EPF
Aromaty do tworzenia własnych kompozycji smaków liquidów stosowanych w e-papierosach.
Awatar użytkownika
By kabacina
#1884448
Że swojej strony polecam wam spróbować jeszcze Mojito. Całkiem sympatyczny aromat, ostatnio bardzo mi podchodzi. Taki dość orzeźwiający i lekki. Po nadaje się do częstszego wapczenia, tak samo jak grucha

Wysłane z mojego Redmi 4X
Awatar użytkownika
By kabacina
#1887525
spidy pisze:A jakie stężenie % Mojito polecasz?
Odpowiem Ci w partyzancki sposób z uwagi na to, że mimo tyłu lat wapowania nadal nie używam strzykawek :)

Otóż robiąc na oko, na 10ml daję 15-20 kropel. Wydaje mi się, że będzie to około 5-8%

Wysłane z mojego Redmi 4X
By spidy
#1887528
Ok dzięki,ja używam wagi bo nie mam cierpliwości do strzykawek i bawienia sie w liczenie kropelek ;)
Awatar użytkownika
By kabacina
#1887535
spidy pisze:Ok dzięki,ja używam wagi bo nie mam cierpliwości do strzykawek i bawienia sie w liczenie kropelek ;)
Jak ważysz więcej sosu to zrozumiałe. Ja natomiast robię małe buteleczki 10 ml, więc musiałbym na głowę upaść żeby używać do tego wagi :)

Wysłane z mojego Redmi 4X
Awatar użytkownika
By gregg
#1888782
Wieczór wolny, to można przygotować dłuższą wypowiedź pisemną 8)
Zamówiłem, spróbowałem i ja, 9 aromatów, szukając głównie czegoś z gatunku nie za słodkich deserówek, czy to solo, czy też w miksie. Sporo pozytywnych słów w tym temacie, a także osobiste przekonanie, że drożej nie musi znaczyć lepiej, dodatkowo zachęciło.
Wszystkie aromaty na 3%. Baza 70% PG. Ammit 25 i Asmodus C4 na fused claptonach Ni80 z Cotton Bacon v2. 27W i 25W.
Liquidy spróbowane po 2, 14 i 30 dniach. Nie będę pisał o zmianach smaku na przestrzeni czasu, bo był to jeden **** *TORBA* *ZLE2*

I w tym właśnie miejscu, przychodzi mi na myśl pewien cytat z Biblii, z Księgi Koheleta.
"Marność nad marnościami i wszystko marność" (Koh 1,2)

Dobra, miejmy to już za sobą...
Caffe latte – miał być kawowy (espresso), ale przez swój błąd zamówiłem latte. Tutaj cudów się nie spodziewałem. Czarna, mocna, gorzka kawa to dla mnie świętość. Żaden, jak do tej pory aromat kawowy lub z kawą w tle, nie ujął mego podniebienia. Ten aromat oceniam jako słaby. Dość słodki, ale tragedii nie ma. Jest taka sztuczna gorzkość. Mocno chemiczna. Po pierwszym buchu myślałem, że coś z tego będzie. Ale po trzecim – pasuję. Ja pasuję, bo aromat nie pasuje :?
Biała czekolada – pachnie niczym. A smakuje jeszcze gorzej. Słodkość, mdła nicość, bezpłciowa żadność. Szkoda klawiatury.
Czekoladowy – nie jestem rasistą. Białej nie pochwaliłem to i ciemnej nie powinienem. I nawet gdybym chciał, to nie mogę. Znów słodkość. I tylko ona. I właściwie, to już nic więcej.
Kakaowy – podobny do czekoladowego, ale bardziej intensywny. W zapachu i wyglądzie (ciemniejszy kolor). Ale w smaku cały czas bardzo mało wyraźny. Dochrzciłem go na 4%. Ale dało to tylko więcej mulącej słodkości i chemiczności. Wołałem smak, ale nie przyszedł.
Muffinka – z butelki zapachniało ochoczo. A w smaku? Sam nie wiem, co mam napisać. Bo nie wiem co to za smak. Coś słodkiego, chemicznego. Ale co? Już wiem! Chyba to samo nic, co w białej czekoladce.
Orzech laskowy – zapach z butelki fajny. I gdybym wiedział, to na powąchaniu bym skończył. Niestety, zalałem i spróbowałem. Karwasz twarz! Jaka chemiczność. Ze 2km dalej jest orzech laskowy, ale pierwszy plan gra chemia. Dużo chemii. Związek chemiczny.
Ten aromat pobił mój rekord w czasie wolnym od wapowania. Przez prawie dobę bałem się podejść do parownika. Nie wiem, czy dostałem jakąś skażoną partię, czy co...
Truskawki w śmietanie - ani to truskawka, ani śmietanka. Znowu nadmierna słodycz na pierwszym planie, a gdzieś tam dalej czuć tanią nijaką landrynkę. A miałem chęć na Alpenliebe...
Sernikowy – zapach aromatu z butelki mnie lekko odrzucił. Spodziewałem się sernika z sera żółtego. Ale zwracam honor. Całkiem fajny smaczek. Sernik bez ciasta, bez spodu. Taki staropolski, żółty, nie biały, puszysty. Dość słodki, ale ujdzie. Niestety, wapowanie tego aromatu szybko wywoływało u mnie kaszel. Robiłem kilka podejść w przeciągu kilku dni i ciągle to samo. Szkoda. Trudno.
Poziomkowy – ten aromat nie miał łatwo, bowiem mam swoją ulubioną poziomkę od MaiArt, którą uważam za świetną. Ale dał radę. Jest trochę gorszy, nie ma takiej fajnej soczystości, świeżości na wydechu, czuć delikatnie chemię. Praktycznie bezzapachowy dla otoczenia. Ale jest, jak najbardziej, wapowalny. Brawo. Choć jedna flaszka. Ale i tak przegrałem 8:1 :lol:

Z niejednej probówki wapowałem aromaty, ale z taką sztuczną słodyczą i nicością to się jeszcze nie spotkałem.
Ale to tylko moja opinia. Nie zachęcam, jak również nie odradzam.
Awatar użytkownika
By devlin27
#1888795
Widać że każdy ma inne kubki smakowe u mnie te aromaty są na 2% i jadą na 60vg40pg i 2xClapton ss 45w smaczek jest miodzio.Moze za dużo PG?

Wysłane z mojego V3_Viper przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
By gregg
#1888805
devlin27 pisze:Moze za dużo PG?

Raczej nie. Jak dla mnie nie. Moda na High VG American Style od początku średnio mi przypasowała. 70-75PG mam zimą, późną wiosną przechodzę na 60-65PG. Praktycznie wszystkie moje czajniki to dolny nawiew i niestety, w upale, narażone na słoneczko, nawet przy 60PG potrafią czasem niespodziewanie siknąć. Mam pewne grono swoich stałych, od lat, znanych mi aromatów. Różne proporcje PG/VG testowałem i zdecydowanie bardziej odpowiada mi High PG. A przy tytoniówkach to już kosmos różnica.
1) smak - IMO mocno na plus, większa wyrazistość, mniejsza słodkość,
2) mniejsza chmura - a ja nie gimb i pommo, że wapuję DL, to jej wcale nie potrzebuję. Dodatkowy wielki plus - opar nie jest zbyt tłusty i szybciej mi znika z pomieszczenia.
Awatar użytkownika
By Goldi
#1889995
Z okazji zbliżającej się Wielkanocy mamy dla Państwa kupon rabatowy 8 % na zakupy w naszym sklepie. Wystarczy wpisać przy składaniu zamówienia hasło Wielkanoc2019. Kupon jest do wykorzystania od 09 kwietnia do 30 kwietnia.
Awatar użytkownika
By kabacina
#1894914
gregg pisze:Wieczór wolny, to można przygotować dłuższą wypowiedź pisemną 8)
Zamówiłem, spróbowałem i ja, 9 aromatów, szukając głównie czegoś z gatunku nie za słodkich deserówek, czy to solo, czy też w miksie. Sporo pozytywnych słów w tym temacie, a także osobiste przekonanie, że drożej nie musi znaczyć lepiej, dodatkowo zachęciło.
Wszystkie aromaty na 3%. Baza 70% PG. Ammit 25 i Asmodus C4 na fused claptonach Ni80 z Cotton Bacon v2. 27W i 25W.
Liquidy spróbowane po 2, 14 i 30 dniach. Nie będę pisał o zmianach smaku na przestrzeni czasu, bo był to jeden **** *TORBA* *ZLE2*

I w tym właśnie miejscu, przychodzi mi na myśl pewien cytat z Biblii, z Księgi Koheleta.
"Marność nad marnościami i wszystko marność" (Koh 1,2)

Dobra, miejmy to już za sobą...
Caffe latte – miał być kawowy (espresso), ale przez swój błąd zamówiłem latte. Tutaj cudów się nie spodziewałem. Czarna, mocna, gorzka kawa to dla mnie świętość. Żaden, jak do tej pory aromat kawowy lub z kawą w tle, nie ujął mego podniebienia. Ten aromat oceniam jako słaby. Dość słodki, ale tragedii nie ma. Jest taka sztuczna gorzkość. Mocno chemiczna. Po pierwszym buchu myślałem, że coś z tego będzie. Ale po trzecim – pasuję. Ja pasuję, bo aromat nie pasuje :?
Biała czekolada – pachnie niczym. A smakuje jeszcze gorzej. Słodkość, mdła nicość, bezpłciowa żadność. Szkoda klawiatury.
Czekoladowy – nie jestem rasistą. Białej nie pochwaliłem to i ciemnej nie powinienem. I nawet gdybym chciał, to nie mogę. Znów słodkość. I tylko ona. I właściwie, to już nic więcej.
Kakaowy – podobny do czekoladowego, ale bardziej intensywny. W zapachu i wyglądzie (ciemniejszy kolor). Ale w smaku cały czas bardzo mało wyraźny. Dochrzciłem go na 4%. Ale dało to tylko więcej mulącej słodkości i chemiczności. Wołałem smak, ale nie przyszedł.
Muffinka – z butelki zapachniało ochoczo. A w smaku? Sam nie wiem, co mam napisać. Bo nie wiem co to za smak. Coś słodkiego, chemicznego. Ale co? Już wiem! Chyba to samo nic, co w białej czekoladce.
Orzech laskowy – zapach z butelki fajny. I gdybym wiedział, to na powąchaniu bym skończył. Niestety, zalałem i spróbowałem. Karwasz twarz! Jaka chemiczność. Ze 2km dalej jest orzech laskowy, ale pierwszy plan gra chemia. Dużo chemii. Związek chemiczny.
Ten aromat pobił mój rekord w czasie wolnym od wapowania. Przez prawie dobę bałem się podejść do parownika. Nie wiem, czy dostałem jakąś skażoną partię, czy co...
Truskawki w śmietanie - ani to truskawka, ani śmietanka. Znowu nadmierna słodycz na pierwszym planie, a gdzieś tam dalej czuć tanią nijaką landrynkę. A miałem chęć na Alpenliebe...
Sernikowy – zapach aromatu z butelki mnie lekko odrzucił. Spodziewałem się sernika z sera żółtego. Ale zwracam honor. Całkiem fajny smaczek. Sernik bez ciasta, bez spodu. Taki staropolski, żółty, nie biały, puszysty. Dość słodki, ale ujdzie. Niestety, wapowanie tego aromatu szybko wywoływało u mnie kaszel. Robiłem kilka podejść w przeciągu kilku dni i ciągle to samo. Szkoda. Trudno.
Poziomkowy – ten aromat nie miał łatwo, bowiem mam swoją ulubioną poziomkę od MaiArt, którą uważam za świetną. Ale dał radę. Jest trochę gorszy, nie ma takiej fajnej soczystości, świeżości na wydechu, czuć delikatnie chemię. Praktycznie bezzapachowy dla otoczenia. Ale jest, jak najbardziej, wapowalny. Brawo. Choć jedna flaszka. Ale i tak przegrałem 8:1

Z niejednej probówki wapowałem aromaty, ale z taką sztuczną słodyczą i nicością to się jeszcze nie spotkałem.
Ale to tylko moja opinia. Nie zachęcam, jak również nie odradzam.
Masakra. Widzę że jesteś wymagający. Oj, nawet bardzo wymagający. W zasadzie nic Ci nie smakuje i nie idzie dogodzić... ;) masz naprawdę aż tak wysublimowane kubki smakowe, czy to jakaś prowokacja? Większość ludzi na tym forum bardzo chwali sobie te aromaty.

Ja również używam ich od dłuższego czasu i dla mnie również są smaczne. Między innymi truskawki w śmietanie o których piszesz - wiem, że to tylko Twoja opinia, ale np. ja od razu wyczuwam o co chodzi w tym aromacie. Aromat jest identyczny, jak ten ze sklepu zaczynającego się na "E", a kończącego na "dym". Polecam Ci spróbować gruszkę, bo w mojej opinii jest świetna. Może ona odmieni Twoje spojrzenie na te aromaty? Dodam, iż używam wyłącznie parowników mtl - zazwyczaj spica pro oraz kayfuny no i berserker mini. Druciwo najwyzklejsze, żadnych tam claptonow - trzymam się w okolicy 1 łoma.

Pozdrawiam :)

Wysłane z mojego Redmi 4X
Awatar użytkownika
By gregg
#1895387
@kabacina, żadna prowokacja, ja nie z takich :)
Czy wymagający? Nie powiedziałbym.
Zauważyłem sporo pochlebnych opinii o 1000 SS, spróbowałem na sobie i nie posmakowało (delikatnie mówiąc). Po prostu :)
Może i dziwne mam kubki smakowe. Często zdarzało się, że aromaty smakujące szerokiemu gronu waperów, dla mnie były ohydne, np. praktycznie wszystkie Big Mouth'y.
Co do gruszki, dzięki za sugestię. Jako owoc - uwielbiam. Ale jakoś nie wyobrażam jej sobie w wersji dopłucnej.

Pozdrawiam :)
By nemasek
#1916518
Postaram się dodać jakieś opinie o aromatach jakie kupiłem, ale muszę zgłosić jeden problem !

Pomarańcza - smak fajny, daje 8/10, AAALE pierwszy raz od chyba 7 lat spotkałem się z liquidem, który rozwalił mi uszczelkę. SMOK Baby Prince, biała duża uszczelka pod capem, tam gdzie nalewamy liquid. Nie dość, że stała się luźna, to pękła. Wymieniłem na nową i w 2 dni przeszła żółtym kolorem i znów pękła. Stężenie to 8 kropel na 10 ml lq także było niskie dla próby,a tu kapeć :(
Awatar użytkownika
By Pesio
#1916525
kabacina pisze:
gregg pisze:Wieczór wolny, to można przygotować dłuższą wypowiedź pisemną 8)
Zamówiłem, spróbowałem i ja, 9 aromatów, szukając głównie czegoś z gatunku nie za słodkich deserówek, czy to solo, czy też w miksie. Sporo pozytywnych słów w tym temacie, a także osobiste przekonanie, że drożej nie musi znaczyć lepiej, dodatkowo zachęciło.
Wszystkie aromaty na 3%. Baza 70% PG. Ammit 25 i Asmodus C4 na fused claptonach Ni80 z Cotton Bacon v2. 27W i 25W.
Liquidy spróbowane po 2, 14 i 30 dniach. Nie będę pisał o zmianach smaku na przestrzeni czasu, bo był to jeden **** *TORBA* *ZLE2*

I w tym właśnie miejscu, przychodzi mi na myśl pewien cytat z Biblii, z Księgi Koheleta.
"Marność nad marnościami i wszystko marność" (Koh 1,2)

Dobra, miejmy to już za sobą...
Caffe latte – miał być kawowy (espresso), ale przez swój błąd zamówiłem latte. Tutaj cudów się nie spodziewałem. Czarna, mocna, gorzka kawa to dla mnie świętość. Żaden, jak do tej pory aromat kawowy lub z kawą w tle, nie ujął mego podniebienia. Ten aromat oceniam jako słaby. Dość słodki, ale tragedii nie ma. Jest taka sztuczna gorzkość. Mocno chemiczna. Po pierwszym buchu myślałem, że coś z tego będzie. Ale po trzecim – pasuję. Ja pasuję, bo aromat nie pasuje :?
Biała czekolada – pachnie niczym. A smakuje jeszcze gorzej. Słodkość, mdła nicość, bezpłciowa żadność. Szkoda klawiatury.
Czekoladowy – nie jestem rasistą. Białej nie pochwaliłem to i ciemnej nie powinienem. I nawet gdybym chciał, to nie mogę. Znów słodkość. I tylko ona. I właściwie, to już nic więcej.
Kakaowy – podobny do czekoladowego, ale bardziej intensywny. W zapachu i wyglądzie (ciemniejszy kolor). Ale w smaku cały czas bardzo mało wyraźny. Dochrzciłem go na 4%. Ale dało to tylko więcej mulącej słodkości i chemiczności. Wołałem smak, ale nie przyszedł.
Muffinka – z butelki zapachniało ochoczo. A w smaku? Sam nie wiem, co mam napisać. Bo nie wiem co to za smak. Coś słodkiego, chemicznego. Ale co? Już wiem! Chyba to samo nic, co w białej czekoladce.
Orzech laskowy – zapach z butelki fajny. I gdybym wiedział, to na powąchaniu bym skończył. Niestety, zalałem i spróbowałem. Karwasz twarz! Jaka chemiczność. Ze 2km dalej jest orzech laskowy, ale pierwszy plan gra chemia. Dużo chemii. Związek chemiczny.
Ten aromat pobił mój rekord w czasie wolnym od wapowania. Przez prawie dobę bałem się podejść do parownika. Nie wiem, czy dostałem jakąś skażoną partię, czy co...
Truskawki w śmietanie - ani to truskawka, ani śmietanka. Znowu nadmierna słodycz na pierwszym planie, a gdzieś tam dalej czuć tanią nijaką landrynkę. A miałem chęć na Alpenliebe...
Sernikowy – zapach aromatu z butelki mnie lekko odrzucił. Spodziewałem się sernika z sera żółtego. Ale zwracam honor. Całkiem fajny smaczek. Sernik bez ciasta, bez spodu. Taki staropolski, żółty, nie biały, puszysty. Dość słodki, ale ujdzie. Niestety, wapowanie tego aromatu szybko wywoływało u mnie kaszel. Robiłem kilka podejść w przeciągu kilku dni i ciągle to samo. Szkoda. Trudno.
Poziomkowy – ten aromat nie miał łatwo, bowiem mam swoją ulubioną poziomkę od MaiArt, którą uważam za świetną. Ale dał radę. Jest trochę gorszy, nie ma takiej fajnej soczystości, świeżości na wydechu, czuć delikatnie chemię. Praktycznie bezzapachowy dla otoczenia. Ale jest, jak najbardziej, wapowalny. Brawo. Choć jedna flaszka. Ale i tak przegrałem 8:1

Z niejednej probówki wapowałem aromaty, ale z taką sztuczną słodyczą i nicością to się jeszcze nie spotkałem.
Ale to tylko moja opinia. Nie zachęcam, jak również nie odradzam.
Masakra. Widzę że jesteś wymagający. Oj, nawet bardzo wymagający. W zasadzie nic Ci nie smakuje i nie idzie dogodzić... ;) masz naprawdę aż tak wysublimowane kubki smakowe, czy to jakaś prowokacja? Większość ludzi na tym forum bardzo chwali sobie te aromaty.

Ja również używam ich od dłuższego czasu i dla mnie również są smaczne. Między innymi truskawki w śmietanie o których piszesz - wiem, że to tylko Twoja opinia, ale np. ja od razu wyczuwam o co chodzi w tym aromacie. Aromat jest identyczny, jak ten ze sklepu zaczynającego się na "E", a kończącego na "dym". Polecam Ci spróbować gruszkę, bo w mojej opinii jest świetna. Może ona odmieni Twoje spojrzenie na te aromaty? Dodam, iż używam wyłącznie parowników mtl - zazwyczaj spica pro oraz kayfuny no i berserker mini. Druciwo najwyzklejsze, żadnych tam claptonow - trzymam się w okolicy 1 łoma.

Pozdrawiam :)

Wysłane z mojego Redmi 4X

Ja też może jestem wymagający, ale podzielam zdanie Gregga i powiem więcej, że poza truskawką, której i tak nigdy samej nie używam, bo właśnie jest tylko jeden aromat na rynku wspominiany wcześniej, jest to poziomka z MaiArt. Reszta z 1000 smaków jest raczej jako dodatek spożywczy, ale nie do wapczenia, nawet w niewielkich ilościach nie da się zamienić ani np sernika ani wanilii, co wydawałoby się że to tylko wanilia, pachnie wanilią, ale smaku już przy wapowaniu nie daje, nie czuje jej prawie w ogóle jak np z TPA. A zamienić chciałem bo są tanie, ale możliwa jest tylko truskawka, chociaż jest różnica pomiędzy strawberry ripe z TPA. Może zrobią dojrzałą truskawkę, to jeszcze damy szansę .

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
By roscislaw
#1916877
Mała dygresja, po raz kolejny zresztą: wystrzegajcie się śmietanek, czy serniczków, bo, na mój nos, może tam być diacetyl, a ten wdychany może być szkodliwy. Na truskawki i kawy chyba też powinniśmy uważać, choć tu mam wątpliwość, czy problem nie dotyczy tylko i wyłącznie amerykańskich aromatów. Wyczytałem to na Forum w dziale <badania>.

Dawno nie robiłem zakupów na 1000 smaków świata, dlatego pragnę zapytać tych, którzy kupują regularnie, czy jakość nadal jest zadowalająca? A może pojawiły się jakieś nowe cudeńka warte uwagi?
Interesują mnie szczególnie owocówki, dla mamy, choć i dla siebie chętnie bym coś upolował, ale nie owocowego, chociaż też i niekoniecznie tytoniowego, bo takich pewnie w smakach świata nawet nie ma. Obecnie jadę na resztkach Ry4 Double i muszę przyznać, że wraz z wiekiem tylko zyskuje ;-) Niestety, to już ostatnie kropelki.

Przeprosiłem się ostatnio z kukułką ze smaków świata. Jedna dwie kropelki na ~4 ml i jest całkiem przyjemnie. I nawet nie syfi grzałki specjalnie. Polecam.

A może wybrać aromaty mariart? Sadząc po ilości opinii, powinny być dobre, ale chyba są mniej wydajne, co?
Awatar użytkownika
By Mały Jasio Baryła
#1918042
Ja ostatnio po długiej przerwie przeprosiłem się z aromatami 1000 smaków świata i zrobiłem spory zapas :)

Z mieszanek, które już zrobiłem i próbowałem absolutnym hitem dla mnie jest smak lata - kompocik z rabarbaru i truskawek w proporcji 2% rabarbaru, 4-5% truskawki - rabarbar jest bardzo intensywnym aromatem. Jest przepyszny, nie za słodki, orzeźwiający. Rabarbar daje bardzo miły kwaśny smaczek, ewentualnie bym się zastanawiał nad zmniejszeniem rabarbaru do 1% i ewentualnym dosłodzeniem jakimiś owocami leśnymi ale to już pomysł na następne mieszanie.
Awatar użytkownika
By kabacina
#1918044
Ja z kolei polecę z czystym sumieniem gruszkę. Naprawdę zacny smak - zazwyczaj stosuję około 10% i jest smacznie. Naturalny smak, który nie męczy - do częstego wapczenia, szczególnie wakacyjną porą jak znalazł.

Wydziergane z centrum zarządzania wszechświatem.
Awatar użytkownika
By devlin27
#1918047
A na jakich proporcjach pg/vg bo jak dla mnie 2-3% jest smacznie na 60v/40p


Wysłane z mojego MAR-LX1A przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
By kabacina
#1918048
Ja zazwyczaj mieszam na bazie 50/50, może stąd daję 10%. Generalnie robię tak z przyzwyczajenia, "na szybko" zazwyczaj.

Wydziergane z centrum zarządzania wszechświatem.
By Jurand
#1918153
2% gruszki
2% agrest
2% grapefruit

I nie mogę się od tego odkleić. Zwapowałem już pół litra i się nie znudził :D

Pinacolada + 2-3% kokosu też daje radę :)
Smoant Levin PK-mały,wielki pod

https://i.ibb.co/k3tQNQN/vape-poland[…]

Zastanawiałeś się kiedyś, ile może kosztować najd[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.