By albiceleste - 22 maja 2019, 12:54
Posty: 36
Rejestracja: 14 maja 2019, 08:29
Posty: 36
Rejestracja: 14 maja 2019, 08:29
- 22 maja 2019, 12:54
#1895196
Czołem,
nie to, żebym chmurzył od wczoraj, staż jako taki mam, mimo tego z pewną taką nieśmiałością piszę poniższe, ciekawość wszakże przebija nieśmiałość .
Ale - do rzeczy. Zaobserwowałem od jakiegoś czasu pewną prawidłowość. Otóż - chmurząc na sprzęcie powszechnie uznawanym za pośledniejszy, smaku musiałem się dosłownie doszukiwać, niemniej zapach mgiełki był przyzwoity. Przesiadając się na poważniejsze narzędzia, jest zgoła odwrotnie: smak niekiedy powala, z kolei zapach wyczuwam w ilościach śladowych.
Czy to wyłącznie moja przypadłość, czy też jakaś szerszej natury tendencja? Czy sposób zaciągania ma tu wpływ?
Ot, takie tam rozważania amatora, któremu do niedawna wystarczał fakt, że chmurzy cokolwiek i czymkolwiek, co nie jest analogiem .
nie to, żebym chmurzył od wczoraj, staż jako taki mam, mimo tego z pewną taką nieśmiałością piszę poniższe, ciekawość wszakże przebija nieśmiałość .
Ale - do rzeczy. Zaobserwowałem od jakiegoś czasu pewną prawidłowość. Otóż - chmurząc na sprzęcie powszechnie uznawanym za pośledniejszy, smaku musiałem się dosłownie doszukiwać, niemniej zapach mgiełki był przyzwoity. Przesiadając się na poważniejsze narzędzia, jest zgoła odwrotnie: smak niekiedy powala, z kolei zapach wyczuwam w ilościach śladowych.
Czy to wyłącznie moja przypadłość, czy też jakaś szerszej natury tendencja? Czy sposób zaciągania ma tu wpływ?
Ot, takie tam rozważania amatora, któremu do niedawna wystarczał fakt, że chmurzy cokolwiek i czymkolwiek, co nie jest analogiem .