EPF
Zdrowotne aspekty e-palenia.
Awatar użytkownika
By Baushoku
#1085227
Witam, często czytam blog starego Chemika.


Przed chwilą, wyniki ostatnich badań... (zasięgnięte bezpośrednio z blogu StaregoChemika)

Dziś kilka słów o artykule, który ukazał się dosłownie kilka dni temu. Powstał on we współpracy zespołu prof. Sobczaka z Sosnowca oraz ich dawnego współpracownika – Macieja Goniewicza, pracującego teraz w Roswell Park Cancer Institute. Praca dotyczy poziomu związków karbonylowych w chmurce w zależności od zastosowanego nośnika (rozpuszczalnika) oraz napięcia akumulatora.
Co to są te związki karbonylowe? Ano, są to takie związki organiczne, w których występuje grupa karbonylowa, czyli C=O. Mają one dość istotne znaczenie, ponieważ niektóre z tych związków wykazują działanie rakotwórcze i dlatego powinny podlegać dokładnym analizom. W naszym przypadku główne związki karbonylowe, które mogą znajdować się w chmurce to formaldehyd, aldehyd octowy, akroleina oraz aceton (propanon). Nie są one składnikami liquidu, lecz powstają w wyniku termicznego rozkładu glikolu propylenowego lub gliceryny podczas odparowywania płynu na grzałce e-papierosa. Nietrudno się domyślić, że im wyższa temperatura tym silniejsze są efekty tego rozkładu, a tym samym większy udział związków karbonylowych w tym, co wchłania użytkownik.
Do badań wykorzystano zestaw eGo-3 z baterią 900 mAh o napięciu 3,4 V (stabilizowane), clearomizer Crystal 2 (2,4 Ω), a do badań zależności od napięcia baterii eGo-3 Twist (zakres 3,2-4,8 V). Używano liquidów komercyjnych od kilku producentów, jak też modelowych, zawierających tylko PG/VG/nikotynę w różnych proporcjach.
E-papieros był umieszczony w „Palaczbocie” (automacie symulującym palenie/chmurzenie), który miał zadane konkretne parametry zaciągania się. Ponieważ sprzęt jest manualny, operator musiał sam aktywować baterię. Podany w pracy czas od włączenia do startu zaciągania (1 sekunda), niezbyt dobrze odpowiada rzeczywistości. Z ciekawości spytam Was: ile w Waszym przypadku mija od włączenia zasilania do rozpoczęcia zaciągania się? Ja zwykle startowałem to jednocześnie, czyli przyciskałem i od razu się zaciągałem.
Dlaczego to jest istotna kwestia? Wydaje mi się, że wstępne rozgrzewanie grzałki (bez przepływu powietrza) powoduje miejscowe przegrzanie, czego efektem może właśnie być silniejsza tendencja do rozkładu PG i VG, co prowadzi do generowania niepożądanych związków karbonylowych.

Nie będę was zanudzał omówieniem szczegółowych wyników. Chętni mogą zajrzeć do źródłowego artykułu. Podsumuję tylko to, co jest, moim subiektywnym zdaniem, istotne. Okazuje się, że poziom formaldehydu i aldehydu octowego w chmurce jest od kilkadziesiąt do kilkaset razy mniejszy niż w przypadku dymu tytoniowego. To akurat jest potwierdzeniem wcześniejszych badań, m.in. tego samego zespołu.
Ciekawsze wyniki są jednak dla zmiennego napięcia (w oryginalnej pracy są one zobrazowane na rys. 1. Pokazują one, że ilości generowanego formaldehydu, acetaldehydu i acetonu wzrastają gwałtownie, gdy napięcie podawane na grzałkę rośnie powyżej 4,0 V. W przypadku maksymalnego napięcia (4,8 V) w niektórych przypadkach wzrost ten był większy niż 200 razy, co powoduje, że poziom tych związków jest zbliżony do tego, który jest w standardowym dymie tytoniowym.
Te ostatnie dane dedykuję szczególnie poszukiwaczom mocnych wrażeń podkręcającym moc sprzętu do granic możliwości. Ludzie – to już naprawdę nie jest zdrowe.



A więc, już nie takie zdrowe? :|
Awatar użytkownika
By pol
#1085238
Baushoku pisze:....
A więc, już nie takie zdrowe? :|

A od kiedy bóbr na Crystal 2 (2,4 Ω) przy 4.8V był zdrowy?
Awatar użytkownika
By gregbard
#1085248
pol pisze:
Baushoku pisze:....
A więc, już nie takie zdrowe? :|

A od kiedy bóbr na Crystal 2 (2,4 Ω) przy 4.8V był zdrowy?

Dobre :lol: pytanie.
Awatar użytkownika
By Baushoku
#1085254
gregbard pisze:
pol pisze:
Baushoku pisze:....
A więc, już nie takie zdrowe? :|

A od kiedy bóbr na Crystal 2 (2,4 Ω) przy 4.8V był zdrowy?

Dobre :lol: pytanie.



albowiem nigdy. :mrgreen:

Jestem Ciekaw, jak wypadną kolejne badania...

Wiele, rzeczy jest niezbadanych.

Np jaki wpływ ma nagar na nośniku płynu, przy dalszym wapowaniu. :roll:


Teraz jestem zdania że driper to istny killer, nigdy nie wiesz kiedy złapiesz, albo pociągniesz za futerko :roll: :mrgreen:
By 3R12
#1085282
Mam nadzieję, że nasi badacze wiedzą o konieczności klepsydrowania tego klirka przed każdym botobuchem. ;-)
Awatar użytkownika
By stacho
#1085305
Przeczytaj na blogu komentarze pod zacytowanym przez ciebie wpisem @SCh - szczególnie @tayvoy.
edit - pomyślałem że warto zacytować
tayvoy

19 Maj 2014 at 20:51

Chyba większości użytkowników e-p w Polsce znane jest pojęcie „bóbr”.

Ludzkie zmysły są dosyć czułe i użytkownik e-p po napotkaniu „bobra” zaczyna szukać rozwiązania, żeby poprawić smak. Jak ulepszyć dostarczanie płynu, zwiększyć przepływ powietrza lub obniżyć moc grzania, czy zwiększyć bezwładność grzałki itd.

Ponadto w zależności od konstrukcji parownika czas podgrzewania przed zaciągnięciem się jest różnicowany przez użytkownika, sygnałem sprzężenia zwrotnego jest tu smak.
Każdy z nas szybko dobiera czas podgrzewania do sprzętu i płynu których aktualnie używa.
Po kilku próbach dzieje się to bez udziału świadomości, podobnie jak balansowanie na rowerze.
Nikt nie ustawia na stałe maksymalnej mocy tylko dlatego że jest to możliwe.
A jeśli spróbuje, to właśnie smak „bobra” szybko go od tego odwiedzie.

Zastosowana procedura badawcza, moim zdaniem, jest wadliwa.
Brakuje korelacji stężenia szkodliwych związków w oparach z odczuciami smakowymi e-palaczy.
Palaczbot nie ma zmysłu smaku.
Dlaczego pominięto tak istotny element jak sprzężenie zwrotne, w którego pętli jest człowiek?

Jaki jest sens badania poza zakresem w jakim dane urządzenie (system) może być używane?
Czy kogoś interesuje efektywność hamulców lub zawieszenia w Fiat126p przy prędkości 250km/godz?

Najpierw należałoby ustalić profil e-palenia dla danego sprzętu i płynu, poprzez zapis zachowań grupy e-palaczy, co jest jak najbardziej możliwe przy użyciu prostych rejestratorów.
Można również określić zakres parametrów, przy których smak jest nieakceptowalny przez użytkownika.
Potem można taki profilem zaprogramować Palaczbota.

Ciekawy jest fakt, że jakiś człowiek, patrząc na zegarek, naciska przycisk eGo,
Prosty, programowalny mechanizm wykonawczy najwyraźniej przerasta zespół badawczy w XXI wieku.
Inną sprawą jest, dlaczego nie użyto laboratoryjnego zasilacza zamiast eGo.

Chociaż, z drugiej strony, potrafili ustawić napięcie w eGo-3 Twist z dokładnością do 0,07V posługując się skalą na pokrętle, za co należy się szacunek.

Samo posiadanie maszyny do szycia nikogo nie czyni krawcem.


Istotna tez jest wypowiedź @SCh pod pierwszymi komentarzami
Tego wszystkiego nie da się niestety w żaden logiczny sposób przeliczyć. Mam nadzieję, że pojawią się też badania na tych e-fajkach tzw. 3 generacji. Widać wyraźnie, że byłyby ciekawe.


I na koniec z podsumowania z przywołanego przez @SCh artykułu
Zarówno płyn i napięcie wyjściowe baterii znacząco może wpływać na poziom związków karbonylowych w parach EP. Poziomy karbonyli szybko wzrastają wraz ze wzrostem napięcia wyjściowego akumulatora. Nowa generacja baterii z regulacją napięcia do wyższego może ich użytkownikom zwiększyć zagrożenie zdrowia przez narażenie na wysoki poziom związków karbonylowych chociaż ryzyko nadal będzie prawdopodobnie o wiele niższe w porównaniu z paleniem.
Ostatnio zmieniony 20 maja 2014, 22:54 przez stacho, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
By Kszywho
#1085306
Od zawsze mówiłem że e-palenie tradycyjne, czyli używanie masowych ep, z masowymi grzałkami, z masowymi płynami, czyli np. jakaś batka 510+ atomek 510, batka eGo + jakiś clearomizer jest dobre w kontekście alternatywy dla zabójczego nałogu.
Używanie zmodyfikowanych ep, dawanie na grzałkę wyższych mocy, tworzenie własnych grzałek o niskiej oporności itp jest przeznaczone dla hobbystów, pasjonatów, którzy są świadomi zagrożenia jakie za tym idzie.
Chyba o tym nigdy nie pisałem na publicznym, ale mam straszny niesmak jak świeżakowi, który chce zerwać z nałogiem poleca się mody, "zmienne napięcie", własne grzałki itp. Czy polecający biorą odpowiedzialność za to co polecają? Do czego namawiają usera, który po prostu chce rzucić śmiertelny nałóg? Większości aktywnych starych wyjadaczy wystarczyła mała batka 180mAh i atomek 510 o pojemności hmm... jakieś 0,5ml. Idzie na takim sprzęcie rzucić ep <mi akurat udało całkowicie się pozbyc nałogu na batce eGo 650mAh i atomku watkowym eGo typ A>
Mieszając hooby i "stockowe" ep <kurde, nie wiem co to słowo znaczy, ale chyba tu pasuje> dajemy pożywkę przeciwnikom e-papierosów. Liquid 100% VG na driperze 0,2ohm i mechaniku robi mieszankę wybuchową, ale powtarzam- to setup dla hobbystów oraz ludzi, którzy wiedzą co z czym i jak.


edit.
Zapomniałem o przepalaniu grzałek, ale to zazwyczaj wszędzie wstawiam formułkę "robisz to na własną odpowiedzialność"
Awatar użytkownika
By Baushoku
#1085315
Kszywho pisze:Od zawsze mówiłem że e-palenie tradycyjne, czyli używanie masowych ep, z masowymi grzałkami, z masowymi płynami, czyli np. jakaś batka 510+ atomek 510, batka eGo + jakiś clearomizer jest dobre w kontekście alternatywy dla zabójczego nałogu.
Używanie zmodyfikowanych ep, dawanie na grzałkę wyższych mocy, tworzenie własnych grzałek o niskiej oporności itp jest przeznaczone dla hobbystów, pasjonatów, którzy są świadomi zagrożenia jakie za tym idzie.
Chyba o tym nigdy nie pisałem na publicznym, ale mam straszny niesmak jak świeżakowi, który chce zerwać z nałogiem poleca się mody, "zmienne napięcie", własne grzałki itp. Czy polecający biorą odpowiedzialność za to co polecają? Do czego namawiają usera, który po prostu chce rzucić śmiertelny nałóg? Większości aktywnych starych wyjadaczy wystarczyła mała batka 180mAh i atomek 510 o pojemności hmm... jakieś 0,5ml. Idzie na takim sprzęcie rzucić ep <mi akurat udało całkowicie się pozbyc nałogu na batce eGo 650mAh i atomku watkowym eGo typ A>
Mieszając hooby i "stockowe" ep <kurde, nie wiem co to słowo znaczy, ale chyba tu pasuje> dajemy pożywkę przeciwnikom e-papierosów. Liquid 100% VG na driperze 0,2ohm i mechaniku robi mieszankę wybuchową, ale powtarzam- to setup dla hobbystów oraz ludzi, którzy wiedzą co z czym i jak.


edit.
Zapomniałem o przepalaniu grzałek, ale to zazwyczaj wszędzie wstawiam formułkę "robisz to na własną odpowiedzialność"


I tak własnie być powinno, bardzo dobrze powiedziane- i tego powinniśmy się trzymac.

Zdrowie, Krzywho. :wink: :beer:
Awatar użytkownika
By Skinner
#1085319
Dokladnie się zgadzam. Ja zrezygnowałem z analogow całkowicie na kartkach i bateriach 280 mah. Początkującym zazwyczaj polecam batki ego - najprostsze modele nawet bez stabilizacji i visione cc. Bez problemu zwalczają nałóg i do tego powinno się dążyć.

Z drugiej strony mechaniki to takie właśnie batki :) Jednak trzeba już wiedzieć co i jak zwłaszcza w kontekście kręcenia własnych grzałek na parownikach DIY (niezależnie od ich rodzaju).

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka
Ostatnio zmieniony 20 maja 2014, 22:59 przez Skinner, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
By daras25
#1085321
Mieszając hooby i "stockowe" ep <kurde, nie wiem co to słowo znaczy, ale chyba tu pasuje> dajemy pożywkę przeciwnikom e-papierosów. Liquid 100% VG na driperze 0,2ohm i mechaniku robi mieszankę wybuchową, ale powtarzam- to setup dla hobbystów oraz ludzi, którzy wiedzą co z czym i jak.

Z tym się zgadzam .
Do modów powinno się dochodzić stopniowo rozwijając swoją wiedzę na te tematy i umiejętności . Dlatego przeraża mnie jak czytam np. porady jak zrobić grzałkę subohm na atomizer który się nie nadaje do takich celów ( 0,2 Oma na Kayfunie :palm )
Awatar użytkownika
By sliwa404
#1085328
Mam tylko prośbę, niech ten tekst nie spowoduje wysypu sprzętu modowego na bazarkach i portalach aukcyjnych. Nie ma się co martwić, bateria typu ego z parownikiem typu ego przy 9W = mod z parownikiem typu mod przy 15W. Wszystko zależy od transportu i ograniczania temperatury.
Jedyne co może być rzeczywiście szkodliwe to Drippery. Tam po zakropleniu z każdym buchem temperatura wzrasta z powodu coraz mniejszej ilości płynu na buforze(knocie). Nie mniej jednak, w dripperach stosujemy często przepływ powietrza równy 2x2mm. To również robi swoje. Do póki chmura nie parzy w gardło nie ma się co martwić. Oczywiście to tylko moje zdanie :)
Awatar użytkownika
By stacho
#1085340
Ależ panowie - zwykła batka ( nawet bez stabilizacji ) podaje w początkowym okresie pracy ( po naładowaniu ) napięcie od ok 4,2 V do powiedzmy 3,7 V.
Problematyczna granica postawiona w wyniku badań to 4V przy grzałce 2,4 om. Czyli moc ok 6,67 W.
Przy standardowo stosowanych grzałkach np 2,2 om ( lub 1,8 om ) mamy w początkowym okresie 8,02 W do ok 6,22 W ( lub 9,8 W do 7,61 W )

Zatem polecanie zasilania z regulacja napięcia jest bezpieczniejsze ( pod warunkiem że dany delikwent nie zechce uparcie korzystać z maksymalnej dostępnej mocy )
Polecanie zasilania bez stabilizacji i regulacji nie daje mu możliwości wyboru. Chyba, że będziecie zastrzegać, że tylko z grzałkami 2,4 om.
Awatar użytkownika
By Skinner
#1085346
W takim kontekście najbezpieczniej polecać batki ze stabilizacją na 3.4V. Tymczasem wielokrotnie spotkałem się z opinią polecaczy innych rozwiązań (zwłaszcza tych z symbolicznym stażem na forum), że są "za słabe".
Awatar użytkownika
By Mutango
#1085348
Ludzie, bzdury opowiadacie, ze Starym Chemikiem włącznie. Sorry...

Goldi pisze:Tu nie tyle chodzi o napięcie co o moc wydzielaną na grzałce.

Nie chodzi o napięcie, a nawet nie chodzi o moc.
Stricte chodzi o temperaturę płynu, i tylko o temperaturę!
A związek mocy z temperaturą nie jest bezpośredni, tylko pośredni.
Temperatura zaś jest w funkcji wprost proporcjonalnej do mocy, ale jednocześnie odwrotnie proporcjonalnej do współczynnika transportu płynu na grzałkę.

Wytłumaczę to jak chłopu na miedzy.
Im więcej płynu dostarczasz na grzałkę, tym większej mocy musi być grzałka, żeby rozgrzać płyn do takiej samej temperatury.
Innymi słowy. Możesz mieć bardzo mocnego drippera, generującego ogromne kłęby chmur. A to wcale nie oznacza że płyn na grzałce będzie rozgrzewał się do wyższej temperatury niż w malutkim, źle skonfigurowanym, ledwo dyszącym egonku, puszczającym bobra za bobrem, i będącym jednocześnie generatorem związków karbolynowych.

Jeszcze raz powtarzam, że właściwa konfiguracja nie polega wcale na zastosowaniu jak najmniejszej mocy, tylko na zastosowaniu właściwej mocy, dostosowanej do ilości płynu (transportu)
Tak to trudno zrozumieć, że wielki gar zupy gotujemy na dużym ogniu, a mały garnuszek na małym ogniu? A i tak zupa w obu garach będzie parować w tej samej temperaturze, pomimo że z większego gara będą większe kłęby pary wychodziły. A przy niewłaściwej konfiguracji, zupę można przypalić zarówno w dużym garnku, jak i w małym. A czasami w małym łatwiej przypalić.
Tak samo jest w e-papierosie. Czasami łatwiej przegrzać płyn na malutkiej grzałeczce, z cieniuteńkim sznureczkiem, niż na wielkim parowniku z olbrzymim buforem płynu. A trucizna generowana z tej małej, przegrzanej grzałeczki, wcale nie będzie mniej trująca niż z dużej grzałeczki.
Awatar użytkownika
By sliwa404
#1085355
Panowie tak was czytam i do czegoś doszedłem. Może i to teorię spiskowe ale...

Z tego co wiem to te badania są sponsorowane przez ChiC, a dokładniej przez ich instytut. Pomijam fakt że to ich sprzęt był brany do testów. Chciałbym zauważyć że to właśnie oni sprzedają najwięcej baterii ze stabilizacja na 3.4V i grzalki 2.4oma. Może i te badania są prawdziwe, ale jest w nich moim zdaniem sporo marketingu. Może się mylę, może jestem przewrażliwiony, ale mi to trochę śmierdzi.

Pozdrawiam,
Patryk.
Awatar użytkownika
By StaryChemik
#1085366
Mutango pisze:Ludzie, bzdury opowiadacie, ze Starym Chemikiem włącznie. Sorry...

Spytam ze zwykłej ciekawości - możesz wskazać jakąś MOJĄ bzdurę? Ale tak konkretnie.
Temperatura zaś jest w funkcji wprost proporcjonalnej do mocy, ale jednocześnie odwrotnie proporcjonalnej do współczynnika transportu płynu na grzałkę.

Możesz odesłać do jakiegoś odnośnika co do drugiej części tego zdania?
I zdefiniować "współczynnik transportu".
Innymi słowy. Możesz mieć bardzo mocnego drippera, generującego ogromne kłęby chmur. A to wcale nie oznacza że płyn na grzałce będzie rozgrzewał się do wyższej temperatury niż w malutkim, źle skonfigurowanym, ledwo dyszącym egonku, puszczającym bobra za bobrem, i będącym jednocześnie generatorem związków karbolynowych.

Mówisz o temperaturze średniej czy o tej warstwie najbliższej grzałki (jakieś 1-2 mikrometry)? Masz jakieś dane dotyczące gradientu temperatury w cieczy otaczającej grzałkę?

@sliwa404: chyba jednak niedokładnie wiesz - akurat te badania nie są sponsorowane przez żadną firmę. Są realizowane z grantu ministerialnego. Nie doszukujmy się wszędzie marketingu i piatego dna, bo wtedy ŻADNE BADANIA nie będą mogły być prowadzone. Zawsze musi być JAKIŚ sprzęt. Jakby był z firmy XYZ, to można by było uznać, że to marketing firmy XYZ.
Poza tym - zdaje się, że były tam baterie ze zmiennym napięciem, też sprzedawane przez CHIC. To co - sami sobie podcinają gałąź?
Awatar użytkownika
By stacho
#1085367
sliwa404 pisze:Panowie tak was czytam i do czegoś doszedłem. Może i to teorię spiskowe ale...

Z tego co wiem to te badania są sponsorowane przez ChiC, a dokładniej przez ich instytut. Pomijam fakt że to ich sprzęt był brany do testów. Chciałbym zauważyć że to właśnie oni sprzedają najwięcej baterii ze stabilizacja na 3.4V i grzalki 2.4oma. Może i te badania są prawdziwe, ale jest w nich moim zdaniem sporo marketingu. Może się mylę, może jestem przewrażliwiony, ale mi to trochę śmierdzi.

Pozdrawiam,
Patryk.


Myślę, że się chyba rozpędziłeś za bardzo.

Corresponding Author: Maciej L. Goniewicz, PharmD, PhD, Department of Health Behavior, Division of Cancer Prevention and Population Science, Roswell Park Cancer Institute, Elm and Carlton Streets, Buffalo, NY 14263, USA. Telephone: 716-845-8541; Fax: 716-845-1265; E-mail: maciej.goniewicz@roswellpark.org


Tam czik nie sięga.
A i w Sobczaka wierzę - robi badania dla czika, ale kitu nie podpisze.
Awatar użytkownika
By SzamanDM
#1085373
Ja się przeważnie trzymam starej zasady: napięcie +2 do oporności grzałki.
Wydaje mi się, że dając 6V przy grzałce 4ohm nie zatruwam organizmu, gdyż dając w takim wypadku napięcie poniżej 4V niewiele płynu bym odparował.
Dziwne te badania. Uważam, ze wynika z nich jedno: bóbr jest bardzo niezdrowy. :)
Awatar użytkownika
By Mutango
#1085387
StaryChemik pisze:
Mutango pisze:Ludzie, bzdury opowiadacie, ze Starym Chemikiem włącznie. Sorry...

Spytam ze zwykłej ciekawości - możesz wskazać jakąś MOJĄ bzdurę? Ale tak konkretnie.

Konkretnie, tutaj -> http://starychemik.wordpress.com/2013/02/04/o-wielkich-chmurach-i-akroleinie/
Wielka chmura nie oznacza automatycznie przegrzania, tylko oznacza odparowanie większej ilości płynu w krótszym czasie. Niekoniecznie w wyższej temperaturze. Może być w niższej.

StaryChemik pisze:
Temperatura zaś jest w funkcji wprost proporcjonalnej do mocy, ale jednocześnie odwrotnie proporcjonalnej do współczynnika transportu płynu na grzałkę.

Możesz odesłać do jakiegoś odnośnika co do drugiej części tego zdania?
I zdefiniować "współczynnik transportu".

Nazwa współczynnik jest do ustalenia. Jednostka może być w mikrolitrach na sekundę.

StaryChemik pisze:
Innymi słowy. Możesz mieć bardzo mocnego drippera, generującego ogromne kłęby chmur. A to wcale nie oznacza że płyn na grzałce będzie rozgrzewał się do wyższej temperatury niż w malutkim, źle skonfigurowanym, ledwo dyszącym egonku, puszczającym bobra za bobrem, i będącym jednocześnie generatorem związków karbolynowych.

Mówisz o temperaturze średniej czy o tej warstwie najbliższej grzałki (jakieś 1-2 mikrometry)? Masz jakieś dane dotyczące gradientu temperatury w cieczy otaczającej grzałkę?

Chcesz mnie wpuścić w dyskusję akademicką. A ja się nie dam ;)
Wcale nie czuję się bezpieczniej i zdrowiej, kiedy na malutkim Mildzie, który ma malutkie stabilizowane napięcie, ale niestety kuleje z transportem, raz za razem wyczuwam słodkawy posmak akroleiny (a potrafię wyczuć), niż na wielkim dripperze, na którym wyczuwam czyściutki smak, bez obcych posmaków, i bez żadnej oznaki przegrzania.

Oczywiście, dla wszystkich parowników, małych i dużych, jest granica mocy, której przekraczać się nie powinno. Dla małych granica jest niżej, dla dużych jest wyżej. Przekraczanie granicy jest niezdrowe. Zarówno na jednych jak i na drugich parownikach.
Przedpiśca dobrze napisał. Niezdrowy jest bóbr. A bobra można złapać na wszystkim.
Najbezpieczniejsze są parowniki, nie najsłabsze, tylko najlepiej i najstabilniej skonstruowane. Które dają stały i pewny transport. Kwestia doboru mocy jest osobną sprawą.
Awatar użytkownika
By StaryChemik
#1085401
Mutango pisze:Wielka chmura nie oznacza automatycznie przegrzania, tylko oznacza odparowanie większej ilości płynu w krótszym czasie. Niekoniecznie w wyższej temperaturze. Może być w niższej.

Czy ja gdzieś napisałem, że wielka chmura oznacza automatycznie przegrzanie? Napisałem, że za chmury odpowiedzialna jest głównie gliceryna, a ona się rozkłada. Aby uzyskać większą chmurę używa się zwykle więcej gliceryny i podwyższa moc. I tyle.

Temperatura zaś jest w funkcji wprost proporcjonalnej do mocy, ale jednocześnie odwrotnie proporcjonalnej do współczynnika transportu płynu na grzałkę.

Możesz odesłać do jakiegoś odnośnika co do drugiej części tego zdania?
I zdefiniować "współczynnik transportu".
Nazwa współczynnik jest do ustalenia. Jednostka może być w mikrolitrach na sekundę.

To jest przepływ, a nie żaden "współczynnik". Bądźmy precyzyjni. Współczynnik to bardzo konkretne pojęcie w fizyce/chemii/inżynierii.
Ale ja pytałem o odwrotną proporcjonalność. Konkretnie - co jest do czego odwrotnie proporcjonalne. Skoro piszesz, musisz mieć jakieś poparcie naukowe.

Chcesz mnie wpuścić w dyskusję akademicką. A ja się nie dam ;)

No i właśnie to jest ten problem. Rzucasz jakieś zdania, które brzmią właśnie akademicko, ale przyparty do muru udajesz, że nie wiesz, o co chodzi.

Oczywiście, dla wszystkich parowników, małych i dużych, jest granica mocy, której przekraczać się nie powinno. Dla małych granica jest niżej, dla dużych jest wyżej. Przekraczanie granicy jest niezdrowe. Zarówno na jednych jak i na drugich parownikach.

Zaraz, zaraz - a czy ja coś innego pisałem? W ostatnim wpisie na blogu odnoszę się tylko do KONKRETNEJ PRACY i konkretnego zestawu, w którym moc (temperatura czy jakikolwiek "współczynnik" :mrgreen:) jest zmieniana tylko przez zmianę napięcia. I piszę, że nie warto przesadzać z podkręcaniem.
Awatar użytkownika
By Mutango
#1085415
StaryChemik pisze:Ale ja pytałem o odwrotną proporcjonalność. Konkretnie - co jest do czego odwrotnie proporcjonalne. Skoro piszesz, musisz mieć jakieś poparcie naukowe.
Nic w tym skomplikowanego. W tym przypadku, im większy przepływ (niech będzie przepływ;) tym niższa temperatura. Lub odwrotnie, im mniejszy przepływ, tym wyższa temperatura. Odwrotna proporcjonalność. Tak mnie uczyli w szkole podstawowej. Im mniejszy parametr, tym wyższy wynik lub im większy parametr, tym niższy wynik. Odwrotna proporcjonalność.

StaryChemik pisze:
Oczywiście, dla wszystkich parowników, małych i dużych, jest granica mocy, której przekraczać się nie powinno. Dla małych granica jest niżej, dla dużych jest wyżej. Przekraczanie granicy jest niezdrowe. Zarówno na jednych jak i na drugich parownikach.

Zaraz, zaraz - a czy ja coś innego pisałem? W ostatnim wpisie na blogu odnoszę się tylko do KONKRETNEJ PRACY i konkretnego zestawu, w którym moc (temperatura czy jakikolwiek "współczynnik" :mrgreen:) jest zmieniana tylko przez zmianę napięcia. I piszę, że nie warto przesadzać z podkręcaniem.

W takim razie, ludzie źle Cię rozumieją. Niewłaściwie interpretują. Popatrz na poprzednią stronę. Mówią o małych batkach i atomizerkach, a najlepiej o powrocie do mikro watkowców. To zaczyna brzmieć jak "jazda maluchem jest bezpieczniejsza niż mercedesem". A prawda jest taka że każdy sprzęt można "przekręcić". I niekoniecznie jest to "chęć popisania się wielkimi chmurami" (cytat z artykułu), czasami wystarcza niewiedza, nieumiejętność dobrania mocy do transportu. Jeśli piszesz, że nie warto przesadzać z podkręcaniem, to piszemy to samo. Chcesz się popisać wielkimi chmurami? Ok, twoja sprawa, ale skorzystaj z podstawowej wiedzy w tej dziedzinie. Zwiększ jednocześnie i moc, i transport. Temperatura nie wzrośnie, chmura tak.
Awatar użytkownika
By PucH2
#1085426
StaryChemik pisze:Napisałem, że za chmury odpowiedzialna jest głównie gliceryna, a ona się rozkłada. Aby uzyskać większą chmurę używa się zwykle więcej gliceryny i podwyższa moc. I tyle.

Po kiego ta gliceryna? A tak napisano wyżej. Dobre to było trzy lata temu przy małej wydajności parownika. Przy wydajności teraźniejszego parownika gliceryny nie potrzeba a tym samym można wrócić do korzeni liqidu. Jenak się ją używa bo takie jest parcie i łatwo przy jej pomocy utrzymać jednakową lepkość. Fizyczny efekt widoczności chmurki też jest przy jej dodatku lepiej widoczny. Jednak przekraczając pewną granicę tego dodatku nic więcej nie zobaczymy poza tym że jest więcej gliceryny i większe niebezpieczeństwo. Piszę z doświadczenia i nie popieram żadnymi dowodami bo akurat mi ich nie trzeba. SCh pewnie odpisze że o tym było. A było, tylko się niektórym zapomniało.
Awatar użytkownika
By StaryChemik
#1085486
Mutango pisze:Nic w tym skomplikowanego. W tym przypadku, im większy przepływ (niech będzie przepływ;) tym niższa temperatura. Lub odwrotnie, im mniejszy przepływ, tym wyższa temperatura. Odwrotna proporcjonalność. Tak mnie uczyli w szkole podstawowej. Im mniejszy parametr, tym wyższy wynik lub im większy parametr, tym niższy wynik. Odwrotna proporcjonalność.

Nie gniewaj się, ale chyba źle Cię uczyli albo niedokładnie zapamiętałeś.
Jeśli temperatura (T) miałaby być odwrotnie proporcjonalna od przepływu (P), to iloczyn T*P = const. To absolutnie nie jest to samo, co "Im mniejszy parametr, tym wyższy wynik lub im większy parametr, tym niższy wynik." Zgodnie z Twoją definicją jest tak też np. dla relacji T*(P^2)= const. A to NIE JEST odwrotna proporcjonalność, prawda?

A ja po prostu pytałem skąd wiesz, że T*P=const.

W takim razie, ludzie źle Cię rozumieją. Niewłaściwie interpretują. Popatrz na poprzednią stronę. Mówią o małych batkach i atomizerkach, a najlepiej o powrocie do mikro watkowców.

Ciekawe... możesz wskazać kto pisał o małych batkach czy "powrocie do mikrowatkowców"?
Awatar użytkownika
By refurbished
#1085487
Pax vobis.

Panowie, obaj macie rację, natomiast czytelnicy za moment się pogubią i cały misterny plan pójdzie w kosmos.
Dla konkretnego zestawu podkręcanie (napięcia --> mocy -->temperatury) jest niebezpieczne.
Można ominąć to używając bardziej wydajnego parownika.
I to by było na tyle.
Awatar użytkownika
By noman1
#1085488
@StaryChemiku oczekujesz dokładnych definicji a sam posługujesz się ogólnikami: "...poszukiwaczom mocnych wrażeń podkręcającym moc sprzętu do granic możliwości", bo co oznacza "granice możliwości".
To zdanie: "Im większa moc tym większa temperatura grzałki" jest nieprawdziwe, albo nie do końca prawdziwe, zabrakło: "przy zbyt małej ilości płynu".

Z drugiej strony ten test z palącym automatem ma się ni jak do rzeczywistości, bo automat nie czuje smaku.

Takie teksty, moim zdaniem tylko napędzają złe emocje i dają wodę na młyn przeciwnikom e-p.
Ostatnio zmieniony 21 maja 2014, 08:50 przez noman1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
By StaryChemik
#1085492
@refurbished: zapewne tak jest, ale ja poczekam jednak na jakieś badania tych wydajniejszych parowników. Może ktoś je kiedyś zrobi...

@noman1: to akurat nie był ogólnik, tylko podsumowanie wyników badań standardowego zestawu, który jest używany przez grube tysiące ludzi.
Co do złych "testów z palącym automatem". Jestem ciekawy, co można wymyślić, aby zrobić badania bliższe rzeczywistości. Notabene: mam sporo zastrzeżeń do tych ostatnich badań, ale o tym sobie podyskutuję z autorami na Forum Nikotynowym w czerwcu. Serdecznie zapraszam też innych do tej dyskusji.
A złe emocje to raczej są nakręcane przez głupich polityków i bezrozumnych dziennikarzy goniących za sensacją.
Przy okazji - można się spodziewać wielu wyników badań, które nie będą spełniały naszych marzeń. I z tym musimy się pogodzić.
Awatar użytkownika
By pendzik
#1085547
Fajne badania. Tylko nie ma co ich odnosić do cloud chasingu. Użyto sprzętu z wysepki, który imo nijak się ma do zabawek używanych do wywalenia z siebie chmury niczym z parowozu. Ot, inny transport, inna cyrkulacja powietrza itd. Na razie badania pokazują, że wapowanie na bobrze nie są cool. Miło by było zobaczyć tego typu badania na konfiguracjach przeznaczonych do produkcji dużych chmur. Fani tego typu zabaw też dyskutują jak robić to maksymalnie bezpiecznie, trochę wyników empirycznych i sensowna interpretacja mogła by rozjaśnić parę spraw.
Awatar użytkownika
By Mutango
#1085568
StaryChemik pisze:Nie gniewaj się, ale chyba źle Cię uczyli albo niedokładnie zapamiętałeś.
Jeśli temperatura (T) miałaby być odwrotnie proporcjonalna od przepływu (P), to iloczyn T*P = const. To absolutnie nie jest to samo, co "Im mniejszy parametr, tym wyższy wynik lub im większy parametr, tym niższy wynik." Zgodnie z Twoją definicją jest tak też np. dla relacji T*(P^2)= const. A to NIE JEST odwrotna proporcjonalność, prawda?

To całkiem możliwe, że źle mnie nauczyli, bo za głębokiej komuny to było :lol:
Ale nadal nie zmienia to faktu, że im większy przepływ, tym niższa temperatura. Nawet jeśli nie przebiega to w funkcji liniowej.

Nie jest dla mnie przyjemnością wchodzić w spór z Tobą. Obaj dobrze wiemy, że zgadzamy się w 99% spraw. A jeśli zdarza się sprawa, w której się nie zgadzamy, to walę prosto z mostu, taki jestem. Zresztą Ty też chyba nie jesteś zainteresowany tylko i wyłącznie zgrają lizusów, przyjmujących wszystko bezkrytycznie..

Po prostu w/g mnie, Twój artykuł przejawia symptomy bardzo dużego uproszczenia, i w ten sposób stanowi niezłą pożywkę dla przeciwników E-P. Uproszczeniem jest sama dyskusja o "podkręcaniu mocy" w całkowitym oderwaniu od wszystkich innych czynników, które również mają wpływ na temperaturę: transport płynu, przepływ powietrza, rodzaj grzałki, rodzaj materiału grzewczego, bezwładność cieplna, wielkość powierzchni odparowania (można robić różne powierzchnie przy tej samej oporności, a ma to zasadniczy wpływ na temperaturę grzałki)...

[...] W przypadku maksymalnego napięcia (4,8 V) w niektórych przypadkach wzrost ten był większy niż 200 razy, co powoduje, że poziom tych związków jest zbliżony do tego, który jest w standardowym dymie tytoniowym.

Powyższe zdanie dla przeciwnika e-p jest genialne. Przyjmie go bezkrytycznie, i bez wdawania się w szczegóły. Dla niego wniosek będzie prosty -> E-P jest tak samo szkodliwy jak zwykły papieros
Chętnie będzie to wykorzystywał w swojej argumentacji, i chętnie będzie wykorzystywał również Twój autorytet.

Mnie powyższy fragment prowadzi do zupełnie innych wniosków. Jeśli następuje gwałtowny 200-krotny wzrost takich substancji, to dla mnie po prostu palaczbot złapał potężnego bobra. Złapał go, trzyma za ogon, wciąga przez kilka czy kilkanaście sekund, bada, mierzy... a naukowiec beznamiętnie zapisuje w swoim kajeciku, że poziom związków jest taki sam jak w dymie tytoniowym, i tyle...
Żywy człowiek zachowa się zupełnie inaczej. Już w pierwszym ułamku sekundy, kiedy poczuje bobra w gardle, gwałtownie puści przycisk, wywali oczy na wierzch, a organizm zacznie odrzucać to "coś" uruchamiając niezwłocznie spazmatyczny kaszel. I mowa tu o niedoświadczonym e-palaczu. Doświadczony nawet do tego nie dopuści. Bo doświadczony często mówi "złapałem bobra", ale tak naprawdę go nie złapał, tylko wyczuł "tuż przed".
Dlatego takie badania nie są proste, i trudno wyciągać proste wnioski. Palaczbot będzie wdychał gazy bojowe bez mrugnięcia okiem. Jeśli nie ma instynktu samozachowawczego, to badanie jest oderwane od rzeczywistości.


StaryChemik pisze:Ciekawe... możesz wskazać kto pisał o małych batkach czy "powrocie do mikrowatkowców"?

Może nie dokładnie tych słów użył. Nie chcę cytować dosłownie, bo nie chcę wskazywać palcem. Nie ma potrzeby żeby wskazywać palcem, a ja nie lubię wskazywać palcem.
Po prostu popatrz na całą dyskusję. Popatrz też na komentarze pod artykułem. Wszyscy się teraz zastanawiają, który sprzęt jest bezpieczny, który niebezpieczny. A prawda nie polega na tym, żeby teraz wskazać bezpieczny sprzęt. Parafrazując "wszystko jest trucizną, i nic nie jest trucizną", każdy sprzęt jest bezpieczny, i każdy niebezpieczny. Wszystko zależy od właściwej konfiguracji. A konfiguracja to nie tylko napięcie i moc
Awatar użytkownika
By kijan77
#1085587
Uważam podobnie jak pendzik, Crystal 2 to parownik, który potrafi zabobrzyć przy 3,4V a co dopiero powyżej 4,0V. Tutaj już nie chodzi nawet o samo napięcie czy też o oporność grzałki (badana 2,4 ohm), ale o samą konstrukcję parownika, czy samej grzałki. Jak wiadomo przy suchym sznurku drut potrafi się nawet żarzyć więc uzyskanie tutaj wysokiej temperatury nie jest problemem. Wierzę że już sama zamiana parownika na prosty jak cep kartomizer watkowy (podobna oporność jak Crystal2) w baniaku i balansowanie nawet przy napięciu 4,8V zmieniła by wyniki badać na korzystniejsze.

O entuzjastów "filipińskich chmur" czy waperów "podkręcającym moc sprzętu do granic możliwości" bym się nie martwił - takich pokazówek nie wapuje się przy porannej kawie czy na niedzielnym spacerze tylko okazjonalnie, ot żeby pokazać że można.
Bardziej bym się obawiał o konfiguracje typu Crystal 2 + Twister czy inne zmiennonapięciowe zasilanie dostepne na stoiskach. To niestety e-palacze "wysepkowi" wapują cały czas, a pokrętełko na twisterze może kusić.

Cieszę się, że powstają kolejne takie badania, chociaż nie zawsze są po naszej myśli.
Awatar użytkownika
By slawol8
#1085618
A może jakiś forumowicz się zgłosi, zamiast automatu ? :)
Ja chętnie, aczkolwiek musieliby do mnie dojechać :P
Awatar użytkownika
By StaryChemik
#1085632
slawol8 pisze:A może jakiś forumowicz się zgłosi, zamiast automatu ? :)
Ja chętnie, aczkolwiek musieliby do mnie dojechać :P

No, ja bym się zastanowił. Chmurka generowana z e-p musi dotrzeć do układu analizującego, bez ingerencji chirurgicznej w organizm. Pomyśl, którędy wprowadzą sondę z rurką. :mrgreen:

@Mutango: no cóż, nie zawsze jest tak, że przedstawiam wyniki mówiące, że jest cudnie, wspaniale i rewelacyjnie.
Co do metodyki badań sam mam wiele wątpliwości, które będę chciał wyjaśnić z autorami. Dla mnie komunikat jest jasny - nie podkręcajmy za bardzo napięcia na sprzęcie typu twist/zwykły clearomizer.
A o przeciwników e-p bym się nie martwił - oni zawsze znajdą argumenty.
Awatar użytkownika
By Bryła
#1085690
powiem szczerze, że wcześniej nie widząc tego tematu kpiłem lekko z wypowiedzi, że np palenie na sub ohm moze byc szkodliwe...
od dzisiaj innym okiem patrzę na drippery jednak czekam na bardziej wnikliwe badania ;)
Awatar użytkownika
By kissu
#1085918
kijan77 pisze:O entuzjastów "filipińskich chmur" czy waperów "podkręcającym moc sprzętu do granic możliwości" bym się nie martwił - takich pokazówek nie wapuje się przy porannej kawie czy na niedzielnym spacerze tylko okazjonalnie, ot żeby pokazać że moż

Jak to nie :oops:
By gourmet
#1085929
Nawet z przeciętną wiedzą wypada zgodzić się z tym, że wysoka temperatura powoduje rozkład liquidów na różne, nie do końca zbadane substancje, może nawet szkodliwe. Pozostaje tylko zbadać produkty rozpadu PG i VG poza punktem krytycznym.
Awatar użytkownika
By el Petto
#1086270
StaryChemik pisze:
slawol8 pisze:A może jakiś forumowicz się zgłosi, zamiast automatu ? :)

No, ja bym się zastanowił. Chmurka generowana z e-p musi dotrzeć do układu analizującego, bez ingerencji chirurgicznej w organizm. Pomyśl, którędy wprowadzą sondę z rurką. :mrgreen:



Trzeba by znać konstrukcję i zasady działania takiej sondy, ale to chyba nie byłby wielki problem - do 'paszczy wapera' wprowadzić jednocześnie (oboma kącikami ust) ustnik epsa i cienką rurkę, czy kabelek zakończony 'pchełką'/czujnikiem? :D
Chyba że wystarczyłby wydmuch zaciągniętej chmury na elementy pomiarowe...
Tak, czy inaczej - mielibyśmy pewność, że próba badawcza dotyczy chmurzenia przy optymalnym nasączeniu i chłodzeniu grzałki,
choć świadomość "walorów" grillowanego bobra jest jak najbardziej wskazana.
A jeśli o futrzaku mowa, to na razie nie znajduję jasnej odpowiedzi na pytanie:
- czy omawiane "zło" jest uwalniane wraz ze wzrostem temperatury/mocy el.grzewczego - bez względu na wspomniane nasączenie/chłodzenie grzałki,
czy dopiero w momencie krytycznym - czyli 'stanie okołobobrowym' i w powiązaniu - czy można ustalić jakiś 'punkt bezpieczeństwa' dla tych negatywnych reakcji?

Być może metodologia badań - zastosowana przez zespół prof. Sobczaka nie jest w tym punkcie idealna, ale dobrze że coś się zaczęło dziać w temacie
i pozostaje nadzieja, że finansowanie tych prac nie będzie wstrzymane, co pozwoli na ich doskonalenie i rozszerzenie
(takiemu obrastaniu grzałek nagarkiem - bym się w dalszej kolejności przyglądnął :) )!
Awatar użytkownika
By Tymon78
#1086272
Na niskim też :dupa
Grunt to umiar - jak we wszystkim.
Awatar użytkownika
By Bryła
#1086275
Tymon78 pisze:Na niskim też :dupa
Grunt to umiar - jak we wszystkim.

Paląc na np kayfunowych setupach mc około 1-1,2oHm raczej tony trujących gazów się nie wdycha także ja bynajmniej śpię spokojnie

wysłane z budki telefonicznej
Awatar użytkownika
By Fisherking
#1087292
Mutango pisze:...prowadzi do zupełnie innych wniosków. Jeśli następuje gwałtowny 200-krotny wzrost takich substancji, to dla mnie po prostu palaczbot złapał potężnego bobra. ...
a naukowiec beznamiętnie zapisuje w swoim kajeciku, że poziom związków jest taki sam jak w dymie tytoniowym, i tyle...

Mam podobne zdanie, że naukowcy nie wychwytują granicy miedzy nazwijmy to "wapowaniem" a "bobrowaniem"
trochę tak jakby badając chmurę z analoga dojść do wniosku, że jak zaczyna się fajczyć filtr to wzrasta poziom szkodliwych substancji
i ten etap jarania ustnika zaliczyć do procesu palenia analogów.
Pies pogrzebany w metodologi i poprawności działania badanego papieroska w zakresie wyższych napięć.

Nie mniej jednak bardzo dobrze, że badania są prowadzone i o szkodliwości e-p się mówi, bo nie mam złudzeń - zdrowe nie są :).
Awatar użytkownika
By kissu
#1087298
Ja już się obawiałem o moje 50 watów na dripperze, ale na szczęście mam duży spadek napięcia na modzie i nie daje mi 4V ufff :D

Wysłane z mojego ST26i przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
By amisiek1969
#1087357
Jestem ciekawy innych kwestii.
1. Czy wcześniejsi palacze tytoniu szukają idealnie zdrowej alternatywy dostarczającej nikotynę do płuc.
2. Czy e-p ma służyć jako zdrowy zamiennik analoga?
3. (z innej beczki) Czy powietrze wdychane w zatłoczonym samochodami mieście jest mniej szkodliwe od oparów liquidu?
Czego wszyscy szukają? Najzdrowszego sposobu przyjmowania nikotyny?
Przecież to jest nałóg. A który nałóg jest zdrowy dla organizmu?

--
Tapa tapa z jotki :D
Awatar użytkownika
By maras
#1087547
Fisherking pisze:Nie mniej jednak bardzo dobrze, że badania są prowadzone i o szkodliwości e-p się mówi, bo nie mam złudzeń - zdrowe nie są :).


Ja tam modlę się o to żeby chociaż jedzenie było zdrowe... :)
By Given
#1087655
StaryChemik pisze:
slawol8 pisze:A może jakiś forumowicz się zgłosi, zamiast automatu ? :)
Ja chętnie, aczkolwiek musieliby do mnie dojechać :P

No, ja bym się zastanowił. Chmurka generowana z e-p musi dotrzeć do układu analizującego, bez ingerencji chirurgicznej w organizm. Pomyśl, którędy wprowadzą sondę z rurką. :mrgreen:


A jakby wziąć 2 identyczne zestawy do badań, jeden dla "pacjenta", a drugi dla bota, chmurzyć w identycznych warunkach (bez przechylania, identyczne wartości napięcia itd) i zapisywać pomiary z bota i odczucia smakowe od pacjenta? Wtedy uzyskamy trochę więcej informacji niż od samego bota ;)
By Smoker
#1087719
Kszywho pisze:Od zawsze mówiłem że e-palenie tradycyjne, czyli używanie masowych ep, z masowymi grzałkami, z masowymi płynami, czyli np. jakaś batka 510+ atomek 510, batka eGo + jakiś clearomizer jest dobre w kontekście alternatywy dla zabójczego nałogu.
Używanie zmodyfikowanych ep, dawanie na grzałkę wyższych mocy, tworzenie własnych grzałek o niskiej oporności itp jest przeznaczone dla hobbystów, pasjonatów, którzy są świadomi zagrożenia jakie za tym idzie.
Chyba o tym nigdy nie pisałem na publicznym, ale mam straszny niesmak jak świeżakowi, który chce zerwać z nałogiem poleca się mody, "zmienne napięcie", własne grzałki itp. (...)


A jak ja niedawno nie wytrzymałem i napisałem gdzieś tu na forum w temacie o allegrowych wynalazkach, że sto milionów Chińczyków na takich wapuje a ja palacz 2-3 paczek rzuciłem za pomocą zestawu Turbo Super Power Milion Mach Designed in Germany (niestabilizowane + CE9) - to mój post wyleciał i na PW dostałem info że jestem idiotą.

No nie wiem czy Ty skasowałeś, ale któryś mod skasował :P
Awatar użytkownika
By Satoh
#1097068
Wyglada na to, ze jestesmy w tej same fazie co marijuana w USA w latch 1930-1970 gdzie w efekcie została sklasyfikowana obok LSD i Heroiny jako potężny narkotyk a wszyscy wiemy co sie teraz dzieje na świcie i jakie są wyniki prawdziwych badań.

Koncerny tytoniowe i farmaceutyki walą po gaciach na myśl o stratach finansowych i robią co mogą aby ukryć/wyeksponować (w zależności od sytuacji) negatywy skutki wapowania. Jak sie ludzie nie zaczną podpisywać pod EFVI to za chwile analogi znów bedą w modzie bo albo nikogo nie będzie stać na epki albo ktoś je uzna za narkotyk (a czemu nie bo w końcu cloud chasing uzależnia na swój sposób).

Najważniejsze jest to aby nie być debilem i zdawać sobie sprawę ze wszystko jest szkodliwe jeśli sie nie zna umiaru.

Ok. Teraz mogę sobie przygotować nowego dripa :)
Smoant Levin PK-mały,wielki pod

https://i.ibb.co/k3tQNQN/vape-poland[…]

Zastanawiałeś się kiedyś, ile może kosztować najd[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.