By crayka - 23 paź 2015, 22:29
Posty: 5
Rejestracja: 01 sty 2011, 23:55
Posty: 5
Rejestracja: 01 sty 2011, 23:55
- 23 paź 2015, 22:29
#1498768
Czytam wypowiedzi na tym forum od prawie 5 lat (z ogromnym zainteresowaniem i często uznaniem , a nawet podziwem). Wtedy po raz n-ty próbowałam przestać palić, tym razem używając e-p. Wiele tych prób było, bo paliłam ponad 45 lat - tak, tak, stara jestem - większość Autorów postów na tym forum nie ma tyle lat ile ja paliłam. Po pierwszym w życiu zaciągnięciu się stwierdziłam: 12 lat na to czekałam! I paliłam, czasem tylko przerywając (podczas ciąż nie paliłam - odrzucało mnie, więc żadna moja zasługa). Niestety, sprzęt miałam wtedy marny - nie dawał tyle dymu, ile potrzebowałam. Inna sprawa, że nie umiałam z niego korzystać: policzki mi się zapadały, tak mocno się zaciągałam. I paliłam hybrydowo prawie przez rok, a potem wróciłam do analogów. W ubiegłym roku postanowiłam spróbować znowu. Kupiłam lepszy sprzęt, dzięki temu forum wiedziałam już co kupić i jak używać e-p. Od 12 maja ubiegłego roku nie miałam analoga w ustach (ale cały czas trzymam otwarte 2 paczki analogów - nadal nie potrafię znieść sytuacji, że nie mam co palić). Nie palę nie dlatego, że nie mam co palić, tylko za każdym razem mówię sobie: wybieram e-p, jak nie wystarczy, to zapalę analoga.
Podsumowując: tzw. palenie hybrydowe jest do ... bani. Moim zdaniem trzeba się przygotować merytorycznie (poczytać to forum), zainwestować w sensowny sprzęt (co najmniej 2, a lepiej 3 zasilania, kilka parowników, kilka liquidów o różnej mocy - żeby niczego nie zabrakło!!!) i wapować ile wlezie, szczególnie, jak się strasznie chce palić. Im bardziej się chce, tym więcej wapować - zaczynałam od 18 mg, teraz mam góra 6, często 3 i mniej (mieszam i nie przywiązuję już wagi do ilości nikotyny). Przepraszam, że tak się rozpisałam - mam nadzieję, że opis moich doświadczeń przyda się komuś tak, jak wpisy na tym forum mi pomogły - za co dziękuję
Podsumowując: tzw. palenie hybrydowe jest do ... bani. Moim zdaniem trzeba się przygotować merytorycznie (poczytać to forum), zainwestować w sensowny sprzęt (co najmniej 2, a lepiej 3 zasilania, kilka parowników, kilka liquidów o różnej mocy - żeby niczego nie zabrakło!!!) i wapować ile wlezie, szczególnie, jak się strasznie chce palić. Im bardziej się chce, tym więcej wapować - zaczynałam od 18 mg, teraz mam góra 6, często 3 i mniej (mieszam i nie przywiązuję już wagi do ilości nikotyny). Przepraszam, że tak się rozpisałam - mam nadzieję, że opis moich doświadczeń przyda się komuś tak, jak wpisy na tym forum mi pomogły - za co dziękuję