amisiek1969 pisze:Crosstech, bawełnę trzeba dość często wymieniać, co w takiej konstrukcji wiąże się jednocześnie z ponownym nawinięciem grzałki. Nie da się wyciągnąć knota z grzałki i bezproblemowo zapakować nowy.
Po "złapaniu bobra" mamy setup do wymiany...
... Przepalanie grzałki jest w tym przypadku niemożliwe.
yyy tam... się nie da...
Wszystko się da.
Mam, stosuję w krakenie klonie, SAT22 clone, steam turbine, moich autorskich parownikach... Linka 1,5mm (dla knota 2,5 mm)+ owijka ze ściereczki Bebeauty (wcześniej rossmanowska ścierka, ale się skończyły). Na to grzałka MC 6x0,35 na wiertle 2,5mm.
I hula, i dymi i transportuje w pionie zajedwabiście, a co najfajniejsze - nie leje, nawet jak modzik "położy się w kieszeni".
Kiedyś stosowałem mesza, potem linkę i mesza, i notorycznie miałem mokre kieszenie.
A teraz, jak przestawiłem się na rurki 18350, to ciągle mi się fajek wywala w kieszeniach, a kieszenie suche
Co do częstej wymiany bawełny.... No proszę Cię! Wapuję własne samogony - miętowo-owocowe mieszanki na bazie 2D fresh + dodatkowa gliceryna. Odparowuję około 5-7 ml dziennie, na relatywnie wysokiej mocy (grzała pojedyńcza w okolicach 0,5-0,7 Ohma na oko, podwójnych nawet nie wyliczam, ale z grubsza - przez pół)... i knot zmieniam średnio raz - dwa razy w miesiącu
To często? Przy takim przerobie płynu?
Jak zrobisz poprawny setup i nie doprowadzasz do zasyfienia grzałki nagarem, to trwałość takiego knota liczy się w tygodniach. A i nawet jeśli byś chciał zmieniać co dzień - jest to proste niczym strzała
pasek szmaty, kilka sekund i gotowe. Bez opalania mesza, bez pitolenia się z hotspotami, grzejącym się drutem, porcelankami i innymi egzorcyzmami z parownikiem.
Przepalać się nie da piszesz? A czemuż to niby?.... z MC wyciągasz knot i przepalasz. A potem knot wsadzasz z powrotem i tyle.
Ja przepalam co 2-3 zbiorniczki i nie widzę tu żadnej trudności
To, że "rdzeń knota" stanowi linka, jest zaletą - knot jest sztywny, łatwo go palcami złapać i wyjąć, łatwo potem wsadzić z powrotem w grzałkę. Nie musisz jak w przypadku rulonika szmaty - dobierać i cudować z szerokością paska czy stopniem ściśnięcia bawełny w grzałce...
Wiesz... to wszyscy tak tylko gadają, że od strzała robili zajebiaszcze setupy na tami/muji czy innych bellach... Przerabiałem to wszystko sam. Kwestią zasadniczą jest tu wypraktykowanie sobie odpowiedniej ilości bawełny w knocie - za ciasno - guzik jest nie transport. Za luźno - zaleje, albo grzałka będzie kopcić bo nie będzie przylegała do nośnika i się robi syf i spalenizna. I nie ważne czy szmatka czy watka.
A w układzie linka+szmatka jest to tak proste, że już bardziej się nie da:
Linkę dobierasz szerokością RAZ do parownika - żeby było z 1mm luzu w otworze knota. Bierzesz potem szmatkę dowolnego producenta, ucinasz pasek, taki - by owinął linkę 1-1,5 raza. I tyle. Owijasz na knot, wsadzasz w grzałkę i ma być!
Przedtem nieraz robiłem 2-3 knoty z samej szmatki, zanim trafiłem w objętość bawełny i stopień zwinięcia knota....
Teraz, robię na lince knoty bez zastanawiania się - zawsze bez pudła działa perfekcyjnie taki knot, na każdym moim parowniku.
Żywotność grzałki? Ciężko powiedzieć - lubię kombinacje, więc zmieniam i bawię się dość często. Ale np moja żona wapuje na sprzęcie, gdzie grzałę nawijałem chyba z pół roku temu.. i działa.
A na koniec - piszesz : "Po "złapaniu bobra" mamy setup do wymiany"...
Nie wiem jak Ty, ale ja zawsze po złapaniu ściery na meszowcu - odciągałem płyn, przepalałem grzałkę i myłem knot. Inaczej mi dłuuugo śmierdziało i się nie dało ze smakiem wapować. No - po prostu czułem "echa" tej ściery przez dłuższy czas, jesli knota nie umyłem.
W układzie linka+szmatka - jeśli jakimś sposobem złapiesz bobra, to wymiana knota (a w zasadzie samego paska bawełny) zajmuje max minutę. Dużo mniej niż wymycie i ponowne przysposobienie knota z mesza. Więc w czym problem? Mogę nawet co dzień wymieniać knot... i w skali miesiąca, poświęcę na to sumarycznie mniej czasu, niż niejedna osoba na przygotowanie JEDNEGO knota meshowego (popatrz na epopeję "Mesh A-Z" i gorzkie żale tamże)
.
Moje zdanie - to działa, to jest warte spróbowania. To - jeśli zrobimy dobrze i "załapiemy" konfigurację pod swój parownik - pozwala robić całkowicie powtarzalne knoty bez dumania nad szerokością paska, siłą zrolowania itp.
To działa tak dobrze, że się nudzi po pewnym czasie
Nie ma co agitować, nie ma też co negować. Każdemu jego porno...
Pozdrawiam, Andrzej