Artykuł typowo "nie wiem, ale się wypowiem".
Chodzę do 3 liceum i e-palenie to całkiem popularna sprawa. Gdy chodziłem jeszcze do gimnazjum, palarnie na zewnątrz były bardzo tłoczne. Teraz większość woli postać sobie w kiblu, bo ciepło, bo wygodniej.
Fakt faktem - sam chodzę do łazienek. Mam może kilku kumpli, którzy wiedzą o co chodzi, i faktycznie, tak jak ja, zaprzestali palenia na rzecz e-palenia. Niektórzy wiedzą co to gliceryna, glikol propylenowy, ogólnie - czym są liquidy, i po co są e-papierosy. Swojego sprzętu nie uważam za jakiś wybitny (Protank 3 + bateria od iTaste, imo dużo lepsza od spinerka II ze względu na dużo więcej poziomów napięcia i ładowanie passthrough), jednak budzi zdziwienie, bo na stoiskach w mieście tego dostać nie można. Są oczywiście tacy, którzy uważają e-papierosa za zabawkę, pytają się "Serio przestałeś z tym palić? Ja bym nie mógł." Po prostu się nie przekonają.
Ale zalew pierwszoklasistów z egonkami w tym roku jest przeogromny. Stoją tacy, puszczają biedne chmurki z jakiś volishów czy innych e-bullów, nie mają praktycznie pojęcia co w tym siedzi. I tutaj można podpiąć argument, że niewiedza jest spora. Bo przecież to para wodna która kopie w płuco i fajnie wygląda
Sam swojego pierwszego egonka sprawiłem sobie w gimnazjum, gdy jeszcze mało kto wiedział z czym to się je. Aczkolwiek palić przestać chciałem i przestałem. Może nie przy posiadaniu pierwszych e-papierosów, bo te szybko się psuły, ale już z postanowieniem noworocznym, gdy kupiłem sobie drugą vivi-novę slim oraz porządną baterię. Od 2 stycznia tego roku miałem w ustach może 10 fajek, jako pojarę od kumpli, jednak po buchu lub dwóch oddawałem z niesmakiem.
Znam też takich, co analogów w życiu w pysku raczej nie trzymali, chyba że na jakiejś imprezie, ale e-fajkę posiadają. I chmurzą po szatniach, raczej dla szpanu, bo wątpię, że 16-17 letnia dziewczyna mogłaby być uzależniona od nikotyny.
Nie wiem czy to dobrze, że tylu młodych używa e-papierosów, jednak w sumie lepsze to, niż palenie zwykłych fajek. A takich też nie brakuje, i tym się powinni zająć naukowcy z USA
Co kraj to obyczaj, u nas przyjęło się, że palenie bardzo uspołecznia, i dużo w tym prawdy jest. Jak zostałem namówiony na zapalenie przez przyjaciela z Francji w wieku 13 lat, tak od tamtej pory byłem stałym gościem palarni szkolnych. Nie wiem czy tego żałować, bo poznałem tam sporo dobrych kolegów, i fajnie było poczuć się przez chwilę jak dorosły, ale z wiekiem to podejście się zmienia. E-papierosy są teraz jednym z moich hobby. Wiem, że szkodzi, ale to tak zwane "mniejsze zło".
Wiem, że są tutaj użytkownicy dużo starsi ode mnie, ale wielu z nich pewnie również przeżyło ten okres, w którym na przerwach w szkole chodziło się na petki, i to jedna z przyczyn dla których teraz są tutaj i wymieniają się radami i sugestiami. Cóż, nie chcę wywoływać tutaj jakiejś nostalgii, ale po prostu u młodzian tak już jest - ci co chcą palić będą palić, na to raczej nie wpłyną ani nauczyciele, ani rodzice. A póki akcyzy na liquid nikt nie wprowadził i się na to nie zanosi, jest to dużo ciekawsza i dużo mniej szkodliwa opcja