Sean4 pisze:@LogerM- ustawa nie wprowadziła obowiązku względem inspektora, ale obowiązek powołania organu i jego kompetencje zapisany jest w Dyrektywie (lub rozporządzeniu wykonawczym, nie pamiętam). Zapisany jest wprost. I ustawodawca powołał ten organ- Inspektora ds. substancji chemicznych.
Możesz mi wskazać to rozporządzenie? Pierwszy raz słyszę o rozszerzeniu zakresu działalności Inspektora ponadto co w ustawie i aktach wcześniejszych. Działalność Inspektora została usankcjonowana w ustawie o substancjach chemicznych i ich mieszaninach oraz rozbudowana o kompetencje organu przyjmującego zgłoszenia w ustawie o ochronie zdrowia i na ten dzień innego rozszerzenia chyba nie było.
Sean4 pisze:Kary za brak ostrzeżenia zdrowotnego na produktach nie zawierających nikotyny nie możemy dostać w żadnym wypadku. Funkcjonariusz publiczny nie może zmusić nas do łamania prawa (nieuczciwej konkurencji w tym wypadku), ani karać za przestrzeganie prawa. Za to grozi mu długa odsiadka, z kilku paragrafów. Dlatego, jeśli przepisy są sprzeczne, to problem funkcjonariusza, nie obywatela.
Nic mu nie grozi. Ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa to farsa. Szansa na wykazanie wszystkich przesłanek niezbędnych do ukarania nawet najbardziej złośliwego
[cenzura] jest zerowa. Nawet jeśli się to uda to jak wiemy k..wa, k...ie łba nie urwie, a wniosek składa nie poszkodowany (ten otrzymuje odszkodowanie od skarbu państwa) a kierownik odpowiedzialnego podmiotu. Urzędnicy w naszym kraju nie ponoszą żadnej kary za błędne, niszczące firmy decyzje. W 2011 miało się to zmienić, ale chyba nikt kto przeczytał art. 5 ustawy nie wierzy że łączne wykazanie wszystkich trzech przesłanek jest w ogóle możliwe. Zresztą co to za kary? 12 pensji za rozwalenie firm wartych czasem grube miliardy i posłanie tysięcy ludzi na bruk? Kpina. Niestety ostatni kodeks który odpowiednio sankcjonował postępowanie urzędników mieliśmy przed wojną. Pozwolę sobie na mój ulubiony cytat:
Art. 2. Urzędnik, winny:
- przyjęcia bądź podarunku lub innej korzyści majątkowej, bądź obietnicy takiego podarunku lub innej korzyści majątkowej, danych w zamiarze skłonienia go do pogwałcenia obowiązków urzędowych lub służbowych, albo żądania takiego podarunku lub korzyści majątkowej;
- innego przestępstwa służbowego, popełnionego z chęci zysku i z pogwałceniem obowiązków urzędowych lub służbowych w b. dzielnicach rosyjskiej i pruskiej, a w b. dzielnicy austriackiej nadużycia władzy urzędowej, popełnionego z chęci zysku - będzie karany śmiercią przez rozstrzelanie.
Choć ja bym to tałatajstwo chętniej porozwieszał...
Sean4 pisze:Kolejna sprawa- obywatel może robić wszystko, co nie jest zabronione. Funkcjonariusz publiczny może się poruszać TYLKO w granicach prawa. Nie może więc wydawać interpretacji (skarbówki to nie dotyczy). Prawo ma stosować wprost, tak jak jest zapisane.
Oczywiście, że urząd może wydawać interpretacje w ramach swoich kompetencji. Za każdym razem gdy przepis jest "nie ostry" (czyli bardzo często dzięki panującej od blisko 30 lat sraczce legislacyjnej) lub sytuacja jest "niecodzienna" mamy prawo zwrócić się do właściwego urzędu o interpretację przepisów aby mieć podkładkę na wypadek ewentualnej kontroli.
pol pisze:Ciekawe, który importer lub producent zamrozi (do) 200k na okres około 8 lat (średni czas trwania postępowania przed sądem), aby zmierzyć się z opinią Inspektora.
Pytanie nie "który?", tylko "kiedy?". Część dostawców poszła drogą odczytu literalnego, część stosuje się od starszej ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Wcześniej czy później polecą kary. Może więc dojść nawet do tego, że z jednej strony PIH będzie karał za brak ostrzeżeń, a z drugiej UOKiK za ostrzeżenia. Będzie zabawnie... I nie mówimy wówczas ani o 200.000, ani o 1.080.000 (54 maksymalne stawki dzienne). Kary będą znacznie wyższe bo będą to kary za produkt, a przy obecnym asortymencie nawet najmniejszych dostawców pójdzie to w grube miliony.