- 11 gru 2009, 23:19
#65072
Witam serdecznie ;)
Eeee...palę od około 2 m-cy i palę sporo. Większość czasu, ze względu na charakter pracy, przy kompie. Niezależnie jakiego papierosa używam, największy problem stwarzają mi baterie - odkręcanie, przykręcanie i tak w kółko, w porywach co dwie godziny. A jakie psikusy potrafią płatać, nie muszę chyba pisać. Generalnie chciałbym sobie e-palenie maksymalnie uprościć, nie zaś robić z niego 'religii' i obiektu życiowej pasji, jakkolwiek dzięki temu analogi odstawiłem natychmiast i zdaje się ostatecznie.
Czytałem mnóstwo wątków na forum, szukając rozwiązania. Podłączenie się kablem do USB - raczej nie(czułbym się jak np. drukarka :) Bateria litowa od laptopa czy latarki zupełnie zmieniłaby proporcje i ładną, naturalną linię papierosa, bo jest po prostu dwa razy grubsza, nie licząc jakiejś obudowy.
Wpadł mi do głowy pewien pomysł ale nie jestem biegły w elektrotechnice ani majsterkowaniu, dlatego bardzo proszę o komentarze i ewentualne rozwinięcie tematu oraz koncepcje prostego wykonania.
Oparłem się na opiniach, że doładowywanie 'w locie' baterii nie szkodzi bardziej ich żywotności niż rozładowanie 'do spodu' i ponowne, pełne ładowanie oraz na tym, że bateria podczas stanu spoczynku jest odcięta od czegokolwiek i nie zasila niczego.
Widzę to tak tak: W miejscu, gdzie odkładam zwykle e-fajkę, czyli np. na brzegu podkładki pod myszkę, znajdowałaby się ładowarka z podpiętą do jej biegunów podstawką(np. z części etui od pióra czy w miarę trwałej od e-papierosa) aby można było na nią fajkę odkładać. Bieguny stanowiłyby dwie lekko sprężynujące obejmy, oddalone nieco od siebie. Uproszczeniem mogłoby być przymocowanie takich obejm do obudowy ładowarki. Prawidłowy dystans mogłoby ustalać zakończenie rowka na papieros a w wersji uproszczonej - pionowa blokada na ładowarce. Za drugim biegunem można by podstawkę uciąć, aby łatwiej wkładać i wyjmować fajkę. Ta część pomysłu wydaje się prostsza.
W drugiej zaczynają się schody ;) Na baterii trzeba by umieścić w okolicy diody dwa płaskie pierścienie, w takiej samej odległosci jak te obejmy na podstawce i podłączyć je do baterii. Niestety bateria i tak się prędzej czy później skończy i trzeba by konstrukcję robić od nowa na nowej. A może prościej byłoby wykonać taką obudowę z pierścieniami raz na zawsze, a potem już tylko wkładać w nią 'wnętrzności' każdej nowej baterii|?
A może jeszcze inaczej: wbudować w ładowarkę gniazdo np. typu jack a w środku diody zainstalować jacka (lub, jeszcze lepiej, odwrotnie!)
Gdyby udało się coś takiego, za każdym odłożeniem na podstawkę bateria doładowywała by się. Odkręcanie mamy z głowy a bateria cały czas jest naładowana.
Jeśli to, co opisałem powyżej jest z jakiegoś powodu nierealne lub kompletna bzdurą, naprostujcie mnie lub poprawcie ten pomysł. Moim zdaniem byłoby to dla e-palaczy 'stacjonarnych' wielkie udogodnienie. Jeśli wyartykułowałem coś niejasno - pytajcie proszę.
Jeśli zaś części z Was znacznie usprawniłoby e-palenie, pomóżcie mi pomyśleć, jak to skonstruować.
Najchętniej kupiłbym coś takiego w gotowej postaci...gdyby tylko było.
Dziękuję z góry za komentarze.
Pozdrawiam
Eeee...palę od około 2 m-cy i palę sporo. Większość czasu, ze względu na charakter pracy, przy kompie. Niezależnie jakiego papierosa używam, największy problem stwarzają mi baterie - odkręcanie, przykręcanie i tak w kółko, w porywach co dwie godziny. A jakie psikusy potrafią płatać, nie muszę chyba pisać. Generalnie chciałbym sobie e-palenie maksymalnie uprościć, nie zaś robić z niego 'religii' i obiektu życiowej pasji, jakkolwiek dzięki temu analogi odstawiłem natychmiast i zdaje się ostatecznie.
Czytałem mnóstwo wątków na forum, szukając rozwiązania. Podłączenie się kablem do USB - raczej nie(czułbym się jak np. drukarka :) Bateria litowa od laptopa czy latarki zupełnie zmieniłaby proporcje i ładną, naturalną linię papierosa, bo jest po prostu dwa razy grubsza, nie licząc jakiejś obudowy.
Wpadł mi do głowy pewien pomysł ale nie jestem biegły w elektrotechnice ani majsterkowaniu, dlatego bardzo proszę o komentarze i ewentualne rozwinięcie tematu oraz koncepcje prostego wykonania.
Oparłem się na opiniach, że doładowywanie 'w locie' baterii nie szkodzi bardziej ich żywotności niż rozładowanie 'do spodu' i ponowne, pełne ładowanie oraz na tym, że bateria podczas stanu spoczynku jest odcięta od czegokolwiek i nie zasila niczego.
Widzę to tak tak: W miejscu, gdzie odkładam zwykle e-fajkę, czyli np. na brzegu podkładki pod myszkę, znajdowałaby się ładowarka z podpiętą do jej biegunów podstawką(np. z części etui od pióra czy w miarę trwałej od e-papierosa) aby można było na nią fajkę odkładać. Bieguny stanowiłyby dwie lekko sprężynujące obejmy, oddalone nieco od siebie. Uproszczeniem mogłoby być przymocowanie takich obejm do obudowy ładowarki. Prawidłowy dystans mogłoby ustalać zakończenie rowka na papieros a w wersji uproszczonej - pionowa blokada na ładowarce. Za drugim biegunem można by podstawkę uciąć, aby łatwiej wkładać i wyjmować fajkę. Ta część pomysłu wydaje się prostsza.
W drugiej zaczynają się schody ;) Na baterii trzeba by umieścić w okolicy diody dwa płaskie pierścienie, w takiej samej odległosci jak te obejmy na podstawce i podłączyć je do baterii. Niestety bateria i tak się prędzej czy później skończy i trzeba by konstrukcję robić od nowa na nowej. A może prościej byłoby wykonać taką obudowę z pierścieniami raz na zawsze, a potem już tylko wkładać w nią 'wnętrzności' każdej nowej baterii|?
A może jeszcze inaczej: wbudować w ładowarkę gniazdo np. typu jack a w środku diody zainstalować jacka (lub, jeszcze lepiej, odwrotnie!)
Gdyby udało się coś takiego, za każdym odłożeniem na podstawkę bateria doładowywała by się. Odkręcanie mamy z głowy a bateria cały czas jest naładowana.
Jeśli to, co opisałem powyżej jest z jakiegoś powodu nierealne lub kompletna bzdurą, naprostujcie mnie lub poprawcie ten pomysł. Moim zdaniem byłoby to dla e-palaczy 'stacjonarnych' wielkie udogodnienie. Jeśli wyartykułowałem coś niejasno - pytajcie proszę.
Jeśli zaś części z Was znacznie usprawniłoby e-palenie, pomóżcie mi pomyśleć, jak to skonstruować.
Najchętniej kupiłbym coś takiego w gotowej postaci...gdyby tylko było.
Dziękuję z góry za komentarze.
Pozdrawiam