Dzień dobry wszystkim.
Czysty subiektywizm: 21 lat na analogach (jednych i tych samych - Marlboro Lights + incydentalnie Djarum w różnych opcjach).
Trzecie podejście do ep - tym razem udane
1 podejście: 4-5 lat temu - Volish Ego II + kartomizery + Mild Black. Absolutne 0% satysfakcji, półtora dnia w porywach...
2 podejście: 2 lata temu - batka ta sama co wcześniej + Volimizer (?) - trochę lepiej, ale tylko cztery dni (liquidy zmienne - głównie LiQueen Noble Tobacco)
3 podejście: miesiąc temu - Vision iNOW + Kangertech GeniTank + grzałki 1,5. Po dwóch dniach chmurzenia analogi nawet nie przyszły mi do głowy.
Istotne założenie "sprzętowe" - faktyczna bezobsługowość: nalewać, dymić i nie zastanawiać się nad napięciem, grzałkami itd.
W ciągu rzeczonego miesiąca trwały poszukiwania Św. Graala: tzn. czegoś co smakuje jak Marlboro L. "Każdemu wedle gustu" - może ktoś ma podobne kubki smakowe - jak dla mnie idealnie robi: Liqua American Blend (6 mg) + Liqua Traditional Tobacco (18 mg) w opcji pół na pół.
W międzyczasie "przerobione": LiQueen Noble Tobacco (tym razem odebrane jako nędzna podróbka Djarum Special); Mild MB ("zewnętrzny" zapach kojarzy się niefanatycznie czystymi skarpetkami, więc...); LiQueen Italian Tobacco (zło wcielone, przypalony wafelek z anyżem?); LiQueen Crown Tobacco (zło wcielone do kwadratu, przypalony wafelek z anyżem, orzeszkami arachidowymi i miodem rzepakowym, hehhe); LiQueen Natural Tobacco (wafelek light); Vogell Old American Vape (taaaak. dawno temu na studiach, w pijanym widzie i braku alternatywy zdarzyło mi się przyjąć doustnie wodę toaletową marki Harley Davidson, zielona chyba była - traumatyczny fleszbek jak nic); kilka kombinacji z tytoniowymi Liqua - najlepszy wynik: wyżej (przy czym na początek dobrą opcją wydaje mi się zawyżenie nikotyny).
Wszystkim forumowiczom - wielkie dziękuję za zakres wiedzy i informacji (ale grzałek nie będę skręcał
).