By BadPix - 19 mar 2013, 17:31
Posty: 414
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:41
Posty: 414
Rejestracja: 21 lis 2012, 19:41
- 19 mar 2013, 17:31
#702565
Witam.
Postanowiłem dziś przybliżyć moje spostrzeżenia na temat całej tej walki z Parownikami typu Genesis (Gienek) i tego czarnego Diabła który się w nim znajduje i daje nam tak ogromną rozkosz w paleniu czyli MESH . Jest już kilka filmów i cały temat "Mesh od A do Z..." ale postanowiłem jednak to zrobić z powodu napływu masy ludzi którzy zaczynają przygodę z mesh jako że pojawia się coraz więcej tańszych i osiągalnych dla większego grona użytkowników tych właśnie o to parowników.
Dodam jeszcze że Ameryki to ja nie odkryłem i wszystko i tak się kreci w kółko tych samych metod i zastosowań lecz może komuś się to przyda .
Przepraszam za jakość zdjęć ale postaram wam się to nadrobić w miarę jasnymi opisami , po prostu żaden ze mnie fotograf i sprzęt też słabej jakości .
Tak wiec na wstępie jest to szkoła jednego z szanowanych użytkowników tego forum który uczył mnie dosłownie można powiedzieć na kolanie i wpajał jaki to ja głupi byłem gdy sam próbowałem
Wiec zaczynamy by się nie rozpisywać :
Podstawowe czynności przed rozpoczęciem całej zabawy
- Proponuje wymyć pod ciepłą bieżącą wodą nasz arkusz mesh lub już przycięty pod knot
- Należy mieć naprawdę chirurgicznie czyste dłonie ( tutaj nawet naskórek z naszych dłoni może być naprawdę nie przyjemny jeżeli zawieruszy się nam gdzieś na knocie gdzie dojdzie następnie do ogrzewania tego miejsca przez naszą grzałkę )
Od samego początku co nam będzie potrzebne :
a) - siatka mesh 400 (ja akurat taką zastosowałem w tym Opisie) - kupiona w sklepie http://www.e-palenisko.pl (w celu sprawdzenia i bardzo sobie ją chwalę)
b) - igła lub spinacz coś na czym będzie skrecać nasz knot (u mnie to igła do punkcji która jest darem od kolegi @ szymon2626 - chyba Kobiecie podprowadził )
c) - nożyczki do przycięcia odpowiedniej szerokości i długości naszego arkuszu pod knot (nie widoczne na zdjęciu)
d) - taśma/drut oporowy (w tym przypadku będzie to taśma oporowa FeCral 135 0,5mm x 01mm - 28,46 Ohm na 1 metrze - do kupienia np. http://www.e-dym.pl )
e) - wykałaczka/patyczek do poprawienia ewentualnego już taśmy nawiniętej na knot . (ja coś tam podprowadziłem mojej byłej chyba do skórek w paznokciach )
f) - palnik/kuchenka do oksydacji knota ( to już wedle uznania ja używam palnika )
g) - obcinacz do paznokci lub coś podobnego do ewentualnego przycięcia drutu lub siatki mesh ( później zobaczycie o co chodzi)
H) - i to co najważniejsze dużo SPOKOJU i CHĘCI
1. Przygotowanie odpowiedniej siatki pod nasz knot :
W moim przypadku jako że parownik pod który ten knot będzie "kręcony" ma otwór 3,3 mm to przygotowałem sobie siatkę 8,5 cm x 5 cm (tutaj konfiguracja jest tak naprawdę zależna od waszych upodobań i wyobraźni , dobrym sposobem jest sobie zmierzyć i oszacować długość knota pod dany parownik. Tak byście nie musieli go później przycinać jak ja to robię )
Tutaj jeszcze link do wymiarów knotów pod dane parowniki stworzony przez naszych kolegów z za granic naszego kraju :
http://vsf.pl/tmp/RebuildableAtomizerWickSizes.pdf
A tu od naszych rodaków :
[url]lue.cba.pl[/url]
2. Kręcenie naszego knota :
Ja robię to na igle od punkcji jak wspomniałem wyżej . Potrzeba tutaj sporo siły by naprawdę ciasno go zrolować i starajmy się to robić raczej spokojnie. Łatwo jest zagiąć siatkę pod kciukiem gwałtownym ruchem i później robi się problem by ten zadzior wyprostować . Jeżeli czujemy że siatka nam się rozwija i nie roluje tak jak trzeba wystarczy ją trochę rozwinąć do momentu gdy uznamy to za stosowne i zwinąć ponownie .
Pamiętaj
- skupiamy się na równym zwijaniu
- musimy naprawdę mocno zrolować ten knot
w momencie gdy coś trzeba poprawić
I na koniec ja robię zakładkę. Tej strony siatki która wychodzi nam na zewnątrz knota naszego. Tylko w celu uniknięcia i ograniczenia "hot-spotów" gdzie często te "włókna siatki" odstające są przyczyną naszych nie udolnie ukręconych knotów
Czyli linijką podwijam samą końcówkę siatki a później przygniatam tak by nam się ona schowała do środka .
Wygląda to tak :
Po zawinięciu i przygnieceniu :
Po zwinięciu najlepiej jeszcze przez chwilę w dłoniach go "pomęczyć" by jeszcze bardziej go zrolować .
To efekt końcowy :
Dla mnie ważne jest to by został w knocie otwór. Warto sam otwór w knocie po zwinięciu jeszcze raz uwydatnić igłą naszą
Po całym zabiegu warto sprawdzić czy nasz knot mieści się dość luźno w naszym otworze do tego przeznaczonym Jeżeli czuć bardzo delikatny opór to nie przeszkadzać nam to będzie w żaden sposób jeżeli mamy w innym miejscu odpowietrzenie . W Moim Genesis AGA-T+ zostały wprowadzone modyfikacje przez Kolegę @ MrJacek po przez wybicie Trzpienia od sznurka , rozwiercenia otworu na 3,3 mm oraz air hole na 1.2 mm
Na zdjęciu możemy zaobserwować bardzo delikatny luz :
3. Oksydacja naszej siatki mesh :
Tutaj szkoły jest tyle co samych placówek w naszej polsce. Każdy robi to inaczej. Jedni oksydują i maczają co chwila w wodzie inni w sodzie a inni jeszcze nie wiem w czym. Ja osobićcie oksydację przeprowadzam w najprostszy z możliwych sposobów. Czyli sam knot dość długo męczę pod wysoką temperaturą palnika. Do tego stopnia że po zabraniu go z pod płomienia jeszcze przez 2-3 sekundy jest cały czerwony. Tą czynność powtarzam przez około ~3 minuty . Skupiam się mocniej na stronie knota gdzie będziemy nawijać swoją grzałkę. Owszem oksyduję cały knot ale nie jest to potrzebne . Możemy zrobić oksydację tylko tej strony z której będziemy nawijać grzałkę naszą. Ja robię to tylko dla tego ze raz na 2 tygodnie przekładam knot czyli po prostu go odwracam .
Pamiętaj
- tylko porządnie i dokładnie zrobiona oksydacja może uchronić nas od męczarni przy układaniu grzałki
- staraj się podczas oksydacji nie przesadzić z opalaniem siatki bo zacznie się kruszyć w miejscu gdzie ją zaginaliśmy
A tutaj efekty męczarni :
Efekt po zabraniu knota z pod palnika po około 2-3 sekundach :
Skupiam się mocno na końcówkach samego knota jeżeli nie mamy go zamiaru później przycinać :
Efekt końcowy to tak naprawdę u mnie jedno lity czarny kolor :
Ktoś pewnie zaraz zapyta co z Porcelanką. Tak owszem robiłem ją kiedyś w następujący sposób :
Polewałem knot czystą bazą naturalną i wypalałem do końca , nie gasiłem . Pozwalałem by cała baza się wypalała. Tą czynność powtarzałem tylko 2 razy.
Teraz robię knoty bez porcelanki i (wydaje mi się) że transport jest jednak delikatnie lepszy. Ale to moje odczucie.
4. Kręcenie grzałki :
To właśnie tutaj popełniamy wszyscy najwięcej błędów które skutkują sprzedażą naszych parowników na bazarku lub rzuceniem ich w kąt i czekaniem na lepsze rozwiązania
Ja zaczynam od wypalenia taśmy pod palnikiem . Tutaj trzeba zaznaczyć że taśma po wypaleniu robi się mniej elastyczna co może spowodować gorsze układanie się jej na knocie. Ale nie jest to na tyle uciążliwe by z tego zrezygnować. Wypalam drut tylko dla świętego spokoju . Chyba w niczym konkretnym to mi nie pomaga. Ponieważ kręciłem też grzałki na nie wypalanym drucie i było równie dobrze co na wypalonym .
Pamiętaj
- drut/taśmę nawijamy stosunkowo luźno z czasem powinien on się nam ładnie ułożyć
- pozycję drutu/taśmy zmieniamy najlepiej czymś drewnianym (wykałaczka) by zmniejszyć możliwość uszkodzenia oksydy - ale i tak robimy to delikatnie
Kolejna sprawa to zrobienia "haczyka" który podkładamy pod nasz pin minusowy (parownik AGA-T+) i dokręcamy śrubką. Mamy większą pewność że taśma podczas dokręcania nie ucieknie nam z pod śrubki .
Następnie mocujemy naszą taśmę na pinie "-" i ja robię to na zasadzie Ósemki czyli mocuję ja od strony pinu "+" a nie od zewnętrznej strony parownika , dzięki czemu skracam dystans/odcinek taśmy która nie przylega do knota i tylko będzie się nie potrzebnie nagrzewać przy (hardcorowym paleniu)
Kolejna sprawa to już umiejscowienie naszego knota na jego docelowym miejscu i ukręcenie odpowiedniej ilości zwojów jaką chcemy uzyskać (w moim przypadku są to 3 zwoje i oporność na poziomie 1.0 Ohm robione pod mechanika) Ważne jest to by zwój na samym dole był możliwie najniżej jak się tylko da. Proszę o tym pamiętać.
Po nawinięciu odcinam resztę drutu ale zostawiam sobie mały zapas jak widać na zdjęciu w celu ewentualnych poprawek z czasem. Jest to po prostu wygodniejsze gdy mamy za co złapać
No i czas na układanie naszej grzałki. To tutaj najwięcej z nas popełnia błąd i robi to tak by się wszystkie zwoje świeciły byle jak i zalewa Liquid smakuje i naglę jest zdziwienie i powstaje pytanie w głowie : Gdzie ten mityczny smak MESH ? . A same świecenie się grzałki naszej to za mało. ONA MUSI ŚWIECIĆ SIĘ NA CAŁEJ POWIERZCHNI IDEALNIE TAK SAMO! .
Po nawinięciu grzałki o dziwo u mnie wszystko świeciło idealnie jak trzeba wiec postanowiłem trochę popsuć by wam pokazać co i jak
Poniżej macie fotkę podstawowej wady przepalania się drutu/taśmy czy też nie poprawnego działania czyli "hot-spot" Widać na zdjęciu ze taśma się świeci do pewnego momentu. Przy dłuższym przytrzymaniu grzałki pod napięciem skutkuje to nam przepaleniem taśmy i nawijaniem jej od nowa
Kolejna sprawa gdy już poruszamy zwojami czy też samym knotem ( jeżeli mamy ciągle hot-spota warto go obrócić w lewo lub prawo delikatnie) pewnie taśma nasza trafiła na jakiś zadzior i po prostu przebija w tym miejscu . I uda nam się już (rozpalić) przynajmniej drugi zwój od góry to już jest jakiś mały sukces.
Należy następnie kombinować z tym zwojem jak najniżej! Jeżeli górny wam się świeci za mocno zostawcie go chwilowo i nie kombinujcie. Postarajcie się doprowadzić dolny zwój do rozpalenia . Wystarczy nim poruszać raz w dół raz w górę by go (ożywić) . Gdy uda wam się już rozpalenie całej grzałki. Pewnie górny wasz zwój świecić się będzie najmocniej tak jak na tym zdjęciu :
Mamy przykład tego że grzałka nasza nie pracuje równomiernie I pewnie będzie to skutkować spłaszczonym smakiem lub wypalaniem się LQ najszybciej w tym miejscu i łapaniem dziwnych posmaków po chwili.
W tym przypadku musimy jeszcze delikatnie opuścić środkowy zwój lub poruszać dolnym , (nie skupiajcie się na górnym) chyba że widzicie tam ewidentnie iskierkę to macie hot-spota którego już wiecie jak usunąć .
I gdy nagle po dłuższej walce z dolnymi zwojami nasze oczy zobaczą coś takiego :
To jest ten efekt który powinniście uzyskać ostatecznie. Czyli zwoje świecą z takim samym natężeniem . Jeżeli macie wrażenie że przynajmniej jeden z nich świeci mocniej pokombinujcie z tym najbardziej oddalonym od niego .
Następnie parę kropel Liquidu na grzałkę by przepalić i osuszcie go .. Tak by sprawdzić czy po tym przepaleniu zwoje świecą tak jak wcześniej. To istotne.
Na koniec przycinamy odpowiednio knot by wystawał może delikatnie ponad nasz Pin "+" lub też nie wedle uznania. I otwieramy "przelot" w knocie który przy obcinaniu został zasklepiony .
I to by było chyba na tyle . Ogólnie założeniem tej małej recki było uratowanie przynajmniej JEDNEGO użytkownika tego forum od rzucania Gienkami w drzewa czy też wystawiania ich na bazarek 3 dni po zakupie w sklepie. Mam nadzieje że komuś udało się pomóc i coś ciekawego tutaj podłapie . Liczę też że administracja nie wywali mi tego tematu tylko zostanie tutaj na dłuższy czas bo spędziłem łącznie nad nim przeszło 5 godzin dnia dzisiejszego Śnieg pada a lepsze to od machania łopatą w celu pozbycia się go
Niech MOC MESHA będzie z wami
Takie małe podpowiedzi na koniec :
Taśma czy Drut : tutaj ogólnie dla początkujących łatwiej będzie ukręcić grzałkę na taśmie. Nie wrzyna nam się tak w knot . I układa się swobodnie. Trzeba pemiętać też o tym by przy kręceniu drutu czy taśmy robić to swobodnie i nie na siłę. Knot powinniśmy po nakręceniu grzałki w miarę swobodnie przemieszczać góra/dół przy ewentualnych poprawkach. Jeżeli będziemy robić to pod wpływem siły (czyli czuć zdecydowany opór) knot może stracić warstwę oksydy którą tworzyliśmy w celu uniknięcia hot-spotów .
Mesh 200 czy 400 : Tutaj wszyscy mówią że 200 wypada lepiej przy przewadze PG nad VG w Liquidzie ja osobiście jeszcze siatki 200 nie używałem. Wiec uważam na chwilę obecną że 400 jest mocno uniwersalna bo i na 70/30 PG/VG mi się dobrze pali jak i na 50/50 , problem pojawia się przy 100% VG , trzeba wtedy palić na przysłowiowego Gangstera czyli modzik z gienkiem wyżej do góry w dość specyficzny sposób czyli na (Zimny łokieć)
Mechanik czy Elektronika : Udało mi się z elektroniki wkręcić gienka tylko w : Vamo/Z-maxa Isigilei/eVic/ProVari i powiem tak ProVari wypada najlepiej co by nie było ale kosztuje wiadomo ile. Teraz mam w Mechanika wkręconego Gienka. I jestem chyba bardziej zadowolony i moje odczucia są pozytywniejsze niż po zachwycie na ProVari. eVic/Vamo/Z-max uciągnie Mesh przy oporze grzałki około 1,5 . Ale to jednak nie jest to moim zdaniem .
Pozdrawiam serdecznie i na koniec mała próbka skręconego powyżej knota ( grzałka 1.0 Ohm)
http://www.youtube.com/watch?v=oTIkUEam5Mo&feature=youtu.be
Postanowiłem dziś przybliżyć moje spostrzeżenia na temat całej tej walki z Parownikami typu Genesis (Gienek) i tego czarnego Diabła który się w nim znajduje i daje nam tak ogromną rozkosz w paleniu czyli MESH . Jest już kilka filmów i cały temat "Mesh od A do Z..." ale postanowiłem jednak to zrobić z powodu napływu masy ludzi którzy zaczynają przygodę z mesh jako że pojawia się coraz więcej tańszych i osiągalnych dla większego grona użytkowników tych właśnie o to parowników.
Dodam jeszcze że Ameryki to ja nie odkryłem i wszystko i tak się kreci w kółko tych samych metod i zastosowań lecz może komuś się to przyda .
Przepraszam za jakość zdjęć ale postaram wam się to nadrobić w miarę jasnymi opisami , po prostu żaden ze mnie fotograf i sprzęt też słabej jakości .
Tak wiec na wstępie jest to szkoła jednego z szanowanych użytkowników tego forum który uczył mnie dosłownie można powiedzieć na kolanie i wpajał jaki to ja głupi byłem gdy sam próbowałem
Wiec zaczynamy by się nie rozpisywać :
Podstawowe czynności przed rozpoczęciem całej zabawy
- Proponuje wymyć pod ciepłą bieżącą wodą nasz arkusz mesh lub już przycięty pod knot
- Należy mieć naprawdę chirurgicznie czyste dłonie ( tutaj nawet naskórek z naszych dłoni może być naprawdę nie przyjemny jeżeli zawieruszy się nam gdzieś na knocie gdzie dojdzie następnie do ogrzewania tego miejsca przez naszą grzałkę )
Od samego początku co nam będzie potrzebne :
a) - siatka mesh 400 (ja akurat taką zastosowałem w tym Opisie) - kupiona w sklepie http://www.e-palenisko.pl (w celu sprawdzenia i bardzo sobie ją chwalę)
b) - igła lub spinacz coś na czym będzie skrecać nasz knot (u mnie to igła do punkcji która jest darem od kolegi @ szymon2626 - chyba Kobiecie podprowadził )
c) - nożyczki do przycięcia odpowiedniej szerokości i długości naszego arkuszu pod knot (nie widoczne na zdjęciu)
d) - taśma/drut oporowy (w tym przypadku będzie to taśma oporowa FeCral 135 0,5mm x 01mm - 28,46 Ohm na 1 metrze - do kupienia np. http://www.e-dym.pl )
e) - wykałaczka/patyczek do poprawienia ewentualnego już taśmy nawiniętej na knot . (ja coś tam podprowadziłem mojej byłej chyba do skórek w paznokciach )
f) - palnik/kuchenka do oksydacji knota ( to już wedle uznania ja używam palnika )
g) - obcinacz do paznokci lub coś podobnego do ewentualnego przycięcia drutu lub siatki mesh ( później zobaczycie o co chodzi)
H) - i to co najważniejsze dużo SPOKOJU i CHĘCI
1. Przygotowanie odpowiedniej siatki pod nasz knot :
W moim przypadku jako że parownik pod który ten knot będzie "kręcony" ma otwór 3,3 mm to przygotowałem sobie siatkę 8,5 cm x 5 cm (tutaj konfiguracja jest tak naprawdę zależna od waszych upodobań i wyobraźni , dobrym sposobem jest sobie zmierzyć i oszacować długość knota pod dany parownik. Tak byście nie musieli go później przycinać jak ja to robię )
Tutaj jeszcze link do wymiarów knotów pod dane parowniki stworzony przez naszych kolegów z za granic naszego kraju :
http://vsf.pl/tmp/RebuildableAtomizerWickSizes.pdf
A tu od naszych rodaków :
[url]lue.cba.pl[/url]
2. Kręcenie naszego knota :
Ja robię to na igle od punkcji jak wspomniałem wyżej . Potrzeba tutaj sporo siły by naprawdę ciasno go zrolować i starajmy się to robić raczej spokojnie. Łatwo jest zagiąć siatkę pod kciukiem gwałtownym ruchem i później robi się problem by ten zadzior wyprostować . Jeżeli czujemy że siatka nam się rozwija i nie roluje tak jak trzeba wystarczy ją trochę rozwinąć do momentu gdy uznamy to za stosowne i zwinąć ponownie .
Pamiętaj
- skupiamy się na równym zwijaniu
- musimy naprawdę mocno zrolować ten knot
w momencie gdy coś trzeba poprawić
I na koniec ja robię zakładkę. Tej strony siatki która wychodzi nam na zewnątrz knota naszego. Tylko w celu uniknięcia i ograniczenia "hot-spotów" gdzie często te "włókna siatki" odstające są przyczyną naszych nie udolnie ukręconych knotów
Czyli linijką podwijam samą końcówkę siatki a później przygniatam tak by nam się ona schowała do środka .
Wygląda to tak :
Po zawinięciu i przygnieceniu :
Po zwinięciu najlepiej jeszcze przez chwilę w dłoniach go "pomęczyć" by jeszcze bardziej go zrolować .
To efekt końcowy :
Dla mnie ważne jest to by został w knocie otwór. Warto sam otwór w knocie po zwinięciu jeszcze raz uwydatnić igłą naszą
Po całym zabiegu warto sprawdzić czy nasz knot mieści się dość luźno w naszym otworze do tego przeznaczonym Jeżeli czuć bardzo delikatny opór to nie przeszkadzać nam to będzie w żaden sposób jeżeli mamy w innym miejscu odpowietrzenie . W Moim Genesis AGA-T+ zostały wprowadzone modyfikacje przez Kolegę @ MrJacek po przez wybicie Trzpienia od sznurka , rozwiercenia otworu na 3,3 mm oraz air hole na 1.2 mm
Na zdjęciu możemy zaobserwować bardzo delikatny luz :
3. Oksydacja naszej siatki mesh :
Tutaj szkoły jest tyle co samych placówek w naszej polsce. Każdy robi to inaczej. Jedni oksydują i maczają co chwila w wodzie inni w sodzie a inni jeszcze nie wiem w czym. Ja osobićcie oksydację przeprowadzam w najprostszy z możliwych sposobów. Czyli sam knot dość długo męczę pod wysoką temperaturą palnika. Do tego stopnia że po zabraniu go z pod płomienia jeszcze przez 2-3 sekundy jest cały czerwony. Tą czynność powtarzam przez około ~3 minuty . Skupiam się mocniej na stronie knota gdzie będziemy nawijać swoją grzałkę. Owszem oksyduję cały knot ale nie jest to potrzebne . Możemy zrobić oksydację tylko tej strony z której będziemy nawijać grzałkę naszą. Ja robię to tylko dla tego ze raz na 2 tygodnie przekładam knot czyli po prostu go odwracam .
Pamiętaj
- tylko porządnie i dokładnie zrobiona oksydacja może uchronić nas od męczarni przy układaniu grzałki
- staraj się podczas oksydacji nie przesadzić z opalaniem siatki bo zacznie się kruszyć w miejscu gdzie ją zaginaliśmy
A tutaj efekty męczarni :
Efekt po zabraniu knota z pod palnika po około 2-3 sekundach :
Skupiam się mocno na końcówkach samego knota jeżeli nie mamy go zamiaru później przycinać :
Efekt końcowy to tak naprawdę u mnie jedno lity czarny kolor :
Ktoś pewnie zaraz zapyta co z Porcelanką. Tak owszem robiłem ją kiedyś w następujący sposób :
Polewałem knot czystą bazą naturalną i wypalałem do końca , nie gasiłem . Pozwalałem by cała baza się wypalała. Tą czynność powtarzałem tylko 2 razy.
Teraz robię knoty bez porcelanki i (wydaje mi się) że transport jest jednak delikatnie lepszy. Ale to moje odczucie.
4. Kręcenie grzałki :
To właśnie tutaj popełniamy wszyscy najwięcej błędów które skutkują sprzedażą naszych parowników na bazarku lub rzuceniem ich w kąt i czekaniem na lepsze rozwiązania
Ja zaczynam od wypalenia taśmy pod palnikiem . Tutaj trzeba zaznaczyć że taśma po wypaleniu robi się mniej elastyczna co może spowodować gorsze układanie się jej na knocie. Ale nie jest to na tyle uciążliwe by z tego zrezygnować. Wypalam drut tylko dla świętego spokoju . Chyba w niczym konkretnym to mi nie pomaga. Ponieważ kręciłem też grzałki na nie wypalanym drucie i było równie dobrze co na wypalonym .
Pamiętaj
- drut/taśmę nawijamy stosunkowo luźno z czasem powinien on się nam ładnie ułożyć
- pozycję drutu/taśmy zmieniamy najlepiej czymś drewnianym (wykałaczka) by zmniejszyć możliwość uszkodzenia oksydy - ale i tak robimy to delikatnie
Kolejna sprawa to zrobienia "haczyka" który podkładamy pod nasz pin minusowy (parownik AGA-T+) i dokręcamy śrubką. Mamy większą pewność że taśma podczas dokręcania nie ucieknie nam z pod śrubki .
Następnie mocujemy naszą taśmę na pinie "-" i ja robię to na zasadzie Ósemki czyli mocuję ja od strony pinu "+" a nie od zewnętrznej strony parownika , dzięki czemu skracam dystans/odcinek taśmy która nie przylega do knota i tylko będzie się nie potrzebnie nagrzewać przy (hardcorowym paleniu)
Kolejna sprawa to już umiejscowienie naszego knota na jego docelowym miejscu i ukręcenie odpowiedniej ilości zwojów jaką chcemy uzyskać (w moim przypadku są to 3 zwoje i oporność na poziomie 1.0 Ohm robione pod mechanika) Ważne jest to by zwój na samym dole był możliwie najniżej jak się tylko da. Proszę o tym pamiętać.
Po nawinięciu odcinam resztę drutu ale zostawiam sobie mały zapas jak widać na zdjęciu w celu ewentualnych poprawek z czasem. Jest to po prostu wygodniejsze gdy mamy za co złapać
No i czas na układanie naszej grzałki. To tutaj najwięcej z nas popełnia błąd i robi to tak by się wszystkie zwoje świeciły byle jak i zalewa Liquid smakuje i naglę jest zdziwienie i powstaje pytanie w głowie : Gdzie ten mityczny smak MESH ? . A same świecenie się grzałki naszej to za mało. ONA MUSI ŚWIECIĆ SIĘ NA CAŁEJ POWIERZCHNI IDEALNIE TAK SAMO! .
Po nawinięciu grzałki o dziwo u mnie wszystko świeciło idealnie jak trzeba wiec postanowiłem trochę popsuć by wam pokazać co i jak
Poniżej macie fotkę podstawowej wady przepalania się drutu/taśmy czy też nie poprawnego działania czyli "hot-spot" Widać na zdjęciu ze taśma się świeci do pewnego momentu. Przy dłuższym przytrzymaniu grzałki pod napięciem skutkuje to nam przepaleniem taśmy i nawijaniem jej od nowa
Kolejna sprawa gdy już poruszamy zwojami czy też samym knotem ( jeżeli mamy ciągle hot-spota warto go obrócić w lewo lub prawo delikatnie) pewnie taśma nasza trafiła na jakiś zadzior i po prostu przebija w tym miejscu . I uda nam się już (rozpalić) przynajmniej drugi zwój od góry to już jest jakiś mały sukces.
Należy następnie kombinować z tym zwojem jak najniżej! Jeżeli górny wam się świeci za mocno zostawcie go chwilowo i nie kombinujcie. Postarajcie się doprowadzić dolny zwój do rozpalenia . Wystarczy nim poruszać raz w dół raz w górę by go (ożywić) . Gdy uda wam się już rozpalenie całej grzałki. Pewnie górny wasz zwój świecić się będzie najmocniej tak jak na tym zdjęciu :
Mamy przykład tego że grzałka nasza nie pracuje równomiernie I pewnie będzie to skutkować spłaszczonym smakiem lub wypalaniem się LQ najszybciej w tym miejscu i łapaniem dziwnych posmaków po chwili.
W tym przypadku musimy jeszcze delikatnie opuścić środkowy zwój lub poruszać dolnym , (nie skupiajcie się na górnym) chyba że widzicie tam ewidentnie iskierkę to macie hot-spota którego już wiecie jak usunąć .
I gdy nagle po dłuższej walce z dolnymi zwojami nasze oczy zobaczą coś takiego :
To jest ten efekt który powinniście uzyskać ostatecznie. Czyli zwoje świecą z takim samym natężeniem . Jeżeli macie wrażenie że przynajmniej jeden z nich świeci mocniej pokombinujcie z tym najbardziej oddalonym od niego .
Następnie parę kropel Liquidu na grzałkę by przepalić i osuszcie go .. Tak by sprawdzić czy po tym przepaleniu zwoje świecą tak jak wcześniej. To istotne.
Na koniec przycinamy odpowiednio knot by wystawał może delikatnie ponad nasz Pin "+" lub też nie wedle uznania. I otwieramy "przelot" w knocie który przy obcinaniu został zasklepiony .
I to by było chyba na tyle . Ogólnie założeniem tej małej recki było uratowanie przynajmniej JEDNEGO użytkownika tego forum od rzucania Gienkami w drzewa czy też wystawiania ich na bazarek 3 dni po zakupie w sklepie. Mam nadzieje że komuś udało się pomóc i coś ciekawego tutaj podłapie . Liczę też że administracja nie wywali mi tego tematu tylko zostanie tutaj na dłuższy czas bo spędziłem łącznie nad nim przeszło 5 godzin dnia dzisiejszego Śnieg pada a lepsze to od machania łopatą w celu pozbycia się go
Niech MOC MESHA będzie z wami
Takie małe podpowiedzi na koniec :
Taśma czy Drut : tutaj ogólnie dla początkujących łatwiej będzie ukręcić grzałkę na taśmie. Nie wrzyna nam się tak w knot . I układa się swobodnie. Trzeba pemiętać też o tym by przy kręceniu drutu czy taśmy robić to swobodnie i nie na siłę. Knot powinniśmy po nakręceniu grzałki w miarę swobodnie przemieszczać góra/dół przy ewentualnych poprawkach. Jeżeli będziemy robić to pod wpływem siły (czyli czuć zdecydowany opór) knot może stracić warstwę oksydy którą tworzyliśmy w celu uniknięcia hot-spotów .
Mesh 200 czy 400 : Tutaj wszyscy mówią że 200 wypada lepiej przy przewadze PG nad VG w Liquidzie ja osobiście jeszcze siatki 200 nie używałem. Wiec uważam na chwilę obecną że 400 jest mocno uniwersalna bo i na 70/30 PG/VG mi się dobrze pali jak i na 50/50 , problem pojawia się przy 100% VG , trzeba wtedy palić na przysłowiowego Gangstera czyli modzik z gienkiem wyżej do góry w dość specyficzny sposób czyli na (Zimny łokieć)
Mechanik czy Elektronika : Udało mi się z elektroniki wkręcić gienka tylko w : Vamo/Z-maxa Isigilei/eVic/ProVari i powiem tak ProVari wypada najlepiej co by nie było ale kosztuje wiadomo ile. Teraz mam w Mechanika wkręconego Gienka. I jestem chyba bardziej zadowolony i moje odczucia są pozytywniejsze niż po zachwycie na ProVari. eVic/Vamo/Z-max uciągnie Mesh przy oporze grzałki około 1,5 . Ale to jednak nie jest to moim zdaniem .
Pozdrawiam serdecznie i na koniec mała próbka skręconego powyżej knota ( grzałka 1.0 Ohm)
http://www.youtube.com/watch?v=oTIkUEam5Mo&feature=youtu.be
Ostatnio zmieniony 19 mar 2013, 21:46 przez BadPix, łącznie zmieniany 3 razy.