktywności aminotransferaz (pewien rodzaj enzymów wątrobowych)


?

Obawiam się, że spokojnie :).

Dlatego też trudno jest oszacować co jest skutkiem zażywania Desmoxanu/ Tabexu a co skutkiem odstawienia papierosów.
By Piotr_K
#1495947
Czas na pierwszą relację.
Dziś o 19 minęły dwa tygodnie od momentu kiedy nie palę ani analogów ani e-p.
Mozna powiedzieć, że nie używam juz nikotyny.

Łykam ten cały Desmoxan (cytyzyna, to samo co Tabex), obecnie juz tylko 3 tabletki dziennie.

Generalnie chyba nie ciągnie mnie już do papierosów. Najgorsze za mną. Były w ciągu tych dwóch tygodni pewne momenty, w ktorych było nielekko i czułem sporą potrzebę zapalenia sobie, ale trwało to nieporażająco długo i dość szybko minęło.

Czy się lepiej czuję ? Chyba zbyt wcześnie by o tym mówic, w końcu to dopiero dwa tygodnie bez nikotyny, dodatkowo z jej zamiennikiem - cytyzyną.

I najważniejsze - jak na razie nie widze żadnych poważniejszych objawów odstawienia. A te powinienem już mieć od co najmniej tygodnia - wszystkie moje poprzednie rezygnacje z palenia (w tym za pomocą Tabexu) skutkowały przeróżnymi upierdliwościami. Możliwe jest przeto, ze dzięki temu iż paliłem przez ostatnie dwa lata praktycznie tylko EP - organizm jest mniej zanieczyszczony.

Potwierdzam to co i Str Chemik zauwazył - sny mam jakieś takie wyraziste, mocne. Co prawda o tym mówi wiele osób łykających Desmoxan/ Tabex a nawet Champix - co może sugerować wywoływanie takich efektów przez wspomniane specyfiki, niemniej jednak sądzę, że ma tu większy udział brak nikotyny.
Z tego co czytałem na blogu Str Chemika - tenże nie stosował niczego ze wspomagaczy. I sny mocne miał. Stosujący cytyzynę mówią to samo, a stosujacy Champix - również. A cytyzyna i wareniklina to inne substancje.
Tymczasem nie słyszałem do tej pory relacji by ktokolwiek stosując NTZ (EP, plastry, gumy, pastylki nikotynowe) miał takie doświadczenia senne - a to moze potwierdzać, iż za te niespotykane sny odpowiada pozbawienie organizmu nikotyny.

Jesli się nic nie zmieni w temacie mojego nałogu - kolejna relacja za dwa tygodnie - wieczorem, 2 listopada.
Awatar użytkownika
By bakushi
#1495959
Piotr_K pisze: Pojawia się pytanie - czy również ma z czego się organizm oczyszczać przy odstawieniu EP ? Syfu jest bowiem z EP bez porównania mniej. Ale nikotyny wprowadzanej do organizmu - w moim przypadku z całą pewnością było więcej - gdyż zużywałem od 3 do 5 ml liquidów o mocy najpierw 18 mg/ml a potem przez długi czas 11 mg/ml.
Nikotyna - w przeciwieństwie do smoły z papierosów - nie odkłada się w organizmie. Po papierochach organizm oczyszcza się ze skutków "smołowania". Czas półtrwania nikotyny to około 2 godzin (czyli po dwóch godzinach "znika" połowa zassanej dawki, po następnych dwóch połowa z tego co zostało itd).
Awatar użytkownika
By Pude!lek
#1495986
@Piotr_K
Gratuluję zatem.
Ja próbowałem lata temu wszystkich dostępnych specyfików. Udawało się nie palić czasem miesiąc , nawet dwa z tego co pamiętam. Widok człowieka z papierosem podczas "terapii" był nie do zniesienia. Wielokrotnie zapaliłem analoga w tym czasie. Samopoczucie kiepskie. Rozdrażnienie, ból brzucha, głowy, pieczenie w ustach od gum nikotynowych, zgaga itd itd. Po zakończeniu "terapii", po 2-3 dniach wracałem do regularnego palenia.
Dlatego według moich obserwacji, terapia specyfikami typu desmoxan i odstawienie analogów trwa tak długo, jak długo to przyjmujemy nawet w najniższej już dawce. I w sumie o to producentom takich "leków" chodzi.
Przy efajku pewnie mógłbym już rzucić bez tak dużego wysiłku. Często mi się zdarza, że jadę np. samochodem 600-800km i w tym czasie ani razu nie włączam efajka. Gdy paliłem analogi, to potrafiła zejść cała paczka w takiej trasie albo paczka gum nikotynowych w okresie "leczenia".
Założę się, że 3/4 tego forum już dawno by mogło przestać wapować, ale tego nie robi, bo to lubią :)


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Awatar użytkownika
By Hunka
#1496026
Pude!lek pisze:Założę się, że 3/4 tego forum już dawno by mogło przestać wapować, ale tego nie robi, bo to lubią :)

Spora część z tych 3/4 wapuje zerówki. Jedni dlatego że lubią, inni dlatego że uzależnienie behawioralne jest o wiele silniejsze od fizycznego.
Awatar użytkownika
By pawel_aa
#1496028
Pude!lek pisze:(...)
Założę się, że 3/4 tego forum już dawno by mogło przestać wapować, ale tego nie robi, bo to lubią :)

Ja już karę za próbę zabójstwa własnego organizmu odbyłem - 25 lat pozbawiania się zdrowia wystarczy. Trzy lata temu wyszedłem na wolność i mogę cieszyć się tą wolnością jeszcze długo, nawet na zerówkach...
By Piotr_K
#1497498
Pude!lek pisze:Dlatego według moich obserwacji, terapia specyfikami typu desmoxan i odstawienie analogów trwa tak długo, jak długo to przyjmujemy nawet w najniższej już dawce. I w sumie o to producentom takich "leków" chodzi.


Zgodzę sie z tym częściowo.

Bowiem absolutna większość farmaceutyków to NTZ. Natomiast leki oparte nie na nikotynie (jak Zyban, Champix) są potwornie drogie i na receptę - więc ich dostępnośc jest słaba.
Jedynie wyróznia się na tym tle tylko Desmoxan (bez recepty) oraz Tabex (w zasadzie na receptę, choć kupowałem też bez niej) - oba te specyfiki są oparte na cytyzynie. I praktycznie znane tylko u nas w Polsce i chyba Tabex w Bułgarii.

Natomiast NTZ - znana jest od lat na całym świecie, nie jest jakoś strasznie droga i zdecydowanie jest bez recepty !.
Czyli - Nicorette, plastry Niquitin i tak dalej.

Stosując NTZ nie da się łatwo rzucić palenia bowiem cały czas jest się uzależnionym od nikotyny.
W każdym razie ja nie jestem w stanie rzucić papierosów na NTZ (choć pierwszy raz w życiu gdy rzucalem palenie to mozna powiedzieć, że za pomoca NTZ rzuciłem ale nie do końca - temat na inną opowieść).
Natomiast za pomocą Tabexu - kilka razy przestałem palić na dłużej i były to przerwy od kilku miesięcy do ponad roku. Co ciekawe - powrót do palenia następował nie dlatego, że czułem głód papierosa - zapalałem tylko i wyłącznie z czystej głupoty czując mniej więcej to samo kiedy po raz pierwszy w życiu zapaliłem papierosa (z tą róznica, że mniej więcej umiałem palić).

I dlatego u mnie rzucenie palenia przez e-papierosa się nie udało i to wiedziałem od momentu kiedy zaczałem palić e-p.

Problem miałem inny o ktorym wspominałem niedawno w innym wątku (choć tego posta nie wiedziec dlaczego "wcięło") - więc przypomnę.
Mianowicie - zauważyłem że e-papierosa cmokam non stop. W zasadzie niezależnie od tego jakiej mocy liquid mam zalany.
Tym sposobem wprowadzane ilości nikotyny do mojego organizmu były dość potężne.
Spokojnie, ale to spokojnie byłem w stanie "wywapować" dziennie 3 a czasem i 5 ml liquidu.

Dlatego też postanowiłem rozstać się z nikotyną.

Pod tym względem - podkreślam - pod względem pobierania dawek nikotyny - moim zdaniem e-papieros jest zdradliwy.
Bo nie ma tego mechanizmu, ktory posiada papieros analogowy.
Czyli - nie jest, podkreślam - nie jest syfiasty.

Papieros analogowy działa w ten sposób, że dostarcza nikotynę do organizmu ale w drodze podawania jej z trującym, śmierdzacym i zdecydowanie nietolerowanym przez płuca dymem. Subtelna równowaga pomiedzy tolerancją płuc na dym a określonym (i nierzadko rosnącym) zapotrzebowaniem organizmu na nikotynę powoduje, że wypalamy dobowo najczęściej paczkę papierosów i jest dobrze. Płuca jakoś sobie z tym radzą a organizm chciałby może jeszcze nikotyny ale płuca mówią dość.
Ci co palą więcej mają prawdopodobnie bardziej odporne na syf płuca.

E-papieros zaś nie daje dymu. Płuca tolerują to o wiele łatwiej bo organizm widzi w tym o wiele mniej trucizny. I przez to nie ma bariery do wprowadzenia rosnącej ilości nikotyny - a tak się u mnie działo.

Wapowanie zerówek natomiast - ze swojego p-tu widzenia uznaję za głupotę. Ale to mój punkt widzenia i proszę sie nie czuć urażonym jesli ktoś wapuje zerówki.
Dla mnie palenie papierosów zaspokajało tylko i wyłacznie potrzebe dostarczenia narkotyku pod nazwą nikotyna. Dlatego nie miałem absolutnie żadnych problemów z przejściem z analogów na e-papierosa jak i z e-papierosa na analogi.
Wszelkie odruchy, rytuały, czy też słynne "co zrobić z rękami" - u mnie nie stanowią problemu.
Dlatego też gdy byłem palaczem - nie miałem najmniejszego problemu z tym by zamiast zapalenia sobie papierosa - łyknąć tabletkę z nikotyną. Nie czułem wówczas żadnego braku wynikającego z niepalenia papierosa.

E-papieros zastąpił mi w 100% papierosy klasyczne, lecz jak juz wspomniałem - miałem spore trudności by nie cmokać go non stop. I to niezależnie od tego czy zalałem doń 6 mg/ml, 11 mg/ml czy 18 mg/ml czy 24 mg/ml. Oczywiście róznice w "kopie" czułem, ale nie zmieniało to ani trochę tego, że np 6 mg cmokałem non stop, zaś 24 mg raz na kwadrans.

Dodatkowo - próbowałem kiedyś zerówki. Sens żaden - od razu czułem, że w tym nic nie ma, więc stwierdziłem, że bezcelowym jest wapować coś co nie zaspokaja mi głodu nikotynowego. Mozliwe, że jestem nietypowy.

I dlatego ktoś kto twierdzi, że rzucił palenie ale w zamian za to podjada gumy nikotynowe, pali e-papierosa, łyka jakieś inne specyfiki z nikotyna - oszukuje sam siebie. Bowiem nadal nie rozwiązał problemu uzależnienia od bądź co bądź niezwykle skutecznie uzależniającego narkotyku.
Co najwyzej rozwiązał problem smrodzenia, dymienia, ryzyka pożarowego, wysokich wydatków na papierosy.
Awatar użytkownika
By Pude!lek
#1497563
@Piotr_K
Dobrze napisane.
W przypadku jeśli ktoś nie jest w stanie odłożyć epapierosa i wapuje praktycznie non stop, polecam zakup ciężkiego i kanciastego boxa :) W moim przypadku sprawdza się idealnie. Wręcz nie chce mi się po niego często sięgać i co ciekawe, nie odczuwam wcale głodu nikotynowego jako takiego. Mogę nie wapować dobrych kilka godzin.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Awatar użytkownika
By tinOFbeer
#1497604
@Piotr_K żeś się rozpisał ;)
Pamiętaj, że istnieją 2 rodzaje uzależnienia, fizyczne i psychiczne i nieraz to drugie jest większym problemem. Dlatego zejście do 0 i pozostanie na nich może być dla wielu osób kluczowe aby nie zacząć znów palić.

Wysłane z mojego Galaxy Nexus przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
By Herrwolf
#1497611
Specyfikiem całkowicie niwelującym uczucie głodu nikotynowego jest Zyban przepisywany na rzucenie palenia lub ten sam lek dużo tańszy pod nazwą Wellbutrin - przepisywany np. na depresję
Substancja czynna leku: bupropion - inhibitor zwrotnego wychwytu dopaminy i noradrenaliny - jest ich agonistą). Jest też antagonistą receptorów nikotynowych w mózgu (blokuje te receptory).
Miesięczna kuracja Wellbutrinem SR (o zmodyfikowanym czasie uwalniania) to ok. 100 zł.

Lek jest też stosowany w seksuologii do podnoszenia libido.
Jego możliwym skutkiem ubocznym są w pierwszym okresie problemy ze snem i możliwa nerwowość (podnosi poziom noradrenaliny - jak kawa.)
By Piotr_K
#1497975
Herrwolf pisze:Specyfikiem całkowicie niwelującym uczucie głodu nikotynowego jest Zyban przepisywany na rzucenie palenia lub ten sam lek dużo tańszy pod nazwą Wellbutrin - przepisywany np. na depresję


Prawda.
Choć nie mam na 100% pewności czy Zyban = 1:1 Wellbutrin, gdzies kiedyś czytałem, że jakieś róznice między nimi są. Niewielkie, ale jednak.

Antydepresanty mają jak najbardziej działanie antynikotynowe w sensie usuwania głodu nikotyny a co za tym idzie - pacjent leczony z depresji bardzo często samoczynnie przestaje palić.
Niemniej jednak sam osobiscie nie odważyłbym się zazywać antydepresantu jako specyfiku na pozbycie się nałogu tytoniowego - bowiem jest spora szansa na to, że zamienię jedno uzależnienie na drugie - czyli od antydepresantów.
Dość rzetelnie napisany artykuł na ten temat jest tu:
http://nowadebata.pl/2011/10/30/szalenstwo-antydepresantow/

Oraz tu:
http://nowadebata.pl/2011/09/08/narod-na-prochach-cz-1/
http://nowadebata.pl/2011/09/24/narod-na-prochach-cz-2/

Mam znajomą farmaceutkę, która mi opowiadała o pewnej pani doktór, która kilka lat temu pozbyła się nałogu tytoniowego pobierając właśnie Wellbutrin. I ten Wellbutrin do dziś łyka - przychodzi raz na miesiąc do apteki z wystawioną przez samą siebie receptą - wykupując ten lek.
Wniosek - jest uzależniona od Wellbutrinu.

Jakie będzie miało to skutki w przyszłości - trudno powiedzieć.

Ponoć nie lepiej z warenikliną (również klasyczny antydepresant) - tez nie jest to całkiem bezpieczny specyfik.
Juz jakiś czas temu Stary Chemik o tym na własnym blogu pisał:
https://starychemik.wordpress.com/2011/06/03/chantixwareniklina-dalsze-szokujace-informacje/
https://starychemik.wordpress.com/2012/09/23/obawiam-sie-ze-ida-zle-czasy/

Dlatego też tego rodzaju leków zwyczajnie bałbym się.
By Piotr_K
#1505241
Piotr_K pisze:Jesli się nic nie zmieni w temacie mojego nałogu - kolejna relacja za dwa tygodnie - wieczorem, 2 listopada.


Zatem - zgodnie z obietnicą - minęły dwa tygodnie i czas na relację.

Jest tak - nie zapaliłem ani jednego papieroda i nie palę nadal. Również nie dotknąłem EP.

I chyba przestało mnie całkowicie ciągnąć do papierosów. Chęć na zapalenie minęła raczej bezpowrotnie. Od gdzieś tygodnia znacznie mniej o papierosach myślę. Gdy ktoś pali - czuję dym bardzo dobrze, ale mam do tego stosunek całkowicie obojętny.
Ani mi to śmierdzi, ani pachnie. Ot po prostu - dokładnie odnotowuję takie zjawisko ale nic poza tym. Jakbym wąchał zapach od grilla czy dym z silnika dwususowego.

Kolejna relacja - za dwa tygodnie czyli 17 listopada.
Awatar użytkownika
By Artur Finger
#1519731
Piotr
Napisz dalej.Kibicuje Ci i zamierzam zrobić to samo.Od prawie 2 lat wapuje tylko ale tez już nadchodzi czas by to w diabły odstawić na amen.


Tylko nie mów że zajarałeś...
By Piotr_K
#1522883
Artur Finger pisze:Piotr
Napisz dalej.Kibicuje Ci i zamierzam zrobić to samo.Od prawie 2 lat wapuje tylko ale tez już nadchodzi czas by to w diabły odstawić na amen.
Tylko nie mów że zajarałeś...


Nieee, zajarać nie zajarałem.
Nie palę nadal i jest mi lżej coraz :).

Minęło właśnie siedem tygodni i dwa dni od kiedy zgasiłem ostatniego papierosa. Od tamtego momentu mój organizm nie otrzymał ani mikrograma nikotyny - czy to pod postacią klasycznego analoga, e-papierosa czy czegokolwiek innego z NTZ.

Krótko mówiąc - jest nieźle.

Czy mnie do fajek ciągnie ? Nie sądzę.
Jakoś dziwnie łatwo tym razem mi to poszło (a może lepsze słowo - idzie), nie miałem do tej pory ani jednego poważniejszego złego momentu.
Nawet jakoś skandalicznie nie przytyłem.

Czy się czuję lepiej ? Nie wiem - palenie rzucałem niejednokrotnie w życiu i ani razu nie zauważyłem jakiejś RADYKALNEJ poprawy stanu samopoczucia. Podobnie gdy zaczynałem palić - także nie widziałem jakiegoś poważnego pogorszenia.

Jedno mogę powiedzieć z całą pewnością - jest taniej. Nie wydaję na papierosy, na liquidy ani na grzałki. Mam nawet szatański plan co zrobię z zaoszczędzonymi pieniędzmi. I zdradzę Wam go - otóż połowę szmalu wydam na kobiety i alkohol - a resztę przepuszczę :).

Dodatkowo - człowiek jest jakby bardziej swobodny - nie muszę ze sobą nosić EP, cmokać tego, zalewać olejkami, baterii ładować.

Ten ostatni argument jest dla mnie niebagatelny. O jeden gadżet mniej do noszenia. Bowiem zawsze przy sobie mam klucze od domu i samochodu, portfel z dokumentami i jakimiś pieniędzmi (drobnymi), telefon i.... i to wszystko na dzisiaj.

A uprzednio, kiedy byłem uzależnionym od nikotyny - trzeba było mieć dodatkowo paczkę fajek plus zapalniczka lub w okresie palenia EP - własnie EP plus (przy dłuższym wybyciu poza dom) - liquid na dolewkę, ładowarkę, niekiedy i w zapasie - grzałkę.
Można powiedzieć, że "ogadżetowanie" (jesli to słowo jest zrozumiałe dla czytających) w wypadku EP było nawet większe i bardziej - że się tak wyrażę - niezastąpione. A to z tej prostej przyczyny iż o ile ulubione (lub minimum akceptowalne) papierosy analogowe plus zapalniczkę/ zapałki kupić można w dowolnym kiosku/ sklepie/ stacji benzynowej 24/7/365 - o tyle sprawa jest wyraźnie trudniejsza z zakupem odpowiedniego liquidu nie mówiąc o grzałce czy ładowarce do EP.

I w imię tej jakby nie brać - bardzo realnej a namacalnej wolności - powiem Wam (zupełnie szczerze) :arrow: warto było !

Następna relacja z niepalenia - za czas jakiś :)
Awatar użytkownika
By Nałóg Totalny
#1522888
Piotr_K - dzięki za relację. Pisz dalej, mnie osobiście to motywuje i może wreszcie też podejmę walkę z uzależnieniem.
Gratuluję *ISH*
By Piotr_K
#1538632
Zatem - czas na kolejną relację boys :) & girls :) (o ile jakakolwiek dama śledzi ten mój nudnawy wątek).

Jest tak - zasadniczo nie palę. Bowiem gdy nadszedł trzeci miesiąc niepalenia - stało się coś nieprzyjemnego.
Mianowicie pojechałem na budowę (insp. nadzoru) i na tej budowie z nagła zaczęło mnie telepać jakbym dosłownie wczoraj przestał palić i miał właśnie mega głód nikotynowy. Takie jakieś dziwne ssanie.
No to od jednego z majstrów pobrałem macha. Nie całego papierosa ale macha.
Zakołowało się we łbie, zrobiło błogo i morda się mi ucieszyła.
Jeden z mistrzuniów widząc zapewne wyraz mojej twarzy zapytał mnie:
- panie inżynierze - az tak pan lubi te ruskie fajki ?
- ja je lubię jak zadrę w dupie - odrzekłem dokładnie jak Peresada w Zimie Leśnych Ludzi (Siekierezada) Stachury - podczas popijawy w Hoplance z Praderą i młodym Batiukiem długim jak miesiąc i szczupłym jak pensja.

Telepanie ustało. Ale wróciłem do domu i znów mnie coś majta. Odkopalem Volisha. Wziąłem macha. I... dziwnie. Bo ani jakoś mocno telepanie nie ustało, ani lepiej się mi nie zrobiło.
Zatem doszedłem do wniosku, ze mam to w dupie.
Łyknąłem Desmoxan i po pewnym czasie przeszło.
Nie wiem na jak długo, ale co ja będę narzekał. Pojawi się problem - to będziemy go rozwiązywać.

Krótko mówiąc można uznać, iż dalej nie palę.
Bo analogi to jak zadrę w dupie, EP zaś też mi coś nie podchodzi obecnie. Innych opcji na razie nie ma, więc pozostaje poprzestać na niczym - czyli nie kurzyć.

Nie wiem ile jest prawdy w tym, ale takie powiedzenie słyszałem - przy rzucaniu papierosów najgorszy jest trzeci dzień, trzeci tydzień i trzeci miesiąc. Z tym trzecim miesiącem jakby zgadł - 5 grudnia się zaczął :).
Awatar użytkownika
By Pude!lek
#1538664
Można nie palić i 10 lat, a popalać od czasu do czasu, a to macha ściągnąć, a to całego dla towarzystwa spalić.
Uzależnienie, według mnie, trwa całe życie. Jeśli po 3 miesiącach niepalenia po jednym machu zrobiło się błogo, to znaczy, że organizm dostał wreszcie to, czego mu brakowało. I to jest uzależnienie. Zawsze na papierosa będzie taka reakcja. Albo będziemy myśleć o nim, albo "ściągać jednego okazjonalnego maszka od kolegi".
Wyobraźmy sobie np. heroinę. Myślę o niej i nic. Zero reakcji. Równie dobrze mógłbym pomyśleć o czymkolwiek. Nie jest mi to potrzebne, nie znam, nie zna tego mój organizm, nie potrzebuje=brak uzależnienia.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Awatar użytkownika
By Nałóg Totalny
#1538671
Pude!lek pisze:Uzależnienie, według mnie, trwa całe życie. Jeśli po 3 miesiącach niepalenia po jednym machu zrobiło się błogo, to znaczy, że organizm dostał wreszcie to, czego mu brakowało. I to jest uzależnienie.

Zgadza się, niestety. Piotra_K dopadł po prostu silny głód nikotynowy.
Taki na szybko cytacik ze strony psychiatria.mp.pl :
..."Zespół uzależnienia od nikotyny (tytoniu) to choroba, którą opisano w klasyfikacji ICD-10. Podobnie jak inne uzależnienia ma ona charakter przewlekły i nawracający. To oznacza, że raz wykształcona zależność od nikotyny związana jest ze zmianami w funkcjonowaniu ośrodkowego układu nerwowego, czego efektem jest występowanie zespołu abstynencyjnego w sytuacji zaprzestania palenia i dużego ryzyka powrotu do palenia, nawet wiele lat po jego zaprzestaniu...."
Nic dodać, nic ująć :(
By Piotr_K
#1538937
Mozliwe, że mnie głód dopadł. Choć po takim czasie to raczej mało realne by był to głód chemiczny. Raczej coś się we łbie pomieszało.

Rzucam obecnie w zasadzie EP - bo analogów to nie uzywałem regularnie od grudnia 2013 roku.
Wniosek zaczyna mi się nasuwać z tego następujący:

EP jest rzucić jednocześnie sto razy łatwiej i sto razy trudniej zarazem - niż analogi.

Dlaczego ?

Spieszę wyjaśnić.

Otóż rzucając analogi - po ich odstawieniu pojawia się cały zespół przeróznych upierdliwych objawów związanych z oczyszczaniem się organizmu z tego co się w nim zebrało przez niekiedy całe dekady palenia analogów. Proces ten jest nieprzyjemny, drażliwy, wielokrotnie skutkuje wręcz pogorszeniem się (najczęsciej czasowym) zdrowia - co dobija i tak juz nadwątloną brakiem nikotyny psychikę rzucającego.

Rezygnując z palenia EP - nie ma objawów oczyszczania się w takim zakresie ponieważ EP nie "naniósł" tyle syfu ile nanieść mogły analogi. Zatem nie powinno być pogorszenia się zdrowia, nie powinno tez być róznych bolesnych dolegliwości.

Powyższe dwa porównania są zdecydowaną przesłanką za tym, że odstawić EP powinno być o wiele łatwiej.

Tym niemniej:

Odstawiając analogi od razu i natychmiast obserwuje się poprawę kondycji, lepiej odczuwa zapachy, smaki, człowiek nie śmierdzi. I zaistnienie tych plusów jest niewątpliwie silną motywacją do tego by trwać w niepaleniu analogów oraz dobrym uzasadnieniem decyzji o zerwaniu z analogami.

Odstawiając EP natomiast - poprawa kondycji, odczuwania zapachów i smaków nie jest zauważalna. Podobnie po odstawieniu EP nie ma plusa p/t "nie śmierdzi" - bo od EP się nie smierdzi ani trochę. Zatem motywacja kondycyjno-smakowo-zapachowa nie jest zauważalna w żaden sposób - co powoduje, że uzasadnienie zerwania z EP jest słabsze.

I dlatego jestem zdania, że rezygnacja z palenia EP jest całkowicie innym doświadczeniem od rezygnacji z palenia analogów.
Przerabiam to po raz pierwszy w życiu i sam jestem ciekaw jak się to skończy :).


BTW:
W przypadku EP jest jeszcze jeden temat interesujący.
Otóz zdarza sie niejednokrotnie, że rzucający palenie (nierzadko pod presją rodziny) staje się potajemnym palaczem. Potajemny palacz analogów wymyka się cichcem z domu pod byle pozorem aby sobie z dala od rodziny zapalić jednego kojąc głód nikotynowy. Nierzadko zapala i drugiego. Zazwyczaj czasu od wygaszenia potajemnego papierosa do powrotu do domu - nie ma wiele. Palacz zatem pojawia się w domu śmierdzący - bowiem nie dalej jak kilka minut temu jeszcze palił. W domu od razu niepaląca rodzina to wyczuwa i mamy awanturkę o charakterze niejednokrotnie karczemnym.

Tymczasem jesli palacz potajemny - popala w tajemnicy papierosa elektronicznego - to od niego nie da się wyczuc tego, że palił, nie jest w stanie tego poczuc nawet osoba niepaląca o bardzo wrażliwym węchu. Potajemny palacz EP może zatem palic w tajemnicy o wiele bardziej dyskretnie.

Co z powyższego wynika ? Ano to samo o czym napisałem wczesniej - rzucanie EP jest i łatwiejsze i trudniejsze (prawie jak kot Schrödingera).
Bowiem - potajemny analog = awantura w domu (bo wyczują) ale zarazem groźba tej awantury może być motywacją do zaprzestania palenia potajemnego.
Potajemny palacz EP natomiast awanturą nie grozi (bo nie wyczuja) ale zarazem ułatwia trwanie w nałogu gdyż jest dyskretny.

Tak więc jak widzicie - palenie papierosów to proces niezmiernie ciekawy, złożony i wielowątkowy.
Awatar użytkownika
By Deimond
#1539096
Rzucając jakikolwiek nałóg musisz wyjść z założenie że robisz to dla siebie a nie dla osób wokół.
Oszukiwanie siebie w takim wypadku nie ma najmniejszego sensu.
Jeśli będziesz rzucał dla kogoś nigdy nic z tego nie wyjdzie.
By Piotr_K
#1539227
Deimond pisze:Rzucając jakikolwiek nałóg musisz wyjść z założenie że robisz to dla siebie a nie dla osób wokół.
Oszukiwanie siebie w takim wypadku nie ma najmniejszego sensu.
Jeśli będziesz rzucał dla kogoś nigdy nic z tego nie wyjdzie.


To jest tzw "oczywista oczywistość" i ja o tym doskonale wiem.
Pokazuje jedynie przykład w jak zawiły i ciekawy sposób może ewoluować proces wyzbywania się nałogu nikotynowego oraz ukazuję, że na pewno istnieją róznice w rozstawaniu się z EP vs analog.

Co więcej - nałóg papierosowy jest moim zdaniem absolutnie najmniej logicznym z nałogów.
Bowiem - zdecydowana większość palaczy musiała mocno się przyłożyć i ciężko popracować by się uzależnić. U większości ludzi pierwszy kontakt z papierosem był ohydny, adept na palacza wykaszlał go, wypluł, wysmarkał a nierzadko - wyrzygał.
Musiał kilkakrotnie próbować i ćwiczyć by nauczyć się zaciągania dymem.

Kolejnym ciekawym nielogicznym tematem w tym uzaleznieniu jest to, że prawie każdy palacz gdy pali - chciałby nie palić, zaś gdy przestanie palić - chciałby zapalić.

No i obecnie zauważam kolejny nielogiczny element - tym razem w związku z EP - mam wrażenie jak już wspomniałem - że rzucić jest zarówno łatwiej jak i trudniej.
By Piotr_K
#1552111
Zatem - mamy Nowy Rok i czas na kolejną, tym razem krótką relację. Otóż - nie palę nadal.
I wydaje mi się, że tak już przynajmniej na dłużej mi zostanie.
Nie dostrzegam bowiem żadnego powodu dla którego potrzebowałbym nikotyny.

Mozna zatem powiedzieć, że próba podjęta przeze mnie okazała się dość skuteczna.
By Piotr_K
#1560803
Artur Finger pisze:Piotr
Ale sprawozdania zdawaj :-)


Mówisz - masz.

Bo jest okazja. Dzisiaj jest ostatni dwucyfrowy dzień mojego niepalenia. Czyli - 99. Jutro, 13 stycznia mały jubileusz - 100 dni bez palenia.

Nie ciągnie mnie już wcale do papierosów. Mam (jak zwykle gdy jestem niepalącym) do nich stosunek całkowicie obojętny. Ani mi to przeszkadza ani mnie to korci.

Z uwagi na fakt iż w biurze i domu robiłem ostatnio rzetelne porzadki - wyrzuciłem do śmietnika całkiem pokaźne ilości niedopalonych liquidów, atomizerów, zasilań itp.
Tak więc nawet nie mam czego zapalić :)
By Piotr_K
#1615391
Artur Finger pisze:I jak tam idzie Piotrze? ;)


Idzie na tyle fajnie, iż prawie zapomniałem, że byłem palaczem :)

Nie ciągnie mnie ani trochę. Natomiast muszę powiedzieć jedną rzecz. Otóż (nie kojarzyć wyboldowanego słowa z genitaliami samicy konia) - jajakobyły palacz mam taką nietypową cechę, że palenie papierosów w mojej obecności ani trochę mi nie przeszkadza. Ba mało - ja ten zapach po prostu lubię.
Nie żebym chciał sam zapalić - bo takiej chęci nie przejawiam. Ale sam zapach palonych analogów mi wyraźnie i szczególnie przyjemnie pachnie i nie tylko nie mam nic przeciwko temu by palono w mojej obecności co wręcz uznałbym to za pożądane :).

Dodam cos jeszcze. Ciekawy stan - mianowicie doskonale pamiętam jak to było być palaczem i ani przez moment nie pomyślę, iż był to jakiś mroczny, zły, paskudny okres w moim zyciu. Ja po prostu palenie papierosów miło wspominam.

Ale cóż - nadszedł taki moment, że uznałem iż należy zakończyć romans z nikotyną. Nie dlatego, że palenie mi szkodzi, nie dlatego, że jest drogie. Po prostu - nadszedł pewien moment kiedy uznałem, że chyba z tego już wyrosłem.

Okres w ktorym paliłem (a będzie tego ze 20 lat) uznaję jako czas przejściowego nałogu. Podobnie jak człowiek miewa okres fascynacji słodyczami, alkoholem, bryką, goldplastikiem, a nawet lachociągiem blond. Po pewnym czasie stwierdza się, iż było miło, ale wystarczy.

Absolutnie nie żałuje tego, że paliłem papierosy. Wprost przeciwnie - pozostały po tym miłe wspomnienia, jak po turnusie wczasowym w luksusowym burdelu :).
By vigo
#1618505
Dzięki za inspirację. Także powalcze z nikotynizmem. Jak narazie tydzień za mną dzięki temu tematowi.
Awatar użytkownika
By Artur Finger
#1619240
No to Piotrze gratulacje :)
A Ty vigo trzymaj się ;-)
By Piotr_K
#1628842
Artur Finger pisze:No to Piotrze gratulacje :)


5 kwietnia 2016.
Mija dokładnie pół roku od kiedy zrezygnowałem całkowicie z nikotyny :).
Awatar użytkownika
By Artur Finger
#1629379
Piotr_K pisze:
Artur Finger pisze:No to Piotrze gratulacje :)


5 kwietnia 2016.
Mija dokładnie pół roku od kiedy zrezygnowałem całkowicie z nikotyny :).



Nic nie ciągnie do wapowania Piotrze? :wink:

Ja już przymieżyłem się do 3 mg :wink: Niedługo spotkamy się w świecie beznikotynowców :D
By vigo
#1765943
14 marca minął rok odkąd rzuciłem elektronika. Ciekawi mnie jak Wam poszło.

Wysłane z mojego LG-D802 przy użyciu Tapatalka
By CodeineDreams
#1766009
Wlazłem tu od niechcenia bo mnie takie tematy strasznie nudzą... a tu proszę , Piotr tak to opowiada, ze jestem zawiedziony tak szybkim końcem wątku bo mógłbym czytać to i czytać :)
Smoant Levin PK-mały,wielki pod

https://i.ibb.co/k3tQNQN/vape-poland[…]

Zastanawiałeś się kiedyś, ile może kosztować najd[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.