Będę wrzucał na raty z powodu ograniczonego czasu, po południu, albo jutro reszta.
Na razie skupię się na tym co mi szczególnie posmakowało.
Wszystko robione na mixie 1:1 baz VPG plus i VG
Próbowane stężenia 8-12%, w zależności od preferencji każdy musi sobie sam dobrać, zazwyczaj tydzień leżakowania wystarczał, czasem nawet po 3 dniach już było dobrze.
Żadnych szczegółów tutaj nie zamieszczę, bo jestem początkującym rozrabiaczem i nie zawsze wszystko idzie jak trzeba
Wszystko odmierzane za pomocą strzykawek, aromat za pomocą insulinówek, a gotowe lq trzymam w ciemnych szklanych buteleczkach "z receptury".
New York Cheescake - Najlepsze co kiedykolwiek wapowałem, nie sądzę, żeby ktoś umiał to zrobić lepiej
Zaciągamy chmurkę i czujemy jakbyśmy jedli sernik z wanilią i wiórkami kokosowymi. Zapach dla otoczenia mocno słodki, waniliowy. Ser jest lekko kwaskowaty, całość bardzo słodka, więcej jak baniak 3-3,5ml nie da się wywapować, bo zamula i smak znika.
Czekolada, migał, kokos - Bardzo smaczy, słodki. Ciężki do rozgryzienia, na stężeniach 8-10% mamy mocną czekoladę, a raczej kakao rozrabiane na wodzie (jednak bardzo fajne!) z silnym kokosowym akcentem, migdał pojawia się po rozrzedzeniu poniżej 8%, ale wyrazistość całego mixu zanika. Może komuś uda się wydobyć wszystkie 3 smaki na odpowiednim poziomie. Mimo wszystko bardzo fajny, zamawiam kolejny raz
Creamy Yoghurt - podstawa bardzo przypomina w.w sernik, w smaku po prostu lekko kwaskowaty, mocno słodki jogurt.
Glazed Doughnut - geniusz! Leci chmurka i w głowie pojawia się typowy maślany pączek polany niezbyt słodką czekoladą. Czego chcieć więcej.
Cappucino - nie do końca kawowy, nie do końca oddaje smak cappucino, jakby jakieś orzechy, mleko, nachalnie słodki, ciekawy. Można powapować z przyjemnością, ale jeśli ktoś szuka cappucino - to nie to.
Banana split - Wymaga jeszcze kilku prób, na razie jest ok. Przoduje banan, gdzieś w tle orzechy włoskie i maliny, więc smak ok, ale trzeba poeksperymentować, żeby to zrównoważyć.
Czekolada, orzech karmel - szkoda, że po zużyciu całej butli, często kilkukrotnie powtarzane 10% dawały inny smak, udało mi się uzyskać - do tej pory nie wiem jak liquid, który nie zasyfia grzałki i smakuje obłędnie. Zasyfianie grząłki to był główny problem tego, że nie mogłem dogryźć smaku, kilka buchów i już się zmieniał smak, przez to, że grzałka nie oddawała właściwego smaku. Silny smak orzechów oblanych karmelem, a całość wypełnia niezbyt wyraźna czekolada. Po zacągnięciu kilkudziesięciu buchów w otoczeniu nachalny zapach orzechów, długo się utrzymujący, podobno niezbyt przyjemny. Cały smak jest ok, na pewno zamówię po raz kolejny, może uda się mi się to zrobić poprawnie.
Waffle - j.w na razie nie udało mi się rozgryźć, z powodu zbyt szybkiego zasyfiania grzałki. na tę chwilę udaje mi się wychwycić gofra z silnym orzechowym akcentem. Źle rozmieszane, nie mam pojęcia co jest, jedna chmura jakby czekolada, kilka buchów dalej ciasto na gofry, potem to samo ciasto ale już wymieszane z orzechami. 1ml zleci i trzeba płukać sprzęt, wymieniać bawełnę.
Na pewno jest to bardzo dobry aromat, ale trzeba wprawnej ręki mieszacza, szczęścia i doświadczenia.
Jeszcze opiszę bavarian cream, new graham cracker v2, boston cream pie, cinnamon dannish v2, cherry cola rf, juicy lemon/orange, pina colada, kokos, vanilla custard v2, vanilla whipped cream, lemon meringue pie v2, cup a joe. Chyba wszystko
Kolejna porcja:
Bawarian Cream - właśnie wapnuję, stężenie 12%. Baza tego aromatu przypomina lemon meringue pie v2, tzn. ma zdecydowany smak, szorstki, ale nie gryzący. Smakuje bardzo fajnie, kolejna słodycz, tym razem nie jest nachalna przez swoją szorstkość, czuć wanilię, żółtka, śmietanę kremówkę. Jak ktoś lubi takie słodkości nie będzie zawiedziony.
Kokos - Wodnisty smak kakao z czekolada, migdał, kokos pochodzi właśnie z tego aromatu. Kokos solo nie jest czymś co zachwyca przy wapowaniu. Jest słodki, jest kokosowy, ale nadaje się tylko do mieszanek.
New Graham Cracker v2 - nie wywapowałem tego sporo, pierwsze dwie próby 10 i 8% były raczej zbyt mocne, teraz robi się 5 i 4%. Krakersa mało co czuć, bardziej jakieś perfumy. Jednak o ile perfumy i chemiczny posmak innych firm odrzuca, tutaj nie musiałem marnować lq tylko wywapowałem wszystko. Warto dodać, że w mixie Camili od Atmos Lab udało mi się wydobyć krakersa z tle za tą delikatną tytoniówką. Do 5% Camili dorzuciłem 2 % krakersa Capelli.
Vanilla Custard v2 - 15/12/10/8% niezbyt fajny. Ciężko mi coś o nim napisać, jak się odważę zrobię jeszcze 5/6 i 4%. Może niektórym pasować mi do gustu nie przypadł, czuć wanilię z żółtkami, ale całość kręci się wokół dziwnego intensywnego posmaku. Pierwsze co mi na myśl przychodzi to źle zrobiony budyń, jakby ze starego mleka. Nie potrafię tego opisać.
Pina Colada - nie jestem fanem owocowych aromatów, ale ten jest bardzo fajny, dla mnie nie do ciągłego wapowania. Czuć ananasa, kokosa, mnie mogę doszukac się rumu, ale cały mix z pewnością nie stanowi solo ananas + kokos, bo jest ładnie skomponowany z czymś. Być może trzeba z niego wydobyć ten alkohol. Ja jednak końcę z owocówkami od Capelli, bo owoce to nie moja działka. Capella robi dobre aromaty owocowe, jednak desery zachwycają, a te po prostu są wapowalne.
Reszta jutro, muszę kolejny raz spróbować, żeby wiernie odwzorować smaki.
Vanilla Whipped Cream - leci 12% trochę za słaby, muszę dorzucić jeszcze kilka %, ale smak jest fajny dokładnie jak wskazuje nazwa aromatu. Lekko waniliowa bita śmietana, ale raczej taka w sprayu czy nawet ta robiona z proszku na chudym mleku. Bardzo fajny, kolejna słodycz, którą można sobie powapować z przyjemnością.
Kolejne będą lecieć w porcjach, żebym nic nie pochrzanił. Jak widać Capella robi wspaniałe aromaty, przynajmniej dla mnie. Jestem trochę zdumiony, bo za słodyczami nie bardzo przepadam, ale te aromaty wapuję jak szalony. Co ważne jeśli miałbym kupować z jakiejś firmy większą ilość aromatów to tylko z Capelli, zdecydowanie największy % udanych aromatów, po których nie wykręca gęby i naprawdę można się rozpływać
Lemon Meringue Pie v2 - j.w wspomniałem ma szorstki smak, ale nie gryzący, całkiem przyjemny, ten smak równoważy zamulającą słodycz, która występuje w większości deserów Capelli, dzięki czemu można tego "wypić" sporo. Między 12-15% praktycznie nie ma różnicy.
Jeśli ktoś szuka ostro cytrynowego smaku zatężanie nic nie da i może pogorszyć sprawę. Cytryna jest delikatna, ale wyczuwalna i zdecydowanie jest na pierwszym planie. Dzięki temu szorstkiemu posmakowi imituje biszkopt nasączony sokiem z cytryny, sam krem cytrynowy jest słabo wyczuwalny.
Nie jest to idealne odwzorowanie cytrynowca, ale całkiem przyjemnie się wapuje i naprawdę można tego wysączyć z baniaka sporo bez zamulenia. Kolejny wart zakupu aromat.
Cup a Joe - nie mogę tego rozgryźć. Najpierw zrobiłem 10 i 12, w końcu 15% za każdym zatężaniem było coraz gorzej, smakował paskudnie. Za radą kolegów z forum zrobiłem o wiele słabszą wersję 5, 4 i 3%. Przy 4 % paskudny posmak zanikł i pojawiła się delikatna kawa, zbyt słaba jednak, ale byłem zadowolony. Niestety kolejne zalanie i znów ten sam paskudny zapach i smak. Żeby nie marnować wszystkiego postanowiłem dać mu trochę pooddychać 3-4x po godzinie raz dziennie, kilka silnych wstrząśnięć. Zobaczę co z tego wyjdzie. Póki co klapa po całości jak dla mnie.