Kilka dni temu dotarł do mnie modzik od Akceda. Jest to troszkę inna wersja niż do tej pory toczone, gdyż założenie było takie, że ma zgrać się z GkmFem i ładnie z nim współpracować. Wprowadzone modyfikacje to płaska głowica, podtoczona na 21,5 mm, bardzo grube przewody (bateria - przycisk - głowica) z linki miedzianej, oraz jedna zmiana estetyczna - brak przetoczeń na głowicy. Poniżej zdjęcia:
Płaska głowicaDolny cap z otworem bezpieczeństwaSpasowanie głowicy z parownikiemI komplet w całej okazałości Niestety nie mam jeszcze pozostałych kubków (zamówiłem 3 rozmiary), więc zdjęcia tylko z największym (na 18650). Jak dostanę, postaram się sfotografować.
Ogólnie całość tworzy ładną bryłę ale jednocześnie jest to dość ciężki komplet. Noszenie w kieszeni koszuli odpada.
Bardzo pozytywnie jestem zaskoczony kulturą pracy przycisku. Chodzi mięciutko, łapie za każdym razem, ogólnie nie ma się do czego przyczepić. Łezka w obudowie wyklucza przypadkowe załączenie w kieszeni, tak więc brak blokady nie przeszkadza. Wykończenie takie jak lubię, czyli delikatna satynka, dolny cap radełkowany dla łatwiejszej wymiany baterii. W dolnym capie jest sprężynka, która dociska ogniwo do pina plusowego. Nie miałem czasu jej mostkować, więc całkiem ją wywaliłem wstawiając miedzianą blaszkę zagiętą w literę V. Po zastosowaniu blaszki i nasmarowaniu gwintów pastą od reeda spadek napięcia pod obciążeniem przy grzałce poniżej 1 oma to około 0,1-0,2 V. Czyli dobrze, a biorąc pod uwagę, że gwinty są dwa i wcale nie drobnozwojne, to nawet bardzo dobrze.
Muszą być też jakieś wady, a jakże. Może trochę na wyrost wada, ponieważ nie mam pomysłu jak można by tą sprawę inaczej rozwiązać. Mianowicie przycisk z boku sam układa się w pewien sposób do palca, tak jak lubimy. W gienku natomiast dobrze mieć knot u dołu, zanurzony w liquidzie. I teraz zależy jak parownik zgra się z zasilaniem. Może okazać się, że po skręceniu jeśli chcemy mieć knot u dołu przycisk będzie w niewygodnej pozycji.
Podsumowując modzik godny polecenia, działający bardzo sprawnie. Od kilku dni używam tylko Silbulka i testy przewodów przeszedł pozytywnie (używam bardzo niskooporowych grzałek, często długo się zaciągam itd.). W dodatku oprócz funkcji podstawowej, jaką jest zasilanie parownika, można z powodzeniem używać go zarówno do wbijania gwoździ jak i samoobrony. I nie jest to przenośnia. Dziękuję AKCED, za fajne zasilanie.