Patryk EFVI pisze:Witajcie,
Hiszpanie wymyślili bardzo interesującą formę wspierania EFVI - konkurs (nagrodą jest możliwość spokojnego wapowania na wiele lat!) w którym chętni zbierają podpisy. Limit to 200 podpisów, oczywiście jest to dość nieformalne - nie da się zweryfikować ile kto zebrał podpisów. Niemniej zgłosiło się tam już 200 osób i dążą do pułapu 200 osób - bardzo ambitne, ale wydaje mi się że wykonalne.
Tym samym składam Wam taką propozycję, ja zapisuję się jako pierwszy uczestnik Będę nosił przy sobie formularze gdzie tylko się da!
Wszystkich chętnych do zabawy gorąco zachęcam do udziału - będę prowadził ranking.
Ważne: zebrane podpisy każdy musi wprowadzić do systemu sam, a formularz trwale zniszczyć.
Chętni?
Mam nadzieję, że cisza w tym temacie spowodowana jest faktem, że wszyscy pracowicie jak mrówki zbierają podpisy
Wiem, wiem nie jest łatwo. Zwłaszcza, że z dnia na dzień, co raz więcej osób, nasłuchawszy się głupot na temat ep, patrzy na nas z niechęcią, a zdobywanie głosów nie idzie już tak gładko jak na początku. Lista znajomych i potencjalnych "dawców" podpisów zaczyna się kurczyć, a liczba 200 głosów wydaję się być odległa i nieosiągalna.
NIE PODDAMY SIĘ. Prawda?
Ja cierpliwie dzień po dniu walczę, mimo, że kilka osób obiecywało pomoc i na obietnicach się skończyło. Wykorzystuję każdą możliwość zdobycia podpisu w pracy i po za nią, choć nie raz wydaje się, że jest ich już co raz mniej. Nie raz dzień skończę z jednym podpisem, nie raz z dwoma lub więcej, ale są też dni kiedy nie uzyskam żadnego i staram się tym faktem nie załamywać. Wierzę w to, że dam radę, choć muszę przyznać, że na początku wydawało mi się, że będzie szło łatwiej.
A tak wygląda na codzień moja praca
Z listą EFVI się nie rozstaję, dyskretnie chowając ją pod bierzącymi wydaniami dla klientów
Tapatalk