By Martyna_ - 17 lip 2021, 18:27
Posty: 43
Rejestracja: 03 mar 2021, 11:20
Posty: 43
Rejestracja: 03 mar 2021, 11:20
- 17 lip 2021, 18:27
#1922178
Mini iStick 2 od chińskiego producenta Eleaf to niewielki box sprzedawany w zestawie z parownikiem na znane i niezbyt popularne w Polsce grzałki z rodziny GS. Urządzenie wygląda całkiem estetycznie. Czy kompaktowy rozmiar, niskie zużycie liquidu i nowy zespół grzewczy z austenitu sprawią, że będzie sukcesem na rynku?
Specyfikacja
Rozmiar: 32,8 x 21,5 x 97 mm
Pojemność baterii: 1100 mAh
Pojemność atomizera: 2,5 ml
Moc: 1 – 25 W
Ładowanie: USB-C
Kolorystyka
Do wyboru mamy cztery warianty kolorystyczne: szary, zielony, różowy i czarny. Są to aktualnie najpopularniejsze wariacje. Producent nie zasypuje potencjalnych użytkowników możliwościami.
Zasilanie
Eleaf Mini iStick 2 jest rzeczywiście niewielki. Z łatwością zmieści się w dłoni. Wbudowany akumulator o pojemności 1100 mAh przy zastosowanych w parowniku grzałkach powinien wystarczyć na całkiem długie wapowanie. Naładowanie moda do pełna zajmuje według producenta 30 minut.
Mamy możliwość ustawienia aktywacji na zaciągnięcie (działa tylko z parownikiem GS Air 4) lub na przycisk. Urządzenie osiąga moc 25 W. Zdecydowanie nie jest propozycją dla fanów sporej chmury. Idealnie sprawdzi się za to dla osób szukających sprzętu, który nie zadymi całego mieszkania w dziesięć minut.
Atomizer
W zestawie znajdziemy atomizer GS Air 4. Napełnianie liquidem odbywa się od góry dzięki odkręcanemu górnemu capowi. Zostanie to z pewnością docenione przez tych, którzy mieli już do czynienia z przesuwanymi capami i doświadczyli powodzi w kieszeniach lub torbach. Co ciekawe, dostępna jest również wersja zabezpieczona przed dziećmi. Posiada ona właśnie cap przesuwany. Do odsłonięcia otworu na liquid należy jednak wcisnąć także przycisk, więc także tutaj nie ma możliwości nieautoryzowanego rozlewania się płynu gdzie popadnie. Przepływ powietrza można regulować na kilku poziomach (od MTL do RDL) w zależności od używanych grzałek.
Parownik jest kompatybilny ze wszystkimi grzałkami z rodziny GS, znanymi choćby ze sticka iStick Amnis. Pojawia się jednak nowa grzałka z austenitu, czyli odmiany stali nierdzewnej (SS409 lub SS430). Większość produkowanych dotychczas grzałek zrobiona była z kanthalu lub rzadziej nichromu oraz SS316L (również stal nierdzewna).
W praktyce austenit pozwala na oddanie jeszcze lepszego smaku płynu i wydłużenie żywotności grzałki. Umożliwia również urządzeniu wykrycie braku liquidu w parowniku i zablokowanie możliwości zaciągnięcia się. Bardzo praktycznie!
W pudełku
W pudełku znajdują się urządzenie wraz z atomizerem, dwie grzałki (w tym jedna z austenitu!), kabel USB-C, instrukcja obsługi i karta gwarancyjna.
Podsumowanie
Eleaf Mini iStick 2 wydaje się niezbyt ciekawym i innowacyjnym sprzętem. Zasilanie przeciętne, parownik przeciętny, USB typu C to już norma, ale… Wiele zmieniają tutaj grzałki GS-A 0,8 Ω zbudowane z austenitu. Opisy na oficjalnej stronie producenta to w większości tylko chwyt marketingowy, ale fakt, że w grzałkach stockowych wykorzystano materiał inny niż kanthal to zawsze miła odmiana. Zwłaszcza dla osób uczulonych na kanthal!
Mini iStick 2 od chińskiego producenta Eleaf to niewielki box sprzedawany w zestawie z parownikiem na znane i niezbyt popularne w Polsce grzałki z rodziny GS. Urządzenie wygląda całkiem estetycznie. Czy kompaktowy rozmiar, niskie zużycie liquidu i nowy zespół grzewczy z austenitu sprawią, że będzie sukcesem na rynku?
Specyfikacja
Rozmiar: 32,8 x 21,5 x 97 mm
Pojemność baterii: 1100 mAh
Pojemność atomizera: 2,5 ml
Moc: 1 – 25 W
Ładowanie: USB-C
Kolorystyka
Do wyboru mamy cztery warianty kolorystyczne: szary, zielony, różowy i czarny. Są to aktualnie najpopularniejsze wariacje. Producent nie zasypuje potencjalnych użytkowników możliwościami.
Zasilanie
Eleaf Mini iStick 2 jest rzeczywiście niewielki. Z łatwością zmieści się w dłoni. Wbudowany akumulator o pojemności 1100 mAh przy zastosowanych w parowniku grzałkach powinien wystarczyć na całkiem długie wapowanie. Naładowanie moda do pełna zajmuje według producenta 30 minut.
Mamy możliwość ustawienia aktywacji na zaciągnięcie (działa tylko z parownikiem GS Air 4) lub na przycisk. Urządzenie osiąga moc 25 W. Zdecydowanie nie jest propozycją dla fanów sporej chmury. Idealnie sprawdzi się za to dla osób szukających sprzętu, który nie zadymi całego mieszkania w dziesięć minut.
Atomizer
W zestawie znajdziemy atomizer GS Air 4. Napełnianie liquidem odbywa się od góry dzięki odkręcanemu górnemu capowi. Zostanie to z pewnością docenione przez tych, którzy mieli już do czynienia z przesuwanymi capami i doświadczyli powodzi w kieszeniach lub torbach. Co ciekawe, dostępna jest również wersja zabezpieczona przed dziećmi. Posiada ona właśnie cap przesuwany. Do odsłonięcia otworu na liquid należy jednak wcisnąć także przycisk, więc także tutaj nie ma możliwości nieautoryzowanego rozlewania się płynu gdzie popadnie. Przepływ powietrza można regulować na kilku poziomach (od MTL do RDL) w zależności od używanych grzałek.
Parownik jest kompatybilny ze wszystkimi grzałkami z rodziny GS, znanymi choćby ze sticka iStick Amnis. Pojawia się jednak nowa grzałka z austenitu, czyli odmiany stali nierdzewnej (SS409 lub SS430). Większość produkowanych dotychczas grzałek zrobiona była z kanthalu lub rzadziej nichromu oraz SS316L (również stal nierdzewna).
W praktyce austenit pozwala na oddanie jeszcze lepszego smaku płynu i wydłużenie żywotności grzałki. Umożliwia również urządzeniu wykrycie braku liquidu w parowniku i zablokowanie możliwości zaciągnięcia się. Bardzo praktycznie!
W pudełku
W pudełku znajdują się urządzenie wraz z atomizerem, dwie grzałki (w tym jedna z austenitu!), kabel USB-C, instrukcja obsługi i karta gwarancyjna.
Podsumowanie
Eleaf Mini iStick 2 wydaje się niezbyt ciekawym i innowacyjnym sprzętem. Zasilanie przeciętne, parownik przeciętny, USB typu C to już norma, ale… Wiele zmieniają tutaj grzałki GS-A 0,8 Ω zbudowane z austenitu. Opisy na oficjalnej stronie producenta to w większości tylko chwyt marketingowy, ale fakt, że w grzałkach stockowych wykorzystano materiał inny niż kanthal to zawsze miła odmiana. Zwłaszcza dla osób uczulonych na kanthal!
