O secondhandzie nie zapomnijcie, albo komisie jakimś na te wszystkie mody.
Swapparty też jest niezła idea, szczególnie z aromatami nietrafionymi by się sprawdziło
Wysłane z mojego LT26i przy użyciu Tapatalka
slaviop pisze:Smokey69 klub vaperski ok. Scena muzyczna jak najbardziej... Do tego jeszcze kółko chemiczne i jest cacy...
Smokey69 pisze: ...
... A szkoda, bo wizja była całkiem fajna - aż muszę sobie przypomnieć czym klirka zalałem
Ricco-Skyline pisze:Smokey ta Twoja wizja przypomina mi teledyski z lat 90 z czarnoskórymi braćmi podjeżdżającymi na dyskoteki
w zadymionych furach od zieleniny,,,,
Badź co bądź myslę że do takiej prohibicji nie dojdzie.... na tą Chwilę widzę tylko potężne lobby tytoniowe broniące swoich interesów...
Mastertext pisze:I tak w rozważaniach o kulturze waperskiej dochodzimy do: opowieści o wróbelku.
Pewien wróbelek wybrał się pofruwać w siarczysty mróz. Po kilku minutach zesztywniały mu skrzydełka, wpadł w zaspę i zaczął zamarzać. Przechodząca obok krowa podniosła ogon i puściła na wróbla "krowi placek". Wróbelkowi zrobiło się ciepło, wystawił dziobek i zaczął ćwierkać. W tym samym czasie do kurnika zakradał się lis. Zobaczył wróbla i pomyślał: "Wróbel to nie kura, ale zawsze coś na ząb". Wyciągnął wróbla i go zjadł.
Z tej opowieści wynikają trzy morały:
1. Nie każdy, kto Cię obsrał jest twoim wrogiem.
2. Nie każdy, kto cię z g**na wyciągnął jest twoim przyjacielem.
3. Jak wpadłeś w g**no to siedź cicho.
Ricco-Skyline pisze:Tymon nie wiem dlaczego się tak bulwersujesz...
Moje zdanie jest takie. Jeżeli widzi ktoś na wapowaniu pieniądze to położy na tym lape... Koncerny tytoniowe od lat lobbuja na rzecz swoich interesów, tak było i bedzie. Niestety nie ważne czy będą to uważać za lekarstwo i pójdzie do koncernów farmaceutycznych czy zabronia używania w miejscach publicznych. Celem jest zablokowanie sprzedaży firmom dystrybucyjnym i tyle.
A twój komentarz do mojego postu jest dla mnie niezrozumialy
Mutango pisze:E-p raczej nie dąży do prohibicji. Ale dąży niestety do dziadowskich jednorazówek, obwarowanych różnymi ograniczeniami, certyfikatami i pozwoleniami, i wszystko to w diabelnie wysokiej cenie wzbogaconej o podatek akcyzowy. Jednym słowem, e-palenie ma być co najmniej tak samo drogie, jak zwykłe palenie, jeśli nie droższe...
Co gorsza w dyrektywie eurokomuny jest punkt dotyczący zakazu tzw propagowania e-p (lub coś w tym stylu), co przy odpowiedniej implementacji, może oznaczać, że nie tylko jakiś klub waperski będzie nielegalny, ale również to forum może stać się nielegalne.
Smokey69 pisze:dam kilka przykładów tego co mnie tak ujęło wśród "jeepniętych" za czasów mojego aktywnego udziału w tej społeczności (2006-2010):
- jednoznaczne poczucie przynależności do społeczności pasjonatów. Spotykaliśmy się, organizowaliśmy imprezy, wyjazdy. Nieznający się wcześniej właściciele Jeepów machali do siebie spotykając się na drodze, zatrzymywali by porozmawiać o swoich zabawkach lub, przypadkowo jadąc w tym samym kierunku, godzinami gadali przez CB.
- wsparcie: wszelakie, o każdej porze dnia i nocy
- zaufanie: ktoś polecony przez innego jeepniętego miał automatyczny kredyt zaufania
- kultura na drodze i w terenie: propagowana i egzekwowana
- zewnętrzne atrybuty przynależności: elementy ubioru, gadgety, naklejki na auta itp.
- forum jeep.org.pl jako platforma podstawowa kontaktu i rozwoju
- wsparcie organizacyjne: stowarzyszenie Jeep Klub Polska
- doroczny zjazd (Jeep Party), comiesięczne spoty
- zniżki, promocje - zarówno związane z tematyką, jak i poza nią.
- współpraca, także biznesowa, na innych polach
.......
marek_k62 pisze:
dodaj jeszcze toksyczny hałas, rozjeżdżone lasy, spłoszoną zwierzynę, przeorane strumienie i tarliska ryb, ostoje ptactwa itepe itede... I to nie jest margines subkultury off-roadowej...
...
Smokey69 pisze:marek_k62 pisze:
dodaj jeszcze toksyczny hałas, rozjeżdżone lasy, spłoszoną zwierzynę, przeorane strumienie i tarliska ryb, ostoje ptactwa itepe itede... I to nie jest margines subkultury off-roadowej...
...
Rany, naprawdę tak trudno zrozumieć, że przykład środowiska jeepowego nie był zaproszeniem do dyskusji o szkodliwości off-roadu tylko próbą pokazania czym może być subkultura (jakakolwiek)? Czy ekolodzy już tak mają, że nawet rozmowę o naprawie zmywarki muszą sprowadzić do konieczności obrony brzdyczka falistego w jego naturalnym środomwisku? Ludzie, wyluzujcie bo nic Was w życiu nigdy nie będzie cieszyć Bez stresu, ale temat nie o tym
Ad rem - w ramach oswajania ludności z chmurzeniem będę teraz biegał po mieście z mieczem świetlnym, albowiem nabyłem Innokina SVD i akusy 18650 więc automatycznie stałem się rycerzem Jedi
Trochę z innej beczki - myślał ktoś o wydawaniu miesięcznika internetowego o tematyce waperskiej?
Smokey69 pisze:Rany, naprawdę tak trudno zrozumieć, że przykład środowiska jeepowego nie był zaproszeniem do dyskusji o szkodliwości off-roadu tylko próbą pokazania czym może być subkultura (jakakolwiek)?
Hejo kochani, Przez lata korzystania z EIN przez […]