EPF
O e-paleniu w Polsce i za granicą
Awatar użytkownika
By Tusia
#204235
Poruszyłeś bardzo ważną sprawę... pamięć.
Ja już nie pamiętam jak to było przy paleniu analogów. Myślę, że to zapomnienie może niektórych zwieść na manowce, mogą skusić się na spalanie tytoniu. Znam kilka osób, które to spotkało ale wróciły do e-p, od nowa, zmęczone paleniem. Odnowiły swoje zestawy.
Nie pamiętam uczucia duszności przy wysiłku, biegu, nawet przy wchodzeniu do łóżka i układaniu się do snu ale pamiętam, że były, że trzeba było czekać na wyrównanie oddechu... Nie pamiętam tego uczucia ale pamiętam, że było.
Nie pamiętam co znaczy kaszel i odpluwanie, spływanie wydzieliny po tylnej ścianie gardła, teraz zatoki czyste, ale pamiętam, że były.
Nie pamiętam co czuje osoba paląca ale wiem jak czuje się niepaląca... i nie chcę tego nigdy zmienić.
Nasz organizm z każdym dniem się starzeje i będą pojawiać się pewne dolegliwości, wolę nie dokładać tych związanych z paleniem papierosów tradycyjnych, wystarczy.
Co do samej nikotyny, to ja jeszcze nie dojrzałam do zejścia z dawek albo raczej zatrzymałam się w miejscu bo... jest dobrze tak jak jest... Były próby, nawet bezstresowe, ale nadal potrzebuję tej przyjemności wynikającej z wprowadzenia do swojego krwiobiegu odpowiedniej dawki nikotyny.
Czasami forum przypomni, że dobrze by było spróbować i myślę, że w końcu się za to wezmę :)
Awatar użytkownika
By Piotr_M
#204240
A ja pamiętam adse, bo zaczynaliśmy przygodę z e-paleniem mniej więcej w tym samym czasie! Ale było, no nie?! Entuzjazm, niedowierzanie i wgryzanie się w sprawę. Na forum zarejestrowałem się mniej więcej po miesiącu zauroczenia. Najpierw wczytywałem się i jako pierwszoklasista uczyłem alfabetu.

Dziś mija mi 459 dni (podaję w celach archiwalnych, bo winietka codziennie dodaje).

Fakt, że minęły tamte emocje z wiosny 2009, ale jak mi się przypomni mój stan z tamtego okresu, to serce zaczyna bić mocniej. To było coś strasznego. Katalog podała Tusia (550 dni!), a dodałbym jeszcze parę innych okropnych rzeczy, już tylko takich moich. Teraz, mimo że odruchy mam wciąż te same (genetycznie: typ nałogowca), mam poczucie zdrowia. Nikotyna mi jakoś nie chce zaszkodzić. Może dlatego, że używam jej z umiarem i tylko dla draki zwiększam dawkę (np. do 24). Zwykle jest to zero, ale kiedy idę do całodniowej pracy, nalewam 11, bo ona mnie jakoś (chyba) uspokaja. Tak czy siak najważniejszy jest ciepły dym i możność bezpiecznego pociągnięcia między ludźmi.

Uważam się za wyleczonego z chorób odtytoniowych (z wyjątkiem karencji nowotworowej, która trwa 5 lat, i miażdżycy, której odwrócić się nie da).

DOPISEK 1.
Miażdżycę mam jak cholera, ale co do sklerozy to absolutnie nie, wszystko pamiętam, a zwłaszcza to, o czym pamiętać nie należy.
DOPISEK 2.
Stary Chemik wybył z domu (wakacje przecież), a z tego co wiem, właśnie wraca.
By lesple
#206695
Witam po raz pierwszy wszystkich tu już tak doświadczonych e-palaczy. Dla mnie jest to dopiero 10-ty dzień bez analoga.
Już dzisiaj jestem pewny na sto procent , że do analogów nie wrócę. E-papieros całkowicie zaspokaja mój nałóg , a w dodatku jest o wiele przyjemniejszy i mniej kłopotliwy w codziennym użyciu. Docelowo ma to być środek do całkowitego pozbycia się nałogu, a paliłem ok. 35 lat co najmniej paczkę dziennie. Przez tyle lat nie udało mi się nigdy wytrzymać ani jednego dnia bez papierosa. Dlatego do tego przejścia na e-papierosy przygotowywałem się prawie ok. miesiąca.Najpierw kupiłem najtańsze jakie są czyli Healthy. Na nich testowałem (równolegle paląc analogi) czy mogą zastąpić prawdziwe papierosy. Były bardzo kiepskie, ale do przetestowania się sprawdziły.Już wiedziałem, że warto w tą przyjemność zainwestować.W dodatku czytałem wszelkie informacje na ten temat w internecie, a w szczególności na tym forum, które jest już chyba największą kopalnią wiedzy na temat e-palenia. Po zakupie kompletu dwóch TR-108 analoga już do ust nie wziąłem.
Teraz przechodzę fazę testowania różnych smaków, ale później zacznę zmniejszać zawartość nikotyny. Na razie używam tak pomiędzy 18 a 24mg. Jak do końca roku uda się na stałe zejść poniżej 12 mg to będzie sukces.
By adse
#223823
Minęły kolejne 73 dni (razem 537). Zużycie e-liquidu w tym czasie poniżej 30 ml, czyli ok. 0,4 ml lub mniej dziennie. Oczywiście tylko i wyłącznie zerówki, nie pamiętam co to nikotyna i nie ciągnie do niej nic a nic. Uzależnienie psychiczne jest nadal, w stopniu znikomym, objawia się tym, że nadal noszę ze sobą e-p i ładuję baterię co parę dni jak mi się przypomni. Raz lub kilka razy dziennie przypomina mi się o e-paleniu - głównie w towarzystwie osób które palą lub e-palą. Tu wniosek - że przebywanie w towarzystwie osób e-palących prawdopodobnie utrudnia znacznie rzucanie, bo nie można w naturalny sposób "zapomnieć" o nałogu, tak jak mi się to teraz bardzo często zdarza. Coraz częściej zapominam e-p albo w pracy, albo w domu, i nie wiąże się z tym żaden stres. Perspektywa nie e-palenia nawet przez cały weekend nie jest na tyle stresująca, żeby się zacząć rozglądać za jakimś zastępczym środkiem albo sklepem z e-fajkami. Choć nie mogę powiedzieć, żeby zupełnie żadnego dyskomfortu nie było, coś tam się odczuwa, ale wzbudza to śmiech w porównaniu z dawnymi wieczornymi wypadami po fajki jak zabrakło przed snem. Żadnego sprzętu nie kupowałem od około pół roku. Atomizery dymią już tyle co nic, baterie też słabiutkie, ale coś tam jeszcze działa. Żadnych zakupów sprzętowych już nie przewiduję, nie widzę sensu ani potrzeby, nawet profilaktycznie. Ostatni zakup to buteleczka 30ml zerówki kilka tygodni temu, żeby się nie stresować, że może coś zabraknąć. Dopiero co ją zacząłem. W obecnym tempie e-palenia wystarczy mi na jakieś 2-3 miesiące, a może dłużej.
Do analogów ciągnie i nie ciągnie jednocześnie. Nie ciągnie bezpośrednio, bo świadomość ciągle pilnuje silnego przekonania, że nie wolno do tego syfu wracać. Mówi się o alkoholikach, że są nałogowcami nawet wtedy, gdy utrzymują całkowitą abstynencje przez wiele lat. Tak podobnie się czuję w stosunku do analogów - że jestem nadal nałogowym palaczem, chociaż już nie palę. Wydaje mi się, że sporadyczne e-palenie zerówek nie ma już na to odczucie żadnego wpływu, bo to już z dawnym nałogowym paleniem papierosów nie ma nic wspólnego. Ale to się dopiero okaże, a na razie wygląda mi na to, że jeszcze długo po rzuceniu palenia będę się czuł nałogowym palaczem przez sam fakt istnienia myśli o przyjemności palenia. A nie chcę już próbować ani jednego analoga, choć podobno takie doświadczenie może pomóc w przypomnieniu sobie negatywnych odczuć. Jakoś nie chcę ryzykować, bo mam wrażenie, że bardzo szybko mogłoby mi się znowu spodobać.

Jeszcze jedna obserwacja - bo przeczytałem sobie co napisałem 2 miesiące temu z hakiem. Wtedy napisałem, że co kilka godzin lub rzadziej przypomina mi się o e-paleniu. Dzisiaj już tego dokładnie nie pamiętam, dobrze, że to wtedy napisałem. A dzisiaj jest tak, że od pół dnia nie miałem e-p w ustach, i nawet pisząc ten tekst nie chce mi się szukać e-p, który gdzieś tam sobie w torbie leży (o ile nie zapomniałem go w pracy). No, teraz jak już tak napisałem, to pewnie sobie go jednak wygrzebię i pociągnę parę razy cienkiego zerowego dymka ;)
By Monika00
#223849
Przeczytalam caly temat i jestem pod wrazeniem. Przeszlam na ep z wielkim entuzjazmem i od 2 miesiecy nie zapalilam zwyklego papierosa (czyli od czasu odebrania paczki). Nie myslalam wtedy o calkowitym rzuceniu, za bardzo lubie "dymek". Uzywam plynow 12, ale jak zakropie 6 to tez jest ok :). I wlasnie pod wplywem tego tematu uswiadomilam sobie, ze czesto w pracy tylko pociagne ep raz czy dwa i koniec, a przed przejsciem na elektronicznego spalilabym calego analoga. To chyba dobry znak :)
By Jasiek
#226020
Od 09- marca 2010 nie zapaliłem analoga. Pierwszy papieros to Colins, po trzech miesiącach awaria, więc zakup Milda 201 pen
03-listopada awaria atomizera ( pierwszy wysiadł miesiąc wcześniej) nie ma jak naprawić, do miasta po zakup daleko
60 km w jedną stronę i co - i nic jakoś żyję bez palenia, chociaż
e- fajki mi brakuje ale jakoś leci. Żadnego analoga już nie zapalę nigdy a przy najbliższej okazji będąc w mieście coś sobie z e-faki kupię, tak na wszelki wypadek wolę mieć go pod reką.
Paliłem 50 lat. Prób rzucania było kilka, Tabex też nie pomógł.
Prośby żony nic nie dały, a E-papieros zrobił swoje, i jestem wdzięczny że trafiłem na to forum,i psłuchałem Waszych rad.
To chyba tyle na dzień dzisiejszy, wszystkim e-palaczom życzę
by wytrwali. Pozdrawiam - Jan
Awatar użytkownika
By Dziadzio_Julki
#228588
Witam
bodzio102 pisze:
Dziadzio_Julki pisze:Witam,
Ponieważ wypowiadałem się w tym wątku w pierwszym tygodniu e-palenia, dodam słów kilka po ponad 200 dniach bez analoga.

... i przeczytamy jakieś sprawozdanie z 300 dni z e-p (lub od człowieka całkiem wolnego od nałogu).
Również serdecznie pozdrawiam. *BYE*

No i przeszło 300 dni :) Obecnie palę mniej niż 5 mg przerywane w ciągu dnia zerówkami. Smaczek ciągle ten sam, ten który wymyśliłem :oops: a przepis gdzieś tu jest na forum. Od czasu do czasu coś owocowego bez nikotyny. Łącznie dziennie wychodzi mi 2,5-3ml liquidu.
Czwarty kryzys był, po małej scysji na temat e-palenia wkurzyłem się i napadła mnie chęć na analoga. Na szczęście następnego dnia już o tym nie myślałem.
Za duży skukces uważam "gonienie" autobusów lub innych środków komunikacji miejskiej. Kiedyś, jak musiałem podbiec aby zdążyć, rezygnowałem. Teraz śmiało podejmuję próbę z reguły zakończoną sukcesem.
higsia pisze:To jest zwykły nałóg, podobno gorszy niż tzw. trawa, która jednak jest nielegalna. Moim zdaniem to epapieros "nie dąży" do zakończenia swojej egzystencji

A tego wpisu nie rozumiem. Do czego się odnosi "zwykły nałóg"? do analoga czy do e-p? Stwierdzam też autorytatywnie, że każdy e-p "dąży do zakończenia swojej egzystencji" i w moim przypadku, niestety, trzeba nabyć nowy :?
Ale to się skończy :evil: można zejść do zerówek, a następnie porzegnać się z nałogiem. Wymaga to tylko czasu.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
By kojuna
#228590
Dziadzio_Julki, ma rację :)
Ja z 18 mg w przeciągu 14 miesięcy zeszłam do 3 mg :)
Teraz zaczynam przeplatać zerówkami, które sama sobie robię.
Później pozostanie tylko walka z odruchami :?

ps: analogi paliłam 35 lat :(
By kordirko
#229216
Kojuna, nie ma żadnej walki z odruchami, nie wmawiaj sobie !!!
- po prostu rano wstań i po prostu nie dymaj.
Zobaczysz jak fajnie i prosto rzucić e-faję - nie ma żadnego ssania jak przy analogach :)

Ja rzuciłem e-faję tydzień temu i mnie nie ciągnie. Po prostu stwierdziłem, że mi to nie smakuje, wręcz odrzuca.
Pewnego ranka wstałem i stwierdziłem że to głupota być uzależnionym od czegoś takiego, i że już dość - wystarczy.
E-paliłem od 1 września, w sumie 2,5 miesiąca.

Bez e-fajki analogów bym nie rzucił - naprawdę bardzo mi pomogła.
Ale wszystko co dobre się niestety kiedyś kończy :D

ps. Analogi paliłem 28 lat.
Awatar użytkownika
By marko11166
#229220
kordirko To że tobie się tak udało rzucić e- palenie to nie znaczy że wszyscy mogą tak bez problemu skończyć Równie dobrze mógłbym tu przytoczyć słowa znajomych co rzucili palenie bez pomocy e-p i powiedzieli by tak
kordirko Po co ci był potrzebny e-papieros do rzucenia palenia, Ja pewnego dnia powiedziałem sobie że nie będę palił i nie palę :mrgreen:
Także każdy z nas jest inny i musi sobie znaleźć swoją najlepszą drogę do skończenia z nałogiem
A z mojej strony gratuluje
Awatar użytkownika
By Dziadzio_Julki
#229236
Witam,
też gratuluję, ja takiej silnej woli nie mam, a i organizm domaga się swojej dawki nikotyny. Kawa bez papierosa to chyba największe zboczenie, chociaż po pewnym zastanowieniu stwierdzę, że jeszcze większym jest picie brandy bez papierosa :)
A co do odruchów - hm... są!!! Tak jak i przyzwyczajenia.
Pozdrawiam
By adse
#243636
Ja też takiej silnej woli nie mam, ale DZIĘKI e-papierosom rzuciłem palenie.
Dzisiaj jest 604 dni bez analoga. Normalnie nawet bym o tym nie wiedział, ale zerknąłem na swój baner na tym forum, bo o paleniu ani e-paleniu praktycznie już nawet nie myślę. Ile już dni bez nikotyny to dokładnie nie liczę, ale będzie pół roku. Czuję się niepalący:)
Odruchy są już na poziomie symbolicznym. Moje e-p leżą jeszcze na widoku, sięgam przeciętnie co 5 dni na jakąś minutę, po czym się uśmiecham, odkładam, i cieszę się, że już nie palę.

Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, to mogę je rozwiać z czystym sumieniem: e-palenie pomaga w rzuceniu nałogu palenia, i to zdecydowanie. Bez e-palenia najprawdopodobniej bym palił nadal papierosy w dużych ilościach i wkurzał się, że znowu drożeją.

Powodzenia w rzucaniu w Nowym Roku:)
By adse
#252831
Bo nie mogę uwierzyć, że udało mi się rzucić palenie:)
Forum jest "miernikiem czasu" - patrzę kiedy się tu odzywałem i stąd wiem ile czasu bez fajek i e-fajek mija.
Minęły kolejne 3 tygodnie, przez ten czas chyba raz miałem e-fajka w ręku. Ani razu nie ładowałem baterii, ani razu nic nie dolewałem, ani razu mi te czynności na myśl nie przyszły. Zapomniałem o e-papierosach. Przyszło samo, zupełnie bezstresowo. Polecam:) Każdy e-palacz wie jak relatywnie łatwo jest rzucić analogi na rzecz e-papierosa. Dalej już tylko dwa kroki: rzucić nikotynę, i po pewnym czasie chcieć ograniczyć używanie e-p. Każdy z tych kroków jest podobnej trudności, choć dla mnie, z perspektywy czasu, najtrudniejsze chyba było na początku rzucenie analogów, bo wymagało jednak podjęcia decyzji: ani jednego analoga więcej.

Polecam rzucenie palenia:)

Ostatnio obejrzałem znowu stary filmik:) testowy:) od DjMaro, ten:
http://rapidshare.com/files/146923417/janty4.rar.html

Ech, od czego się zaczynało:) Ale szczena nadal opada przy oglądaniu:) Link jest z tematu o video testach viewtopic.php?f=65&t=113&start=0
Awatar użytkownika
By Don Pedros
#253249
Przeczytałem dzisiaj ten wątek od deski do deski gdyż zastanawiałem się nad tym czy, jak czytam na banerkach niektórych użytkowników informację np. " e-palę już 700 dni " lub nawet 1000 dni to nie oznacza, że użytkownicy ci nie zamienili jednego nałogu na drugi ? Pewnie zdrowszy, może tańszy ale jednak nałóg. Nie jest to z mojej strony oczywiście żadna przygana, ale pytanie które stawiałem sobie,sięgając po e-papierosa jako po urządzenie, które miało (ma) mi pomóc w uporaniu się z paleniem tytoniu, który w moim przypadku trwa już od ponad 30 lat.

Dzisiaj mija równo miesiąc od momentu jak odebrałem paczkę z moim pierwszym i jak dotąd jedynym e-papierosem. Więc zdecydowałem się napisać parę słów od siebie. Teraz wiem, że jeśli ktoś naprawdę chce pozbyć się nałogu palenia tytoniu to z ep przejdzie tę drogę z dużo mniejszym stresem i męczarnią. Nie jest to droga która pozwoli pozbyć się z nałogu sama z siebie, nadal wymagana jest wola i determinacja w dążeniu do tego celu, ale nie trzeba przechodzić wielu uciążliwości, które często prowadzą do powrotu i palenia jeszcze większej ilości papierosów póki mózg nie uzna, że wyrównał braki nikotyny w spragnionym organizmie.

Wiem o czym piszę bo w ciągu tych 30 lat rzucałem palenie, tak na poważnie już co najmniej trzykrotnie - niestety bez wielkich sukcesów.

W moim przypadku fakty są takie, że od 31 dni nie zapaliłem analoga i co ważniejsze nie miałem na to ochoty. "Wypalam" teraz ok. 2,5 - 3,0ml płynu Camel 18mg, ale już wiem, że następny zakup to będą linquidy o zawartości nikotyny 14 i 11mg może nawet mniej w przypadku owocowych, które mi bardzo przypadły do gustu. Nie wiem ile potrwa zmniejszanie ilości nikotyny w zerowej wartości, ale wiem, że do tego dojdę, a później z pewnością spróbuję zmniejszenia częstotliwości palenia by w ogóle uniezależnić się od dymka. Może będzie tak jak pisali niektórzy użytkownicy, że coraz mniejsza dawka nikotyny szła w parze z coraz mniejszą chęcią palenia i to będzie to co chcę uzyskać.

Jak na razie wiem jedno e-papieros na pewno pomaga w rzuceniu nałogu tytoniu bo czuję to po sobie:
- nie palę od miesiąca i nie jestem nerwowy,
- nie wywołuję z nerwów awantur z powodu braku fajek w domu,
- nie wychodzę w nocy na stacje benzynową po fajki,
- żona jest zadowolona bo ani ja, ani dom nie śmierdzi petami,
- nie mam kłopotów w pracy, bo u mnie obowiązuje całkowity zakaz palenia (pracuję na lotnisku),
-już wiem, że wydam mniej pieniędzy na palenie.

Jak na razie same plusy i wiem, że na tym się nie skończy, choć jak napisałem na początku - samo to nie przyjdzie trzeba chcieć przestać palić papierosy wszystkie :)

Gratuluję wszystkim którzy tą drogę mają już za sobą !!
By albert7575
#253294
zgadzam sie z toba Don Pedros ja dodam jeszcze jeden plus,gdy palilem analogi wypijalem jakies 3-4 kawy dzienie,od kiedy zaczalem palic e-petki wypijam 1.5 gora 2 kawy dzienie,u mnie bobudka wygladala mniej wiecej tak:pobudka rano... z polotwartymi oczami odpalanie papierosa,wstawianie wody na kawe palac papierosa,wypicie kawy palac papierosa itd.,teraz jest zupelnie innaczej,rano bobudka i zamiast o zapaleniu i o kawie mysle o jedzeniu....
By adse
#298378
Don Pedros pisze:Może będzie tak jak pisali niektórzy użytkownicy, że coraz mniejsza dawka nikotyny szła w parze z coraz mniejszą chęcią palenia i to będzie to co chcę uzyskać.
Zmniejszanie dawki nikotyny tak sobie wpływa na coraz mniejszą chęć palenia. Zmniejszanie chęci palenia u mnie zaczęło być wyraźne dopiero jak się przestawiłem całkowicie na zerówki. Wcześniej przy liquidzie nikotynowym, nawet słabym, trochę jednak tego wyparowywałem, przez dłuższy czas 4 ml dziennie. Za to po przejściu na zerówki nałóg z czasem niemalże sam mnie opuścił:)
By kilo
#298472
fajny temat, pamiętnik jak bajka. to ja też zacznę swoją..
paliłam 32 lata ok.17 papierosów dziennie, bywało 25. próby zejścia przez coraz mniejszą ilość do zera były bez sensu. największy sukces to 2 szt. dziennie przez 2 dni. postanowiłam więc najpierw zerwać z tym, co palacz kocha najbardziej - przy kawie i przed śniadaniem. rok! mi to zajęło.( na początku jadłam to śniadanie nawet przed pościeleniem łóżka) aż zauważyłam, że kawa bez papierosa jednak lepiej smakuje. a teraz sięgam po e-peta dopiero po śniadaniu, czasem nawet ok 10 rano - ten osobisty sukces zbyt sobie cenię więc przeniosłam go na e-petka. mój baner nie do końca mówi prawdę. nie zerwałam z analogami. na początku e-palenia spalałam jeszcze 4 analogi dodatkowo, potem 3, 2, teraz 1szt. nie wiem, dlaczego. więc postanowiłam rzucić to starą niesprawdzoną metodą - przesuwam dziennie czas zapalenia tego 1 ostatniego analoga o godzinę później. przedwczoraj było to o 21, wczoraj o 22, dzisiaj nie wolno mi przed 23. mam nadzieję, że pojutrze może jeszcze mi się uda (1w nocy), ale potem na pewno nie. i będzię to mój pierwszy dzień w dorosłym życie bez papierosa. I będzie to piękny dzień.
e-palę od 21 marca i już umiem nie e-palić przez kilka godzin. tak, jak już pisaliście kochani e-palacze - nie potrzebuję tego po wyjściu z domu. nawet na spacer z psem idę solo. na początku brałam jeszcze w kieszeń maszynę, ale jak zauważyłam, że jej nie używam to przestałam. a kiedyś na spacerku z psem szło min.2 szt śmierdzielków. cieszy mnie perspektywa, która się przede mną roztacza, o której wiem po przeczytaniu tego wątku od dechy do dechy.
By adse
#320867
W Nowym Roku życzę wszystkim rzucenia zarówno palenia jak i e-palenia, bo da się :)
Awatar użytkownika
By Netan
#384427
Ja palę od bardzo niedawna i jak dotąd udało mi się skończyć z hybrydą i palić tylko e-p. Zacząłem palenie od dawki 18mg/ml i planuję tą dawkę obniżać o 6mg co 3 miesiące. Tak jak pisaliście, efekt dymka i ruchu ręką może być tu kłopotem, jednak rzucenie będąc już nieuzależnionym od nikotyny lecz od nawyku może być łatwiejsze
Awatar użytkownika
By Araiser
#384432
Tak sobie fajnie pomarzyć - ja wiem, że się nie uda - wystarczy piwko i już ssie ;) Dlatego też nawet nie nastawiam się na przestanie e-palenia.
By kojkojo
#410302
Ja zdecydowałem się na e-peta właśnie po to aby rzucić. Po kilkunastu latach palenia, zresztą w moim podpisie widzicie na pewno ile potrafiłem dziennie wyjarać.
Moje założenia są takie:
1. kupić e -fajka aby przekonać się że mogę nie palić śmierdzieli (w zasadzie to forum i temu podobne niby pomocne ale opóźniło moją decyzję o kilka lat ;) -> czytałem, rozczytywałem "a jaki model? , a który dla palacza?, a że to nie to samo... palacze i tak wracają itp")
2. Gdy posmakowałem od kumpla (jakiś badziewny e-petek) stwierdziłem że rewelacja i że muszę kupiś. Zaczekałem do wypłaty i 300 poszło na volisha - w gratisie liquid marlboro mocne. Od razu dokupiłem średni płyn.
3. Następne zakupy to już najsłabsze liquidy 6 lub 8 zależnie od marki :)
Kupuję tylko najsłabsze, mimo iż pierwszego dnia zjarałem dwa clearomizerki bo ciągnąłem trochę za mocno żeby się najarać.

Chcę doprowadzić do tego aby mieć gdzieś w kieszeni e-peta oraz gotowe napełnione kartki , na okazję imprezy, browary itp. Myślę, że nie będzie trudno tego rzucić.
Najważniejsze zadanie e-petek spełnił. Udowodnił mi że mogę nie palić PAPIEROSÓW!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Reszta to pikuś!

<EDIT>Po chwili przemyśleń.

Ja pierdzielę !!! dobrze, że banerki nie pokazują ilości wypalonych wcześniej analogów!!!!! *BOJE SIE* *BOJE SIE* *BOJE SIE* *BOJE SIE*
Awatar użytkownika
By Kociol
#410505
Ja zaczynam dopiero ale nawet po tych kilku dniach wydaje mi się, że będzie możliwe rzucenie całkowite po jakimś czasie. Analogi i EP jakoś zupełnie inaczej się używa. Normalnie musiałem wypalić ze 20-30 dziennie. Rano, do kawy wypalałem z reguły 3-4 pod rząd. Potem kolejny przed wyjściem do pracy i przed rozpoczęciem. W pracy papieros co godzina. Potem już różnie ale też najmarniej co pół godziny. Po obiedzie, przed snem itp. Jakby moja kobieta się na mnie nie darła, że śmierdzi to paliłbym co 15 minut. Jak nie miałem papierosa dlużej to wszyscy bali się do mnie podchodzić, byłem zły i roztrzęsiony.

Teraz jakoś inaczej się to dzieje. Owszem, wapuję po obudzeniu ale jakoś nie tak łapczywie. EP w ogóle jakoś nie smakuje mi na dworze, więc przed pracą przestałem palić. W pracy z jednej strony odechciało mi się wychodzić na dwór "palić" bo nie muszę, a z drugiej strony jakoś mam opory wapowania tam na oczach wszystkich więc kończy sie na tym, że parę chmur puszczę w łazience. Ale tu z kolei nie chce mi się chować po kiblach jak w szkole :) i ogólnie "palę mniej". W domu używam więcej, bo praktycznie nie rozstaję się z EP, biorę bucha-dwa co parę minut. Tyle, że np. teraz bateria się ładuje już 2 godziny, a ja siedzę i wcale jakoś nie czuję specjalnego zniecierpliwienia ani rozdrażnienia, gdzie wcześniej chodziłbym po ścianach po takim czasie bez fajki.

Ogólnie nie wiem jak to się dzieje, ale czuję, że z EP będzie łatwiej zerwać całkowicie. I dziwi mnie to, że to wszystko dzieje się z dnia na dzień. 10 lat ostrego jarania i nagle jak nożem uciął.
Dodatkowo nie jestem pewien co do teorii "Dla bardziej hardcorowych palaczy więcej nikotyny". Kupiłem mni. 2 liquidy Monacco.
- Tutti Frutti 12mg
- Wanilia 18mg

Jak dla mnie (pomijając fakt, że TF jest smaczne, a Wanilia śmierdzi szpitalem i rzygać się po niej chce :) ) TF wydaje się mocniejsze, bardziej kopiące, wanilia jest mdła. Nie wiem na czym to polega ale chyba kupię jakieś 24mg na wypadek niespodziewanego kryzysu, a tak na co dzień zejdę do 6tek albo zacznę mieszać coś mniej więcej 9-10mg.

Na razie jestem na początku drogi, nie myślę o rzucaniu już, zwłaszcza, że wciągnął mnie nowy gadżet, wypada się nim pobawić zwłaszcza, że już 600zł wydałem na niego... Ale myślę, że EP to jak najbardziej krok do rzucenia. Jeśli po kilku dniach taki zatwardziały jaracz jak ja ma takie odczucia to coś w tym musi być.
By Jasiek
#419480
Witam!

Przygoda z e-papierosem była fajna.
Od kilku miesięcy już e papierosa mam z czystą glicerynką i pociągam kilka razy w tygodniu, a niekiedy przez tydzień nie sięgam po niego wcale. Jak mi wysiądzie to nowego już nie kupię, a do analogów nie powrócę już nigdy.
I jest "SUPER"
By adse
#440974
Od czasu do czasu przychodzi do głowy: ale to by było przyjemnie, gdyby sobie teraz zapalić... (oczywiście wyłącznie analoga). I wtedy przydaje się ciągle to forum, jak tu czytam jak to się paliło co 15 minut kolejnego... Już tego prawie nie pamiętam, muszę sobie przypominać dlaczego nie palę. Przypomina mi się też, jak kiedyś paliłem, a znajomi rzucali. Udawało im się nie palić na przykład przez pół roku, a ja robiłem wielkie oczy, i zazdrościłem trochę, że im się udało, że nie palą, a ja znowu zapalam papierosa. Ale potem znowu wracali do palenia, i myślałem sobie, że gdybym ja przestał palić na pół roku, to nigdy bym do tego świństwa nie wrócił. Niedługo minie półtora roku bez palenia i parowania czegokolwiek. Wszystkim palaczom i waperom życzę tej wolności:) Nawet mimo tego, że czasem muszę sobie tutaj przypominać dlaczego nie chcę palić:)
By pola
#441338
Gratuluję wszystkim, którzy rzucili palenie, przeszli na zerówki i odstawili e-fajkę. Mi z perspektywy 80 dni e-palenia wydaje się to niemożliwe, ale może z Waszą pomocą i mi ten wyczyn zgoła bohaterski się uda.. I faktycznie słowo wolność to jest coś. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
By gambit415
#442972
Moja mama ze stażem 20 lat palenia analogów (20 dziennie), na gwiazdkę (2 lata temu) otrzymała ode mnie EGO KAMIKADZE T 1000... przestała palić po miesiącu i do tej pory nie pali wg nic. A mi został fajny dodatkowy zestaw. A sam e-pale dla przyjemności.
By adse
#1162953
Żeby nie było tak wesoło... Niecałe dwa lata nie paliłem nic ani nie wapowałem. Ale nie wolno nigdy tracić czujności, niestety. Niby o tym wiedziałem, a jednak. Jak się pojawiły nowe wydajne sprzęty typu ego, jak to zobaczyłem u znajomych, to się zaopatrzyłem w taką zabawkę i flaszeczkę zerówki, do popykania od czasu do czasu. Później zalałem jakieś 6mg i wsiąkłem znowu w e-palenie. Na początku oczywiście niegroźna zabawa w puszczanie dymków od czasu do czasu. Niby bez ryzyka, bo to przecież nie analogi tylko "niegroźne e-p". Po kilku miesiącach byłem na etapie takim jak w 2009 roku, znowu 11 mg, a mililitrów dziennie więcej bo te dzisiejsze clearomizery więcej piją niż tamte watkowce co miałem w latach 2009-11. Znowu ciągłe ładowanie baterii i e-p zawsze przy sobie, z pociąganiem co chwilę, dwie sztuki na zmianę. Teraz znowu staram się ograniczać, kilka miesięcy 6mg już za mną, teraz jestem na etapie 3mg i jak znam swoje poprzednie doświadczenia zejście do zerówek potrwa jeszcze z pół roku, a potem trzeba będzie znowu rzucić, pewnie kolejne pół roku albo dłużej na zerówkach. Pamiętałem o zagrożeniu od analogów, uważałem na to, i analoga nadal nie zapaliłem już od 2009 roku. Ale czujność odnośnie e-p była jednak za słaba, za mało było tego "strachu" co nałóg nikotynowy robi z człowiekiem, nawet jeśli to jest tylko e-p. Ale nic, człowiek uczy się całe życie, jak dobrze pójdzie za jakiś rok znowu będę niepalący, z nowym doświadczeniem odnośnie nałogów.
By adse
#1556153
Obniżałem nikotynę stopniowo, bardzo powoli, aż do mniej niż 0,5 mg. Od kilku miesięcy już tylko i wyłącznie zerówki, coraz rzadziej mi się e-p przypomina, ostatnio sporadycznie, średnio co kilka godzin i na bardzo krótko. Doświadczenia takie same jak poprzednio - praktycznie bezstresowo nałóg wygasa, choć po datach wpisów na forum widzę, że dłużej to trwa niż za pierwszym razem. Wtedy byłem bardziej zdeterminowany, nie wiedziałem czy to się uda, trudno mi było uwierzyć, że w ten sposób uda się rzucić. Teraz jestem spokojniejszy, bo skoro raz się udało, to drugi raz też się uda, choć długo trwa.
Dzisiaj e-p zerówkowy leży jeszcze pod ręką gotowy do użycia, ale patrzę na niego i... nie chce mi się go brać do ręki przez długie godziny. Być może zdarzyło się już, że nie pociągnąłem ani razu przez cały dzień. Jeszcze biorę go ze sobą jak wychodzę z domu. Przypuszczam, że to może jeszcze potrwać kilka miesięcy, aż mi się nie będzie chciało baterii ładować i napełniać na bieżąco. A może za pół roku, tak myślę, wrzucę go do szuflady i zapomnę, że mi to było na co dzień potrzebne. Może będę jakiś czas gryzł ołówek na sam koniec tej "terapii":) Czego sobie i wszystkim rzucającym życzę:)
Awatar użytkownika
By Rambo
#1556280
I nie zapomnij wpadać czasami na forum doradzić jak rzucić ep. :)
Pozdrawiam, powodzenia na dalszej drodze do rzucania. :)
Awatar użytkownika
By magda.k
#1562731
Adse dzięki za ostatnie wpisy, dobrze, że mogę się uczyć na Twoich błędach :wink:
Od 1 lipca jadę na zerówkach. Przez ten czas chęć sięgania po ep wygasała sama bez udziału mojej nad wyraz słabej woli. W listopadzie jeszcze chmurzyłam codziennie, najczęściej wieczorem przy kompie, a w połowie grudnia mniej więcej co trzy dni puszczałam 1-2 chmurki. Od nowego roku miałam ep w ręce dokładnie 3 razy. Leży sobie i czeka, a mnie się nie chce go podnosić.
Dobrze wiedzieć, że trzeba się mieć na baczności i nie folgować głupim zachciankom. Miałam plan korzystać z chmurki przy zakrapianych imprezach lub czasem wieczorkiem dla relaksu z kieliszkiem wina, jednak po Twoich doświadczeniach chyba zweryfikuję moje plany. Dzięki i trzymaj się z dala od nikosi :D
By adse
#1745362
Długo to rzucanie trwa, za to zupełnie bez napinki. E-p z czystą zerówką bezsmakową leży jeszcze gdzieś na biurku, ale zużycie płynu to najwyżej 1 ml na tydzień. Baterii kilka się wala tu i tam, ładowane od przypadku do przypadku, pewnie co kilka tygodni. Każdy waper wie jak mało absorbujące jest takie symboliczne e-palenie. Tylko dla teoretycznego porządku nie powiem jeszcze, że wszystko rzuciłem, choć znowu tak się czuję - jak niepalący i niewapujący. Nawet bardziej niż poprzednio. Wtedy starałem się jednak coś tam z rękami robić, a to czymś ręce zająć, a to wodę popijać. Tym razem kompletnie o niczym zastępczym nie myślę, nie staram się niczego ograniczać, tylko jak mam ochotę to wygrzebuję e-p spod jakiejś gazety i pykam parę razy. O ile w międzyczasie nie zapomnę, czego mi się przed chwilą chciało. Chyba z tego powodu (że się nic a nic nie staram) tak długo to trwa. Ale jednak odruchy, choć bardzo powoli, to jednak same zanikają. Trochę mi głupio, że już ósmy rok rzucam palenie. Ale trudno, pocieszam się, że jednak od ośmiu lat nie zapaliłem analoga, a już chyba większość z tego czasu obywam się bez nikotyny. Resztki uzależnienia "psychicznego" (od odruchów) można powiedzieć, że jeszcze odczuwam od czasu do czasu. Uzależnienia od nikotyny nie odczuwam żadnego, nie ciągnie mnie ani do płynów z nikotyną, ani do analogów.
Ciekawe spostrzeżenie: skoro mnie nie ciągnie do palenia, to dlaczego by sobie nie zapalić dla czystej wolnej przyjemności, albo dla towarzystwa? Oczywiście wiem dlaczego nie wolno, ale zwracam uwagę na to zagrożenie. Jak już nie ciągnie do palenia, to trzeba sobie wmówić, że nie wolno zapalić. W żaden naturalny sposób nie zachowuje się w pamięci ta motywacja "dlaczego właściwie nie palić?". Trzeba sobie to świadomie przypominać. Teraz już o tym wiem, ale staram się być tak ostrożny, że aż się trochę obawiam czego jeszcze nie wiem w temacie uzależnień.
By adse
#1745373
Bateria ego-T i jakieś podobne, kilkuletnie, do tego clearomizer najprostszy ce3/cs3, ma chyba z rok, jakby się spalił to kilka jakichś niedokończonych słabo dymiących gdzieś w szufladzie leży. To już nie jest istotne jaki to sprzęt, nic nowego już nie kupię. Choć gdybym jeszcze odczuwał nałóg, to wcześniej bym się zaopatrzył w kilka nowych clearomizerów na wszelki wypadek.
By rad.karczewski
#1746734
Powiem Ci, że faktycznie dosyć długo trawa u Ciebie totalne rzucenie. Ja jak już udało mi się zejść do 0mg i obniżyć bazę do 50/50 to później była kwestia tygodnia jak odstawiłem do końca, oczywiście najpierw wypaliłem wszystko co miałem żeby nie kusiło :P

Myślę że jakbym robił tak jak Ty czyli czasami sobie puścił dymka to bym się poddał i wrócił do epalenia.
By rad.karczewski
#1747060
Powiem Ci, że po odstawieniu pierwsze dni były ciężkie. Samochód + korek i jak tu nie buchnąć sobie :P Po paru dniach mózg zaczął nie przyzwyczajać, ale przez 2 tygodnie przy laptopie miałem paluszki a w pracy miętówki.

Kompletnie odstawiłem jakieś 1,5 miesiąca temu i niestety nawet teraz czasem pojawia się tęsknota.
By dellos
#1756763
Swego czasu mi zajęło 5,5mc od rozpoczęcia z E-Papierosem do rzucenia... potem niestety wróciłem do Analoga po 7mc nie palenia... teraz ponownie rozpoczynam przygodę z E-Papierosem w celu rzucenia Analoga... :)

Lepiej E-Papieros niż plastry czy gumy do żucia, to przynajmniej w moim przypadku już raz zadziałało
By adse
#1799572
Nie jestem w stanie dokładnie policzyć, ale mniej więcej od ostatniego wpisu, co najmniej pół roku e-papierosa w ręce nie miałem, i wygląda na to, że jestem byłym palaczem i byłym e-palaczem.
Przykro mi jak słyszę od niekumatych, jakie to e-palenie niebezpieczne i szkodliwe. Bez tego wynalazku byłbym nałogowym palaczem do końca życia. Przy tych ograniczeniach w przepisach dotyczących e-papierosów wypada się tylko cieszyć, że zdążyłem rzucić.

W skrócie: stopniowe zmniejszanie nikotyny, aż do dojścia do zera. Wapowanie zerówek z czasem samo przestaje ciągnąć. Chęć wyzwolenia się z nałogu jest konieczna. Minimum świadomego ograniczenia jest potrzebne, ale to jest poziom stresu mniej więcej taki, jak dla dwupaczkowego nałogowca niezapalenie przez dwie godziny. Dyskomfort, ale spokojnie wyobrażalny. Jak zaczynałem, to nie wyobrażałem sobie, że można rzucić, że można nie palić. Dzisiaj pilnuję tylko, żeby o tamtych myślach nie zapomnieć.

Uwolnienia się od "przyjemności wapowania" wszystkim życzę.
Smoant Levin PK-mały,wielki pod

https://i.ibb.co/k3tQNQN/vape-poland[…]

Zastanawiałeś się kiedyś, ile może kosztować najd[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.