Goldi pisze:Chciałbym tak umieć mierzyć oporność. A jeszcze gdybym za pomocą języka mógł zmierzyć napięcie z dokładnością 0,1V to już w ogóle był by wypas.
Przecież jakby różnica w oporności grzałki nie byłą odczuwalna to wszystkim by było wszystko jedno czy montują 1.8 czy 2.4. A ja nie pisałem że organoleptycznie mierzę opór grzałki, tylko że szacuję która ma opór wyższy, a która niższy.
I to jest dość proste. Wrzucam kupną grzałkę załóżmy 1.8 Oma - podłączam do starego egona i działa normalnie. Podłączam do Aspire, ustawiam 3,5 V działa, daję 3.8 działa. Robię swoją grzałkę, daję 6 zwojów Kanthala 0,17 mm. Podłączam pod egona - cienko, podłączam do Aspire, ustawiam 3.8 V - słabo. Dopiero powyżej 4V się rozkręca.
Czy naprawdę potrzebuję miernika aby wyciągnąć wniosek, że moja grzałka ma wyższy opór niż kupna? Zastanawiam się jakiego drutu oni używają, że jest cienki jak włos, dają 8-9 zwojów a oporność jest niska (oczywiście względnie niska, bo dla niektórych moderów taka oporność to już izolator).
No popatrz, a wystarczy kupić najprostszy miernik uniwersalny za 15 zł i uzyskuje się jak to nazwałeś regularność. Nigdy nie używałem żadnych wynalazkowych knotów do odbudowy grzałek, tylko zwykły sznur ceramiczny 1 i 2mm i było dobrze. Nie do wiary....
Ale ja nie miałem na myśli regularności w kręceniu różnych grzałek tylko pracy samej grzałki. Moje grzałki bywają bardzo humorzaste - raz buchają jak pokręcone, raz ledwo co widać mgiełkę.
Oczywiście mógłbym kupić miernik, ale nie jest mi do końca potrzebny, bo mając podaną oporność drutu mogę wyliczyć opór grzałki za pomocą linijki.
Eksperymentowałem z różnymi grubościami i opornościami zazwyczaj przy licznie zwojów 4-6. Dziś w nocy ukręciłem grzałkę na wkrętaku z tego kanthala 0,17 (opór coś koło 60 omów na metr), nawaliłem mega ciasno z 8 zwojów, przygrzałem zapalniczką tak że zrobiła się z tego sprężynka, później wcisnąłem knot TCM. Po zamontowaniu wizualnie byłą bardziej zbliżona do firmowych niż do moich wcześniejszych i potem jak się okazało działa (jak do tej pory - 3 ml liquidu na nim zużyłem) podobnie do firmowych, oczywiśćie na wyższym napięciu.
Utwierdziło mnie to w przekonaniu które już miałem wcześniej, że lepiej jest dać większą liczbę zwojów bo dłuższy jest wtedy odcinek knota który ulega podgrzaniu.
Jeżeli przy robieniu grzałki przepaliłeś silicę z bawełnianym rdzeniem to musiało faktycznie okrutnie smaczyć
Nie przepalam sznurków. Jeżeli surowe mają obce posmaki to gotuję.
A z czego robią takie grzałki z drucikiem jak włos? Jest np. taki drut nikrothal 0,15mm
A no jest, ale on ma oporność 61 omów na metr. Przy 9 zwojach już z samych zwojów wychodzi ze 2,5 oma przy sznurku 1.5 mm (przyjmując, że jedne zwój ma długość jednego obwodu). Sądzę, że oni używają czegoś czego nie ma w vaperskim obiegu
Jak chcesz zabawić się w sznurkowe grzałki to polecam kajfuniaste parowniki plus silica 2mm i kanthal (lub lepiej nicrothal) 5 x 0,2mm
[/quote]
Powoli się przymierzam do zakupu czegoś takiego, do tej pory używałem klasycznych parowników (moim głównym jest Vision CC). Jak się gdzieś trafi jakaś okazja to pewnie kupię. Wiesz, dla mnie to nie jest hobby, to alternatywa dla analogów która pozwoliła mi skutecznie odstawić analogi i zejść z dawki nikotyny, a przede wszystkim tańsza od analogów. Nie chciałbym wpaść w wir udoskonalania setupu, kupowania zwykłej rurki z przyciskiem za 2 stówy bez akumulatora itp
Dzięki za porady, będę dalej eksperymentował. Nie jest też tak że mi grzałki nie wychodzą - owszem wychodzą, niektóre nawet bardzo dobre, tylko że porównując z firmowymi to zazwyczaj są gorsze. Nie złe, ale gorsze.