Ale fajnie - myślałem, że w wątku odezwą się ze dwie osoby "na krzyż" a tu ujawniają się
tacy koneserzy, że czapki z głów - SUPER!
Ad vocem:
Julia pisze:Teraz kupiłam sobie wszystkie rakietowe szlaki z nadzieją że na opowiadania łatwiej znaleźć czas...
"Rakietowe..." są cool. Natomiast o nowych "Krokach..." nie będę się wypowiadał ponieważ sam zaznaczyłem, że się nie wymądrzamy i nie krytykujemy
Wąski pisze:Kiedyś kupowałem wszystkie Fantastyki od pierwszego numeru. Potrafiłem całe miasto na butach złazić za nowym numerem, którego brakło w pobliskich kioskach Ruchu.
Tak jest, pierwszy numer z tą panną na okładce... W "moim" kiosku sprzedawca jak tylko widział, że się zbliżam rzucał od razu "NIE, jeszcze nie dostałem Fantastyki".
TeSciu pisze:Widzę że z Wąskim i Białym Wilkiem, oprócz zainteresowań łączy mnie też wiek :grin: . Te czasy miały swój klimat, jak tu teraz wytłumaczyć, że wszystko się "załatwiało".
Też pamiętam jak za "Władcę" trzeba było wyłożyć tak około 3/4 przeciętnej pensji, oczywiście po zapisaniu się na listę w antykwariacie... Brrr, ja akurat nie wspominam miło tych czasów.
Szaddam pisze:Wśród wyżej wymienionych nie powinno zabraknąć Czcigodnego Franka Heberta ...
No oczywiście - jakoś tak miło wspominam ten cykl ...
Wąski pisze:Oprócz fantastyki naukowej, poczesne miejsce w mojej literaturze fantastycznej zajmuje fantasy. Pierwsze miejsce na mojej półce to Władca Pierścieni J. R. R. Tolkiena.
Się wie! To był zawsze mój dylemat - czy na przysłowiową bezludną wyspę wziąłbym "Władcę" czy "Fundację"
.
Pamiętajmy też o Mistrzu, który stworzył postać jeżdżącą na Płotce.
quios pisze:slavo22 pisze:Ale w sumie papierowej książki to od 15 lat w ręku nie miałem, czytam ebooki, na początku na palmie, potem w smartphonie. Zaleta? Mam całą bibliotekę w kieszeni i czytam nawet w kolejce w sklepie.
Tapnięte ze chińskiego fona
Od 15 to nie ale w ciągu ostatnich 10 chyba ze dwie papierowe przeczytałem. Zaczynałem od maluteńkiego wyświetlacza w jakimś starym siemensie - niewygodne jak cholera (ba, nawet pamięci miałem tyle, że nie każda książka mieściła się w całości, na dłuższe wyjazdy wrzucałem kolejne części na serwer, by móc ściągnąć po przeczytaniu poprzedniej), ale możliwość czytania w dowolnym, nieprzewidzianym momencie była zbyt dużą pokusą, by z tego zrezygnować. No i tak już zostało. Teraz na smartfonie to sama przyjemność.
slavo <- gdzie te czasy Palma... Miałem chyba z połowę modeli. A co to się działo jak udało mi się przez BT połączyć z komórką i zaciągnąć net po gprs-ie - orgazm przy tym to nic
Ale generalna rada dla "czytaczy" -
KUPUJCIE CZYTNIKI eKsiążek - widzę po sobie: od czasu jak w domu pojawił się Mały Grzdyl strasznie się "zapuściłem" w czytaniu - z tych 5-10 książek miesięcznie zszedłem do żałosnych 2-3. Jestem lekko zboczony na punkcie szanowania książek i staram się nie czytać np. przy jedzeniu i takie tam, więc często po prostu odpuszczałem. A Kindla mogę zabrać wszędzie, nawet do kibla - jest to po prostu
GE-NIAL-NE!
StaryChemik pisze:amsaw: widzę, że jeszcze jeden miłośnik "Robota" - niesamowita książka.
Kurcze, robiłem już chyba ze 3 podejścia do Snerga ... Muszę się w końcu zmobilizować!
donjohn pisze:Fajnie ,że macie taką pasję
Może coś wyłapie dla siebie - jakiś ciekawy tytuł i też zacznę czytać namiętnie
Wasze zdrowie
Zastanawiałem się czy jest sens robienia listy MUST HAVE SF, i po tym poście widzę, że chyba tak... Pozwolicie, że zacznę. Dość banalnie ale chyba dla wszystkich oczywiście:
1.
Fundacja - Isaac Asimov.