Słusznie Pix, polski dystrybutor już swojego działu na forum już nie ma, ale liquidy istnieją nadal. Pozwolę sobie zatem przekleić swoje poprzednie opinie, które zniknęły wraz z działem, może komuś pomogą w wyborze.
***
Nie, nie testowane. Zwyczajnie jarane na genisisach, knot lekko oksydowany, nie hartowany. Wszystkie o mocy 18mg/ml, opinia po wypaleniu przynajmniej 4ml każdego z płynów. Do ocen liczbowych nie jestem do końca przekonany, wciąż się waham, ponieważ wszystkie zakupione liquidy są ciekawie skomponowane, choć nie wszystkie idealnie trafiły w moje specyficzne gusta.
Tennessee Tobacco (seria tytoniowa)
Apache [NET]
Osz cholera! Spodziewałem się tytoniu, spodziewałem się typowego NET'a, ale ten liquid mnie (miłośnika cygarowych ekstraktów) zaskoczył. Nie spodziewałem się tego, jak blisko tradycyjnego papierosa może smakować liquid. Nie ma tu żadnych
skarpet, orzeszków, ziółek, ani innych dziwnych sybstytutów, którym błędnie i z kompletnie niezrozumiałego powodu przypisuje się często etykietę
tytoniowy; nie ma dodatków, słodzików, etylomaltolu (przynajmniej nic wyczuwalnego). Jest tytoń - w moim odczuciu nie cygaro, lecz właśnie papierosowy - czysty, surowy, szorstki, z lekko ziemistą nutą znaną mi z Purosa i czymś, co nadaje
dymny odrobinę fajkowy charakter temu liquidowi (czyżby
fire-cured oriental?), wyraźnie wyczuwalny na wydechu i pozostawiający posmak/niesmak kojarzący się z tym, jaki nie raz miewałem tuż po zgaszeniu papierosa.
Throat hit również konkretny. Jakby tego było mało przyłapałem się na tym, iż wapowałem go inaczej niż normalnie używam e-petka (w formie 2-4 buchów częściej niż bym palił), a bardziej jak zapalenie papierosa (po kilkanaście głębokich zaciągnieć, lecz rzadziej, w min godzinnych odstępach czasowych). Dla poszukiwaczy smaku mocnego czerwonego szluga, dla mnie zbyt
papierosowy do codziennego użytku, lecz od czasu do czasu zapewne do niego zajrzę. Na pytania o liquid zbliżony smakiem do
analoga odpowiadałem zawsze
Nie ma., dziś powiem
Jest, zwie się Apache.
Blue Ridge Na pierwszym planie zdecydowanie dominuje borówka w jakiejś słodkiej postaci kojarzącej mi się z domową konfiturą i sprawia wrażenie soczystej, naturalnej. W tle zaś pojawia lekki nienachalny posmak tytoniu - w tym przypadku jest go bardzo niewiele i stanowi raczej dopełnienie głównej nuty i zbalansowanie owocowej słodkości. Przy pierwszych buchach wydawał mi się wodnisty, jednak przy dłuższych, spokojniejszych zaciągnięciach zasmakował znacznie lepiej: bardzo słodki na wdechu, lekko kwaskowaty na wydechu, a stężenie jak najbardziej satysfakcjonujące. Im dłużej go wapuję, tym bardziej mi odpowiada. Jest w nim też coś, jakiś składnik, który kojarzy mi się z liquidami Halo i nadaje całości kompozycji charakterystycznej świeżości. Mimo przypisania tego liquidu do linii tytoniowej
Tennessee Tobacco, jak dla mnie ma on zdecydowanie deserowy, owocowy charakter i dlatego też bardziej mi podchodzi jako przerywnik od powszednich wytrawnych płynów niż do codziennego jarania, wielbicielom owocowych słodyczy natomiast polecam spróbować.
Southern Gentelman [NET]
Przy pierwszym zetknięciu na główny plan wybija się cygaro - nie jest ono przytłaczające, ani przesadnie
liściaste, lecz mimo treściwości aromatu dobrze wyważone i subtelne, kojarzące mi się ze słynnym Cohiba Robusto z VW. Szybko jednak daje się zauważyć, że kompozycja liquidu jest jednak bardziej złożona w warstwie tytoniowej: wyraźnie wyczuwalny jest dodatek tytoniu papierosowego Burley nadającego odrobinę charakterystycznej szorstkości, a także jakiejś odmiany o fajkowym charakterze. Całość uwieńczona została słodką nutą, jakby likieru lub cukru trzcinowego, której nie potrafię do końca zidentyfikować i opisać. Podsumowaując: świetny wytrawny liquid, nadający się do codziennego wapowania, szczególnie dla smakoszy cygarowych płynów oraz ceniących dobrą tytoniówkę z
tym czymś.
Smoky Mountain 555 Na starcie zaznaczyć należy, że mimo znajomego numerku w nazwie, liquid ten nie ma absolutnie nic wspólnego z chińskimi płynami sprzedawanymi pod szyldem
555. Znów, pomimo przypisania do linii tytoniowej
Tennessee Tobacco, mamy liquid o typowo deserowym charakterze. Na pierwszym planie mocno stężony w smaku orzech laskowy w słodkiej postaci, w moim odczuciu właściwie bardziej
hazelnut cream, masy orzechowej z dodatkiem karmelu, takiej jakiej używa się jako nadzienie w pralinkach itp. W tle odrobina łagodnego, lekkiego tytoniu; całości zaś dopełnia wyczuwalna przy wdechu nutka cynamonowa (chyba?), a w powietrzu unosi się przyjemna woń orzechów. Na deser - super! Na co dzień - niekoniecznie, trochę przytłacza mnie intensywność aromatu.
Sunday Morning [NET]
Liquid oparty na mocnej mieszance naturalnych ekstaktów o silnie fajkowym charakterze nieco zbliżonym do Apache: pełny i
dymny, trochę orientalny, z wyczuwalnym
papierosowym posmakiem. Wzbogacony został aromatem świeżo mielonej kawy oraz kremu waniliowego, które łagodzą surowość i wygładzają kompozycję dając bardzo przyjemny płyn.
Uwaga Liquidy bazujące na naturalnym ekstrakcie tytoniowym (NET), powodują szybkie zarastanie grzałki nagarem (można się było tego spodziewać), chyba nawet bardziej niż ElToro. Jak mniemam wprawnych waperów jednak to nie zniechęci, bo przecież wymycie knota, przepalenie druta to raptem kilkadziesiąt sekund i znów możemy cieszyć się pełnią aromatu. Mogłyby być co prawda dokładniej filtrowane, gdyż po przelaniu do transparentnej butelki już po kilku godzinach na dnie widoczne są drobinki stałe, najprawdopodobniej pozostałości tytoniu po filtracji ekstraktu.