EPF
Zdrowotne aspekty e-palenia.
By Krasnal45
#1794767
SilverSC pisze:A co sądzicie o tym co mówią w mediach? Iż palenie e-papiersów jest bardziej szkodliwe niż analogi.
*BOJE SIE*
nie wiem już co o tym myśleć...

Półtora roku zarejestrowany na forum i takimi tekstami wyskakujesz? :palm2
Może czas wreszcie poczytać trochę forum?
Awatar użytkownika
By jackas50
#1794768
Patrząc na Twój wpisany zawód w profilu wyobrażam sobie ile świństw wdychasz przy spawaniu,chyba nawet analogi nie są tak szkodliwe, :lol: Nikt nie twierdzi,że EIN są "zdrowsze"...są mniej szkodliwe!
By Baryua
#1795169
Rzucanie palenia przed e-p? Kurczę to było tak dawno. Przy uprawianiu różnego rodzaju aktywności fizycznych m.in. sportów, paradoksalnie spadała wydolność, by po jakimś czasie nie palenia wrócić do poprzedniego stanu, a następnie powolutku wzrastała ponad normę, ale niestety nie miałem okazji się rozkręcić, gdyż rzucałem na maksymalnie 1,5 - 2 miesiące. Przez jakieś ok. dwa tygodnie non stop (potem już rzadziej) lizak w ustach + gryzienie patyczka aż do płaskości, więc zęby niestety to odczuły, na szczęście waga ogólnie mi nie skoczyła. Często, zwłaszcza na początku, nie mogłem zasnąć. Dlaczego? Ciężko wytłumaczyć, ale może dlatego, że wcześniej przed snem, leżąc już na łóżku, paliłem fajkę, gasiłem ją, wyłączałem lampkę i zasypiałem (fuuj :? ).
Awatar użytkownika
By Daphne
#1802662
Ja zanim przerzuciłam się na ep podjęłam próbę rzucenia analogów z dnia na dzień, gdzie paliłam wtedy pół paczki. Najgorsze chyba było to jak mi się ręce trzęsły. Jakbym miała jakąś delirkę. Do tego przytyłam 7kg, co przy moim niewielkim wzroście to bardzo dużo. Ehh wrzucałam w siebie wszystko co mi w ręce wpadło . Gorzej że po 8 miesiącach znowu zaczęłam palić analogi. Jedyne co dobrego z tego przyszło, to to że w miarę szybko wróciłam do starej wagi :P
By Kurtz1992
#1806564
Najgorsze że po rzuceniu wraca smak i zapach i nawet nie chodzi o to że próbujesz czymś fajka zagryźć tylko że wszystko lepiej smakuje i choćby człowiek nie chciał to musi zagryźć. Ja żeby nie tyć za bardzo zagryzam prażonym słonecznikiem, chrupkami "popularnymi" i płatkami kukurydzianymi na sucho. No i wiadomo różniste gumy do rzucia.


Ooooo dodam jeszcze jako pomoc dla rzucających, jeśli pijecie kawę, a w szczególności jak po kawce zawsze jest papierosek to zanim zaczniecie rzucać fajki najpierw ograniczcie/przestańcie pić kawę. Mi było o wiele łatwiej bo po porannej kawie bez fajka aż mnie trzęsło, aż w końcu najpierw odszedłem od kawy a potem dopiero od fajek i było dużo łatwiej.
By dortor
#1880268
Ja jestem zdecydowanie hybrydą. W sumie to momentami okłamuje samego siebie, podpalam jak nikt nie widzi, a przecież nie o to chodzi! Niesamowite to jest jak można się uzależnić od czegoś tak śmierdzącego. Mam wrażenie, że nigdy nie uda mi się wygrać z nałogiem!
Awatar użytkownika
By gregg
#1880347
@dortor
Prawdę mówiąc, to ja nie rozumiem, jak można palić hybrydowo. I pomijam sens, którego i tak w tym przypadku nie ma.
Zarówno ja sam, jak i spora już grupka znajomych, byłych palaczy, którym pomogłem przejść na lepszą stronę, po zaczęciu wapowania, nie chciała nawet patrzeć na zwykłe papierosy. Automatycznie. Zazwyczaj już pierwszego dnia. Nawet jak "psychicznie" ktoś sięgnął po papierosa, bo mu kilka w paczce zostało, to "fizycznie" nie dał już rady 1 szt. spalić. "Ale g**no, nie smakuje. Aż nie wierzę! No jak za karę."
Rekordzista 34 lata palił. I przez 34 lata smakowało, a jeden dzień z EIN wystarczył, by smakować przestało, wręcz obrzydzało. Pamiętam jak dziś jak mu 8szt. śmierdzieli w paczce zostało. Po kilku godzinach z EIN, wziął jednego na próbę, po dwóch sztachach wyrzucił, zdeptał i plunął. Paczkę z 7szt. wyrzucił do kosza mówiąc "szczęśliwa siódemka".
Jeden kolega nawet nie myślał o rzucaniu. Palił, bo lubił. 1000zł miesięcznie na nałóg przewalał. Różne i przeróżne tytonie z zagranicy. Bibułki ryżowe i jeszcze jakieś tam uj wie jakie. Bo zwykła bibułka mu śmierdziała papierem podczas procesu spalania :zakrecony Hajs miał, oszczędzać nie musiał, a o zdrowiu nie myślał. Długa i śmieszna historia, pominę więc jej znaczną część :wink: Zaszliśmy razem do sklepu z EIN. Kupiłem mu porządny zestaw. Nawet nie wiedział, że to dla niego. Mówię mu "Masz. Za tydzień się odezwę, jak nie podpasuje, to najwyżej oddasz.". Oddał... ale pieniądze za sprzęt. Wdzięczny i zdziwiony, że to działa i jest lepsze niż najlepsze aromatyzowane tytonie. Kilkanaście śmierdzieli mu w paczce zostało + z 1,5 kilo tytoniu. Położył w garażowej szafce w razie W. I z tego co wiem, nadal to tam leży, w tej samej ilości. Przeszło 4 lata :mrgreen: I przypomnę - on nie chciał rzucać.

Po prostu uważam, że jeśli kupi się porządny sprzęt EIN - dobrze oddający smak i nie generujący problemów (bobry, wycieki) i awarii technicznych, to nie powinno być siły, która ciągnie jednocześnie do śmierdziuchów, nawet jeśli rzucający nie ma hiper silnej motywacji. A z dobrą motywacją dodatkowo, to już całkiem zamknięty temat.
By Mastertext
#1880360
To nie do końca tak. Trzeba mieć chęć i wolę żeby się uwolnić od tradycyjnych papierosów. To trwa kilka miesięcy - bo łatwo wrócić do tego co znasz. Paliłem przez 30 lat i mi się udało przejść ba EP. Kumpel nie miał wiary i do dziś się truje. Obecnie nie brakuje mi wrażeń z papierosów, ale jak ktoś przy mnie pali, to co najwyżej otwieram okno, bo lubię zapach papierosów.
Awatar użytkownika
By gregg
#1880374
Ja z kolei okno zamykam :)

Ja rzucałem 2x bez niczego, bez EIN, bez tabletek, bez plastrów. Motywacja była ogromna. Rekord - 3 miesiące bez analoga. Za drugim razem 1,5 miesiąca. I każdy dzień z tego okresu był wzdychaniem do papierosa. Noc nieraz też. Nerwy, rozkojarzenie, brak apetytu. Najbardziej go brakowalo przy kawie, a zużywam jej 80-90g dziennie.
Kupując pierwszego elektryka, powiem szczerze, że nie dawałem mu i sobie szansy. Może dlatego, że nie znałem nikogo, kto go używał, myślałem jak o zabawce, nie urządzeniu. Prehistoryczny Egon z fabrycznymi marnymi kartridżami zmienił to myślenie. I uratował.
By misiojedzie
#1899112
hej widzę że ostatni post ze stycznia ale trudno :P

palenie rzuciłem bez tabletek, gum, plastrów, e-papierosa czy czegokolwiek. z dnia na dzień. wytrzymałem 1.5 roku. prawdopodobnie nie zapaliłbym gdyby nie nagłe niewesołe wydarzenia które miały miejsce w moim życiu. ale o co chodzi - pierwsze miesiące bez fajek bez problemu, po niecałym roku zaczęły się schody. ciągnęło strasznie, nawet śniło mi się że palę. co ciekawe o ile na początku miałem wyrzuty sumienia nawet we śnie, tak potem paliłem jak pi******ięty budząc się zadowolony :D ponieważ dawno temu używałem ijusta2 zacząłem zagadywać żonę że może by tak kupić efajkę i liquid 0... pomysł został wybity z głowy :D ale i tak oglądałem e-wynalazki na wysepkach w centrach handlowych a chęć rosła mimo dosyć zaawansowanego uprawiania sportu (dlatego wolałem już e-p niż analogi) w końcu jak pisałem zapaliłem pod wpływem emocji, popaliłem trochę zwykłych papierosów (oczywiście forma w dół) z zamiarem rzucenia "jutro" . oczywiście wiadomo jak to jest, kupiłem ze 30 "ostatnich paczek". nabyłem więc e-fajkę i pykam sobie liquid o kosmicznej mocy 1.5mg... dla samego puszczenia dyma którego mi brakowało. podejrzewam że zejdę do zera a potem e-p będzie sobie leżał w domu bo nie o nikotynę tu chodzi, ale zawsze będzie pod ręką w razie nagłej potrzeby.

pzdr :)
By mirakowalska
#1902204
Też rzucałam palenie na różne sposoby i tak naprawdę nic dobrego z tego nie wyszło. Moja pierwsza próba tabletki, ale naczytała się o skutkach ubocznych i dałam sobie z nimi spokój. Później znajoma stosowała plastry to pomyślałam, że moze one mi pomogą... kolejna próba książka "Jak rzucić palenie" i przestałam palić na 2 lata. Wszystko siedzi w głowie, później też miałam trudniejszy czas w życiu i wróciłam do fajek, w weekendy sobie pozwalam na zapalenie papierosa, w tygodniu tylko e-fajek. Cóś powodzenia życzę wszystkim rzucającym palenie :)
Awatar użytkownika
By Nikotynos
#1902330
mi po wielu różnych próbach odstawienia analogów pomogły tylko takie drogie tabletki ok 400zł paczka (normalnie w Polsce w aptece i cena taka ile mi prawie szło miesięcznie na analogi), w nazwie miały chyba literę c i x :-); wyczaiłem je z programu na Discovery o rzucaniu palenia; blokują (w bezpieczny sposób) jakieś receptory w mózgu które powodują że palenie nam sprawia przyjemność i/lub smakuje. Na początku normalnie palisz i bierzesz tabletki, po kilku, kilkunastu dniach analogi stają się coraz mniej przyjemne,że zwyczajnie nie chce się ich palić; nie ma też takich dotkliwych skutków ubocznych odstawania analogów, wszystko raczej gładko przebiega; przez chwile jest to trochę wkurzające i chce się momentami bardziej rzucić tabletki niż analogi(bo się wkurzasz że analogi są do bani jak je palisz) , ale trzeba dotrwać do końca paczki tabletek, potem nie sprawiają żadnej przyjemności itd. Dzięki nim rzuciłem analogi na ponad 4 lata, ale później zaczęło się mi walić w życiu trochę rzeczy, nerwy itp i ktoś mnie raz, dwa poczęstował, nie odmówiłem i wróciłem do analogów, ale tylko na ok dwa miesiące, potem trafiłem na e-pap i analogi poszły po około miesiącu, dwóch całkiem w odstawkę. Aha i dobrze mieć przy okazji przeczytaną książkę Allena Carra (pomimo że czytałem ją z rok wcześniej zanim sięgnęłem po tabletki). Tu też zaznaczę że np. tabletki Tabex na mnie nie działały i na pewno nie powodowały takiego zniechęcenia do analogów jak te drogie których nazwy nie pamiętam, bo to było z 7lat temu).
Awatar użytkownika
By Jacob_Er
#1903036
Cześć,

Od nie całego miesiąca vapuje tylko ep. Analogi już mi nawet troszkę śmierdzą. Ostatnio prawie się złamałem i byłem bliski zapalenia analoga i jestem dumny sam z siebie, że odmówiłem 8) . Kiedyś próbowałem rzucić palenie i udało się na max. miesiąc do pierwszego grilla. Po tabletkach ułatwiających rzucenie kręciło mi się w głowie, więc sobie odpuściłem.
Tak jak inny użytkownik wypowiadał się wyżej, również nie rozumiem palenia hybrydowego. Osobiście, z założenia kupiłem ep, żeby rzucić analogi a z czasem zupełnie odzwyczaić się od nikotyny. Kupowanie ep i nie rzucanie analoga to tylko pogłębienie uzależnienia, ponieważ daje to następną możliwość palenia bez np. wychodzenia na "świeże powietrze".
By tomeh
#1911821
Tutaj facet wyżej napisał logicznie, to wydłużanie i odroczenie a nadal pet działa na organizm tylko w innej formie. Nie wiem jakie mają niektórzy uzależnia ale z tymi 400 zł na tablety to też jest kurcze wyskok. Przestać jarać trzeba i już jeśli się chce to się wytrzyma. Wiele ludzi nie kupuje pierdołek tabletek, plaster i innego syfu bardziej jaki jest placebo pewnie niż faktycznie skutkujący może po za praniem kieszeni.
  • 1
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
Smoant Levin PK-mały,wielki pod

https://i.ibb.co/k3tQNQN/vape-poland[…]

Zastanawiałeś się kiedyś, ile może kosztować najd[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.