Miałem trochę czasu, umyłem parownik na szybko, standardowy setup na kanthalu, muji i.....pierwszy bober od miesięcy
. Okazało się jak zwykle, jagupiacipa nie przeczytałem instrukcji, nie spojrzałem dokładnie na parownik. Dokręciłem komin do oporu i zablokowałem tym posunięciem dopływ liquidu. Kominem reguluje się jego przepływ. Wymieniłem przypaloną watę, ustawiłem "na oko" przepływ i od parunastu minut raczę się przyjemnym dymkiem.
Dla mnie parownik bomba. Zwarty, niski, duża pojemność, smak odpowiedni. Tak się prezentuje na VT40 i modziku będącym w fazie wykończenia