By Redbone - 12 maja 2017, 23:43
Posty: 3
Rejestracja: 07 maja 2017, 16:07
Posty: 3
Rejestracja: 07 maja 2017, 16:07
- 12 maja 2017, 23:43
#1781050
Witam,
Na wstępnie chciałbym zaznaczyć, że przeszukiwałem sieć w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania (w tym forum E-papierosy), odpowiedzi które znalazłem nie są w całości satysfakcjonujące. To znaczy, że treści które przeglądałem naturalnie w pewien sposób są związane z tematem, przybliżają i wzbogacają jednak nie rozwiązują problemu. Jeśli coś przeoczyłem lub odpowiedź na moje pytania gdzieś padła, to przepraszam i proszę o wskazanie odpowiedniego miejsca.
Zestaw który posiadam: eVic VTC Mini // Melo 3 // grzałka Elaf iJust 2. Problem polega na wadliwym działaniu sprzętu lub złej konsystencji płynów. Bawię się w palenie e-papierosa od 1,5 roku. Sprzęt wyżej wymieniony mam od dobrego roku. Od kilku miesięcy robie własne płyny, nie bawię się w grzałki - akurat ten element chcę mieć gotowy. Muszę przyznać, że przez pierwsze pół roku nie przykładałem, do kwestii produkcji domowej, żadnej wagi. Wszystko działało i to było najważniejsze. Po tym czasie zacząłem się interesować dlaczego tak a nie inaczej, naturalnie koszty eksploatacji również miały wpływ.
Co budzi moje wątpliwości w działaniu całego układu? Grzałki, z których korzystam (Eleaf iJust 2, przeważnie 0,3 czasem 0,5) dziwnie się zachowują. Ich przewidywany czas pracy powinien się znajdować w przedziale od 3 do 6 tygodni. W moim wypadku jest to 1 maksymalnie 2 tygodnie. Po tym czasie grzałka wygląda co najmniej niepokojąco: wnętrze jest ciemne, druty wyglądają na przepalone albo bliskie tego stanu, wata podobnie. Często czyszczę atomizer, przy pomocy kawałka skręconej chusteczki, aby nie dopuścić do sytuacji, w której płyn czy skropliny przedostają się do jamy ustnej. Wszystko z umiarem, zaznaczam tutaj, że nie wpycham nic na siłę, tylko tak aby zebrać nadmiar (staram się nie grzebać zbyt głęboko tzn. nie dość do grzałki). Tak jak w pierwszych dniach użytkowania nowej grzałki (przy płynie delikatnie zabarwionym) osad na chusteczce wydaje się być w kolorze płynu, tak im bliżej granicy 14 dni, tym płyn staje się coraz bardziej żółty, nawet czasem brązowy. Biorąc całość pod uwagę, eksploatacja powyżej 14 dni nigdy nie zapowiada się rozsądnie. Muszę dodać, że jeśli jest to spalenizna, to jest kompletnie niewyczuwalna. Aromaty z jakich korzystam są to przeważnie owoce, czasem mięta. W związku z tym nic specjalnie intensywnego za czym posmak spalenizny mógłby się ukryć. Ponad to miałem nieprzyjemność spalić kilka grzałek na innym, analogowym sprzęcie i krótko mówiąc wiem czego szukać w takiej sytuacji. Grzałki na bazie VPG 70/30 przez kilka pierwszych dni trochę "strzelają". Wyczytałem, że może to być związane z wodą, nie mniej jest bardzo dużo pozytywnych opinii na temat tej bazy, które też w dużym stopniu negują problem ze zbyt dużą zawartością wody. Z kolei bazy VPG 60/40 po zaciągnięciu trochę "syczą". Nie wiem jak inaczej to opisać, przez krótką chwilę jest słyszalne delikatne syczenie po zaciągnięciu.
Palę na mocy 35W - 45W, przeważnie 40W, baza której używam to Inawera VPG 70/30, mieszam płyny w skali 10 do 1, przykładowo na 40ml bazy daję 4ml aromatu. Robiłem również płyny z baz Optimum VPG 60/40 ta sama skala, paliłem także płyny gotowe marek: P1, Liquen oraz kilku innych producentów, których nazw nie pamiętam. Zaciągnięcia po 2-3 sek, atomizer ma element kontrolujący dopływ powietrza na poziomie średnim - nie za dużo, nie za mało. Moc płynów 6. Zaciągam się dopłucnie. Grzałki ZAWSZE dokładnie zalewam przed pierwszym użyciem, czekam zgodnie z przykazaniem 15-30min. Sprzęt jest myty przy każdej zmianie grzałki. Po zalaniu zbiornika daje kolejnych kilkanaście minut na "przystosowanie się" nowej grzałki do nowego środowiska. Płyn nigdy nie wyciekł z atomizera. Efekt eksploatacji grzałki zawsze ten sam.
W związku z powyższym moje pytanie jest proste: co robię źle? Czy źle mieszam płyny? Jest to wątpliwe ponieważ, jak pisałem, nawet płyny gotowce, różnych firm działają podobnie +/- kilka dni. Czy grzałki są kiepskie od tego producenta? Czy atomizer kiepski? Czy może te grzałki mają kiepski transport? Moją największą obawą jest przyjmowanie płynu w jakiś sposób wyciekającego, do jamy ustnej oraz zaciąganie się na spalonej grzałce - nie sądzę aby żadne z tych było zdrowe (jeśli w ogóle takiego słowa można użyć przy inhalacji z płynu z nikotyną). No i naturalnie zbyt szybka eksploatacja grzałki.
Korzystając z okazji chciałbym zapytać się również jaki atomizer zamiast Melo 3? Tak jak pisałem nie jestem zainteresowany robieniem swoich grzałek, chmura nie jest aż tak istotna, eVic dają mi max 75W. W związku z tym grzałki potencjalnego następcy nie powinny wykraczać poza 75W (przypuszczam że nie będzie to problem). Nie jestem też zainteresowany robieniem własnych baz. Bazy i grzałki chciałbym kupić, zmieszać z aromatem i zalać po kilku tygodniach. Tak widzę eksploatacje w moim wypadku. Interesowałem się atomizerami firmy Smok, jednak jest dużo negatywnych opinii na temat grzałek oraz kilka niezadowolonych klientów ze względu na przecieki.
Proszę drogich forumowiczów, znawców sztuki o wyrozumiałość i pomoc.
Dziękuję i pozdrawiam, Redbone.
Na wstępnie chciałbym zaznaczyć, że przeszukiwałem sieć w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania (w tym forum E-papierosy), odpowiedzi które znalazłem nie są w całości satysfakcjonujące. To znaczy, że treści które przeglądałem naturalnie w pewien sposób są związane z tematem, przybliżają i wzbogacają jednak nie rozwiązują problemu. Jeśli coś przeoczyłem lub odpowiedź na moje pytania gdzieś padła, to przepraszam i proszę o wskazanie odpowiedniego miejsca.
Zestaw który posiadam: eVic VTC Mini // Melo 3 // grzałka Elaf iJust 2. Problem polega na wadliwym działaniu sprzętu lub złej konsystencji płynów. Bawię się w palenie e-papierosa od 1,5 roku. Sprzęt wyżej wymieniony mam od dobrego roku. Od kilku miesięcy robie własne płyny, nie bawię się w grzałki - akurat ten element chcę mieć gotowy. Muszę przyznać, że przez pierwsze pół roku nie przykładałem, do kwestii produkcji domowej, żadnej wagi. Wszystko działało i to było najważniejsze. Po tym czasie zacząłem się interesować dlaczego tak a nie inaczej, naturalnie koszty eksploatacji również miały wpływ.
Co budzi moje wątpliwości w działaniu całego układu? Grzałki, z których korzystam (Eleaf iJust 2, przeważnie 0,3 czasem 0,5) dziwnie się zachowują. Ich przewidywany czas pracy powinien się znajdować w przedziale od 3 do 6 tygodni. W moim wypadku jest to 1 maksymalnie 2 tygodnie. Po tym czasie grzałka wygląda co najmniej niepokojąco: wnętrze jest ciemne, druty wyglądają na przepalone albo bliskie tego stanu, wata podobnie. Często czyszczę atomizer, przy pomocy kawałka skręconej chusteczki, aby nie dopuścić do sytuacji, w której płyn czy skropliny przedostają się do jamy ustnej. Wszystko z umiarem, zaznaczam tutaj, że nie wpycham nic na siłę, tylko tak aby zebrać nadmiar (staram się nie grzebać zbyt głęboko tzn. nie dość do grzałki). Tak jak w pierwszych dniach użytkowania nowej grzałki (przy płynie delikatnie zabarwionym) osad na chusteczce wydaje się być w kolorze płynu, tak im bliżej granicy 14 dni, tym płyn staje się coraz bardziej żółty, nawet czasem brązowy. Biorąc całość pod uwagę, eksploatacja powyżej 14 dni nigdy nie zapowiada się rozsądnie. Muszę dodać, że jeśli jest to spalenizna, to jest kompletnie niewyczuwalna. Aromaty z jakich korzystam są to przeważnie owoce, czasem mięta. W związku z tym nic specjalnie intensywnego za czym posmak spalenizny mógłby się ukryć. Ponad to miałem nieprzyjemność spalić kilka grzałek na innym, analogowym sprzęcie i krótko mówiąc wiem czego szukać w takiej sytuacji. Grzałki na bazie VPG 70/30 przez kilka pierwszych dni trochę "strzelają". Wyczytałem, że może to być związane z wodą, nie mniej jest bardzo dużo pozytywnych opinii na temat tej bazy, które też w dużym stopniu negują problem ze zbyt dużą zawartością wody. Z kolei bazy VPG 60/40 po zaciągnięciu trochę "syczą". Nie wiem jak inaczej to opisać, przez krótką chwilę jest słyszalne delikatne syczenie po zaciągnięciu.
Palę na mocy 35W - 45W, przeważnie 40W, baza której używam to Inawera VPG 70/30, mieszam płyny w skali 10 do 1, przykładowo na 40ml bazy daję 4ml aromatu. Robiłem również płyny z baz Optimum VPG 60/40 ta sama skala, paliłem także płyny gotowe marek: P1, Liquen oraz kilku innych producentów, których nazw nie pamiętam. Zaciągnięcia po 2-3 sek, atomizer ma element kontrolujący dopływ powietrza na poziomie średnim - nie za dużo, nie za mało. Moc płynów 6. Zaciągam się dopłucnie. Grzałki ZAWSZE dokładnie zalewam przed pierwszym użyciem, czekam zgodnie z przykazaniem 15-30min. Sprzęt jest myty przy każdej zmianie grzałki. Po zalaniu zbiornika daje kolejnych kilkanaście minut na "przystosowanie się" nowej grzałki do nowego środowiska. Płyn nigdy nie wyciekł z atomizera. Efekt eksploatacji grzałki zawsze ten sam.
W związku z powyższym moje pytanie jest proste: co robię źle? Czy źle mieszam płyny? Jest to wątpliwe ponieważ, jak pisałem, nawet płyny gotowce, różnych firm działają podobnie +/- kilka dni. Czy grzałki są kiepskie od tego producenta? Czy atomizer kiepski? Czy może te grzałki mają kiepski transport? Moją największą obawą jest przyjmowanie płynu w jakiś sposób wyciekającego, do jamy ustnej oraz zaciąganie się na spalonej grzałce - nie sądzę aby żadne z tych było zdrowe (jeśli w ogóle takiego słowa można użyć przy inhalacji z płynu z nikotyną). No i naturalnie zbyt szybka eksploatacja grzałki.
Korzystając z okazji chciałbym zapytać się również jaki atomizer zamiast Melo 3? Tak jak pisałem nie jestem zainteresowany robieniem swoich grzałek, chmura nie jest aż tak istotna, eVic dają mi max 75W. W związku z tym grzałki potencjalnego następcy nie powinny wykraczać poza 75W (przypuszczam że nie będzie to problem). Nie jestem też zainteresowany robieniem własnych baz. Bazy i grzałki chciałbym kupić, zmieszać z aromatem i zalać po kilku tygodniach. Tak widzę eksploatacje w moim wypadku. Interesowałem się atomizerami firmy Smok, jednak jest dużo negatywnych opinii na temat grzałek oraz kilka niezadowolonych klientów ze względu na przecieki.
Proszę drogich forumowiczów, znawców sztuki o wyrozumiałość i pomoc.
Dziękuję i pozdrawiam, Redbone.