gentillo pisze:Wiesz co Tomba, już któryś raz widzę jak się kogoś czepiasz.
gentillo pisze:Zaczyna się tu tworzyć Towarzystwo Wzajemnej Adoracji. My jesteśmy lepsi. My e-palimy. Smutne to. Niestety.
PanStarszy pisze:Pragnę zwrócić uwagę, że epalenie jest również nałogiem. Jak szkodliwym i na jakiej płaszczyźnie, trudno jeszcze ocenić.
Widać jednak po systematycznym zmniejszaniu się tolerancji do 'innych' , że proces uzależnienia działa u niektórych osób dość destrukcyjnie na psychikę. Podobnie dzieje się w przypadkach uzależniających działań dla sekt.
Radzę nabrać trochę dystansu do sprawy epalenia. Bo zamiast być wolnym, wyhodujemy w sobie nowego potwora.
Tusia pisze:Wytworzenie poczucia winy u uzależnionego to pierwszy krok w terapii...
maniak pisze:No to teraz musimy jeszcze założyć forum dla uzależnionych od ... forum.
Tusia pisze:Jednak zbaczamy z tematu i myślę, że jeśli dyskusja będzie potrzebna to trzeba założyć nowy wątek.
maniak pisze:Tusia pisze:Jednak zbaczamy z tematu i myślę, że jeśli dyskusja będzie potrzebna to trzeba założyć nowy wątek.
Nie uważasz, że zakładanie nowego wątku w którym będziemy pisać na forum o uzależnieniu od forum jest delikatnie rzecz ujmując, dyskusyjne?
To trochę tak jakby się alkoholicy spotykali "na wódeczce" porozmawiać o swoim nałogu...
gentillo pisze:Wiele razy pisałem tu na forum, że nie dzieje sie nic strasznego kiedy zapalimy "analoga" Naprawdę NIC. Ja, sam kiedy moja kolekcja źle działa, nie mogę się napalić etc..mam ochotę na swoją tytoniową fajeczkę. Nie zapalam ją tylko dlatego, że kiedyś na początku mojego spotkania z ep spróbowałem i okropnie mi nie smakowała. Wręcz mnie odrzuciło. Teraz kiedy przypomnę sobie tamtą chwilę wstrząsa mną. Z jednej strony "mani" mi się fajeczka z drugiej brrrr. Ale to nie znaczy, że inni mają mieć podobnie!Lobo pisze:gentillo pisze:To może zaskoczę większość, ale ja po roku palenia e-fajek nadal w 100% nie pożegnałem się z analogami. Niestety, czasami coś mnie tak najdzie i kupię sobie paczkę malborków złotych. Co najgorsze wcale mnie nie od nich nie odrzuca. Wprost przeciwnie, po takiej dłuższej przerwie smakują mi znakomicie. Czasami bywa tak, że nawet przez kilka dni jadę hybrydowo. I niestety nie potrafię się całkowicie przestawić. Ale z tego co czytam jestem raczej odosobnionym przypadkiem:)
Gentillo nie jesteś odosobniony w powrotach do analoga, jestem z Tobą bo mi też niestety się zdaży kupić analogi i zasmrodzić swoje ubranie ale jakoś tak ten tlenek węgla mnie wtedy omamia. Silna wola i co najważniejsze dobry zapas liquidu i osprzętu elektronicznego to podstawa....ach szkoda że nie ma jeszcze bezawaryjnego e-palenia.
No właśnie. Jak dla mnie nawet nie awaryjność jest największym problemem. Najbardziej wkurzają mnie fochy mojego sprzętu. Ciągła walka z watkami, padające baterie, zalane atomizery, gryzące atomizery itp. itd. Posiadam niezłą kolekcję sprzętu, a czasami jest tak, że żadnym moim e-fajkiem nie jestem w stanie się napalić. Po początkowym okresie, kiedy radość sprawiało mi wyszukiwanie optymalnych rozwiązań, teraz po prostu chciałbym mieć działający fajek. Co prawda w ostatnim czasie Bfree na kabelku działa prawie bez fochów, ale wkurza mnie sam kabelek niestety. Jakoś odbiera mi ostatnią namiastkę "analogowości"
gentillo pisze: Tak po prostu. Zaczyna się tu tworzyć Towarzystwo Wzajemnej Adoracji. My jesteśmy lepsi. My e-palimy. Smutne to. Niestety.Ja, też czasami mam takie odczucia. Ale powiedziałem sobie, pewnie tak musi być, tak zapewne jest na wielu forach i ja mam to w nosie. Piszę swoje posty i są to posty raczej "ekstremalne" do słodkawo-mdławego tonu forum. Ale piszę je nie dladego, że chce wrzucić łyżkę dziegciu do tych słodkosci ale dlatego, że tak myślę, tak czuje, takie mam doświadczenia.
Tusia pisze:Przyznaj się, że wymiękasz i tak naprawdę Ci wstyd... ale dorabiasz ideologię.Przykro to się czyta bo mim zdaniem nie rozumiesz istoty uzależnienia. Nawet mi się nie chce pisać dlaczego. Po prostu ręce mi opadły.
Nie cierpię uzależnionych, którzy mają szansę na wyjście z tego co złe a wracają do tego bagna (dotyczy to wszystkich uzależnień choć nikotynizm poza zabijaniem nikotynisty (i bliskich w jego otoczeniu poprzez bierne palenie) nie czyni takich spustoszeń jak alko czy narkotyki)
Palenie analogów jest złe, zabójcze, rakotwórcze i kosztowne, zamienia nasze ciężko zarobione pieniądze w popiół i toksyczny dym...!
Nie popieram dopalania i powrotów ! Albo e-p albo nic... już teraz w moim przypadku.
Coś zobaczyłam..., zrozumiałam... i to się już nie zmieni (mam nadzieję). Jeśli się kiedyś poddam to znaczy, że jestem GŁUPIA !!!
Ale to jest moje zdanie... a do takiego mam prawo i mam prawo to wypowiedzieć tak jak i każdy ma prawo wypowiedzieć swoje...
Wściekłeś się na Tombę... wiesz dlaczego Wyzwolił u Ciebie poczucie winy, zabrał Ci komfort palenia... a tego się nie lubi...
Wściekłeś się na Tombę... wiesz dlaczego Wyzwolił u Ciebie poczucie winy, zabrał Ci komfort palenia... a tego się nie lubi...Tak, to może być prawdą. To jest bardzo dobre zdanie.
gentillo pisze:Lobo pisze:gentillo pisze:To może zaskoczę większość, ale ja po roku palenia e-fajek nadal w 100% nie pożegnałem się z analogami. Niestety, czasami coś mnie tak najdzie i kupię sobie paczkę malborków złotych. Co najgorsze wcale mnie nie od nich nie odrzuca. Wprost przeciwnie, po takiej dłuższej przerwie smakują mi znakomicie. Czasami bywa tak, że nawet przez kilka dni jadę hybrydowo. I niestety nie potrafię się całkowicie przestawić. Ale z tego co czytam jestem raczej odosobnionym przypadkiem:)
Gentillo nie jesteś odosobniony w powrotach do analoga, jestem z Tobą bo mi też niestety się zdaży kupić analogi i zasmrodzić swoje ubranie ale jakoś tak ten tlenek węgla mnie wtedy omamia. Silna wola i co najważniejsze dobry zapas liquidu i osprzętu elektronicznego to podstawa....ach szkoda że nie ma jeszcze bezawaryjnego e-palenia.
No właśnie. Jak dla mnie nawet nie awaryjność jest największym problemem. Najbardziej wkurzają mnie fochy mojego sprzętu. Ciągła walka z watkami, padające baterie, zalane atomizery, gryzące atomizery itp. itd. Posiadam niezłą kolekcję sprzętu, a czasami jest tak, że żadnym moim e-fajkiem nie jestem w stanie się napalić. Po początkowym okresie, kiedy radość sprawiało mi wyszukiwanie optymalnych rozwiązań, teraz po prostu chciałbym mieć działający fajek. Co prawda w ostatnim czasie Bfree na kabelku działa prawie bez fochów, ale wkurza mnie sam kabelek niestety. Jakoś odbiera mi ostatnią namiastkę "analogowości"
jaceka pisze:Piszę swoje posty i są to posty raczej "ekstremalne" do słodkawo-mdławego tonu forum.Jakie ekstremalne? Wyważone, stonowane, rozważne. Przyjemnie się je czyta
jaceka pisze: Nie oszukujmy się sami przed sobą. To Ja już wole, kiedy ktoś napisze prawdę, o tym, że zapalił "analoga" lub, że bardzo chce zapalić! To jest uczciwsze podejście.A od czego to niby jest bardziej uczciwe? Od tego, że ja piszę, iż nie mam kompletnie ochoty na analoga? Czyżbym się oszukiwał?
tomba pisze:I powtórzę, że wszyscy moi znajomi, którzy palili hybrydowo odłożyli e-p.
No i skąd te wrażenie o słodkawo-mdławym tonie?eee daja spokój przecież nie będę cytował
Od tego, że ja piszę, iż nie mam kompletnie ochoty na analoga? Czyżbym się oszukiwał?aaa jeżeli to do mnie to to, to jest nieprawdą. Bardzo się cieszę jeżeli ktoś ( w tym przypadku Tomba) nie wraca do "analogów"!!!!
Może powinienem sobie walnąć w płuco z grubej rury (czytaj analoga), to będzie niektórym raźniej na duszy.
Jakie ekstremalne? Wyważone, stonowane, rozważne. Przyjemnie się je czytaA to dziękuje. Miło mi
I powtórzę, że wszyscy moi najbliżsi przyjaciele, którzy palili hybrydowo odłożyli e-p.Pewnie też jest różnica pomiędzy paleniem hybrydowym a zapaleniem od czasu-do czasu. Zapewne też, nie każdemu podejdzie epalenie. To taka natura ludzka
Thorn pisze:Ja jednak myślę o zupełnym rzuceniu palenia.Nikotyna to też nie jest "samo zdrowie",a popalanie "zerówki" jest delikatnie mówiąc dosyć zabawne.Pewnie Ci ,którym się to udało- nie pokazuję się już na tym forum.
maniak pisze:Thorn pisze:Ja jednak myślę o zupełnym rzuceniu palenia.Nikotyna to też nie jest "samo zdrowie",a popalanie "zerówki" jest delikatnie mówiąc dosyć zabawne.Pewnie Ci ,którym się to udało- nie pokazuję się już na tym forum.
W końcu forum jest o elektronicznych papierosach, których hipotetyczni oni nie używają...
roback pisze:A ja myślę o dojściu do etapu, w którym e-papierosa będę używał tylko przy piwku lub innym alko.
jaceka pisze:Przykro to się czyta bo mim zdaniem nie rozumiesz istoty uzależnienia. Nawet mi się nie chce pisać dlaczego. Po prostu ręce mi opadły.
Thorn pisze:A znasz kogoś komu się to udało przy pomocy e-p.?
maniak pisze:A odnośnie głosów, które tu sie pojawiały o analogach kuszących gdy leżą w domu - może to jest dobre ćwiczenie silnej woli?
Chociaż ja tego tak nie postrzegam - mam w domu paczkę analogów (chyba jest w niej 18 czy 19 sztuk - nawet nie wiem) ale mnie nie kusi.
Nie myślę o nich w zasadzie, chociaż pamiętam, że je mam. Ale nie kusi, nie muszę "się powstrzymywać" itd.
Może tak jest dzięki temu, że zaczynałem spokojnie i "hybrydowo" popalając jednego czy dwa analogi dziennie. A może po prostu taki jestem i gdybym przesiadł się od razu, też by mnie nie kusiły.
Tusia pisze:jaceka pisze:Przykro to się czyta bo mim zdaniem nie rozumiesz istoty uzależnienia. Nawet mi się nie chce pisać dlaczego. Po prostu ręce mi opadły.
O tym czy ja rozumiem istotę uzależnienia czy może Ty ją lepiej rozumiesz nie wypowiem się bo autorytetem dla mnie będzie jedynie ktoś kto ma z tym do czynienia zawodowo..., jesteś terapeutą
Od czego Ci tak ręce opadły bo nie rozumiem szczerze mówiąc...
Nie cierpię uzależnionych, którzy mają szansę na wyjście z tego co złe a wracają do tego bagna (dotyczy to wszystkich uzależnień choć nikotynizm poza zabijaniem nikotynisty (i bliskich w jego otoczeniu poprzez bierne palenie) nie czyni takich spustoszeń jak alko czy narkotyki)
maniak pisze:Thorn pisze:A znasz kogoś komu się to udało przy pomocy e-p.?
Jakby się poważnie zastanowić - to znam.
Moja lepsza połowa rzuciła bierne palenie dzięki mojemu przejściu na e-p
dundee pisze:To co wypalalem w dzien mam teraz na 10-15 dni;
Dla mnie to sukces i naprawde nie czuje sie gorszy przez to, ze zapale jeszcze analoga
- przeciwnie jestem z siebie dumny.
-nie ma co sie spinac, niektorych spraw nie da sie przyspieszyc -krok w dobrym kierunku juz zostal zrobiony (kiedys beda pewnie dalsze).
"Kazdy ma swoj Everest" ...wiec dzielcie sie swoimi wrazeniami a nie wciagajcie innych na sile bo mimo checi moze byc zbyt wysoko.
pozdrawiam
dundee pisze:(...)krok w dobrym kierunku juz zostal zrobiony (kiedys beda pewnie dalsze).