By Tony_Wapuje - 28 mar 2023, 12:38
Posty: 69
Rejestracja: 10 lut 2022, 14:14
Posty: 69
Rejestracja: 10 lut 2022, 14:14
- 28 mar 2023, 12:38
#1925365
Blaze SOLO RTA to jednogrzałkowa wersja większego parownika. Duży Blaze pomimo dobrego oddania smaku, nie wskoczył na podium. Czy atomizer w wersji SOLO ma szanse na to zaszczytne miejsce ? Przed nami nowe dzieło Mike Vapes'a.
Wygląd i konstrukcja
Blaze SOLO RTA prezentuje się praktycznie tak samo, jak poprzednik. Zasadniczą zmianą jest pierścień do kontroli przepływu powietrza, który przypomina ten w trzecim króliku. Na górze znajdziemy charakterystyczny dla tej serii ustnik.
Górny przepływ powietrza, czyli to, co perfekcjoniści lubią najbardziej. Nie ma tu mowy o jakichś wyciekach, a przy dobrym montażu bawełny parownik odwdzięczy się wysoką kulturą pracy.
Wygląda na to, że system zalewania również przeszedł przez zmiany. Z informacji na stronie producenta wynika, że górny cap schodzi na 1/4 obrotu. Tym razem nie trzeba będzie odkręcać i zakręcać tak jak to miało miejsce w poprzedniku.
Baza
Przed nami ulepszona baza WOW, dostosowana do jednej grzałki. Poprzedni Blaze nie miał opcji montażu jednej sztuki, przez co nie trafił do wszystkich. Dopływ powietrza skonstruowano tak, by uderzało ono w grzałkę z boku i od dołu pod kątem.
Kolorystyka
Blaze SOLO RTA trafia na rynek w praktycznie każdym możliwym wariancie. Mamy tu klasyki, dwa odcienie czerni, złoto, a nawet niebieski. Parownik bez problemu dopasujemy do swoich ulubionych zasilań.
Opakowanie
W zestawie załączono pełne wyposażenie. Znajdziemy tutaj części zapasowe, uszczelki, dwie grzałki, przyrząd do przycinania nóżek, a nawet sznurówkę bawełny. Pełny zestaw to zawsze miły akcent.
Podsumowanie
Blaze SOLO RTA to konkretna propozycja dla fanów baz na jedną grzałkę. Sam należąc do tej grupy, czekałem na coś takiego. Poprzedniego Blaze nabyłem dość niedawno, a tu już trzeba szykować się na kolejne wydatki. Osobiście czekam na możliwość testu i porównania z Juggerknotem lub nieśmiertelnym Horusem, które bez wątpienia po dziś dzień zostają w ścisłej topce.
Wygląd i konstrukcja
Blaze SOLO RTA prezentuje się praktycznie tak samo, jak poprzednik. Zasadniczą zmianą jest pierścień do kontroli przepływu powietrza, który przypomina ten w trzecim króliku. Na górze znajdziemy charakterystyczny dla tej serii ustnik.
Górny przepływ powietrza, czyli to, co perfekcjoniści lubią najbardziej. Nie ma tu mowy o jakichś wyciekach, a przy dobrym montażu bawełny parownik odwdzięczy się wysoką kulturą pracy.
Wygląda na to, że system zalewania również przeszedł przez zmiany. Z informacji na stronie producenta wynika, że górny cap schodzi na 1/4 obrotu. Tym razem nie trzeba będzie odkręcać i zakręcać tak jak to miało miejsce w poprzedniku.
Baza
Przed nami ulepszona baza WOW, dostosowana do jednej grzałki. Poprzedni Blaze nie miał opcji montażu jednej sztuki, przez co nie trafił do wszystkich. Dopływ powietrza skonstruowano tak, by uderzało ono w grzałkę z boku i od dołu pod kątem.
Kolorystyka
Blaze SOLO RTA trafia na rynek w praktycznie każdym możliwym wariancie. Mamy tu klasyki, dwa odcienie czerni, złoto, a nawet niebieski. Parownik bez problemu dopasujemy do swoich ulubionych zasilań.
Opakowanie
W zestawie załączono pełne wyposażenie. Znajdziemy tutaj części zapasowe, uszczelki, dwie grzałki, przyrząd do przycinania nóżek, a nawet sznurówkę bawełny. Pełny zestaw to zawsze miły akcent.
Podsumowanie
Blaze SOLO RTA to konkretna propozycja dla fanów baz na jedną grzałkę. Sam należąc do tej grupy, czekałem na coś takiego. Poprzedniego Blaze nabyłem dość niedawno, a tu już trzeba szykować się na kolejne wydatki. Osobiście czekam na możliwość testu i porównania z Juggerknotem lub nieśmiertelnym Horusem, które bez wątpienia po dziś dzień zostają w ścisłej topce.
