Czołem.
A i ja dawno nie zaglądałem do swojego tematu, a wypada coś skrobnąć.
Kilka dni temu minęło 2 miesiące. Nie tknąłem analoga. Raz (jeden jedyny) zdarzyło mi się, że chciałem zapalić (chciałem - nie musiałem więc to tylko lekki "nerw pamięci" zadrgał) ale mózg zadziałał szybciej niż ręka. Skoro przez 12 lat byłem idiotą, to zapalając byłbym kompletnym idiotą.
Przetestował ogromne ilości liquidów - od tytoniówek po owocówki, i zostałem wielkim fanem kolegi prymusa (forum) Najlepsze liquidy jakie dane mi było posmakować, wyszły z "jego ręki" a cenowo niszczy każdą konkurencję (natomiast stosunkiem ceny do jakości, to konkurencja może się wynieść na Madagaskar, chyba, że sława prymusa już tam dotarła)
Kupiłem moda (SVD) komplet baterii od kolegi woytazz (również z forum) i skończyły się jedyne problemy jakie miałem (głównie zapas energetyczny) do tego kilka fajnych parowników (ProTank, Davide itp)
Z 18 przeskoczyłem na 12 (a i 6 zdarza mi się posmakować)
Teraz, każdy dzień jest wesoły i pachnący. Zniknęły stare nawyki, z rana pierwszą myślą jest niechęć do wstawania, a nie papieros. Mój młody potrafi mi już marudzić, żeby tata zrobił smoka i puścił "parę z nosa i uszu" (z uszu jeszcze nie umiem, ale wmawiam mu, że leci tylko taka niewidoczna)
Jedyny minus, to użeranie się z listonoszami. Nigdy nie potrafią przynieść przesyłki od prymusa do domu, tylko muszę odstać swoje na poczcie. Przywykłem, doszedł mi tylko "rytualny spacer"
Po podliczeniu dotychczasowych wydatków (szał zakupów - w pierwszym miesiącu zrównałem się z analogami) i obecnych, po kilku latach zdecydowałem się nawet samochód zmienić
Więc drodzy Materialiści - te kilkaset złotych (przynajmniej w moim przypadku) robi różnicę. Cholera, ile ja samochodów mogłem w życiu przepalić
A ile fantastycznych osób poznałem na forum - tego nie da się zmierzyć
Cóż, do zobaczenia, kiedy minie 100 dni. Dla mnie to będzie wielka uroczystość