By LogerM - 18 kwie 2016, 03:03
Posty: 3067
Rejestracja: 28 cze 2012, 00:39
Posty: 3067
Rejestracja: 28 cze 2012, 00:39
- 18 kwie 2016, 03:03
#1638176
Jak większość z Was świetnie wie jakiś już czas temu do posłów wybranych z list Prawa i Sprawiedliwości oraz Kukiz'15 wysyłałem listy. Ich treść jest nadal podczepiona w tym dziale i można się z nimi zapoznać. Były to dwie sporych rozmiarów sterty papieru, liczyliśmy więc na jakiś odzew. Odzew był niestety znikomy. Do niedawna odpowiedziała nam jedynie garstka posłów, z czego większość były lakonicznym zapewnieniem o 'przyjrzeniu się sprawie'. Tak niewielki odsetek odpowiedzi, biorąc pod uwagę ilość zainwestowanego czasu i środków finansowych był naprawdę deprymujący, aż o niedawna, gdy na stronach sejmu pojawiła się wspominana już gdzieś przeze mnie na forum interpelacja nr 2102. Pokazywała ona że ktoś jednak nie tylko list przeczytał, ale również podjął pewne kroki. Z interpelacją możemy zapoznać się tutaj:
http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/interp ... BF&view=1t
Trochę sympatyczniej zrobiło mi się też gdy od posłanki która jest autorem interpelacji otrzymałem również krótki list. W liście otrzymałem informację o interpelacji oraz jej treść. Sprawdzając panią poseł okazało się że jest członkinią komisji zdrowia. Tej komisji na której już za jakiś czas (chgw kiedy) odbędzie się pierwsze czytanie nieszczęsnej ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Zrobiło się naprawdę miło tym bardziej że pani poseł jest osobą całkiem w sejmie aktywną, a do tego jest z zawodu terapeutą uzależnień. Wydawało się więc, że może jest szansa aby wszystko jakoś się poukładało. Wrócić muszę jednak do samej historii listu. Jak wiecie mój stan zdrowia jest dyskusyjny, tzn. używanie słowa 'zdrowia' jest dyskusyjne list odleżał więc swoje na poczcie i czekał na lepszy dzień. Dzień nastał niedawno czyli w sobotę, gdy zgodnie z zaleceniami lekarzy udałem się na spacer (po drodze zahaczając o pocztę). List przeczytałem na parkowej ławeczce i świat stał się nieco mniej szary. Wróciłem do domu w świetnym humorze i pochwaliłem się małym sukcesem. I wówczas trafiła pierwsza torpeda. Narzeczona zerknęła na nazwisko pani poseł i pokazała mi artykuł prasowy o posłance która zagłosowała na dwie ręce. Przeczytałem nazwisko z nagłówka i jedyne co przyszło mi do głowy to słynny cytat wieszcza:
Nie muszę chyba wspominać że poseł Małgorzata Zwiercan jest autorką interpelacji jak i wspomnianego listu? No cóż, mówię sobie. Jakoś przeżyjemy, większe kłody pod nogi Pinkas nam rzuca. Czytam artykuł dalej i tutaj druga torpeda, za kogo zagłosowała pani poseł? Za pana posła Kornela Morawieckiego, ojca ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego. Jedynego ministra który podejmował jakiekolwiek działania przeciwko kształtowi ustawy...
Ciężko powiedzieć do czego doprowadzi ta sytuacja w politycznym tyglu i w jaki sposób odbije się to na dalszych krokach podejmowanych zarówno przez ministra rozwoju jak i członków komisji zdrowia. Zasadniczo może zarówno dojść do wykluczenia Małgorzaty Zwiercan z życia politycznego jak i do umocnienia głosu frontu Kornela Morawieckiego, do którego bezsprzecznie pani poseł Zwiercan się przyłączy. Tym bardziej wszystko jest możliwe, że partia rządząca dalej babrze się z TK, opozycja symuluje wolnościowe protesty, a to wszystko podczas gdy po cichu przemycane jest TTIP - spodziewać się więc wkrótce można kolejnego gnoju pokrywanego PR'owym lukrem, a jeśli ponownie dojdzie do konsolidacji środowisk scenowych dojdzie do kolejnych protestów (oczywiście ludzie najpierw muszą zrozumieć o co toczy się batalia, a to jest trudniejsze niż wyjaśnić że: 'nie będziecie mogli ściągać lewej nuty z sieci').
http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/interp ... BF&view=1t
Trochę sympatyczniej zrobiło mi się też gdy od posłanki która jest autorem interpelacji otrzymałem również krótki list. W liście otrzymałem informację o interpelacji oraz jej treść. Sprawdzając panią poseł okazało się że jest członkinią komisji zdrowia. Tej komisji na której już za jakiś czas (chgw kiedy) odbędzie się pierwsze czytanie nieszczęsnej ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Zrobiło się naprawdę miło tym bardziej że pani poseł jest osobą całkiem w sejmie aktywną, a do tego jest z zawodu terapeutą uzależnień. Wydawało się więc, że może jest szansa aby wszystko jakoś się poukładało. Wrócić muszę jednak do samej historii listu. Jak wiecie mój stan zdrowia jest dyskusyjny, tzn. używanie słowa 'zdrowia' jest dyskusyjne list odleżał więc swoje na poczcie i czekał na lepszy dzień. Dzień nastał niedawno czyli w sobotę, gdy zgodnie z zaleceniami lekarzy udałem się na spacer (po drodze zahaczając o pocztę). List przeczytałem na parkowej ławeczce i świat stał się nieco mniej szary. Wróciłem do domu w świetnym humorze i pochwaliłem się małym sukcesem. I wówczas trafiła pierwsza torpeda. Narzeczona zerknęła na nazwisko pani poseł i pokazała mi artykuł prasowy o posłance która zagłosowała na dwie ręce. Przeczytałem nazwisko z nagłówka i jedyne co przyszło mi do głowy to słynny cytat wieszcza:
Nie muszę chyba wspominać że poseł Małgorzata Zwiercan jest autorką interpelacji jak i wspomnianego listu? No cóż, mówię sobie. Jakoś przeżyjemy, większe kłody pod nogi Pinkas nam rzuca. Czytam artykuł dalej i tutaj druga torpeda, za kogo zagłosowała pani poseł? Za pana posła Kornela Morawieckiego, ojca ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego. Jedynego ministra który podejmował jakiekolwiek działania przeciwko kształtowi ustawy...
Ciężko powiedzieć do czego doprowadzi ta sytuacja w politycznym tyglu i w jaki sposób odbije się to na dalszych krokach podejmowanych zarówno przez ministra rozwoju jak i członków komisji zdrowia. Zasadniczo może zarówno dojść do wykluczenia Małgorzaty Zwiercan z życia politycznego jak i do umocnienia głosu frontu Kornela Morawieckiego, do którego bezsprzecznie pani poseł Zwiercan się przyłączy. Tym bardziej wszystko jest możliwe, że partia rządząca dalej babrze się z TK, opozycja symuluje wolnościowe protesty, a to wszystko podczas gdy po cichu przemycane jest TTIP - spodziewać się więc wkrótce można kolejnego gnoju pokrywanego PR'owym lukrem, a jeśli ponownie dojdzie do konsolidacji środowisk scenowych dojdzie do kolejnych protestów (oczywiście ludzie najpierw muszą zrozumieć o co toczy się batalia, a to jest trudniejsze niż wyjaśnić że: 'nie będziecie mogli ściągać lewej nuty z sieci').
Na czas działań związanych z akcyzą ignoruje wszystkie zapytania o bazar.