By Staszek.S - 17 sty 2018, 13:07
Posty: 338
Rejestracja: 29 gru 2017, 22:27
Posty: 338
Rejestracja: 29 gru 2017, 22:27
- 17 sty 2018, 13:07
#1830569
No dobrze... żeby podsumować
Parowanie znad lustra cieczy nie ma tu nic do rzeczy, gdyz parownik jest zamknięty od góry, a płyn na grzałkę pobierany jest z dołu - przynajmniej w przypadku tych RTA z którymi ja miałem przyjemność... Czyli, na grzałkę powinien stale napływać płyn o identycznym/podobnym składzie jak na początku... Skoro tak nie jest... a przynajmniej nie u wszystkich,z powyższych wypowiedzi wynika iz największe znaczenie ma jakość aromatów stosowanych przez producentów/mieszaczy...
Eksperyment zaproponowany wyżej z podgrzewaniem otwartej butelki nie ma sensu - w takim przypadku jasne jest że bardziej lotne składniki wyparują..
Co ciekawe... dziś rano faktycznie zlałem pół jednego parownika do niecałej połówki drugiego.... smaczek się znacznie poprawił (wrócił)!! Sam już nie wiem co myśleć
PucH2 pisze:Pesio pisze:Puch, twierdzisz że pod wpływem temperatury lq mógł się poprostu rozwarstwiać?
Nic się nie musi rozwarstwić. Płyn składa się z wielu związków składowych, te mają różne temperatury odparowania. Jak na samej grzałce jest ok, to już wokół niej temperatura uwalnia szybciej te bardziej lotne. Do baniaka wraca już ciepły płyn bez aromatu. Zastępuje go świeży chłodniejszy roztwór. Niekiedy to zjawisko można zaobserwować mając grzałkę zasyfioną rozpuszczalnym nagarem. Wtedy w baniaku widoczne rozwarstwienie płynów o różnej gęstości jak i smaku. W zbiornikach podciśnieniowych zjawisko cyrkulacji płynu zminimalizowano do minimum wykorzystując zjawisko kohezji do nasączania watki. To tak skrótowo namalowałem bo działa tam więcej magicznych zjawisk fizycznych z których każda ma wpływ na smak jak i transport. Bajki to dla dzieci są o smacznych parownikach.
No dobrze... żeby podsumować
Parowanie znad lustra cieczy nie ma tu nic do rzeczy, gdyz parownik jest zamknięty od góry, a płyn na grzałkę pobierany jest z dołu - przynajmniej w przypadku tych RTA z którymi ja miałem przyjemność... Czyli, na grzałkę powinien stale napływać płyn o identycznym/podobnym składzie jak na początku... Skoro tak nie jest... a przynajmniej nie u wszystkich,z powyższych wypowiedzi wynika iz największe znaczenie ma jakość aromatów stosowanych przez producentów/mieszaczy...
Eksperyment zaproponowany wyżej z podgrzewaniem otwartej butelki nie ma sensu - w takim przypadku jasne jest że bardziej lotne składniki wyparują..
Co ciekawe... dziś rano faktycznie zlałem pół jednego parownika do niecałej połówki drugiego.... smaczek się znacznie poprawił (wrócił)!! Sam już nie wiem co myśleć