Strona 1 z 3

Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 kwie 2009, 17:35
autor: adse
Temat myślę będzie służył do wymiany doświadczeń między tymi, dla których e-palenie nie jest hobby, tylko nadal koniecznością, której chętnie by się pozbyli gdyby uważali to za możliwe i wykonalne. Wiadomo, że wszystkim nałogowcom (e-)papierosy "smakują", i że to jest "przyjemność". Dla mnie też. Ale po tylu latach, to już tej "przyjemności" mam po dziurki w nosie. I nadal palę.

Palę ponad 20 lat, ostatnie kilka lat już 30-40 dziennie. O rzuceniu myślę "nieśmiało" od dawna, ale żadnej konkretnej próby do tej pory nie podejmowałem. Po prostu nie pamiętam już jak to jest żyć bez papierosów, nie wyobrażam sobie jak to jest możliwe, żeby nie zapalić. Dowiadując się o e-papierosie, zaglądając tu i widząc, że to u innych działa, w sensie dość łatwego i zupełnego odstawienia analogów, pierwsze co mi przyszło na myśl: czy dzięki temu można łatwiej rzucić całkiem. Forum studiuję od kilku dni, już wiem, że to tak nie działa. Większość obecnych tu e-palaczy przestawia się na elektroniczne, i jakby zakładała z góry, że rzucić tego nie jest w stanie (albo wręcz nie chce), i będzie te e-fajki palić kolejne 10 czy 20 lat...

Ja od razu sobie zakładam: pierwszy krok (dość łatwy mam nadzieję) - przestawić się na elektroniczne. Drugi krok - nie przyzwyczajać się nawet do tych mocnych płynów, dopóki mnie do nich specjalnie nie ciągnie, bo tym trudniej będzie się odzwyczaić (a już wiem, że dobry mocny liquid potrafi też zasmakować, na szczęście po kilku porządnych machach 18mg boli mnie głowa od nadmiaru nikotyny). Krok trzeci - ograniczać moc liquidu na ile się da - docelowo do zera. Niech to ograniczanie trwa nawet rok czy dwa, nie ma problemu, po 20-kilku latach analogów nie przerażają mnie takie okresy czasu. I ostatecznie - odzwyczajenie się od pociągania dymu bez nikotyny - co powinno być znacznie łatwiejsze gdy nikotyny w tym płynie nie będzie.

Jeżeli ktoś z e-palaczy ma już jakieś konkretne doświadczenia, może sukcesy na tym polu, to może się podzieli w ramach wsparcia i nadziei dla innych.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 kwie 2009, 17:46
autor: sq8shq
wszystko fajnie z tym ze u mnie (bazuje na krotkim okresie czasu) najtrudniej pozbyc sie nalogu nie tyle nikotynowego co zając czyms rece oraz odzwyczaic sie od samego dymka. Generalnie ja pale okolo 13-14lat, po przejsciu na e-fajki i dobrze dobranym plynie pod siebie, moge miec plyny 0mg nikotyny i jakos zyje, ale odstawienie fajki z reki jest bardzo skomplikowane.
2 tygodnie palilem e-fajka bez nikotyny i jakos nie czulem zbytnio glodu nikotynowego -> jedynie w jakichs bardzo stresowych sytuacjach sam dymek i zajecie rąk nie było w 100% skuteczne, ale tak na codzien to nie robilo mi wiekszej roznicy czy byla tam nikotyna czy nie. Obecnie popala na przemian -0mg i z nikotyna (to ile jej tam jest to już róznie bywa - zazwyczaj 17mg ale taki kartridz mam ze tak powiem awaryjnie na wyjatkowe sytuacje)
Tak wiec w moim wypadku 14lat palenia i uzaleznienie od nikotyny oceniam na 20%, 35% kwestia zrobienia czegos z rekami, 45% poprostru brakuje mi dymka (z nikotyna czyt bez ale brakuje)

P.S.
z tych 13-14 lat przez dobre 10 palilem mentolowe fajki, obecnie liquid rowniez najczesciej mentolowy albo wanilia zmieszana z mentolem (cos ala analogowe she cramy mint), moze dlatego sam smak fajka mi wystarcza, nie musi mnie gryzc tytyoniem w gebe :)

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 kwie 2009, 17:50
autor: adse
To już mi poprawiłeś humor:) Mi się wydaje, że jeżeli dojdzie się do etapu palenia 0mg przez dłuższy okres czasu - to w końcu musi zniknąć dyskomfort związany z 0mg.
A wtedy powinno być już "z górki":)

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 kwie 2009, 17:53
autor: sq8shq
etam. uwazam ze palenie 0mg wcale nie prowadzi bezposrednio do rzucenia palenia. jak juz rzucac to poprostu rzucac (odzwyczajac sie tez od samego dymka i odruchu reki, bo zejscie do mniejszych dawek nikotyny nie zalatwia problemu - to sie tak tylko mowi ze uzaleznienie od nikotyny, od nikoty napewno ale to tylko jakis procent calego uzaleznienia papierosowego.
Nie miewasz czasami sytuacji w ktorych jestes 'napalony' w sensie ze nikotyny masz juz sporo w organizmie a i tak yc cos zapalil? Ja tak mialem dosc czasto -> okazalo sie ze glod nikotynowy stanowi ten mniejszy procent nalogu

Siedzac np. przy kompie, potrafilem jarac fajke za fajka (analogi) po czym jak wstalem to mi sie w glowie krecilo, ale za 20minut poprostu barlem znowu fajke (mimo ze czulem nadal kopa nikotynowego po ostatnbim paleniu).
Teraz siadam do maszyny, laduje liquid 0mg i sobie pykam caly czas :) wstaje i mi sie w glowie tak nie kreci potwornie

Edit:
liquid 0mg powinien miec badzo dobrze dobrany smak do preferncji i naprawde wyrazisty -> inaczej sie nie napalisz... musisz go czuc mimo wszystko, to nie moze byc ledwo wyczuwalny smaczek (w przypadku np. 24mg liquidu i tak czuc kopa nawet z mala domieszka smakowa) To takie moje subiektywne odczucia.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 kwie 2009, 18:14
autor: adse
Jasne, że nie raz paliłem jednego za drugim, i głód nikotynowy nie miał z tym nic wspólnego. Zresztą, jak sobie policzyłem, po odliczeniu spania, jedzenia itp, oraz rzadszego palenia w godzinach pracy gdy trzeba wychodzić na dymka, w godzinach wolnych kiedy mogę palić, zapalam kolejnego papierosa średnio co 15-20 minut. To średnio, bo przy kompie albo przy piwku częściej, a rzadziej w kinie, sklepie itp.
Jasne, że jak rzucać to po prostu rzucać, od razu wszystko... ale mało kto tak potrafi. Dlatego myślę, że łatwiej podzielić to na etapy, zacząć od "rzucenia" nikotyny, a później reszta.
Jakie liquidy próbowałeś, i jaki wybrałeś ostatecznie z tych mocnych smaków 0mg?

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 kwie 2009, 19:09
autor: sq8shq
wlasnej produkcji :) 0mg jest banalne do wykonania jezeli nie musisz miec smaku tytoniowego.
Forum baza wiedzy -> podstawowe skladniki dostepne w sklepie z odczynnikami chemicznymi + aromat albo z podstawowych tez sklep chemiczny albo zaprawki do alko na bazie PG :) poki nie dajesz nikotyny to z dostepnoscia skaldnikow nie ma najmniejszego problemu -> sklad procentowy zalezny od upodoban.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 kwie 2009, 21:22
autor: Brzechu
IMHO nie da się z pomoca e-palenia, bo nawet jesli uda ci sie zejsc do 0 to nadal masz wryte w psychikę zaciaganie sie dymem itp. Jezeli wykonujemy jakas czynnosc codziennie przez 28 dni to ludzki mozg zapamietuje te czynnosci i pozniej wykazuje potrzebę ich wykonania.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 kwie 2009, 22:46
autor: chmurnyj
Bardzo ciekawy temat. Ja tu jadę na 18mg, czuję że to dla mnie za dużo chyba, pomimo, że jarałem analogi Laki Straki normalne i Camele. Nie mam czasu na przygotowanie liquidu, potrzebuje dobrego źródła liquidu bez nikotyny, idęszukać po forach.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:18 kwie 2009, 09:27
autor: RaVaU
Tutaj masz dane z innego tematu nt. ilości nikotyny porównująć do epapierosowych liquidów :

lesmie pisze:0,2 mg/papieros - odpowiednik e liquidu o mocy 4mg.
0,3 mg/papieros - odpowiednik e liquidu o mocy 6 mg.
0,4 mg/papieros - odpowiednik e liquidu o mocy 8 mg.
0,55 mg/papieros - odpowiednik e liquidu o mocy 11 mg.
0,7 mg/papieros - odpowiednik e liquidu o mocy 14 mg.
0,8 mg/papieros - odpowiednik e liquidu o mocy 16 mg.
0,9 mg/papieros - odpowiednik e liquidu o mocy 18 mg.
1,2 mg/papieros - odpowiednik e liquidu o mocy 24 mg.
1,8 mg/papieros - odpowiednik e liquidu o mocy 36 mg.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:09 maja 2009, 15:12
autor: adse
Pierwszy miesiąc mojego e-palenia minął, można go podsumować jako czas oswajania się z e-papierosami. Na razie pierwszy etap (całkowite rzucenie analogów na rzecz e-p) nie został zakończony, a właściwie dopiero się zaczyna:)

Od dzisiaj testuję DSE901 (Casablanca). Od miesiąca mam Evo, od niecałych 2 tygodni Colinss Pen, przez miesiąc paliłem "hybrydowo", do 15 analogów dziennie (wcześniej 30+). O trwałości DSE901 nic jeszcze nie wiem, ale jedno mogę powiedzieć: dopiero mając DSE901 pozwoliłem sobie nie kupić rezerwowej paczki analogów "na dopalenie".
DSE901 to jest e-fajek dający najbardziej zbliżone wrażenia do analogowych, do polecania heavy smokerom. Mając Evo (nawet dwa + Mild w rezerwie) i Colinss Pen też pewnie można zrezygnować z tytoniowych, bo wielu się udało nawet z jednym e-fajkiem. Ale jednak kilka razy dziennie ciągnie do konkretnego popalenia analogów. Teraz w tych momentach biorę DSE i palę jak analoga:) Z DSE901 rzucanie analogów wydaje się zupełnie bezstresowe. Myślałem, że przez podciśnieniowy wyłącznik będzie się ciężej ciągnęło. Nic z tych rzeczy, bo może i trzeba bardziej ciągnąć, ale właśnie ciągnie się prawie tak jak zwykłe mocne analogi, krótko i konkretnie. Przy innych e-fajkach trzeba ciągnąć lżej (szczególnie Colinss Pen), ale trzeba długo i z większym wyczuciem, a DSE prawie nie trzeba się "uczyć palić".
W sumie wydaje mi się, że DSE jest najlepszy na początek dla tych, co palili mocne w sporych ilościach, czyli dla mnie:) Każdy e-papieros ma zalety, i samego DSE na dłużej bym pewnie nie chciał, ale poza "bardziej wyrafinowanymi" i "smaczniejszymi" e-fajkami jednak warto mieć coś do konkretnego, mocnego palenia. DSE901 się do tego nadaje:)

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:09 maja 2009, 23:36
autor: Friend
Szukaj efektów w 1-szym dniu
potem w 30 dniu
potem po 3 miesiącach
i ostatecznie po 6 miesiacach.
Nie podpowiem więcej, to są momenty na rzucenie palenia najbardziej optymalne.

Ja twardziel jestem, na mnie nie patrzeć! Rzucać i już.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:17 maja 2009, 22:13
autor: Lechu12
35 lat palenia analogów,fajki,cygar itp.Lubiłem palić i myślałem że nie dam rady zerwać z nałogiem.
Obecnie sam się dziwię jak to się stało że nie palę nawet e-papierosów.
Paliłem e-fajki DSE 901 różne smaki i moce.Stopniowo osłabiałem dawkę (mieszałem z PG) do 0 jednak nie udało mi się zejść.
Któregoś dnia ok 2 tyg temu zapomniałem zabrać ze sobą w podróż mojego DSE 901. Alternatywą były analogi.
Jednak nie!!.Cały dzień jakoś przeżyłem bez palenia -korciło mnie ale jakoś przeżyłem.Wróciłem późno i oczywiście pierwsze kroki do e-papieroska.Zalałem- Malboro Hi pociągam,raz,drugi trochę w płucko i kaszana - diodka miga jak wściekła -bateria na ładowarkę.Biorę drugą -przecież ona jest uszkodzona- zapomniałem. Przerobiona na USB w pracy.
Myślę sobie -to może by tak pora była na rzucenie.Jak się dzień wytrzymało może uda się następny?
Do dzisiaj nie palę,z każdym dniem jest lepiej widzę że da się przeżyć. Choć myśli ........o e-papierosku wracają.
Ale myślę że wygram.
Pozdrawiam wszystkich e-palaczy i tych co myślą o rzuceniu.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:28 gru 2009, 15:09
autor: bodzio102
Wątek wygrzebany z archiwum po kilku miesiącach od ostatniego wpisu. Dla zdziwionych krótka informacja: to ostatni post dzisiejszego jubilata Lechu12. Napisałem do niego na PW, jeśli pojawi się jakaś informacja lub ślad , że jeszcze odwiedza forum, to oczywiście uruchomię wątek "Urodziny".
Chciałem natomiast przypomnieć tym z nas, którzy e-chmurzą, że byli tacy wśród nas, którzy dzisiaj już nie potrzebują ani analogów, ani e-p. I jest ich znacznie więcej niż myśleliśmy parę tygodni temu, tyle, że... już są nieaktywni na forum.
Lechowi12, gdyby przeczytał kiedykolwiek ten wpis, życzę wytrwałości w decyzji o całkowitym zerwaniu z nałogiem.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:28 gru 2009, 17:53
autor: Lechu12
Dzięki bodzio 102. Czasami czytam na tym forum. Analoga nie zapaliłem do dzisiaj.
E-fajkę czasami pociągnę.Ale to raczej dla testów które robię z bateriami dla kolegów.
Obecnie akumlatorek do telefonu przenośnego 3,6V 2500 mAh. Ładowanie przez USB .
Oczywiście na kabelku.Wystarcza na cały dzień.
Dziękuję za życzenia i pozdrawiam.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:28 gru 2009, 20:41
autor: bodzio102
Dziękuję za odpowiedź, jak będę szukał przykładów, że komuś udało się rzucić nałóg e-paląc, to będziesz jednym z nich! Pozdrawiam!

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:29 gru 2009, 18:33
autor: kotkaaa
No nie i to człowiek z mojego pięknego miasta ,Lechu fajnie tak sobie poczytać że komuś się udało i tą elektronikę wyeliminować czyli i dla nas jest nadzieja .Pozdrawiam Ania

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:29 gru 2009, 19:24
autor: pirx
kotkaaa pisze:No nie i to człowiek z mojego pięknego miasta ,Lechu fajnie tak sobie poczytać że komuś się udało i tą elektronikę wyeliminować czyli i dla nas jest nadzieja .Pozdrawiam Ania

Nie palę od 1.07.09. Od tej daty nie zapaliłem ani jednego analoga. Przy odrobinie silnej woli jest również możliwe rzucić e-papierosy. Nie e-paliłem 4 dni. Jakie są Wasze doświadczenia ?

Pozdrawiam

Pirx

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:29 gru 2009, 19:43
autor: woody
Nie wiem dokładnie na czym to polega, ale.... zacznę od początku.
E-papierosy palę od ponad 90-ciu dni, co trzy tygodnie mam przerwy związane z wyjazdami, gdy przez 2-3 dni nie palę w ogóle. Nie odczuwam też potrzeby palenia. Jednak ostatnio, przed świętami miałem dość stresującą sytuację , gdy padły mi obydwa atomizery i .... no , nie dałem rady. Musiałem zapalić. I zapaliłem analoga. Okropne uczucie, smak ohydny ale ... poszło. Spaliłem kilka sztuk.
Teraz gdy mam znowu e-papierosa sprawnego, znowu jest ok. Nie ciągnie do palenia analogów.
Dowodzi ten przypadek jednego- emocje są siłą nałogu. Gdy faktycznie chcemy rzucić palenie to e-papieros ułatwi nam ten krok, ale za nas tego sam nie zrobi.
Więc ważne jest postanowienie i (jednak) silna wola.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:29 gru 2009, 20:11
autor: bodzio102
Pirx, sprecyzuj tylko co znaczy "Nie e-paliłem 4 dni." Czyli teraz dalej e-palisz? Kiedyś podobną próbę podjął tomba :arrow: viewtopic.php?f=68&t=3104
tomba pisze:Wiem, że może ten temat drażnić wielu e-palaczy, a tym bardziej „młodych", którzy dopiero co walczą z analogami, ale po pewnym czasie e-palenia przychodzi refleksja i nad e-paleniem.
Za niedługo, będzie prawie pół roku jak nie palę analogów i cały czas zastanawiam się, czy rzuciłem palenie czy nie?
Ci, co mnie dobrze znają wiedzą, że próbuję bić kolejne rekordy w nie e-paleniu, ale chyba i tak dalej jestem uzależniony.
Mój ostatni rekord to 50 godzin (nie wliczając snu), ale i tak potem za e-paliłem.
Cały czas próbuję pozbyć się nałogu i np. nie biorę wcale do pracy e-p.
Teraz nie ma dla mnie żadnego problemu, by wytrzymać z 10-12 godzin, ale i tak nie wyobrażam sobie całkowitej abstynencji.
Na dodatek, e-p jest takim wynalazkiem, że już w domu nikomu nie przeszkadza i nikt mnie duchowo nie wspiera, bym się pozbył tego nałogu.
Jak sądzicie? Czy mam walczyć z tym? czy dać sobie spokój?

Zresztą ten wątek w którym piszemy, wygrzebany po miesiącach zapomnienia też wskazuje na to, że nie tylko my się nad tym zastanawialiśmy. I jest też jeszcze wątek "Koniec z paleniem." :arrow: viewtopic.php?f=68&t=3591, gdzie zgromadzili się ci, którzy rzucili nałóg w jakiejkolwiek postaci na dobre.
Materiałów do przemyśleń sporo, choć analizując można się doszukać w nich dużo przypadkowości. Tak, jak w przypadku woody'ego, z tym, że inni wybrali rozstanie z e-p (Lechu12 i inni).

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:29 gru 2009, 20:15
autor: woody
Tak zgadzam się. Do trzeba dojrzeć, ja jednak jeszcze muszę trochę poczekać.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:29 gru 2009, 20:27
autor: poziomka
Póki co, mnie również się wydaje, że zmierzam do zerwania i z e-paleniem ....tak jak wcześniej z paleniem :)
Przygodę z e-paleniem rozpoczęłam z 18mg, potem było 14 ...a teraz 11... ...ale co będzie dalej nie wiem, tym bardziej, że przy 11mg mogłabym palić na okrągło.. :( Tylko zdrowy rozsądek nakazuje umiar.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:29 gru 2009, 20:36
autor: bodzio102
Ja też powoli staję na rozdrożu. Od paru dni przeszedłem wyłącznie na zerówki. I powiem tak: bez nikotyny da się żyć. Chwilowo rozkoszuję się tym nowym doświadczeniem, bo jest lepiej niż myślałem wcześniej. Niedługo pewnie przyjdzie mi wybrać, czy zakupić nową porcję liquidu, czy skończyć z e-p. Wiem, że Komedyjka pali tylko zerówki - może tą drogą. Chociaż najchętniej to chciałbym e-palilć sporadycznie, ale czy to możliwe?
Woody, czas pracuje na naszą korzyść. Powoli odzwyczajamy się od papierosów. Czasami w tempie żółwia, ale może jak w bajce "Żółw i zając" wytrwałość zamieni się w sukces? Z tym, że trzeba schodzić z mocami liquidów, tak mi się przynajmniej wydaje.
Ostatnio e-pogadałem w nocy z bigbaster'em, on też już okolice 5-ki. czyli jest nas więcej osób.
I oczywiście poziomka, która konsekwentnie deklaruje zerwanie również z e-p i jest na jak najlepszej drodze ku temu! :D

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:29 gru 2009, 20:57
autor: pirx
Pirx, sprecyzuj tylko co znaczy "Nie e-paliłem 4 dni." Czyli teraz dalej e-palisz? Kiedyś podobną próbę podjął tomba viewtopic.php?f=68&t=3104
Bodzio!

Po 35 latach palenia normalnych papierosów i ponad 200 dniach palenia e-papierosów chciałem sprawdzić czy/jak trudno jest nie e-palić.
Można i jest dużo (zdecydowanie) łatwiej nie e-palić niż w przypadku analogów.
Nadal e-palę i w ogóle nie ciągną mnie analogi, pomimo że w pracy palą moi koledzy.
Jedyna rzecz, która mnie wkur..a to wyskakujące pryszcze na twarzy - Tusia pisze, że to mija. A kiedy droga Tusiu ???

Pozdrawiam

Pirx

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:29 gru 2009, 21:25
autor: bodzio102
Pirx, to jeszcze napisz jakie moce chmurzysz? Poczytałem Twoje posty i wynika, że spalasz około 0,5 ml liquidu dziennie - to prawda?
A pryszcze? Może po okresie dojrzewania ustąpią? :D

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:29 gru 2009, 21:27
autor: Tusia
pirx pisze:Jedyna rzecz, która mnie wkur..a to wyskakujące pryszcze na twarzy - Tusia pisze, że to mija. A kiedy droga Tusiu ???

Pozdrawiam Pirx

Wiesz... ja dokładnie nie pamiętam po jakim czasie przestały wyłazić ale trwało to długo, +/_ 6 miesięcy... :roll:
Można spróbować to przyspieszyć pijąc zieloną, czerwoną herbatę, bratka. One oczyszczają organizm, może pójdzie szybciej.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:30 gru 2009, 11:00
autor: pirx
bodzio102 pisze:Pirx, to jeszcze napisz jakie moce chmurzysz? Poczytałem Twoje posty i wynika, że spalasz około 0,5 ml liquidu dziennie - to prawda?
A pryszcze? Może po okresie dojrzewania ustąpią? :D


Przeważnie średnie ok. 14 mg. Tak mniej więcej wychodzi: 2 do 3 wkładów M401 dziennie to 0,4 do 0,6 ml liquidu.

He! He! Biorąc pod uwagę mój wiek, maiałeś chyba na myśli "przejrzewania". :)

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 sty 2010, 09:17
autor: liliana
Witam wszystkich.Jak czytam wasze posty to sama sobie sie dziwie ze nie pale i że ktos ma takie trudności przynajmniej z ograniczeniem e-p.Moze troszke podziele sie swoim 6miesiecznym doswiadczeniem.Palilam paczke(SLIM Vanilia) analogow dziennie do czasu kiedy trafiłam na to forum.Nie wierzyłam w dzialanie e-p,wiec czytalam posty całymi dniami chyba przez tydzień zanim postanowilam zakupić to cudo.Przy zakupie kierowalam sie oczywiscie radami ludzi na forum.Musze zaznaczyć że jestem kosmetyczką i każdy papieros wiązał sie z wychodzeniem na zewnątrz a po powrocie gumy i perfumy.W domu balkon i ostatnio -15 .Jak pomysle ze musialabym tam stać z analogiem to juz mnie odrzuca.Kiedy juz mialam swojego e-p :D cudo....rewelka....zakochalam sie poprostu .Od razu zakupilam sobie rozne smaczki i mało nie zjadlam tego e-p.Po czym przyszla refleksja...przeciez mialam rzucić.To tylko ma mi w tym pomoc.Zaczełam go palić tak jak palilam analoga.W czasie zachcianki wychodzilam juz nie na zewnatrz ,ale do innego pomieszczenia,przez co nie palilam tak czesto.Potem zapominalam i o tym.Teraz pale tylko na imprezach.Przy alkoholu lub w szerszym towarzystwie osob palących nie moge sie oprzec i pale e-fajka, ale takie coś mi odpowiada.Z takiej malej przyjemnosci nie zrezygnuje.trzymam kciuki za tych co rzucają :D

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 sty 2010, 15:22
autor: bodzio102
Witaj liliana!
Jako że zaprosiłem Cię tutaj, czuję się w obowiązku odpowiedzieć na Twój post. Nawet zastanawiałem się, czy nie lepiej porozmawiać tutaj :arrow: viewtopic.php?f=68&t=3591, ale że popalasz sporadycznie (rzekłbym nawet bardzo sporadycznie), stąd spotkanie w tym wątku. Stażem bijesz większość osób na forum o głowę (może jakaś krótka notka w podpisie w profilu, bo niektórzy mogą wziąć Cię za nową :D ), a skutecznością rozstania z nałogiem możesz zawstydzić tych, którzy także przeszli na e-p, by rzucić całkowicie nikotynę.
Napisałaś sporo o tym, jak do tego doszło, właściwie brakuje mi tylko jednej rzeczy: jak to było z mocami liquidu. Czy schodziłaś systematycznie w dół dochodząc do zerówki, czy też jedynie ograniczałaś częstotliwość e-palenia. Po drugie, teraz e-paląc na imprezach masz wkłady z nikotyną czy beznikotynowe. Nie dopytuję się tylko z czystej ciekawości, ale chciałbym zebrać szczegółowe informacje od różnych osób, by znaleźć metodę pozwalającą pójść w ich ślady. Chociaż każdy "przypadek" należy traktować indywidualnie, to jednak da się wyszukać wspólny mianownik.
Ale dosyć tych moich filozofii. Zakończę więc tym, od czego powinienem właściwie rozpocząć. Serdeczne gratulacje, liliana, bo pokazałaś innym, że dzięki e-p można rozstać się z nałogiem. Dzięki takim jak Ty będę mógł powiedzieć niedowiarkom: proszę bardzo, jak nie wierzysz to zerknij (i tu podam adres tego wątku) :D . Powodzenia i mam nadzieję, że zagościsz na dłużej na forum. Trochę się rozrosło od pół roku, nieprawda?

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 sty 2010, 16:21
autor: pako
Paliłem analogi 18 lat. ok. paczkę dziennie.Za chwilę będzie 100 dni e-palenia. Od dwóch tygodni nie dotknąłem analoga. Wcześniej podpalałem kilka tygodniowo.To tylko przypadek ale od 3-ech dni nie dotykałem mojego e-p. Dlaczego przypadek? Dlatego, że trochę się przeziębiłem. Miałem okropny katar i w rezultacie nic nie czułem. E-palenie nie dawało mi żadnej przyjemności. Przetestowałem tylko nowy kibelek,(nawiasem mówiąc nie wiem jak smakuje kartomizer, no bo straciłem węch:)) i nie skręciłem swojego pena, bo mi się nie chciało. Po co , jeżeli i tak nie poczuję ulubionej wisienki. Zabieram go do pracy i nawet nie wyciągam z saszetki. Dzisiaj chciałem zaprezentować jak działa ładowarka i ciężko było, bo obydwie baterie naładowane i dioda zielona. Nie wiem czy czasem nie sięgnę po niego za godzinę, albo jutro, ale chciałem podkreślić to co napisał bodzio 102 że intencje i motywacje są tak różnorodne, jak różne są ludzkie charaktery.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 sty 2010, 16:35
autor: bodzio102
pako, to popatrz jeszcze na ten wątek "Koniec z paleniem." :arrow: viewtopic.php?f=68&t=3591. Zobaczysz, że podobny przypadek jak Twój już się wydarzył. I taka sama prośba jak do liliany: napisz coś o mocy liquidu ostatnio inhalowanego, bo jestem ciekawy (coraz bliżej tego piekła *DIABLO* ) czy czysta nikotyna mniej uzależnia niż ta w papierosach.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 sty 2010, 20:24
autor: pako
Zaczynałem od kupowania jedynie kartridży. Kupowałem najczęściej 6mg. Później były liuidy tobacco 11, ale był za słaby, (tzn. w moim mniemaniu nie było kopa), i mlb 18, a ostatnio wisienka 18 mg. Super smak, super kop, mnóstwo dymu:) Zaraz przeczytam topik który zamieściłeś. Chciałem porównać symptomy:)
Jestem pewien że abstynencja jest przypadkowa i krótkotrwała. Z pewnością wrócę do e-p, jak tylko lepiej się poczuję. Jednak już teraz wiem że rozstanie z e-p nie będzie takie trudne jak z analogami.
PS
Od ostatniego postu minęła godzina:) jeszcze mnie nie ciągnie.
bodzio gratulacje, twoja analiza poszczególnych przypadków i ich znajomość jest bezcenna

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:12 sty 2010, 21:08
autor: bodzio102
Dzięki, pako, za wpis! I już wiemy coś więcej, bo choroba chorobą, ale paląc papierosy kusiliśmy się jednak na dymka. Czyli jednym słowem najlepiej zachorować chcąc rzucić e-p! :lol: A tak na poważnie to daj czasem znać jak rozwija się sytuacja, bo jak sami nie zaczniemy analizować zjawiska e-palenia, to na pomoc odpowiednich instytucji możemy dłuuugo poczekać.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:14 sty 2010, 20:20
autor: pirx
Tusia pisze:
pirx pisze:Jedyna rzecz, która mnie wkur..a to wyskakujące pryszcze na twarzy - Tusia pisze, że to mija. A kiedy droga Tusiu ???

Pozdrawiam Pirx

Wiesz... ja dokładnie nie pamiętam po jakim czasie przestały wyłazić ale trwało to długo, +/_ 6 miesięcy... :roll:
Można spróbować to przyspieszyć pijąc zieloną, czerwoną herbatę, bratka. One oczyszczają organizm, może pójdzie szybciej.


Tusiu !
Okazało się, że przyczyna jest zupełnie inna. :shock: W okresie, gdy paliłem papierosy używałem głównie kosmetyków Oriflame. Oczywiście po przejściu na e-p nadal używałem O-e.
Na imieniny dostałem zestaw United Colors of Benetton. I ... problem całkowicie zniknął.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:17 sty 2010, 23:06
autor: Tusia
A widzisz, to jest to co próbujemy regularnie co jakiś czas tłumaczyć.
Nie powinno się wiązać wszelkich niepokojących objawów z e-paleniem ( ostatnio burzliwa dyskusja z Gawronnkiem i krwawieniem z dziąseł).
Przyczyna może być zupełnie inna... wykryta przypadkiem... ale nikt nie chce słuchać... :?

bodzio102 pisze:*SPAM* Tusiu, nie w temacie, ale a propos badań nad e-paleniem. Czytałaś wiadomość dla Ciebie? :arrow: viewtopic.php?f=27&t=1055&start=30


Bodzio dzięki :wink:

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:17 sty 2010, 23:22
autor: pako
Po kilkudniowej przerwie wróciłem do e-p. Trochę lepiej się poczułem i zaczęło mnie nosić :lol: Co ciekawe, od kiedy skończyłem z paleniem hybrydowym, coraz lepiej wyczuwam smaki liQudu. O ile na początku nie tolerowałem mięty, to kiedy wczoraj spróbowałem ją jaszcze raz, od razu mi posmakowała. Tak więc wisienka do magazynu :D

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:24 sty 2010, 21:01
autor: Dziadzio_Julki
Witam,
20.01 dostałem swojego pierwszego e-pena, na szczęście z zapasowym liqidem, co spowodowało odstawienie analogów. Jeszcze się trzymam, ale nie powiem, ciężko. Paliłem ponad 45 lat, przez ostatni rok starając się ograniczyć. Sukcesem było zejście do 15 Chesterfieldów dziennie, ale dalej ani rusz. Mało, próby zejścia niżej zazwyczaj kończyły się dodatkowym jednym lub dwoma :oops: papierosami więcej. Teraz żyje na 18 mg. Staram się palić jak analogi, czyli co godzina, przez jakieś 5-7 minut. Wychodzi mi 30-35 kropel dziennie. Wiem, powinno się przeliczać kropla=papieros, ale tłumaczę to tym, że co najmniej 50% dymków idzie w powietrze (takie pykanie jak przy fajce). To chyba nie dostarcza nikotyny i stąd taka dawka (jeśli się mylę proszę o sprostowanie). Planuję powolne schodzenie z mocą, aż do odstawienia... Mam nadzieję, że zdążę przed emeryturą :lol:
Pozdrawiam

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:24 sty 2010, 21:17
autor: StaryChemik
Witaj, dziadzio... już miałem pytać czy na dzień dziadka dostałeś od wnusi liquid ;) Dzielny bądź! Dasz radę - nie jesteś sam. Tutaj jest więcej takich jak Ty.
Pamiętaj - tanie zwycięstwo smakuje mdło.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-palenia

Post:24 sty 2010, 21:18
autor: bodzio102
Witam! Mam tylko jedną prośbę na początek: może porozmawiamy w tym wątku :arrow: viewtopic.php?f=28&t=4442&start=45 , albo w tym :arrow: viewtopic.php?f=68&t=4467&start=60 ?
Dodam tylko, że z tymi kroplami i pykaniem to nie do końca tak, jak napisałeś. :wink:

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:03 kwie 2010, 10:47
autor: Szczyps
Ja osobiście nie robiłem nigdy żadnych dłuższych przerw w e-paleniu ale staż już jakiś mam to i się wypowiem na temat moich doświadczeń.
Uzależnienie od nikotyny: W moim przypadku raczej znikome, potrafię palić 6 cały dzień lub 18 i palę tyle samo, nie ciągnie mnie bardziej ani nie mam żadnych nieciekawych objawów, jedynym problemem jest kop, czyli potrzebuje poczuć coś w gardełku to jest dla mnie przyjemne a to już uzależnienie psychiczne. Ponad to o e-p zdarza mi się zapomnieć! Z anologiem nie było o tym mowy. Czasem w pracy jak kopcę zerówkę, zapominam o tym i tak kopcę ją przez kilka godzin bez żadnych efektów ubocznych aż mi się nagle przypomni że to 0mg i nagle zachciewa mi się palić, czysta psychika.
W każdym razie zejdę w końcu na te zerówki, palę już od dłuższego czasu 6 mg i 11mg, 18 mg używam bo mam jeszcze stare zapasy ale zaleję od święta do piwka.
Barierą są te nieszczęsne zerówki gdzie kopa nie ma za grosz, tu będę musiał się postarać.

Jako że mam często kontakt z e-palaczami to i tu mogę coś dodać.
Ciężko jest stwierdzić ile z osób kupujących u mnie rzuciło palenie i e-palenie bo po prostu nie wracają... Nie wiem czy poszli do konkurencji czy wrócili do analogów czy co się stało.
W każdym razie mam 3 potwierdzone przypadki stałych (byłych) klientów których spotkałem gdzieś w sklepie lub na ulicy i po prostu zapytałem czy korzystają jeszcze czy co tam się dzieje. I usłyszałem odpowiedź że nie palą już wcale.
Jest też grupa osób która e-pali niezmiernie mało 10 ml na miesiąc i to najczęściej 6 albo 0 i to osoby które paliły 20-40 papierosów dziennie.
No trzeba też niestety dodać że są osoby które e-papierosa rzucają w kąt więc jak widać 100% skuteczności nie ma, ale na pewno dużo wyższą niż plastry gumy etc.

Pozdrawiam. Rzucajcie szybko :)

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:15 sie 2010, 07:22
autor: adse
Dzisiaj mija u mnie 464 dni bez analoga i niewiele więcej od kiedy założyłem ten temat. Gdy już mi analogi przestały przychodzić do głowy, zacząłem znacząco obniżać zawartość nikotyny. Ostatnie nikotynowe palenie to było ok. 6 mg - doczekałem wrażenia, że 11 mg to mocny płyn. A z rana nawet te 6 mg potrafiło przydusić.
E-paliłem dużo - ok. 4 ml dziennie, przez ponad rok. Od około 40 dni używam wyłącznie zerówki, i dzisiaj e-palę mniej niż 1 ml zerówki dziennie, i jeszcze się to z czasem zmniejsza. Przychodzi to samo, bez żadnego ograniczania, po prostu jak nie ma nikotyny to nie chce się palić.
Przestawienie z analogów na e-p: trwało u mnie miesiąc, i był lekki stresik, kilka dni wyraźnie odczuwalny, ale znacznie mniejszy niż gdybym wtedy chciał nie zapalić przez pół dnia.
Obniżanie nikotyny poszło jeszcze łatwiej, praktycznie zupełnie niezauważalnie, na zasadzie że parę razy dziennie przychodziła na moment myśl "jakieś to słabe".
Przejście na zero wg mnie jest znacznie łatwiejsze niż rezygnacja analogów na samym początku, czyli praktycznie też bez stresu.

Mogę już powiedzieć to, czego 464 dni temu nie chciał nikt mówić jednoznacznie.
E-papierosy mogą pomagać w rzuceniu palenia, bo mi pomagają. Palenie zerówek w ilości mniej niż 1 ml dziennie znaczy dla byłego palacza tyle co gryzienie ołówka. Butla 30 ml zerówki wystarczyła mi na grubo ponad miesiąc. Mam jeszcze drugą taką samą, i myślę, że to będzie ostatnia, na jakieś 2 miesiące. A potem będę w razie potrzeby mamlał długopis :)

Powodzenia tym co na początku drogi. Z e-papierosami można łatwiej rzucić, a nie tylko zmienić nałóg na inny, choć od tego się zaczyna.

Myślę, że jest nas znacznie więcej, którzy nie tylko e-palą, ale rzucają. I warto więcej takich sygnałów zamieszczać na forum, a nie tylko reklamy nowych e-fajek.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:15 sie 2010, 11:50
autor: ax1
Ja założyłem, że rzucenie palenia jest niemożliwe. Dzisiaj mija 7 miesięcy jak nie zapaliłem żadnego analoga. Palę tylko e-p w coraz mniejszej ilości. Do 4 miesiąca e-paliłem do 4-5 ml dziennie z mocą około 12 mg/ml. W pewnym momencie zauważyłem, że nie potrzebuję tak dużo i o takiej mocy. Po 6 m-cu stosuję liquid o mocy do 4mg/ml. Wg mnie jest to już dawka śladowa w porównaniu z poprzednim paleniem.
Mogę też obyć się bez e-palenia kilka godzin, nie muszę już e-palić w samochodzie, jak mi się rozładuje bateria albo zapomnę zabrać e-p gdzieś wychodząc to nie ma problemu. Nie ma już tego głodu i chęci zapalenia. e-palę z przyzwyczajenia do wykonywania tej czynności.
Założyłem, że nie da się rzucić palenia i teraz widzę, że jest możliwe rzucenie. Podobno jeśli ktoś palił papierosy nałogowo to palaczem będzie zawsze. Zawsze jest zagrożenie, że wróci do nałogu. e-palenie jest o wiele zdrowszą i tańszą alternatywą. Daje szansę na znaczne zmniejszenie e-palenia i może na całkowite rzucenie. Możliwe, że dzięki e-paleniu wydłużę sobie czas życia i uniknę zachorowania na wiele groźnych chorób.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:15 sie 2010, 23:01
autor: emma
To temat dla mnie. Liquidy były coraz słabsze. Ostatnio o mocy 1,8 mg. Zerówka wydaje mi się bez sensu, bo nie zawiera nikotyny. Właściwie to myślałam po powrocie z nad morza , że nawet e-papierosy nie są mi już potrzebne. Pochwaliłam się koledze. Chciał odkupić i spróbować. :zakrecony I...... może z żalu, może głód powrócił - pociągam nadal i to dosyć często, tylko słabe. Dobrze, że nie pozbyłam się e-fajek. Innym też radzę pozostawić je gdzieś w pudełku. *SMOKEKING*

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:16 sie 2010, 15:40
autor: Dziadzio_Julki
Witam,
Ponieważ wypowiadałem się w tym wątku w pierwszym tygodniu e-palenia, dodam słów kilka po ponad 200 dniach bez analoga. Kryzsy były, pierwszy po tygodniu (zwalczony 24 mg), drugi po miesiącu (ech jak chciało się zapalić) i trzeci po ok. 100 dniach (najdłużej trwał, chyba z tydzień). Nie dałem się. Dziś zszedłem do dawki 7 mg na zmianę z zerówką. Smaczki robię sobie sam, mój ulubiony to: 14 korpli burley'a, 14 virgini, 4 kawy i 4 wędzonej śliwki na 10 ml (wszystkie aromaty od Inavery). Czasami pozwalam sobie na jabłuszko (a w zasadzie dwa :) ) czy wisienkę. Jako amator ouzo mam też w zasobach anyż. Przestałem walczyć z bateriami, jak nie ma naładowanej, to poczekam, chcociaż troszkę się jeszcze denerwuję. Nie martwię się jak zapomnę e-papierosa (przy krótkich wyjściach z domu). Kiedyś to było nie do pomyślenia. Czasem wleję sobie jeszcze do kartydża 18, ze starych zapasów, ale zwykle po kilku buchach rozcieńczam zerówką (chociaż ten szumek jest pociągający :) ). Mam cichą nadzieję, że niedługo będzie wyłącznie zerówka... a potem adios cygaretes :)
Pozdrawiam

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:16 sie 2010, 15:45
autor: Vince Black
Analogi pożegnałem bez żalu, jak za dotknieciem czarodziejskiej różdżki. Jednocześnie nabyłem M201, w kryzysie smaku i dymu eGo... Rzucę jak zużyję zapasy baz i aromatów. Oby się udało trzymajcie kciuki.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:16 sie 2010, 15:46
autor: thorn_pl
Trzymamy ;)

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:16 sie 2010, 17:25
autor: bodzio102
Dziadzio_Julki pisze:Witam,
Ponieważ wypowiadałem się w tym wątku w pierwszym tygodniu e-palenia, dodam słów kilka po ponad 200 dniach bez analoga.

Witam, ponieważ odpowiadałem Ci w pierwszym tygodniu e-palenia, to uczynię to po 208 dniach. :wink: :P Przede wszystkim gratulacje za tyle dni bez analoga (mnie się nie udało :( )! *ISH* Życzę powodzenia w realizacji zamiaru dojścia do zerówek, to wbrew pozorom całkiem realne, tylko problem z utrzymaniem się w ryzach w razie kryzysu. :wink: Mam nadzieję, że po "adios cygaretes" nie nastąpi "adios forum" i przeczytamy jakieś sprawozdanie z 300 dni z e-p (lub od człowieka całkiem wolnego od nałogu).
Również serdecznie pozdrawiam. *BYE*

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:16 sie 2010, 20:56
autor: Dziadzio_Julki
Witam,
jak wspomniałem schodzenie z mocą następuje wolno,ale systematycznie. W perspektywie zerówka pewna na 100%. Jedno mnie martwi, odruch. To sięganie do kieszeni, wyciąganie e-papierosa i... buszek. Podejrzewam, że ze zmianą przyzwyczajeń będzie jeszcze ostra walka. Może sobie zafunduję jakieś paciorki do przesuwania, żeby zająć ręce?? :lol: Zobaczymy.
Pozdrawiam

PS ktoś wie co się dzieje ze Starym Chemikiem?? brakuje Go na forum.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:16 sie 2010, 21:01
autor: bodzio102
Odruchy to spory problem, trzeba sporo czasu na zmianę przyzwyczajeń. :roll:
StaryChemik czasami zagląda na forum :arrow: viewtopic.php?f=48&t=8387&p=203120#p203120, :arrow: viewtopic.php?f=78&t=9559&p=201877#p201877
Choć z pewnością zbyt rzadko, bo przyzwyczaił nas do częstszych wizyt. :)

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:17 sie 2010, 20:28
autor: adse
Zdrowie bez uwag, żadnych problemów z e-p nie miałem, żadnych dolegliwości o których tu niektórzy wspominali. Suchość w ustach na samym początku zauważalna, ale żadnego dyskomfortu w związku z tym nie czułem, a po kilku tygodniach nawet nie zauważałem. Poprawa smaku i apetytu to jedyny "problem" pośrednio mogący wpływać na zdrowie;) Ale to już nie wina e-palenia, tylko trybu życia i odżywiania, trzeba się pilnować przy skłonnościach do tycia - niezależnie od sposobu rzucania palenia.

Co do odruchów - które jakoby aż tak silnie siedzą w psychice. Przynajmniej rok temu z hakiem prowadziliśmy tu dyskusje, że nałóg to głównie psychika, że uzależnienie fizyczne od nikotyny nie jest najgorsze, że te odruchy to dopiero jest trudne. Pewnie coś w tym jest, ale moim zdaniem tych odruchów nie ma się co obawiać. Z moich obserwacji wynika, że po likwidacji nikotyny z organizmu - odruchy same się zmniejszają i to wyraźnie. Nie wiem czy zupełnie znikną z czasem, ale na razie wszystko na to wskazuje. Jest to całkowicie obiektywna obserwacja - bo gdy postanowiłem zrezygnować z nikotyny to nie zamierzałem e-palić ani trochę mniej w sensie ilości dymu (mililitrów) i odruchów. Planowałem tylko samo "odtrucie" od nikotyny, nawet spodziewałem się trudnych do przetrzymania paru tygodni, nastawiłem się na większe trudności niż wtedy gdy przestawiałem się z analogów na e-p. Nic takiego nie było, żadnych problemów, żadnych stresów. I co najciekawsze - po ok. 3 tygodniach zauważyłem znaczące zmniejszenie zużycia płynu. I początkowo tylko po tym poznałem, że mniej palę, i że ilość tych odruchów się zmniejsza. Mam małą strzykawkę, do której zwykle naciągam ok. 1,5-2 ml. Jeszcze dwa miesiące temu naciągałem z buteleczki do tej strzykawki co najmniej dwa razy dziennie, a czasem i trzy. Po kilku tygodniach używania zerówek strzykawkę napełniałem raz dziennie, a czasem co drugi dzień. Dzisiaj do strzykawki naciągam tyle płynu co zwykle - ale już nie wiem na ile dni mi to wystarcza, bo tracę rachubę czasu. Na pewno lekko 2-3 dni, a może czasem i 4. Wychodząc z domu na kilka godzin nie zabieram e-p ze sobą, bo mi się zwyczajnie nie chce. Nie ma żadnego stresu w związku z tym, że nie będę miał co zapalić. Odruchy jeszcze są, i pewnie będą jeszcze długo. Ale to już nie jest żaden problem. Dwa lata temu paliłem prawie cały czas analoga, co kilkanaście minut kolejnego, w pracy patrzyłem na zegarek czy wypada już wyjść zapalić następnego. Jeszcze rok i pół roku temu ssałem e-p praktycznie cały czas. Irytowały mnie nienaładowane baterie i suche watki. Dzisiaj przypomina mi się e-p co kilka godzin, czasem popykam kilka minut, czasem dwa razy pociągnę i odkładam. Dawniej rozładowaną baterię natychmiast wkładałem do ładowarki, żeby nie zostać bez prądu. Dzisiaj zdarza mi się odłożyć rozładowany e-p i zapominam o podłączeniu baterii. Za parę godzin chcę popalić - rozładowana - to wtedy podłączam. Żadnego zdenerwowania. Myślę, że jednak nikotyna (jej brak) o tym spokoju decyduje, a nie uzależnienie psychiki od odruchów. Na pewno odruchy będą jeszcze długo, ale to nie jest podstawowa przyczyna chęci zapalenia. U mnie z czasem odruchy same zanikają, bez żadnego świadomego oduczania się. No chyba, że ktoś chciałby się oduczyć gryzienia ołówka raz na godzinę czy rzadziej - bo nu to w życiu przeszkadza - no takich luksusów nie ma się chyba co spodziewać:)

I jedyne, co wydaje się teraz trudne, to pamięć, bo o przyjemności podczas palenia ciągle pamiętam. Z tym sobie staram radzić tak: przypominam sobie jak miałem już dość tego nałogu i dlaczego. Jak wszystko śmierdziało przesiąknięte fajkami, i jak mnie denerwowały informacje o wzroście akcyzy. Jak wszędzie szukałem miejsc dla palących, i kombinowałem gdzie by tu zapalić. Teraz czuję się wolny, choć e-p nadal leży pod ręką. O dziwo, przyjemność palenia kojarzy mi się wyłącznie z analogami. Elektronicznych to nie dotyczy. Obiektywnie nie raz mówiliśmy tu, że elektroniczne lepiej smakują niż analogi. A jednak do elektronicznych (w sensie z nikotyną) nie ciągnie mnie zupełnie. E-palenie z nikotyną nie kojarzy mi się z żadną przyjemnością większą niż e-palenie zerówek. A e-palenia zerówek też już nie postrzegam jak czegoś szczególnie przyjemnego, ot - taki sobie nawyk, dzisiaj taki, jutro może będzie inny.

Jeszcze przyszła mi do głowy taka refleksja.
Jak założyłem ten wątek i pisałem pierwszego posta, nie mogłem sobie wyobrazić dnia bez palenia, a co dopiero rzucenia tego.

Dzisiaj - gdybym musiał, albo gdyby mi z jakiegoś powodu bardzo na tym zależało - rzuciłbym e-palenie natychmiast, jest to dla mnie zupełnie oczywiste. Jeżeli nie rzucam, to wyłącznie dlatego, że nie widzę powodu do przeżywania nawet tego minimum stresiku, które musiałbym pewnie przez parę tygodni przeżywać. "Nałóg" na takim etapie jak teraz nie jest uciążliwy, a rzucę i tak, choćby to miało potrwać dłużej niż założone wstępnie parę miesięcy. Nie mam już powodu uważać inaczej, bo przyjemność z e-palenia jest już dla mnie symboliczna, pozostały właściwie cześciowo odruchy a nie przyjemność.

Re: Doświadczenia chcących rzucić całkiem, z pomocą e-paleni

Post:17 sie 2010, 21:49
autor: gusiag3
Dzięki Adse, że dzielisz się z nami swoim doświadczeniem. Dla mnie ma to duże znaczenie, bo jak nachodzą mnie nieraz jakieś wątpliwości czy inne ciągątki :!: to doświadczenia e-palaczy z taaakim stażem skutecznie powstrzymują mnie przed ciągotkami (czyt. chęć zapalenia analoga), bo widzę, że warto powstrzymać się i przetrwać kryzysik. Dzięki raz jeszcze i proszę o więcej :wink: