Polan pisze:To zaskakujące...
Tylko jak byłem dla przykładu na ostatniej demonstracji to była nas garstka i jakoś nie widziałem tych najbardziej widocznych na forum.
Więc pytam czy elita ma zamiar przyjść? Próbuję coś ustalić żeby nie wyjść na idiote z 6. osobową grupą.
Torpedujecie a Torpedujecie.
Ja naprawdę nie mam czasu i siły się prosić. Pójdę za waszą radą . Siadam wygodnie i czekam.
Poczekajcie może ktoś jeszcze się wyrwie to może tak dla eksperymentu byście go poparli?
Żeby nie było to nie jest zaczepka dla Ciebie LogerM. Wiem, że poświęciłeś sporo godzin i nerwów dla sprawy.
Polan tak jak napisałem, załatwić formalności i podać datę, to jedyny sposób i to jest rada którą daję od bardzo dawna tym którzy mówią o demonstracji. Problem z demonstracjami jest taki, że osoby z poza Warszawy muszą na nią dojechać, a to rodzi dwa zasadnicze problemy:
1. czas,
2. pieniądze.
I tutaj napiszę na swoim przykładzie podobnych scenariuszy będzie wiele:
Aby dostać się do Warszawy na manifestację która odbywa się w okolicach Krakowskiego Przedmieścia powiedzmy o godzinie 10:00 muszę zdążyć na pociąg który odjeżdża z Katowic o 6:43, co oznacza że w busie który zawiezie mnie do Katowic muszę siedzieć już o 05:10, załóżmy, że demonstracja trwa 2 godziny (do 12:00) potem jeszcze pewnie będę chciał pogadać z ludźmi, pozałatwiać jakieś drobne sprawy wracam więc pociągiem o 14:55, wsiadam w busa o 17:40 i jestem w domu (a właściwie to już moje zwłoki są w domu) w okolicach godziny 19:00. Dzień wycięty z życiorysu, a w mojej branży panuje zasada "nie pracujesz nie jesz", więc tracę zarobek z całego dnia wydając przy tym jakieś 300PLN (transport + jakieś żarcie w Warszawie). Ja to jeszcze mały pikuś, bo postanawiam, że jadę i nie mam nad sobą szefa który powie mi, że jednak nie, ale co z ludźmi na etatach? Urlopy pewnie już dawno rozplanowane, ustawowe 2 tygodnie już po albo tuż przed, a pozostałe wolne dni powciskane w okolice świąt wszelakich aby wydłużyć odpoczynek. Wracając jednak do mnie: aby podjąć decyzję o przyjeździe musiałbym mieć pewność, że demonstracja nie będzie niewypałem, że jadą/idą dorośli, poważni ludzie, a na miejscu nie zastaniemy stuosobowej grupy lokalnych gimbusów która dowiedziała się o manifestacji i skrzyknęła przez FB bo nie ma możliwości aby zabronić im udziału. Gdy trzeba było jechać do stolicy na komisję, po prostu spakowałem torbę, wynająłem mieszkanie (wyszło taniej niż pokój w hotelu - zanim mnie ktoś znowu posądzi o burżujstwo), spakowałem tyłek w pociąg i przyjechałem; przesiedziałem tam do późnych godzin nocnych i nie narzekałem. Poznań zrobił mniej więcej to samo (akurat ekipa wracała tej samej nocy ale jednak podróż po komisji która trwa niemal pół dnia i zakończyła się w w godzinach nocnych nie należy do rzeczy przyjemnych - ja na pewno bym się na to nie zdecydował), Basia która jechała z Lubina miała jeszcze gorzej z dojazdami, a na następny dzień musiała być w pracy. Miejscowi urwali się z pracy. Naprawdę jeśli miałoby to ręce i nogi to osoby by się znalazły ale to musi być zorganizowane solidnie zanim ktoś w ogóle podejmie decyzję "ok jadę". Najpierw trzeba zmobilizować miejscowych, stworzyć pewnego rodzaju strukturę aby rozdzielić zadania - przyjadą osoby które Warszawy nie znają, trzeba im pomóc, jak trzeba to podstawić busa albo przynajmniej jakieś samochody w okolicę centralnej oraz w okolicę DA na zachodniej. Trzeba ogarnąć miejsca gdzie przyjeżdżający samochodami będą mogli je zostawić. Trzeba gdzieś zrzucić transparenty do czasu demonstracji, bo nie wyobrażam sobie aby ktoś jechał 400 km pociągiem z 3 płachtami, a potem jeszcze przebijał się z tym na ustalone miejsce. Sam pomysł nie wystarczy, pomysły już padały wiele razy, potrzebne są realne działania. Ale najgorsze że potrzebny jest czas który pozwoli na organizację, a tego nie mamy. Samo zgłoszenie składa się tydzień przed zgromadzeniem, a za tydzień ustawa może być już podpisana.
SzamanDM pisze:Wracając do demonstracji. Nie jestem wstanie jej załatwić bo mieszkam daleko od Warszawy.
Jestem za to wstanie zorganizować transparenty i banery.
Jeden przyjazd do Warszawy na manifestację jestem wstanie ogarnąć ale nie w przyszły weekend.
Demonstracja i tak nie powinna odbyć się w weekend kiedy nikt nie pracuje. Weekendowa demonstracja jest wygodniejsza dla demonstrantów, ale nikogo nie obejdzie bo nie spowoduje utrudnień, i tu jest pies z manifestacjami pogrzebany. Bez struktur, które można spakować w autobus i po prostu wysłać jest to problematyczne.