Witam
Zachęcony opisami sklepowymi, Waszymi opisami, informacjami od zaprzyjaźnionych, kupiłem sobie parę aromatów do testów: Brunehaut, Green. Yellow, Chaikowski´s Cough Medicine i Charlemagne.
Dziś testowałem - jako pierwszy -
Chaikowski´s Cough Medicine Jednak, zanim o nim napiszę, dwa słowa na temat samego sklepu i podejścia do klienta.
Czas realizacjiZamówienie złożone i natychmiastowa realizacja. No Pan Piotr jest szybszy od przeciągu
PrzesyłkaWszystko elegancko zapakowane i zabezpieczone
Komunikacja z Panem PiotremSuper. Bardzo sympatyczny człowiek. Z fajny poczuciem humoru
(miałem możliwość wymienić się SMS'ami, mail'ami i pogadać przez telefon
)
OfertaDla mnie jest świetna. Bardzo dobrze, że ktoś (Pan Piotr) podjął ryzyko i zaczął sprowadzać do PL złożone aromaty dla leniwców, do których i ja się zaliczam
. Na wielki plus zasługuje informacja o danym aromacie (krótki opis smaku, dawkowanie, czas leżakowania)
WadyTak bogata oferta, że trudno się zdecydować
Podsumowując super sklep!Pochwaliłem sklep, pora pochwalić aromat
Ok. roku temu odstawiłem tytoniówki. Przestały mi smakować. Byłem ciekaw, jak po tej przerwie zasmaczy Chaikowski´s Cough Medicine.
Pierwsze dwa- trzy buchy i... zadowolenie
Moim zdaniem - bardzo dobra i udana kompozycja z jednym małym "ale" dotyczącym sklepowego opisu smaku, czyli "..o smaku tytoniu, czaju oraz absyntu."
Tytoń - tak. czuję tytoń. Dobry tytoń. Miły dla podniebienia
Czaj - jest. Mocna herbata "farfoclówka". Bardzo fajny smak
Absynt - w moim odczuciu brak
Nie czuję ani piołunu ani anyżu
Za to jest leciutki, posmaczek słodyczy pochodzący może z tytoniu, a może z czegoś innego.
Całość kompozycji - super. Bardzo dobrze zbilansowany, łagodny ale wyrazisty smak. Brak jakichkolwiek chemicznych posmaków, drapania w gardle i innych negatywnych zjawisk.
Ma jednak jedną wadę - niemiłosiernie brudzi grzałkę. Po wywapieniu 4 ml musiałem zmienić watę i przepalić grzałkę.
Pozdrawiam
HJ
=============================================================================================
Witam ponownie
Wczoraj zapomniałem napisać, że wszystkie "olejki" robię na bazie 60% VG:40% PG. Moje bazy zawierają nikotynę w ilości 0,5mg /ml
Dziś (3 stycznia 2018 roku) przyszła pora na testowanie malezyjskiego aromatu
Yellow (Full Moon). Zgodnie z opisem producenta aromat "...o smaku miksu owocowego z bananem oraz nutą chłodzika".
No i niestety - małe rozczarowanie.
Jakieś owoce w tle są. Nawet lekko kwaskowe - takie lubię. Na pierwszym planie - banan. Ale nie taki prawdziwy. Bardziej sztuczny banan, a w zasadzie bardziej sztuczna, słodkawa skórka od banana
.
Co do chłodzika - zgodnie z opisem "nuty chłodzika" - nie zauważyłem. Nuty, półnuty, ćwierćnuty, a nawet ósemki chłodzika nie stwierdziłem. No może "szesnastka" gdzieś się tam w tle plącze
Całość nie jest zbyt słodka. Wyczuwam nawet lekką cierpkość sztucznej skórki od sztucznego banana
I całe szczęście
Co ciekawe, wapię ten "wynalazek" od rana i mi specjalnie nie przeszkadza. Nawet go chyba trochę polubiłem
. Kupić więcej pewnie nie kupię, ale i nie wyleję
Pozdrawiam
HJ