EPF
Rzuciłeś palenie lub e-palenie? Podziel się z innymi jak to zrobiłeś!
By Floe
#36257
Jakiś czas temu pisałam na forum o moich doświadczeniach z e-papierosami. Idylla trwała 3 tygodnie po czym w życiu mi się pokopało. E-fajek został w moim starym mieszkaniu, czyli dostęp do niego został mi odcięty i wróciłam do normalnych papierosów. Paliłam miesiąc. Wróciły wszystkie skutki uboczne, zapachy, itd... Doszło do tego, że paliłam lekką ręką paczkę dziennie (wcześniej było to pół).
Chciałam sobie kupić nowego e-papierosa, ale niestety - w tej chwili jest to dla mnie za duży wydatek (na faje szło więcej ale stopniowo). I przyznam szczerze, że byłoby mi z nim dużo prościej. No i przyjemniej - bo lubię palić.

Nie miałam momentu, gdy powiedziałam sobie - od dzisiaj nie palę. Nie przygotowywałam się do tego mentalnie. Nie wspomagałam niczym. Po prostu przestałam jak gdyby nigdy nic, mówiąc sobie, że jak nie będę mogła wytrzymać - zapalę. Nie będę się sama zmuszać, katować itd...
Pierwsze 3 dni o dziwo były lekkie, ale wynikało to z tego, że miałam bardzo dużo pracy, oraz przebywałam w towarzystwie osoby niepalącej :) która również nie powodowała parcia w stylu "nie wolno Ci zapalić".
Po 4 dniach skusiłam się na chmurkę i był to najlepszy dymek jakiego w życiu pociągnęłam. Zwalił mnie z nóg powodując zawroty głowy, a potem ból, ale i tak cudownie smakował.
7 dnia wypaliłam całego papierosa, co spowodowało jeszcze większe ciągoty, by skusić się na kolejnego.
Rzucam dzień 9ty. Dziś kupiłam TABEX, by nieco sobie ulżyć. Na razie nie potrafię się ustosunkować do tego specyfiku - opinie w internecie mówią o tym, że albo jest naprawdę dobry, albo mają niezłych speców od marketingu szeptanego.

Wciąż jestem głodna. Nie zaznaje uczucia sytości i bardzo trudno odmówić mi sobie jedzenia. Chyba zacznę biegać.

Wątek zakładam po to, by pomóc sobie w trudnych chwilach. Zawsze pomaga mi, gdy ktoś trzyma za mnie kciuki, a nie stwierdza "I tak Ci się nie uda". Co słyszę codziennie od wszystkich dookoła, bo w mojej branży papieros to norma jak oddychanie.
Awatar użytkownika
By Tusia
#36270
:) Trzymam w takim razie mocno kciuki, aby wszystko Ci się udało i zagościł spokój :D
Będziesz wolna ... :D ... od uzależnień :)... a WOLNOŚĆ to jednak piękna sprawa :!:
By Szczyps
#36287
No... pamiętaj że wszyscy którzy rzucili są super szczęśliwi z tego powodu. Zobaczysz jaka będziesz dumna jak twoi palący znajomi będą chciali z tobą zapalisz a ty im nagle powiesz że rzuciłaś HAH będąc zazdrościć :) Jeśli tak już ograniczyłaś palenie to dasz rade! Dawaj! :D
ps. Tu taki argumencik dla kobiet. Pamiętaj o ile będziesz piękniejsza nie paląc gdy będziesz starsza, a tak to ci się dużo zmarszczek zrobi i wogóle :)
Pozdrawiam i trzymam kciuki
By Floe
#36290
Dziękuję kochani za miłe słowa...

Ja jako kobieta przykladam też ogromną wagę do wagi właśnie :) I juz zauwazylam powiekszenie okolic brzucha (cóż, jem jak głupia). Nigdy nie musialam sobie niczego odmawiac. A tu natura tak nas skonstrułowała że nie dość ze nie palę, to jeszcze muszę się wziąć za dietę. Nie ma lekko...

Tak czy owak - nie złamię się tak łatwo! ;) Wolę być cięższa, ale mniej pomarszczona, jak to kolega wcześniej wspominał o zmarszczach ;)
Awatar użytkownika
By Riccardo
#36291
Ja Tabex polecam, rzuciłem na nim bezboleśnie palenie. Niestety, słaba wola i wróciłem do analogów. Kiedyś :)
Trzymam za Ciebie kciuki :)
By Skasowany
#36292
Cóż, pozostaje mi trzymać kciuki i życzyć powodzenia :). Ale wychodzę z założenia, że nie ma rzeczy niemożliwych, dlatego też nie wątpię w to, że Ci się uda. Tak trzymaj!
Awatar użytkownika
By Manexus
#36300
Tabex powinien Ci pomóc, skoro już ograniczyłaś. Mi odczuwalnie pomagał tyle, że do nałogu wróciłem po suto zakrapianej imprezie 3 dni po skończeniu opakowania Tabexu. 3mamy kciuki.
Awatar użytkownika
By scob
#36387
trzymamu kciuki.
a brzuszkiem się nie przejmuj - wnoszę z treści postów, że nie tylko lokal, ale i pewnie towarzysza zmieniasz..? - to pomaga ograniczyć wagę ;-)
By Floe
#36458
scob, to co pomagało ograniczyć wagę już minęło... Ale więcej pracuję więc może stres zadziała choć trochę korzystnie. :)

Dzięki wszystkim za słowa wsparcia!
Awatar użytkownika
By eleizis
#42278
Floe - no i jak ??? bo ciekaw jestem jak ci idzie :)
mam nadzieje ze ci sie uda :) - jak wytrzymasz 6 miesiecy, ide w Twoje slady :)
By ian
#42358
Witam serdecznie. Tu wasz internetowy kaznodzieja. :) To mój pierwszy post na tym forum i od razu uderzam z grubej rury, ha! :) Proszę się nie bać, nie będę tu prowadził krucjaty przeciwko palącym ani, jak to mają w zwyczaju byli palacze, patrząc z wyższością wściekle ich kąsał.
Wszystkim próbującym przestać palić polecam lekturę książki Allena Carra. Żeby nie było, że przysyła mnie tu jakieś wydawnictwo naganiać marketingiem szeptanym klientelę, informuję od razu, że pozycja jest do samodzielnego znalezienia i ściągnięcia przy użyciu Google. Przepraszam też za może nieco górnolotny ton ale inaczej po prostu pisać nie potrafię.
Choć sama książka ma tytuł "Łatwy sposób na rzucenie palenia" świadomie unikam sformułowania "rzucanie palenia" bo samo w sobie kryje ono pułapkę, a mianowicie odciąga uwagę od celu którym jest po prostu niepalenie. Często bowiem osoba próbująca przestać palić tak bardzo jest zaabsorbowana owym "rzucaniem", że ucieka jej sprzed oczu ten najważniejszy cel. Czasem wręcz mam wrażenie, że te wszystkie opasłe tomy zawierające tryliony wskazówek, zaleceń i metod są pisane na zamówienie tytoniowego lobby aby pod pozorem uwolnienia czytelnika od nałogu jeszcze bardziej go do tego pomysłu zniechęcić.
Czytając to forum widzę, że niemalże wszyscy chwalą sobie odstawienie analogów, a wielu traktuje e-papierosa jako formę kuracji której celem będzie definitywne zakończenie z nikotynowym nałogiem. Choć kłóci się to z tezą polecanej przeze mnie książki jednak uważam, że każdy dzień bez trucia się dymem papierosowym jest przyczynkiem do sukcesu, a środek dzięki któremu można taki efekt osiągnąć zasługuje co najmniej na uwagę.
Żeby nie przedłużać wspomnę tylko, nawiązując do dyskusji powyżej, o jednej ważnej myśli przewijającej się w rzeczonej książce odnośnie metody silnej woli. Naturalną rzeczą wydaje się być pogląd, iż najlepszą obroną przed pokusą zapalenia będzie przeciwstawienie się i zaduszenie jej żelaznym uściskiem naszej silnej woli. Otóż takie myślenie jest niestety błędne. Bo ile można tak ćwiczyć tę silną wolę? Tydzień, miesiąc, pół roku? W końcu przychodzi ta chwila kryzysu, jakaś sytuacja w której przyzwyczajeni byliśmy ratować się papierosem i co wtedy? Porażka, i to zazwyczaj podwójna. Nasza silna wola dała się złamać, my jak głupi palimy papierosa i co gorsza żeby nieco przytłumić poczucie klęski odpalamy następnego. Jak to się kończy wie już zapewne wielu z was. Metoda silnej woli miast uwolnić nas od nałogu jest pułapką którą zastawia na nas główna przyczyna nałogu - strach. Strach przed utratą czegoś, strach przed myślą, że kiedy okoliczności staną się niesprzyjające my zostaniemy bez naszego ratownika. Metoda silnej woli miast uczynić nałóg echem przeszłości sprawia, że czyha on wciąż gdzieś podstępnie czając się na chwilę naszej słabości. Co gorsza sprawia ona, że papieros staje się czymś ekskluzywnym, pożądanym, przysłowiowym zakazanym owocem coraz mocniej kuszącym, mimo że rozstając się z nim zdawało się nam, iż szczerze go znienawidziliśmy. "Zapaliłbym, ale nie mogę bo rzuciłem" myśli wielu tych którzy "rzucili". To nie tak. W tym sęk aby uświadomić sobie, że papieros niczego nam nie daje. Przyzwyczajając się do palenia daliśmy sobie odebrać cząstkę wolności której pełnię złudnie odzyskujemy zapalając kolejnego papierosa. Jak to zostało w książce ujęte - palenie jest jak noszenie za ciasnych butów tylko po to aby móc ulżyć sobie ściągając je na chwilę. Wielu sądzi, że metoda silnej woli polega wręcz na wyparciu nałogu z umysłu, bo każda myśl o papierosie zdaje się prowokować następną i następną co w końcu prowadzi do ich natłoku który zatrzymać może tylko kolejny zapalony papieros, czego właśnie staramy się za wszelką cenę uniknąć. O to chodzi zaś aby, podobnie jak autor, o papierosach i paleniu jako takim móc myśleć nawet codziennie bez wspomnianego strachu, bez demonizowania, bez obaw że znów dopadnie nas i wciągnie pokusa. Jak tego dokonać? Możliwe, że pomoże wam polecana tu lektura.
No tak, miało być krótko, a jak zwykle popełniłem straszliwy elaborat :), mam nadzieję, że kogoś zainteresowało.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
By kasperek76
#42383
jak dla mnie to laniem wody ta książka jest. czytałem nastawiony sceptycznie i z bólem, paląc sobie przy czytaniu (autor tego i tego nie zabrania) śmiałem się. no, ale jeśli komuś pomoże to OK. tylko trzeba chcieć rzucić :P
Awatar użytkownika
By Finlarod
#42417
Powtórzę to co już napisałam. Do mnie sama idea książki przemawiała, takie zdrowe pranie mózgu :D Wydaje mi się, że jest tam sporo prawdy. Jedyne czego nie mogłam scierpieć, to właśnie owo lanie wody, styl pisania niczym z amerykańskich bilbordów. Na dłuższą metę nie byłam w stanie tego czytać :/
BTW ciekawe kiedy pojawi się "easy way to quit e-smoking"? ;)
By ian
#42421
Zgodzę się, że miejscami książka w swojej wymowie jest nieco naiwna i przefantazjowana wzbudzając niekiedy uśmiech politowania, choć nie przekreśla to jej moim zdaniem w całości. Sam byłem mocno sceptyczny czytając ją jednak wiele uwag i przemyśleń autora wydało mi się trafnych, stąd uważam, że warto się z nią zapoznać, a na pewno nie zaszkodzi.
By jq0o
#44299
Moim skromnym zdaniem,książka jest zaje..fajna.Palę już 25lat,próby pozbycia nałogu:
silna wola-wytrzymywałem max 2 dni;ilość prób ok.10
tabex-max 4 dni;ilość prób 2
po lekturze książki-5 dni;1 próba
Gdy zapaliłem,wiedziałem że będę palił do końca życia.
Bóg jest jednak łaskaw,i "podrzucił"mi e-palenie-jedyny ratunek dla mnie.Działa!!!!
Książka-w moim przypadku-okazała się najskuteczniejsza,bo e-palenie to jednak palenie,choć
zdrowsze.
Awatar użytkownika
By kasperek76
#44315
jq0o pisze:Moim skromnym zdaniem,książka jest zaje..fajna.
po lekturze książki-5 dni;1 próba
Książka-w moim przypadku-okazała się najskuteczniejsza,bo e-palenie to jednak palenie,choć
zdrowsze.

Przypomnę, że celem książki było RZUCENIE palenia. Suma summarum cel nie został osiągnięty. Podobną skuteczność może osiągnąć widok wiewiórki na kaktusie wcinającą pomidory. Więc o jakiej skuteczności mówimy??
Awatar użytkownika
By Manexus
#44322
Tak, czy inaczej, skuteczność książki jest wyższa od nicoretów i tabeksów :)
Warto spróbować bo sama książka jest w sieci gratis.
Smoant Levin PK-mały,wielki pod

https://i.ibb.co/k3tQNQN/vape-poland[…]

Zastanawiałeś się kiedyś, ile może kosztować najd[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.