Odpowiedź na stanowisko Ministerstwa Finansów
Post:12 wrz 2017, 00:28
No cóż, wygląda na to że ktoś dobrze wykonał swoją robotę, poleci gdzieś wysoka premia. Najprawdopodobniej szans nie mamy już żadnych, co nie znaczy, że nie należy próbować. Jeszcze w tym tygodniu zostanie stworzony list do posłów i senatorów. Tym razem z braku czasu jeden wspólny do wszystkich - bez względu na ugrupowanie i izbę, zostanie on przesłany i zapewne jak poprzednio olany. Póki co prezentuje Wam moją odpowiedź na to co znalazło się w tabeli uwag, jeszcze w tym tygodniu leci to do Ministerstwa, chętnie poczytam odpowiedzi:
Tak wiem: to nic nie da, po co w ogóle pisać, temat przegrany, już gnojom zapłacili, itp., itd.
W odniesieniu do odpowiedzi na uwagę oznaczoną numerem 1 tj.:
"Projekt nakłada takie same obowiązki na podmioty małe, średnie i duże związane z wprowadzeniem podatku akcyzowego na płyny do papierosów elektronicznych i wyroby nowatorskie."
Założenie, że małe i średnie rodzime firmy są w stanie konkurować ze światowymi koncernami na tych samych zasadach jest założeniem dość karkołomnym. W jaki sposób niewielka Polska firma zatrudniająca kilkanaście do kilkudziesięciu osób, może stawać w szranki z koncernami tytoniowymi, które posiadają wyspecjalizowane, wieloosobowe działy prawne zajmujące się niemal wyłącznie zagadnieniami związanymi z podatkiem akcyzowym. Wrzucanie wszystkich do jednego kotła bez dania odpowiednio długiego czasu na przystosowanie się do nowych przepisów, do zdobycia odpowiedniej wiedzy i do przeszkolenia pracowników jest działaniem szkodzącym gospodarce kraju. Przedsiębiorstwa z branży elektronicznych papierosów ledwo rok temu przeszły poważne zmiany, wiele z nich zaciągnęło kredyty aby sprostać nowym wyzwaniom. Obecnie świadomie zamierza się ograniczyć ich dochody, a wiele doprowadzić do upadłości.
W odniesieniu do odpowiedzi na uwagę oznaczoną numerem 2 tj.:
"Udział akcyzy w cenie pojemnika płynu do papierosa elektronicznego o pojemności 10ml (obecna cena 10 zł – po uwzględnieniu akcyzy – 18,61) będzie wynosił ok. 38 %, zaś w cenie paczki papierosów o wartości równej średniej ważonej detalicznej ceny sprzedaży papierosów w 2016 r. (13,60 zł/20 sztuk) – 62%"
Należy chyba tutaj przypomnieć, że wysokość akcyzy na papierosy rosła stopniowo, na przestrzeni ostatnich 15 lat średnia cena paczki papierosów wzrosła trzykrotnie, jednakże zmiana ta była mocno rozłożona w czasie. W przypadku płynów do elektronicznych papierosów, Ministerstwo przewiduje praktycznie podwoić cenę z dnia na dzień. Wprowadzenie podobnej zasady jaka obwiązała produkty tytoniowe (stopniowego podnoszenia akcyzy) dla elektronicznych papierosów byłoby potwierdzeniem, że Ministerstwo Finansów traktuje te firmy tak samo. Rozpoczęcie ze stawką zerową aby dać szansę przedsiębiorcom na przystosowanie i odnalezienie w nowej rzeczywistości, a następnie powolny wzrost stawki przez okres minimum 5 lat jest jedynym logicznym rozwiązaniem, oczywiście wyłącznie jeśli Ministerstwo Finansów nie chce celowo zniszczyć tej branży.
W odniesieniu do odpowiedzi na uwagę oznaczoną numerem 3 tj.:
"Od początku pojawienia się na polskim rynku papierosów elektronicznych, będących substytutem tradycyjnych wyrobów tytoniowych, firmy z branży e-papierosowej prowadziły działalność bez konieczności ponoszenia ciężarów związanych z podatkiem akcyzowym. Wprowadzenie podatku akcyzowego związane jest z koniecznością zapewnienia analogicznego traktowania podatkowego dla wyrobów substytucyjnych względem tradycyjnych wyrobów tytoniowych"
jw.
W odniesieniu do odpowiedzi na uwagę oznaczoną numerem 6 tj.:
"Ministerstwo Zdrowia w toku konsultacji ww. projektu podkreśliło, iż nie ma ,,zdrowszych” uzależnień , gdyż każdy jego rodzaj powoduje zagrożenia dla zdrowia ludzkiego. Działania powodujące m.in. ograniczenie narażenia na uzależnienie od toksycznej substancji jaką jest nikotyna, w szczególności osób młodych, jest popierane przez resort zdrowia"
Ministerstwo Zdrowia wprowadza własną interpretację zapisów Ramowej Konwencji Światowej Organizacji Zdrowia o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (FCTC) sprzeczna z zapisami konwencji. Na temat ten wypowiadali się już twórcy tego dokumentu. Derek Yach były dyrektor WHO, który kierował zespołem, opracowującym Ramową Konwencję Międzynarodowej Organizacji Zdrowia (WHO) o Ograniczeniu Użycia Tytoniu w udzielonym w tym roku wywiadzie podkreślił wyraźnie że:
"Opodatkowanie, regulacja prawna i polityka informacyjna każdego państwa w sferze działalności antynikotynowej powinny być proporcjonalne w stosunku do zagrożeń, jakie niesie ze sobą konkretny produkt. Ustalenie i przestrzeganie standardów bezpieczeństwa jest kluczowe w przypadku zarówno tradycyjnych, jak i nowatorskich wyrobów tytoniowych.
Przez dekady nie wyodrębnialiśmy dwóch podstawowych składników palenia: nikotyny i taru, czyli substancji smolistych wydzielanych podczas palenia. Już w latach 60. w przemyśle tytoniowym zdawano sobie jednak sprawę z właściwości nikotyny. Uzależnienia i przez to zachęca ludzi do sięgania po papierosa. Wpływa na ośrodek przyjemności w mózgu, dzięki czemu, paląc, odczuwamy różne pozytywne emocje. Nikotyna uzależnia, jednak nie zabija. Nie jest przyczyną licznych chorób palaczy takich jak rak płuc. Powodują go substancje smoliste.
Dlatego ważne jest prowadzenie dwutorowej kampanii medialnej. Pierwsza to ta, która na wszystkich możliwych płaszczyznach informuje o niebezpieczeństwach płynących z tradycyjnego palenia. Druga powinna sprowadzać się do rzetelnego tłumaczenia społeczeństwu roli, jaką odgrywają nowatorskie wyroby tytoniowe w rzucaniu palenia i redukcji szkód, które wiążą się z tradycyjnym papierosem. Na szali jest życie milionów osób."
Czy Ministerstwo Finansów będzie upierać się przy twierdzeniu iż Ministerstwo Zdrowia wie lepiej co autor FCTC miał na myśli tworząc ten dokument?
Należy również zaznaczyć, że znacznie bardziej niebezpiecznymi substancjami wdychanymi przez palaczy Ministerstwo Finansów nie przejmuje się wcale, w odpowiedzi na uwagi Ministerstwa Rozwoju bez skrępowania stwierdza iż:
"W nawiązaniu do ryzyka niezrealizowania zakładanych wpływów z tytułu akcyzy, VAT i CIT należy zauważyć, iż w przypadku rezygnacji konsumentów z konsumpcji nowo opodatkowanych wyrobów na rzecz np. tradycyjnych wyrobów tytoniowych prawdopodobnie nastąpi zwiększenie wpływów ww. podatków od tych drugich."
Czy w taki to sposób Ministerstwo Finansów ma zamiar wpisywać się w wypełnianie postanowień Ramowej Konwencji Światowej Organizacji Zdrowia o Ograniczeniu Użycia Tytoniu?
W odniesieniu do odpowiedzi na uwagę oznaczoną numerem 12:
Informuję że w przesłanym przeze mnie piśmie nie posłużyłem się sformułowaniem na który wskazuje komórka "treść uwagi", brak też jest sformułowań które pozwalały by na taką interpretację mich słów. Pokazuje to, że tabela uwag przygotowywana jest w pośpiechu, bez zachowania należytej staranności, której należało by wymagać od ustawodawcy w toku procesu legislacyjnego.
W odniesieniu do odpowiedzi na uwagę oznaczoną numerem 13:
"Płyny bez nikotyny są używką stanowiącą substytut tradycyjnych wyrobów tytoniowych, badanie przez odpowiednie służby czy płyn zawiera nikotynę czy nie jak również określanie stężenia nikotyny w płynie byłoby bardzo kosztowne i czasochłonne."
Czy Ministerstwo Finansów przygotowało wyliczenia ewentualnych kosztów związanych z takimi badaniami? Ministerstwo Zdrowia nie widziało podobnych przeciwwskazań zmieniając ustawę o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Na rynku dostępne są testy wykrywające kotyninę (organiczny związek chemiczny który powstaje w wyniku rozkładu nikotyny) w ilościach od 25ng/ml (a więc stukrotnie mniejsze stężenia niż te potrzebne Ministerstwu Finansów) w cenie detalicznej w okolicach 40 złotych za sztukę. Należy założyć, że testy potrzebne Ministerstwu (znacznie mniej dokładne) nie będą, aż tak drogie jak próbuje się to sugerować.
Należy zadać również pytanie czy każdy substytut należy opodatkowywać. Wielu palaczy rzucając palenie zamiast po elektroniczne papierosy sięga np. po orzeszki ziemne, paluszki, miętówki, itp. (wiem z własnego doświadczenia, rzucałem palenie wiele razy na przestrzeni 15 lat). Idąc tokiem rozumowania Ministerstwa Finansów te produkty należałoby również objąć podatkiem akcyzowym, gdyż powodują zmniejszenie wpływów do budżetu z racji zaprzestania palenia tytoniu przez obywateli. Idąc dalej można by opodatkować napoje, soki i wodę jako substytut wyrobów alkoholowych. Abstynenci (niesięgający po wyroby alkoholowe) nie partycypują w daninach w taki sam sposób jak pozostali obywatele, korzystając wyłącznie z produktów substytucyjnych - należy zaznaczyć, że nie zawsze są to produkty zdrowe.
Upieranie się przy równej stawce dla wszystkich płynów, wliczając w to płyny bez nikotyny porównać można jedynie do próby obłożenia soku pomarańczowego akcyzą jeśli ten ma zostać wykorzystany do sporządzenia drinka. Prawda, że nawet brzmi to idiotycznie?
Podkreślam, że nikt nie kupi gliceryny czy glikolu w sklepie z elektronicznymi papierosami gdyż litrowa butelka o wartości 14 złotych będzie tam kosztować blisko 900 złotych (z czego ponad 860 złotych to akcyza i podatek od towarów i usług). Przewidywany przez Ministerstwo zysk wyniesie z tego tytułu dokładnie 0 (słownie: ZERO) złotych. Żaden dystrybutor nawet nie wprowadzi tych produktów do swoich sklepów bo nie ma ku temu ekonomicznych podstaw. Nikt nie produkuje glikolu, ani gliceryny stricte dla rynku elektronicznych papierosów, rynek ten to niewielki odsetek w obrocie tymi substancjami. To jest dokładnie ten sam glikol i ta sama gliceryna które będą dostępne w każdym sklepie kosmetycznym. Opodatkowanie tych substancji w sposób wybiórczy nie ma logicznych podstaw. Usilne próby opodatkowania glikolu i gliceryny, a także ich mieszaniny (tzw. bazy zerowej) jest niczym innym jak próbą ograbienia z zysku niewielkich rodzimych dystrybutorów. Międzynarodowe koncerny bowiem nie są zainteresowane sprzedażą glikolu i gliceryny w postaci czystej, istnienie tych produktów na rynku jest im nie na rękę, a dla niewielkich dystrybutorów jest to może niezbyt duży ale za to stały zysk.
W odniesieniu do odpowiedzi na uwagę oznaczoną numerem 16:
jw.
Podsumowując ustawa wygląda tak jak gdyby pisał ją przedstawiciel koncernu tytoniowego, a nie przedstawiciel polskiego resortu finansów.
Tak wiem: to nic nie da, po co w ogóle pisać, temat przegrany, już gnojom zapłacili, itp., itd.