Poczytajcie dokładnie, co pisze
Marek Li na temat
artykułu, który wywołał tę dyskusję. Nic dodać, nic ująć.
Uzupełnię to przekładem wniosków napisanych przez autorów.
This study cautions the potential co-carcinogenic effect of nicotine in tobacco replacement therapies".
Przekład: Artykuł zwraca uwagę na
możliwość kokancerogennego wpływu nikotyny w nikotynowej terapii zastępczej.
I dalej:
We hypothesise that aberrant upregulation of FOXM1 may be inducing genomic instability through a program of malignant transformation involving the activation of CEP55 and HELLS which may facilitate aberrant mitosis and epigenetic modifications.
Przekład: Stawiamy
hipotezę, że nieprawidłowe przesterowanie FOXM1
może wywoływać niestabilność genomu przez programowanie transformacji nowotworowej, do której należy aktywacja CEP55 i HELLS, co
może ułatwiać nieprawidłową mitozę i modyfikacje różnicowania się komórek do postaci dojrzałych".
Przypominam, że słowo
hipoteza znaczy ni mniej, ni więcej tylko "teza, którą należy udowodnić".
Genom to (w uproszczeniu) zespół genów danego osobnika.
Artykuł jest na razie tylko
projektem przyszłych badań. Jest napisany mętnie, że nie powiem niemal nieczytelnie, jak wiele prac niepewnych intelektualnie. Coś zauważono i tylko o tym powiedziano, o niczym innym, ale z sugestią, że "być może coś zostało odkryte" (tylko jeszcze nie wiadomo co). Opracowanie polskie opublikowane w Internecie na stronach
Senior.pl jest dodatkowo fałszywe, z gruntu tendencyjne i wykonane bez zrozumienia treści. Wyjęto tylko to, co wygodne, a resztę pozostawiono w spokoju, "niech się durnie martwią". Zła, szkodliwa robota. Ot, dziennikarze...
Artykuł zawiera sugestie przedstawiane jako "prawie pewniki". Osobiście unikam takich tekstów, bo są zaprzeczeniem EBM (Evidence Based Medicine - medycyny opartej na dowodach). Zasada mówi, że wiarygodny jest taki tekst naukowy, który został potwierdzony przez co najmniej dwa ośrodki całkowicie niezależne od ośrodka, z którego wyszedł. Rządzi tu "reguła trzech". Jeśli nie ma trzech prac o podobnych wynikach, to trzeba na nie poczekać. A jeśli w ciągu roku, dwóch nie nadejdą, tę samotną należy wyrzucić do kosza jako pseudonaukowy śmieć.
Ostatecznie: z artykułu nic, ale to zupełnie nic konkretnego nie wynika.
Jeszcze sprawa podnoszonego przez
Fenka (każdy przyzna: forumowicza dość kłótliwego i pewnego siebie) znanego czynnika "drażniącego", który miewa udział w kancerogenezie. Nie ma to nic wspólnego z omawianym artykułem, za to wprowadza w błąd i miesza w głowach osobom, które medycyny naukowej, genetyki i chemii nie znają, a oczekują konkretów. Moim prywatnym dowodem na to, że nie chodzi tu o żaden czynnik drażniący jest to, że po 200 dniach e-palenia definitywnie znikło obłożenie języka, typowe dla palenia tytoniu. W omawianym artykule nie chodzi o dym tytoniowy, ale o samą nikotynę, której drażniący wpływ na tkanki jest znikomy, że nie powiem pomijalny.
Nie twierdzę, że Fenek nie ma wiedzy; ma nawet sporą, zwłaszcza w zakresie "śluzówkowym" i dentystycznym, ale mógłby ją przedstawiać spokojniej, w sposób bardziej wyważony, bez emocji, słowem statecznie. Tu jest miejsce na dyskusje i spory, ale nie awantury.