- 09 lut 2015, 13:13
#1299254
Witajcie, dawno mnie tu nie było, ale postanowiłem wrócić na chwilę i zaraportować swoją sytuację.
E-palenie zacząłem praktykować w styczniu 2010 roku i mniej więcej wtedy zarejestrowałem się na forum. Wapowałem różnie - zaczynając od 12 mg, później schodziłem z mocą nawet do 4 mg, potem znowu w górę do 12 mg.
Mniej więcej od połowy 2013 roku przestałem się fascynować e-paleniem, zaprzestałem śledzenia nowości, rzadko coś kupowałem oprócz niezbędnego minimum. Próbowałem w międzyczasie różnych opcji e-palenia, tj. schodzenia z mocą, ale ponownie utknąłem gdzieś na poziomie 6 mg. Był też taki okres, gdzie stwierdziłem, że chyba muszę zacząć od zmniejszenia częstotliwości sięgania po e-p i przez to zacząłem sięgać po coraz mocniejsze liquidy, nawet doszedłem do 24 mg i przez jakiś czas faktycznie sięgałem po sprzęt 2-3 razy dziennie na 2-3 buszki. Czas jednak nie działał na moją korzyść i w pewnym momencie zorientowałem się, że wapuję tyle samo co kiedyś (czyli 2-3 ml) ale płynu 24 mg! Tego było już za wiele - zbilansowałem sobie dotychczasowy staż i stwierdziłem, że łączna ilość nikotyny, jaką przyjąłem w e-p wyniosła około 400 dawek śmiertelnych. Przygnębiło mnie to, zwłaszcza, że ostatnio starałem się bardziej dbać o zdrowie i odstawiłem lub znacznie zmniejszyłem większość używek, np. alkoholu. Decyzja zapadła w połowie października 2014 roku - rozstaję się z e-papierosem. Zrobiłem to z dnia na dzień - żadnych okresów przejściowych ani redukcji nikotyny, bo już wiedziałem, jak to się skończy. Było ciężko - męczyłem się z typowymi objawami odstawienia, reagowałem jak przy rzucaniu palenia analogowego. Szczęśliwie ani razu nie poczułem potrzeby sięgnięcia po analoga. W najbardziej kryzysowych chwilach ratowałem się wapowaniem zerówki w postaci mieszanki glikolu i gliceryny bez aromatu, żeby nie robić sobie zbytniej przyjemności. Po 6 tygodniach było już lżej, a dzisiaj po 4 miesiącach mogę powiedzieć, że mi się udało. Nareszcie wolny, ale moje obawy, że e-papierosa ciężko jest rzucić, były uzasadnione.
W każdym razie, życzę żeby udało się rzucić e-p każdemu, kto chciałby tego dokonać.
E-palenie zacząłem praktykować w styczniu 2010 roku i mniej więcej wtedy zarejestrowałem się na forum. Wapowałem różnie - zaczynając od 12 mg, później schodziłem z mocą nawet do 4 mg, potem znowu w górę do 12 mg.
Mniej więcej od połowy 2013 roku przestałem się fascynować e-paleniem, zaprzestałem śledzenia nowości, rzadko coś kupowałem oprócz niezbędnego minimum. Próbowałem w międzyczasie różnych opcji e-palenia, tj. schodzenia z mocą, ale ponownie utknąłem gdzieś na poziomie 6 mg. Był też taki okres, gdzie stwierdziłem, że chyba muszę zacząć od zmniejszenia częstotliwości sięgania po e-p i przez to zacząłem sięgać po coraz mocniejsze liquidy, nawet doszedłem do 24 mg i przez jakiś czas faktycznie sięgałem po sprzęt 2-3 razy dziennie na 2-3 buszki. Czas jednak nie działał na moją korzyść i w pewnym momencie zorientowałem się, że wapuję tyle samo co kiedyś (czyli 2-3 ml) ale płynu 24 mg! Tego było już za wiele - zbilansowałem sobie dotychczasowy staż i stwierdziłem, że łączna ilość nikotyny, jaką przyjąłem w e-p wyniosła około 400 dawek śmiertelnych. Przygnębiło mnie to, zwłaszcza, że ostatnio starałem się bardziej dbać o zdrowie i odstawiłem lub znacznie zmniejszyłem większość używek, np. alkoholu. Decyzja zapadła w połowie października 2014 roku - rozstaję się z e-papierosem. Zrobiłem to z dnia na dzień - żadnych okresów przejściowych ani redukcji nikotyny, bo już wiedziałem, jak to się skończy. Było ciężko - męczyłem się z typowymi objawami odstawienia, reagowałem jak przy rzucaniu palenia analogowego. Szczęśliwie ani razu nie poczułem potrzeby sięgnięcia po analoga. W najbardziej kryzysowych chwilach ratowałem się wapowaniem zerówki w postaci mieszanki glikolu i gliceryny bez aromatu, żeby nie robić sobie zbytniej przyjemności. Po 6 tygodniach było już lżej, a dzisiaj po 4 miesiącach mogę powiedzieć, że mi się udało. Nareszcie wolny, ale moje obawy, że e-papierosa ciężko jest rzucić, były uzasadnione.
W każdym razie, życzę żeby udało się rzucić e-p każdemu, kto chciałby tego dokonać.